0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plSlawomir Kaminski / ...

Miało być jak zawsze. Na 78 głosów w połączonych komisjach edukacji i obrony narodowej, PiS miał równo połowę (39), a mógł też liczyć na dodatkowe pięć głosów - dwóch posłów Polskich Spraw, jednego z Porozumienia, a może i dwóch z Konfederacji. Wydawało się, że zaplanowane na 08:00 rano posiedzenie już przed drugim śniadaniem przyjmie Lex Czarnek w pierwszym czytaniu i skieruje na popołudniowe obrady plenarne.

Nowelizacja ustawy oświatowej - co opisywaliśmy w kilkudziesięciu tekstach - dałaby kuratorom (urzędnikom podporządkowanym MEiN) bat na niepokornych dyrektorów i dyrektorki, w postaci szybkiej ścieżki odwołania za "niezrealizowanie zaleceń pokontrolnych". Kuratoria mogłyby także cenzurować, które organizacje społeczne można zaprosić do szkoły. Pisaliśmy, że Lex Czarnek już daje tzw. efekt mrożący, w szkołach pojawił się strach. Ale rósł także opór przede wszystkim wspólnej inicjatywy ponad organizacji społecznych, samorządowych, związkowych, środowisk rodziców i uczniów. Wolna Szkoła głośno mówiła nie.

I sprawy potoczyły się inaczej niż miały. W komisji zwyciężył (31 do 29) wniosek o przełożenie obrad, a potem nie zostały już wznowione. Marszałek Elżbieta Witek na Konwencie Seniorów zdjęła Lex Czarnek z obrad. Podobno nowelizacja ma wrócić do Sejmu w styczniu.

Jak do tego doszło? Opowiadają OKO.press dwie posłanki opozycji. Komentują uczestnicy i uczestniczki ruchu Wolna Szkoła.

Katarzyna Lubnauer: Nie docenili nas, a ich morale spada

Katarzyna Lubnauer: Sukces opozycji wynika przede wszystkim z pełnej mobilizacji. Koalicja Obywatelska stawiła się w komplecie 22 osoby na 22, Lewica prawie w całości 6 na 7 osób. Posłowie Koalicji Polskiej dołączali po pierwszym głosowaniu, jednego z nich zatrzymały korki. PiS nas nie docenił, z partii władzy zabrakło aż 10 osób.

Dlatego nasz pierwszy wniosek zgłoszony przez Czesława Mroczka, by zawiesić posiedzenie został przyjęty minimalną, ale jednak większością 31 do 29. Zarzut formalny, jaki zgłosiliśmy polegał na tym, że przed połączonym posiedzeniem obu komisji edukacji i obrony narodowej nie spotkały się ich prezydia. Mieliśmy też przygotowane następne wnioski formalne, np. by powołać podkomisję do sprawy Lex Czarnek, bo to tak zasadniczy temat dla edukacji, że należałoby go wnikliwie rozpatrzeć. Ale nie było potrzeby ich zgłaszać, bo przeszedł pierwszy wniosek.

Razem z opozycją głosował poseł Polskich Spraw Paweł Szramka, co musiało być przykrym zaskoczeniem dla PiS.

Może w grę wchodzi tu jakaś rozgrywka polityczna, ale chciałabym wierzyć, że pana posła po prostu przekonały nasze argumenty, że ta ustawa oznacza katastrofę dla edukacji, niszczy ustrój szkolny, stanowi upartyjnienie szkoły.

Artur Dziambor z Konfederacji wstrzymał się od głosu.

Konfederacja czasem tak postępuje, że jest za, a nawet przeciw. Oni są tu rozdarci. Z jednej strony ulegają propagandzie PiS czy Ordo Iuris, że kuratorzy muszą chronić uczniów przed "demoralizacją" zajęć z edukacji seksualnej czy równościowej, ale z drugiej mają hasła wolnościowe, a ta ustawa oznacza pełne podporządkowanie szkół władzy centralnej.

Wygraliście pierwsze głosowanie i co dalej?

