Skarga nadzwyczajna - pomysł Andrzeja Dudy - miała usuwać z systemu prawa niesprawiedliwe wyroki. Jednak w sprawach karnych nie będzie miała zastosowania, bo tu wystarczy procedura kasacji i wznowienia postępowania. Z jednym wyjątkiem - wyroków lustracyjnych. Nie o to chyba chodziło
"W sprawach karnych skarga nadzwyczajna nie jest żadną innowacją poza tym, że przybyło nam roboty. To kasacja pozostanie naszym podstawowym narzędziem" - mówi OKO.press Dariusz Zbroja zastępca dyrektora Zespołu Prawa Karnego w Biurze RPO.
Instytucja skargi nadzwyczajnej weszła w życie 3 kwietnia 2018. Przez trzy lata można zaskarżać prawomocne wyroki sądów powszechnych i wojskowych wydane od 1997 roku. Potem termin na wniesienie takiej skargi wyniesie pięć lat.
Skarga nadzwyczajna to firmowy pomysł Andrzeja Dudy. Znalazła się w jego ustawie o Sądzie Najwyższym uchwalonej w grudniu 2017. Zdaniem prezydenta "pomoże usunąć z polskiego systemu prawnego rażąco niesprawiedliwe wyroki". Jest jednak krytykowana przez środowiska prawnicze oraz Komisję Europejską, która domaga się wycofania skargi, bo jej wprowadzenie narusza stabilność prawa.
W pierwotnym brzmieniu ustawy o SN instytucji, do których można składać wnioski było osiem. W maju 2018 w ramach "polityki ustępstw" wobec Komisji Europejskiej ustawę znowelizowano, i zostały tylko dwie: Prokurator Generalny i RPO.
Uwaga: artykuł dotyczy skargi nadzwyczajnej w procedurze karnej. Sprawom cywilnym poświęcimy osobny artykuł, tam rzecz wygląda inaczej!
Do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich do 23 maja wpłynęło ponad 700 wniosków (po kilkanaście dziennie). Aż 317 z nich dotyczy spraw karnych.
"Nie zaproponowaliśmy Rzecznikowi jeszcze ani jednej sprawy kwalifikującej się do złożenia skargi nadzwyczajnej"
- opowiada OKO.press Dariusz Zbroja. Powód?
Skargę nadzwyczajną zastosować można tylko w przypadku, gdy orzeczenia nie da się "uchylić, ani zmienić w trybie innych nadzwyczajnych środków". W przypadku procedury karnej takimi środkami są skarga kasacyjna i wznowienie postępowania.
Zgodnie z kodeksem postępowania karnego "kasacja może być wniesiona tylko z powodu uchybień wymienionych w art. 439 lub innego rażącego naruszenia prawa, jeżeli mogło ono mieć istotny wpływ na treść orzeczenia".
Dla porównania zapis o skardze nadzwyczajnej brzmi tak:
Art. 89. § 1. Od prawomocnego orzeczenia sądu powszechnego lub sądu wojskowego kończącego postępowanie w sprawie, może być wniesiona skarga nadzwyczajna, jeżeli jest to konieczne dla zapewnienia praworządności i sprawiedliwości społecznej i:
1) orzeczenie narusza zasady lub wolności i prawa człowieka i obywatela określone w Konstytucji,
2) orzeczenie w sposób rażący narusza prawo przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe zastosowanie,
3) zachodzi oczywista sprzeczność istotnych ustaleń sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego.
– a orzeczenie nie może być uchylone lub zmienione w trybie innych nadzwyczajnych środków zaskarżenia.”
W oczywisty sposób punkty 1) i 2) są tym samym, co przesłanka "rażącego naruszenia prawa" z przepisów skargi kasacyjnej. Rewolucją skargi nadzwyczajnej miał być punkt 3), czyli umożliwienie wniesienia jej w sytuacji, jeżeli ustalenia faktyczne sądu rażąco odbiegały od materiału dowodowego.
Wśród kilkuset wniosków jakie wpłynęły do RPO tylko w jednym stwierdzono taką "rozbieżność między materiałem dowodowym, a ustaleniami faktycznymi". To jednak nadal nie oznacza, że skarga nadzwyczajna będzie miała tu zastosowanie. Dariusz Zbroja:
"Jeśli jest istotna sprzeczność, to tym samym istnieje obraza prawa procesowego. Składaliśmy z powodzeniem takie skargi kasacyjne w SN".
