Cios nożem mikrofonowym. Jak media PiS próbują tłumaczyć aferę KNF

Ujawniona przez „Gazetę Wyborczą” 13 listopada 2018 afera korupcyjna w KNF wzbudziła polityczną burzę. Opozycja zażądała powołania komisji śledczej. W Polsat News 14 listopada Grzegorz Schetyna - lider Koalicji Obywatelskiej - porównał skandal do afery Rywina (która, przypomnijmy, doprowadziła do upadku rząd SLD) oraz zapowiedział złożenie z tego powodu wniosku o odwołanie premiera.

Media związane z PiS - od TVP po portal „wPolityce.pl” - w spójny sposób próbują bronić rządu przez politycznymi skutkami afery. Analizujemy, w jaki sposób chcą odsunąć od urzędnika nominowanego przez rząd PiS (Marek Chrzanowski, były już szef Komisji Nadzoru Finansowego, został powołany przez Beatę Szydło) najcięższe zarzuty, przesunąć je na Leszka Czarneckiego (biznesmena, który otrzymał od Chrzanowskiego propozycję korupcyjną) oraz wmieszać w całą sprawę opozycję.

Oto podstawowe elementy przekazu mediów PiS - realizowanego tak spójnie, jak gdyby wyszedł spod jednej ręki.

Korupcja? PiS walczy z korupcją!

Rząd działa z całą surowością, niezwłocznie, a winni będą traktowani bez taryfy ulgowej. Taki był np. przekaz materiału „Wiadomości” wyemitowanego 14 listopada o 19:30. Blisko jedna trzecia materiału - półtorej minuty z niecałych 5 - zostało poświęcone przypominaniu, jak PiS walczy z korupcją i aferami. Wyemitowano fragment wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego z lipca, w którym przestrzegał przed pokusą korupcji.

W sprawie KNF - oświadcza z namaszczeniem szef MSWiA Joachim Brudziński - nie będzie „żadnego zamiatania pod dywan, żadnej plemiennej akcji «bronimy swoich»” (wywiad dla telewizji wPolsce.pl). „Działania państwa są natychmiastowe” - mówi minister Jarosław Sellin w TVN24, a za nim powtarzają to prawicowe media. „Państwo działa sprawnie” - dodaje prezydencki minister Paweł Mucha. Przekaz: państwo PiS nie jest przeżarte korupcją, to tylko jedno zgniłe jabłko. Dlatego nie ma potrzeby powołania komisji śledczej, której chce opozycja.

Słabo znamy tego pana

Zgrzeszył tylko były szef KNF Marek Chrzanowski, który z PiS nic nie ma wspólnego. „Popełniliśmy błąd” nominując Chrzanowskiego - mówi Jarosław Gowin. Okazuje się również, że Chrzanowski nie ma nic wspólnego z PiS! W zasadzie w partii właściwie nikt go nie zna i nie wiadomo, skąd się wziął. Znów Gowin we „wPolityce.pl”:

Istotne, Marek Chrzanowski jest doktorem habilitowanym nauk o zarządzaniu; habilitację z ekonomii przyznała mu Szkoła Główna Handlowa w lutym 2017 roku (zajmował się finansami publicznymi, polityką regionalną i dotacjami z Unii Europejskiej). Nie zmienia to faktu, że na stanowisko powołała Chrzanowskiego Beata Szydło. „Został popełniony błąd” - ubolewa poseł Łukasz Schreiber, dodając, że sprawa natychmiast zostanie wyjaśniona.

KNF? Amber Gold!

Istnieje ogromna różnica pomiędzy reakcją PiS na aferę KNF i reakcją rządu PO-PSL na aferę AmberGold - przekonują politycy i media prawicy.

Przy okazji pomija się fakt, że są to zupełnie różne afery - w KNF chodziło o korupcyjną propozycję złożoną przez urzędnika państwowego wysokiego szczebla; w przypadku AmberGold - było to oszustwo popełnione przez prywatną firmę, a władze publiczne, jeśli zgrzeszyły, to zaniechaniem. Informację o działaniach CBA w sprawie KNF (na razie agenci weszli do siedziby KNF i zabezpieczyli dokumenty) portal wPolityce.pl zilustrował zdjęciem trzech niezbyt groźnie wyglądających panów w marynarkach i w kominiarkach.