Po przerwie ogłoszono, że dziś nie odbędzie się już posiedzenie komisji. Nie będzie zatem drugiego czytania na sali plenarnej. Tyle, że ta druga decyzja zapadła już wcześniej.

Jak to?!

Wniosek do Konwentu Seniorów o skreślenie Lex Czarnek z dzisiejszych obrad plenarnych skierowaliśmy już wczoraj [w poniedziałek 13 grudnia - red.]. I ten wniosek został przyjęty w czasie, gdy trwała przerwa w pracy komisji.

Czyli PiS cofnął się na całej linii? Jak to rozumieć? Policzyli, że zabraknie im głosów?

Może coś więcej. Jako opozycja zrobiliśmy duży wysiłek, by pokazać, kto ma rację. Wrażenie na władzy mogło wywrzeć wspólne - na zaproszenie całej opozycji - wysłuchanie publiczne 6 grudnia w Sejmie, które było pokazem jedności i powszechnego oburzenia środowisk szkolnych na propozycję Czarnka. Wszyscy zainteresowani - organizacje społeczne, nauczycielskie związki zawodowe, korporacje samorządowe, dyrektorzy, rodzice i uczniowie - mówili jednym głosem: to zaszkodzi szkołom, zaszkodzi edukacji, narusza konstytucyjne prawo rodziców do decydowania o tym, czego i jak mają się uczyć ich dzieci. Miałby o tym decydować kurator czy kuratorka typu Barbary Nowak? No nie.

Przeczytaj także:

Jestem przekonana, że PiS się tego protestu przestraszył. Uznali, że nie będą narażać się na kolejny konflikt i kolejną kompromitację. I stąd decyzja, by temat spadł z posiedzenia Sejmu, która wyprzedziła odłożenie posiedzenia połączonych komisji. PiS mobilizował w komisjach swoich nieobecnych, ale i nasza strona rosła, więc mogli się też obawiać, że przegrają kolejne głosowanie. Ogólnie obserwujemy spadek morale w obozie władzy, a jak widać po pośle Polskich Spraw na prawicowe grupki polityczne nie bardzo mogą liczyć.

Czyli opozycji coś się udało, chciałoby się powiedzieć nareszcie?

Na wspólnej konferencji czterech partii opozycyjnych (na zdjęciu) odtrąbiliśmy małe zwycięstwo. Walec PiS zaciął się, to dobry znak dla polskiej edukacji, ale także dowód, że opozycja może odnosić czasami sukcesy, gdy połączymy wysiłki. Lex Czarnek ma wrócić w styczniu, ale może zostanie w sejmowej zamrażarce dłużej, najlepiej na zawsze.

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk: Kluczowy był ruch społeczny, a Czarnek ma chyba kłopoty

Sukces opozycji, nareszcie?

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Lewica: Sukces tak, bardzo się cieszymy, ale pełna radość będzie, gdy Lex Czarnek zostanie odrzucone lub zamrożone na zawsze. Sukces ugrupowań opozycyjnych na pewno, ale przede wszystkim sukces społecznej mobilizacji, świetnego ruchu Wolna Szkoła, środowisk nauczycielskich, samorządowych, związkowych, uczniowskich. Te wszystkie listy, petycje i protesty do ministerstwa edukacji i rządu, apele do posłanek i posłów, kampania medialna oznaczona czerwoną ekierką. Mocnym wspólnym głosem było też wysłuchanie publiczne w Sejmie 6 grudnia. Dziś na posiedzeniu komisji trzeba było dostawiać krzesła, bo przyszły aktywistki i aktywiści, samorządowcy, związkowcy. To robiło wrażenie.

Do tego doszedł sprzeciw opozycji na Konwencie Seniorów, by odbywać dzisiaj drugie czytanie. I pani marszałek zdecydowała o zdjęciu Lex Czarnek z obrad. Wygląda na to, że po stronie Zjednoczonej Prawicy pojawiają się wątpliwości, oni widzą potężny opór, czytają sondaże - w jednym z nich zdecydowana większość uznała, że to dyrektorka czy dyrektor oraz rodzice, a nie kurator powinien decydować, jakie są w szkole zajęcia. Może przedstawiciele władzy usłyszeli też głos własnych wyborców.