Oprócz tego jednego przypadku, pozostałe wnioski o skargę nadzwyczajną, które trafiają do RPO, nie różnią się od typowych wniosków kasacyjnych. Wnioskujący piszą, że
Co więcej, prawie 1/3 wniosków o skargę nadzwyczajną, które trafiają do biura RPO, była już wcześnie analizowana przez Rzecznika pod kątem kasacji.
Prawnicy Zespołu Prawa Karnego RPO mają wątpliwości, czy w ogóle może zaistnieć sytuacja, której nie obejmowałaby skarga kasacyjna, a pomogłaby skarga nadzwyczajna:
"Teoretycznie tak, ale nie przychodzi mi nic do głowy. To musiałby być jakiś ewenement" - mówi Dariusz Zbroja.
Ale jest wyjątek.
Rzecz w w terminach na wniesienie skarg.
Nie chodzi tu o zwykłe wyroki w sprawach karnych. Na złożenie skargi kasacyjnej strona (poprzez pełnomocnika), ma wprawdzie tylko miesiąc po prawomocnym wyroku, ale
RPO i Prokurator Generalny, którzy wnoszą o kasację, nie są już związani żadnym terminem. Czyli kasacja ma nawet szerszy zakres niż skarga nadzwyczajna,
którą można złożyć tylko przez trzy lata od wyroków po 1997 roku, a póżniej w maksymalnie pięć lat od wyroków. Wnioski o kasację do RPO i Prokuratora Generalnego dotyczą spraw z lat 40., 60., 70. Rzecznik dostał kiedyś nawet wniosek w słynnej "sprawie Gorgonowej" z lat 30.
Jest jednak wyjątek. W sprawach lustracyjnych - o ustalanie, czy ktoś współpracował ze służbami bezpieczeństwa PRL - na wniesienie skargi kasacyjnej jest tylko rok i to niezależnie, kto wnosi o kasację.
Do Biura RPO wpływały już takie wnioski po upływie roku od wyroku i musiały zostać odrzucone. Teraz dzięki skardze nadzwyczajnej otwiera się furtka do wzruszenia takich wyroków aż do 1997 roku. Jest to efekt uboczny, zapewne niepożądany, "naprawiania prawa" przez PiS.
W debacie o skargach nadzwyczajnych wspomina się często o tzw. "pomyłkach sądowych". Dariusz Zbroja: "Są sytuacje, gdy wypływają nowe dowody albo nowe techniki kryminalistyczne, np. badania DNA, podważają stare dowody.
"Ale skarga nadzwyczajna raczej nie obejmie takich sytuacji. Tu zastosowanie ma instytucja wznowienia postępowania".
Głośna sprawa Tomasza Komendy była właśnie takim przypadkiem.
Zasadą prawa karnego jest stabilność orzeczeń. "Skargi nadzwyczajne, zgodnie ze swoją nazwą, muszą mieć nadzwyczajny charakter" - tłumaczy Dariusz Zbroja - "Główna bitwa o to, czy ktoś jest winny, lub niewinny, powinna się odbywać w sądzie 1 i 2 instancji. Do czasu zapadnięcia prawomocnego wyroku.
Tymczasem ludzie traktują skargę nadzwyczajną jak trzecią instancję. Myślą, że skoro Prokurator Generalny i RPO mogą ją wnieść, to wnosimy. I we wnioskach powielają argumenty z apelacji".
Wnioski kwestionują zwykle sam fakt skazania. Zdaniem prawników RPO zawierają zwykle ogólnikowe argumenty odnoszące się do wadliwego procedowania. Ponad 2/3 wniosków pisanych jest przez samych skazanych.
Najczęściej powtarzane argumenty to: "sąd mnie niesłusznie skazał", "wyrok jest niesłuszny"; pojawiają się oskarżenia o "zmowę sądową", "mafię prokuratorską".
Te same argumenty pracownicy biura czytają od lat we wnioskach o kasację. W poprzednim roku dostali ich ponad 3 tysiące, do Sądu Najwyższego skierowali kilkadziesiąt.
Dariusz Zbroja: "W sprawach karnych skarga nadzwyczajna nie jest żadną innowacją poza tym, że przybyło nam roboty. To kasacja pozostanie naszym podstawowym narzędziem". Potwierdza to zatem tezę prawników, że instytucja skargi nadzwyczajnej w dużej mierze jest dublowaniem istniejących instytucji prawnych.
Wesprzyj projekt naszej Fundacji. Dołącz do zbiórki na Archiwum Osiatyńskiego https://pomagam.pl/archiwum
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Komentarze