Często można usłyszeć skargę, że kogoś łamie w kościach „na zmianę pogody” lub „na deszcz”. Czy to potwierdzona naukowo zależność, czy raczej legenda utrzymująca się dzięki tradycji i błędom poznawczym? Sprawdźmy
Już Hipokrates 2400 lat temu w dziele „O powietrzu, wodach i okolicach”, pisał o tym, że wiatry nasilają różne dolegliwości. Wśród chorób tych nie wymienił jednak bólów stawów, prócz tego nie znano jeszcze wówczas dobrodziejstw statystyki naukowej. Sięgnijmy więc do medycyny nowoczesnej.
W roku 1929 Edwin Rentschler ze współpracownikami opublikował artykuł w piśmie „Journal of the American Medical Association”, w którym, opierając się na obserwacji 367 pacjentów, stwierdza istnienie wyraźnej zależności pomiędzy niskim ciśnieniem atmosferycznym, a bólami reumatycznymi.
Znacznie nowsze, argentyńskie badania przeprowadzone przez Ingrid Strusberg w 2002 roku na 151 pacjentach dało zupełnie inne wyniki. Otóż pacjenci cierpiący na reumatoidalne zapalenie stawów lub fibromialgię skarżyli się na ból częściej, gdy ciśnienie było wysokie. Ci z chorobą zwyrodnieniową stawów okazali się niewrażliwi na ciśnienie, a jedynie na wysoką wilgotność i niską temperaturę.
Są jednak również tacy naukowcy, którzy uważają, że pomiędzy pogodą a bólami stawów nie ma żadnego powiązania – oprócz tego, które zachodzi w psychice pacjentów. Jednym z nich jest Dennis Driscoll, profesor nauk o atmosferze. Zauważa on, że spadki ciśnienia związane z pogodą są w istocie minimalne, odpowiadają mniej więcej temu, z czym mamy do czynienia na wysokim piętrze w drapaczu chmur. A przecież nikt nie słyszał, by kogoś łupało w kościach, kiedy wjedzie wysoko windą. Wszystko to, twierdzi Dennis Discroll, jest sprawką ludzkiego umysłu, który gotów jest wyszukiwać zależności nawet tam, gdzie ich nie ma.
Podobnego zdania był nieżyjący już psycholog Amos Tversky, słynny tropiciel błędów poznawczych. „Jeśli bolą cię stawy, szukasz powodu” – mówił dziennikarce „The New York Times”. „Jeśli nie deszcz, to ciśnienie barometryczne. Jeśli nie ciśnienie, to wilgotność”.
W roku 1996 Amos Tversky wraz z internistą Donaldem Redelmeierem przez piętnaście miesięcy monitorowali nasilenie bólu u osób z zapaleniem stawów leczących się w szpitalu w Toronto, zestawiając wyniki z aktualną pogodą. Nie znaleźli żadnych zależności.
Badanie to przeprowadzone zostało jednak na zaledwie 15 pacjentach – to bardzo skromna liczba.
Znacznie większy eksperyment mają na swoim koncie Brytyjczycy. W roku 2016 naukowcy z Uniwersytetu w Manchesterze ogłosili w BBC i innych brytyjskich mediach, że szukają chętnych do badań dotyczących związku bólu i pogody. Przygotowali aplikację mobilną, którą załadowało do swoich smartfonów ponad 13 tys. ludzi. Aplikacja zbierała od uczestników raporty dotyczące objawów bólowych.
10,584 uczestników przysłało choćby jeden raport. Z tego 15 proc. skrupulatnie wpisywało dane o swoim dobrostanie codziennie przez kolejne 200 dni. (Z racji wielkiej liczby uczestników owo 15 proc. nadal stanowiło pokaźną grupę ponad półtora tysiąca osób, czyli sto razy większą niż w badaniu Tversky’ego i Redelmeiera).
Dane zostały następnie przeanalizowane przez dwa zespoły. Jednym z nich kierował Will Dixon, drugim David Schultz – obaj profesorowie Uniwersytetu w Manchesterze. Wyniki pokazały, że prawdopodobieństwo wystąpienia bólu zwiększa się, choć nieznacznie, gdy panuje ciśnienie niższe niż przeciętne, prócz tego jest wilgotno i wieje wiatr.
Aplikacja monitorowała także samopoczucie oraz aktywność fizyczną pacjentów i wyniki zostały tak opracowane, żeby wykluczyć wpływ tych dwóch czynników.
Mamy więc kilka przeczących sobie opinii na temat wpływu ciśnienia atmosferycznego na ból stawów, a wszystkie wygłaszane przez naukowców, lekarzy i poparte badaniami. Trzeba od razu zaznaczyć, że taka rozbieżność zdań nie jest w nauce niczym wyjątkowym. Zapewne rozsądnie będzie w tej sytuacji uznać za najbliższe prawdy wyniki badań najnowszych i przeprowadzonych na największej grupie pacjentów.
Toteż śladem naukowców z Uniwersytetu w Manchesterze przyjmijmy, że niskie ciśnienie, wraz z wiatrem, obniżoną temperaturą i podwyższoną wilgotnością są to warunki pogodowe, w których dolegliwości stawów dają o sobie znać częściej.
Jak łamie w kościach, to idzie na deszcz lub zmianę pogody
O ile częściej? Naukowcy ujmują to tak: jeśli kogoś bolą stawy średnio raz na dwadzieścia dni, czyli prawdopodobieństwo bólu danego dnia wynosi u niego 5 proc., to w przypadku niesprzyjającej pogody wzrośnie ono do 6 proc. Efekt jest więc niezbyt mocny.
Na poparcie tezy dowiedzionej przez naukowców z Manchesteru można jeszcze przywołać wyniki eksperymentu na szczurach, którym kierował Jun Sato z Uniwersytetu w Nagoi. Naukowiec ten umieścił cierpiące na reumatoidalne zapalenie stawów gryzonie w pomieszczeniach o obniżonym ciśnieniu (986,6 hPa) i niższej niż pokojowa temperaturze (7°C) i w obu przypadkach zaobserwował wzmożenie zachowań wskazujących na ból.
Raczej trudno podejrzewać, żeby szczury padły tu ofiarą własnych błędów poznawczych.
Dziennikarz specjalizujący się w tematyce naukowej. Były redaktor działu nauka w kwartalniku „Przekrój”. Pisywał artykuły do „Rzeczpospolitej”, miesięcznika „Focus”. Współpracuje z Centrum Nauki Kopernik. Autor wierszy (dwa z nich były o liczbach) i sztuk teatralnych dla dzieci, które są według niego najwdzięczniejszymi odbiorcami. Prowadził czasopismo dla dzieci „Czarodziejska kura”. Laureat Gwarancji Kultury przyznanej przez TVP Kultura za „Osiągnięcia w twórczym rozwoju dzieci i młodzieży”. Tata Marianny i Leopolda.
Dziennikarz specjalizujący się w tematyce naukowej. Były redaktor działu nauka w kwartalniku „Przekrój”. Pisywał artykuły do „Rzeczpospolitej”, miesięcznika „Focus”. Współpracuje z Centrum Nauki Kopernik. Autor wierszy (dwa z nich były o liczbach) i sztuk teatralnych dla dzieci, które są według niego najwdzięczniejszymi odbiorcami. Prowadził czasopismo dla dzieci „Czarodziejska kura”. Laureat Gwarancji Kultury przyznanej przez TVP Kultura za „Osiągnięcia w twórczym rozwoju dzieci i młodzieży”. Tata Marianny i Leopolda.
Komentarze