Na posiedzeniu komisji udała się niemal pełna mobilizacja opozycji, poza trzema posłami PSL.

Docierali z opóźnieniem, potem już byli w gotowości, komisja była zresztą zaplanowana od 08:00 rano do posiedzenia Sejmu. Znamienne, że przewodnicząca posiedzenia [Mirosława Stachowiak-Różecka z PiS] nie zdecydowała się na przywrócenie obrad po przerwie, być może widziała, że mobilizacja po naszej stronie jest pełna, a po stronie Zjednoczonej Prawicy nie. Podobno pani przewodnicząca powiedziała, że trzeba wrócić do sprawy jak opadną emocje. Mówiąc tym językiem, mam nadzieję, że nie opadną.

Wygląda na to, że minister Czarnek nie cieszy się pełnym poparciem swego obozu. Widać to zresztą z jego sporów z ministrem Niedzielskim w kwestii szczepień. To kuriozalne, że dwóch ministrów kłóci się w tak ważnej i delikatnej sprawie.

6 grudnia cała opozycja (aż 10 partii, w tym wasze cztery najważniejsze) i osiem organizacji społecznych podpisało „Porozumienie dla Praworządności”. Razem poparliście projekt Iustitii, by naprawić to, co PiS zepsuł. Teraz wystąpiliście razem przeciwko Lex Czarnek. Nowy trend?

W imieniu swego ugrupowania powiem, że Lewica była, jest i będzie otwarta na współpracę całej opozycji pod elementarnym warunkiem szacunku, partnerstwa, czyli - mówiąc kolokwialnie - bez podgryzania się. Walka o wolną szkołę i praworządność to przykłady takiej partnerskiej współpracy. Jesteśmy do niej wręcz zobowiązani, gdy powstaje wspólny front organizacji społecznych, związkowych, samorządowych, czy reprezentacji środowisk zawodowych, a tak było w obu przypadkach. Wcześniej skutecznie połączyliśmy siły przy wyborze RPO. Takich działań może być i powinno być więcej, o ile będziemy szanować się nawzajem. Łącznie z tym, co nas różni, bo każde z ugrupowań ma też swoją robotę do wykonania.

Tylko jeszcze przestroga. Za wcześnie na otwieranie szampana czy oranżady, co tam kto lubi wypić. Będzie się można odprężyć, gdy ostatecznie zablokujemy Lex Czarnek. Był już taki projekt prezydenta, który też miał kontrolować dostęp organizacji społecznych do szkół...

Także niebezpieczny dla autonomii szkół. O zaproszeniu organizacji miało każdorazowo decydować "głosowanie ludowe" rodziców, co oznaczało że konstytucyjne prawo przyjmowało absurdalną postać, że "rodzice mają prawo do wychowania CUDZYCH dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami”. Ale na tle Lex Czarnek to szczyt szkolnej demokracji, bo u niego decyzje podejmuje kurator.

(śmiech) Tak czy inaczej projekt prezydenta Dudy rozpłynął się w powietrzu. Tego samego życzę ustawie ministra Czarnka.

Kto, jak głosował? Publikujemy wydruk

Jak wynika z wydruku głosowania (patrz niżej), głosowało 61 osób, a nieobecnych było 17 osób. Za wnioskiem o przełożenie obrad zagłosowało 31, przeciw 29. Wszystkie głosy przeciw były z PiS:

  • PiS - 39 posłów i posłanek - obecnych tylko 29 osób, wszyscy przeciw;
  • KO - 22 posłów i posłanek - obecni wszyscy i wszyscy za;
  • Lewica - 7 posłów i posłanek głosowało 6 - wszyscy za;
  • Koalicja Polska - trzech posłów, nie przyszedł nikt;
  • Polski 2050 - 2 posłów, obaj głosowali za;
  • Konfederacja - 2 posłów, głosował Artur Dziambor - wstrzymał się;
  • Polskie Sprawy - 2 posłów , głosował jeden, Paweł Szramka za wnioskiem;
  • Porozumienie - 1 poseł, nieobecny.
Wyniki głosowania, fot. materiały sejmowe

"Szkoła Czarnka to szkoła strachu, zamyka nam usta" [Konferencja Wolnej Szkoły]

O 11:00, gdy ważyły się losy Lex Czarnek, przed Sejmem odbyła się konferencja ruchu Wolna Szkoła.