Dlatego absurdalne - powtórzmy - absurdalne są postulaty powołania komisji śledczej. „Platforma kpi ze zdrowego rozsądku” - mówi tytuł portalu braci Karnowskich.

KNF ofiarą Czarneckiego

Czarnecki chciał zaszantażować rząd! Dlatego tak długo zwlekał ze złożeniem doniesienia do prokuratury. Od obrony media PiS przechodzą do ataku: dyskredytują samego biznesmena, który złożył doniesienie, oraz sugerują, że wszystko było uzgodnioną akcją całej opozycji.

Zwróćmy uwagę na styl: afera korupcyjna wywołana przez prezesa KNF staje się w optyce portalu „taśmami Czarneckiego”. W ten sposób człowiek, który ujawnia aferę, nagle staje się jej współsprawcą. Ten sam zabieg stosowała część prawicowej publicystyki pisząc o aferze Rywina „afera Michnika-Rywina”, co miało znaczyć, że obaj panowie byli w niej w podobny sposób zanurzeni. Przy okazji przypomina się poszkodowanych właścicieli obligacji firmy Czarneckiego GetBack, która upadła, i którzy stracili swoje pieniądze. „Decyzja KNF. Tego bał się Czarnecki” - informuje w tytule portal „wGospodarce.pl”, pisząc o ostrzeżeniu wydanym przez KNF wobec Idea Banku.

Przekaz jest jasny: „działania Leszka Czarneckiego oraz publikacja GW miały wyprzedzić wpis na listę ostrzeżeń, a przede wszystkim wyprzedzić skierowanie sprawy do prokuratury. To oznacza bowiem wielomiesięczne śledztwo, które może pokrzyżować plany Leszka Czarneckiego co do fuzji Idea Banku oraz Getin Noble Banku”.

Cios nożem mikrofonowym

Kropkę nad „i” stawia publicystyka. Afera korupcyjna w KNF „to wszystko był spisek, trzeba się strzec!”. Znów celują w tym bracia Karnowscy. Ich portal przeprowadził wywiad z dziennikarzem Witoldem Gadowskim, który wykłada:

„Przygotowujemy sytuację i wciągamy w pułapkę niedoświadczonego człowieka. I Marek Chrzanowski (rocznik 1981) wchodzi w tę pułapkę. Wcześniej pewnie odbyło się kilka innych rozmów, bo Czarnecki szedł na tę prowokację jakby był pewien sukcesu, założył sobie aż trzy nośniki”.

Polecamy lekturę całego wywiadu, jest bowiem bardzo zabawny - Gadowski wie, chociaż nie mówi skąd, że to wszystko jest „prowokacją i akcją destabilizacyjną”, w której chodzi „o obalenie rządu różnymi metodami".

Nawet Gadowski nie dorówna dialektyce Jacka Karnowskiego, który pisze, że wszystkiemu winna jest III RP - bowiem to w niej, dzięki bliżej nieopisanym mrocznym powiązaniom, zrobił Czarnecki wielkie pieniądze. Zacytujmy fragment, żeby nie przepadł:

„Myślę, że takich zagrań będzie więcej. W nowych dla tego świata warunkach walka klasowa zaostrza się z każdym rokiem, rezerwy się wyczerpują, a wybory blisko. Można spodziewać się każdego chwytu i każdej sztuczki. Bo skoro ktoś nagrywa i to ujawnia, to przecież wychodzi z roli, dekonspiruje się. Pamiętaj o tym, Dobra Zmiano, i pilnuj się bardziej niż kiedykolwiek. Są ludzie, z którymi nigdy nie należy rozmawiać, którzy dopuszczeni zbyt blisko, zawsze wyciągną nóż. Choćby mikrofonowy”.

Pogląd o zaostrzaniu się walki klasowej w miarę postępów rewolucji wyraził kiedyś Józef Stalin - i był to wstęp do bardzo krwawych czystek. Co ciekawe, w kwietniu 2017 roku dokładnie tej samej metafory użył Jarosław Kaczyński (analizowaliśmy ją tutaj).

Od cytowania przez Karnowskiego Stalina bardziej jednak nam w OKO.press podoba się „nóż mikrofonowy”. Niepowtarzalna elegancja tej frazy powaliła nas na kolana. Jacek Karnowski wbił nam nóż mikrofonowy w samo serce.