W swoim exposé premier Mateusz Morawiecki odwoływał się do historii Polski - w tym dwukrotnie nawiązując do Holocaustu. Przedstawił wizję naszej przeszłości nieskazitelnie bohaterską i czystą. Tyle że niezupełnie prawdziwą
Exposé Morawieckiego rozpoczęło się od obszernej części historycznej. W tej wizji rząd PiS to kontynuacja heroicznej tradycji w historii Polski - walki z zaborcami i z okupantami.
Morawiecki: Polska była krajem, który „nie dał się germanizacji, rusyfikacji i nazizmowi”.
To raczej prawda, chociaż historycy wiedzą, że rzeczywistość była bardziej skomplikowana. W czasie zaborów wielu Polaków było zwolennikami „trójlojalizmu”, czyli lojalnymi poddanymi władz zaborczych.
Także faszyzm i nazizm miały w międzywojennej Polsce zwolenników - tyle że w rodzimym wydaniu, a nie hitlerowskim (Polscy nacjonaliści spod znaku ONR mogli podziwiać Hitlera, ale uważali go za wroga).
Morawiecki: Polska to kraj, który „przeciwstawił się Holocaustowi”, a „setki tysięcy Polaków ratowało Żydów w czasie drugiej apokalipsy”.
Nie wiadomo, co Morawiecki ma na myśli. Wzięta dosłownie ta opinia jest po prostu fałszywa. Mówiła o tym w wywiadzie dla OKO.press prof. Barbara Engelking, szefowa Centrum Badań nad Zagładą Żydów (cały wywiad można przeczytać tutaj). Zacytujmy:
Z ostatnich, najnowszych badań, które przeprowadziło Centrum Badań nad Zagładą Żydów wynika, że mniej więcej dwoje na każdych troje Żydów, którzy usiłowali się ratować, zginęło, najczęściej przy współudziale Polaków. (…) W Polsce jest istotne to, że „Sprawiedliwi” działali w absolutnej izolacji społecznej. Bali się przede wszystkim swoich sąsiadów Polaków. Trzeba naprawdę nie mieć zielonego pojęcia o realiach okupacji – jak ci wszyscy, którzy się tak śmiało na ten temat wypowiadają – że Polacy masowo pomagali Żydom. To są kompletne bzdury.
Liczba „setek tysięcy” Polaków pomagających Żydom jest na pewno przesadzona. W instytucie Yad Vashem polscy „Sprawiedliwi” mają blisko 7 tysięcy drzewek. Lista nazwisk robi wielkie wrażenie. Z jednej strony na pewno ta lista nie jest kompletna.
„Wśród »sprawiedliwych« jednak też znamy przypadki, w których ludzie absolutnie nie powinni dostać tego medalu, bo nie tylko ukrywali Żydów za pieniądze, żeby na tym zarobić co jest niezgodne z regulaminem, ale także wykorzystywali ich i bardzo źle traktowali” — mówiła OKO.press prof. Engelking.
Także stanowisko polskiego państwa podziemnego wobec Zagłady charakteryzowała przede wszystkim obojętność. „Z pewnością od października 1941 roku do maja 1942 roku rząd polski nie ujawniał publicznie informacji o Zagładzie, które dostawał z kraju” - mówił w wywiadzie opublikowanym na stronach Centrum Badań nad Zagładą Żydów historyk, dr Adam Puławski. Według naukowca rząd RP w Londynie manipulował napływającymi z kraju informacjami o Zagładzie w swoich celach politycznych. „Żegota” - komórka polskiego państwa podziemnego zajmująca się pomocą Żydom — powstała zaś pod koniec 1942 roku, w momencie, w którym większość polskich Żydów już nie żyła, cierpiała na braki finansowe, a jej działalność miała bardzo ograniczoną skalę.
Twierdzenie, że Polska „przeciwstawiła się Holocaustowi” jest więc bałamutne. „Polska”, czyli kto? Przeciwstawili się Holocaustowi niektórzy Polacy, którzy w dodatku bali się swoich współrodaków.
Protestował rząd w Londynie, ale organy państwa polskiego traktowały jednak Zagładę jako problem zewnętrzny i próbowały wykorzystywać go do swoich politycznych rozgrywek z Aliantami.
Morawiecki: „Świat powinien lepiej poznać nasz wkład w walkę o wolność i sprawiedliwość”, a „nasze dzieje to jedna z najbardziej inspirujących opowieści świata”.
Oczywiście każdy (w tym zwłaszcza polski premier) ma prawo do takiej opinii - chociaż wiele krajów myśli tak samo. Słowa Morawieckiego należy interpretować jako wskazówkę dla polityki historycznej jego rządu. Także w tej dziedzinie można się spodziewać kontynuacji polityki rządu Beaty Szydło - opowiadania światu o tym, że Polacy byli zawsze bohaterscy, zawsze szlachetni i zawsze niezwyciężeni, nawet wówczas, kiedy przegrywali pod naporem przeważających sił.
Taki heroiczny obraz pokazuje wyprodukowana przez IPN animacja „Niezwyciężeni”, którą nowa dyrekcja Muzeum II Wojny Światowej umieściła na wystawie. Kłopot w tym, że - jak pisaliśmy w OKO.press - bohaterska wizja przeszłości Polski, którą pokazuje, jest jednostronna i pełna przeinaczeń.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Komentarze