Jako reprezentant uczniów i uczennic głos zabrał Jakub Miecznikowski, uczeń liceum i przewodniczący Młodzieżowej Rady Miasta w Sopocie:

“Marzę o szkole, w której czujemy się bezpieczni i wspierani. Szkoła ministra Czarnka to szkoła strachu, szkoła, która zamyka usta. Strach, ograniczenia, indoktrynacja nigdy nie sprawią, że będziemy chcieli się uczyć. Chcemy szkoły, która daje nam wolność wyrażania naszych poglądów i opinii”.

W konferencji wzięła udział wiceprezydentka Warszawy Renata Kaznowska: “Borykamy się ze skutkami pandemii, zamykanymi placówkami, dziećmi w stanach depresyjnych, potrzebującymi pomocy psychologicznej i psychiatrycznej, z wypaleniem zawodowym nauczycieli. I w tym niezwykle trudnym czasie pan minister Czarnek proponuje nam demontaż polskiej oświaty. Szkoły, którą od dziesięcioleci tworzyliśmy wspólnie: samorządy, rodzice, uczniowie, nauczyciele i dyrektorzy”.

Kaznowska dodała, że ustawa jest sprzeczna z Konstytucją, co podkreśliła również wiceprezydentka Sopotu Magdalena Czarzyńska-Jachim: “Lex Czarnek daje narzędzia kontroli i partyjnego zarządzania. Tymczasem Polska szkoła potrzebuje pilnie terapii. Potrzebuje tlenu, żeby nie było za późno na respirator”.

“Szkoła indoktrynacji, pogardy, strachu, poniżenia drugiego człowieka - witamy w szkole ministra Czarnka” - komentował Marcin Gołaszewski, przewodniczący rady miejskiej Łodzi, członek zarządu Związku Miast Polskich.

Iga Kazimierczyk szefowa fundacji Przestrzeń dla Edukacji: “Z ustawą Lex Czarnek ma problem nawet kurator Barbara Nowak, która w zeszłym tygodniu powiedziała, że jeśli to prawo stanie się faktem, to ona sama będzie wnioskowała, by dyrektorzy mieli pewien limit zgłaszania inicjatyw, które są zgłaszane przez organizacje społeczne i realizowane w szkołach” - stwierdziła, nawiązując do zapisu w ustawie, zgodnie z którym dyrektorzy/ki muszą zgłaszać kuratorom/kom do akceptacji zajęcia pozalekcyjne na dwa miesiące przed samymi zajęciami. Dodała, że żałuje, że minister Czarnek nie pojawił się na posiedzeniu komisji, ponieważ “mieliśmy mu dużo do powiedzenia”.

Sławomir Broniarz, prezes ZNP przestrzegał, że mimo iż dziś Lex Czarnek spadło z wokandy, to opozycja nadal musi być czujna i nie może zniechęcać się do działania: “Rząd nie ustąpi. Po raz kolejny przecież podejmuje próbę demontażu edukacji samorządowej. Próbuje ją upaństwowić, wręcz upartyjnić".

Udostępnij:

Anna Mikulska

Dziennikarka i badaczka. Zajmuje się tematami wokół praw człowieka, głównie migracjami i uchodźstwem. Publikowała reportaże m.in. z Lampedusy, irackiego Kurdystanu czy Hiszpanii. Przez rok monitorowała sytuację uchodźców z Ukrainy w Polsce w ramach projektu badawczego w Amnesty International. Laureatka w konkursie Festiwalu Wrażliwego. Współtworzy projekt reporterski „Historie o Człowieku".

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze