"Kościół to znaczy my wszyscy, czyli pedagodzy, a przede wszystkim pedagodzy chrześcijańscy", mówił minister Czarnek podczas kongresu o wychowaniu. Bezlitośnie smagał "kościół otwarty" i tłumaczył, czym jest chrześcijaństwo
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek poszedł na kongres o edukacji - na pozór nic nadzwyczajnego. Nie chodzi jednak o zwykłą powszechną edukację, lecz o "pedagogikę chrześcijańską". Wydarzenie "Wychowanie trwa wiecznie", organizowane przez Kolegium Jagiellońskie (prywatną szkołę wyższą z Torunia) i Rzecznika Praw Dziecka pod patronatem MEiN, miało wg organizatorów zmierzyć się z "niebezpieczeństwem zakwestionowania tak podstawowych wartości, jakimi są wiara nadprzyrodzona, małżeństwo i rodzina".
Otwierając 8 czerwca drugi dzień kongresu, minister edukacji i nauki tak wczuł się w atmosferę troski o zbawienie młodych pokoleń, że najwyraźniej pomylił role.
Czarnek wystąpił nie jako urzędnik państwa polskiego, lecz jako fanatyczny obrońca Kościoła katolickiego, trochę biskup a trochę inkwizytor, który sprawdza lojalność wiernych.
O edukacji ledwie napomknął, a całość swojego przemówienia poświęcił dechrystianizacji, dyskryminacji chrześcijan, atakom na Kościół i ratowaniu cywilizacji chrześcijańskiej. A to ratowanie, jak się okazuje, jest misją pedagogów (chrześcijańskich, czyli wszystkich).
"Celem Kongresu jest podjęcie debaty w kontekście obecnej sytuacji zachodzących przemian cywilizacyjnych oraz ocena perspektyw skutecznego rozwoju edukacji i wychowania, niezbędnego do odbudowy współczesnego świata", czytamy w opisie wydarzenia, w którym wziął udział minister edukacji.
Minister skupił się jednak na jednym aspekcie "debaty" - wychowaniu chrześcijańskim i włączeniu go do polskiej szkoły. Wystąpienie przypominało homilie biskupów Kościoła katolickiego, szczególnie abp. Marka Jędraszewskiego. Z przemówienia wynikało, że wychowanie nowych pokoleń to przede wszystkim formacja religijna. Ostrzegał przed upadkiem Kościoła, przed tzw. katolikami otwartymi. Przestrzegał przed pustymi kościołami Europy Zachodniej tak, jakby to właśnie było jego rolą jako ministra. I tłumaczył, na czym polega chrześcijaństwo.
Oto najważniejsze cytaty:
Europa jest dzisiaj miejscem zwalczania na potęgę dotąd niespotykaną chrześcijaństwa. Ta dechrystianizacja postępuje na naszych oczach, chrystianofobia szerzy się w krajach Europy Zachodniej na skalę dotąd niespotykaną.
Polska jest, jak podkreśla abp Marek Jędraszewski w swoim wywiadzie, którego obszerne fragmenty można znaleźć na portalu wPolityce, jest ewenementem, w którym kościół chrześcijański nie wywiesza białej flagi. I nie wywiesi.
Wychowanie trwa wiecznie i to wychowanie jest potrzebne naszym przyszłym pokoleniom po to, by uratować cywilizację łacińską i cywilizację chrześcijańską w tym miejscu w Europie i na świecie.
To na naszych barkach spoczywa w tym momencie ta odpowiedzialność. Będziemy mogli zdać ten egzamin pod warunkiem, że przestaniemy się bać tego, że jesteśmy chrześcijanami, tego, że myślimy po chrześcijańsku, że chrześcijańskie wartości muszą być przekazywane młodym pokoleniom.
To jest ideał Kościoła właśnie tych wyzwolonych ludzi tzw. Kościoła, tych katolików i katoliczek, którzy zbierają się na kongresach po to, żeby uczynić Kościół polski takim jak Kościół zachodni. A jaki jest Kościół zachodni? Jest pusty. Dlaczego? Dlatego, że odstąpiono w nim od przekazywania wartości chrześcijańskich. Rozpoczęto eksperymenty polegające na tym, że ponieważ "nie cudzołóż" jest trudne, "nie kradnij" tak samo, "nie kłam" - też nie zawsze uda się zachować, to może lepiej spowodować rozluźnienie tego Dekalogu i próbę przynajmniej przyćmienia tych najtrudniejszych przykazań poprzez np. błogosławieństwo par homoseksualnych.
Czy państwo spodziewaliście się jeszcze kilkanaście lat temu, że w Kościele katolickim - już chyba tylko z nazwy - w Niemczech czy Austrii będzie się błogosławić grzech cudzołóstwa? Przecież to samo w sobie woła o pomstę do nieba. Ale to wszystko jest efekt tego, zostaliśmy rozbrojeni jako Kościół w Europie naszą bojaźliwością i agresywnym atakiem tego zakamuflowanego totalitaryzmu, o którym mówił Jan Paweł II.
Całości wystąpienia ministra można wysłuchać tu. Obszerne fragmenty wynotowaliśmy tutaj:
Polska szkoła od dawna nie jest już bezstronna światopoglądowo i religijnie. Praktyki religijne są częścią oficjalnych uroczystości szkolnych, uczniowie nieuczestniczący w lekcjach religii są spychani na margines, a etyka seksualna nauczana podczas Wychowania do życia w rodzinie to po prostu etyka katolicka.
Jednak minister Przemysław Czarnek zamienia polską szkołę w instytucję Kościoła katolickiego. Patronuje wielu wydarzeniom religijnym, występuje podczas takich wydarzeń (jako minister), wspiera organizacje, które promują agendę "anty-choice" w szkołach. W OKO.press przygotowujemy serię artykułów o indoktrynacji katolickiej w polskiej szkole pod wodzą ministra Czarnka.
Na opisywanym kongresie nie wystąpił jako minister wszystkich szkół, nauczycieli i uczniów (czyli wierzących i niewierzących), ale jako propagator jednego wyznania. Zrównał m.in. pedagogów chrześcijańskich i pedagogów w ogóle. Mówił: "Kościół, czyli my".
Piętnował osoby duchowne za ich opinie i stosunek do Kościoła.
Jak pisał w OKO.press specjalista prawa wyznaniowego Paweł Borecki, polski rozdział Kościoła od państwa także na płaszczyźnie prawnej pozostawia wiele do życzenia. Jednak zapisy ustanawiające ten rozdział są - i to zarówno w Konstytucji RP, jak i w konkordacie.
W Konstytucji to m.in. artykuły 25, 32, 48 53. W kontekście szkoły ważne są przede wszystkim poniższe ustępy:
Art. 25
2. Władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym.
Art. 32.
1. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.
Art. 53
3. Rodzice mają prawo do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami. Przepis art. 48 ust. 1 stosuje się odpowiednio.
4. Religia kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej może być przedmiotem nauczania w szkole, przy czym nie może być naruszona wolność sumienia i religii innych osób.
6. Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych.
W konkordacie zapis o rozdziale Kościoła od państwa brzmi tak:
Jak pisaliśmy wielokrotnie w OKO.press te zasady bezstronności instytucji publicznych są bezustannie łamane, szczególnie od 2015 roku, gdy władzę w Polsce przejął PiS:
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze