0:000:00

0:00

Na temat wpływu przerywania ciąży na zdrowie psychiczne wyrosło wiele mitów. Że jest to zawsze trudna decyzja. Że dla każdej kobiety aborcja to trauma. Że ma niekorzystny wpływ na zdrowie psychiczne. Że po przerwaniu ciąży musi nastąpić tzw. syndrom poaborcyjny.

Ta patriarchalna i konserwatywna narracja nie jest jednak oparta o naukowe dowody.

Przeczytaj także:

Cykl „SOBOTA PRAWDĘ CI POWIE” to propozycja OKO.press na pierwszy dzień weekendu. Znajdziecie tu fact-checkingi (z OKO-wym fałszometrem) zarówno z polityki polskiej, jak i ze świata, bo nie tylko u nas politycy i polityczki kłamią, kręcą, konfabulują. Cofniemy się też w przeszłość, bo kłamstwo towarzyszyło całym dziejom. Będziemy rozbrajać mity i popularne złudzenia krążące po sieci i ludzkich umysłach. I pisać o błędach poznawczych, które sprawiają, że jesteśmy bezbronni wobec kłamstw. Tylko czy naprawdę jesteśmy? Nad tym też się zastanowimy.

Jak jest w istocie?

Opublikowany w 2008 roku raport Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychologicznego, oparty na wielu naukowych badaniach wskazuje, że przerwanie ciąży w pierwszym trymestrze nie wiąże się z większym ryzykiem zaburzeń psychicznych.

“Najlepszym czynnikiem przewidującym zdrowie psychiczne kobiety po aborcji jest jej zdrowie psychiczne przed aborcją” - komentowała te wyniki dr Nancy Felipe Russo z Arizona State University.

Z tego samego raportu wynikało, że aborcja, gdy przeprowadzana jest w drugim lub trzecim trymestrze ze względu na letalne wady płodu, może mieć niekorzystny wpływ na zdrowie psychiczne. Kobiety w tej sytuacji miewają problemy psychologiczne porównywalne z tymi, które przeżywają po utracie planowanej ciąży, czy śmierci noworodka.

Są to jednak problemy mniejsze niż wśród kobiet, które urodziły dziecko z ciężkimi wadami wrodzonymi. Ta grupa jest najbardziej narażona na problemy ze zdrowiem psychicznym.

To zmuszanie kobiet do rodzenia dzieci z nieuleczalnymi wadami wywołuje u nich ciężki stres i problemy psychiczne. A z taką sytuacją mamy do czynienia po wyroku organu zwanego przez PiS Trybunałem Konstytucyjnym.

Dziesięć lat badań i tysiąc kobiet, które nie żałują aborcji

W rozpatrywanej w 2006 roku przez Sąd Najwyższy w USA sprawie Gonzales v. Carhart, sędzia Kennedy powołał się na wpływ aborcji na późniejsze zdrowie psychiczne kobiet. Naukowcy z University of California w San Francisco (UCSF) pod kierunkiem dr Diany Foster, postanowili wtedy przeprowadzić największe chyba dotychczas badania tego wpływu.

W latach 2006-2016 śledzili losy ponad tysiąca kobiet z 21 stanów, w których aborcja jest dozwolona. Niektóre poddały się zabiegowi przerwania ciąży, innym (ze względu na stan jej zaawansowania) zabiegu już odmówiono. Z tej przyczyny badanie to nazwano "Turnaway Study" (“to turn someone away” to “odesłać kogoś z kwitkiem”).

Badacze regularnie oceniali samopoczucie, zdrowie oraz warunki socjoekonomiczne kobiet z jednej i drugiej grupy. Na podstawie zebranych danych opublikowali wiele (bo ponad pięćdziesiąt) prac naukowych.

Najważniejszym wnioskiem (zawartym w pracy opublikowanej w “Social Science and Medicine”) jest to, że ponad 97 proc. kobiet, które przerwały ciążę, po pięciu latach od zabiegu uważa, że była to słuszna decyzja. Nie wpłynęła niekorzystnie na samopoczucie ani zdrowie psychiczne kobiet, które ją podjęły.

Jak tłumaczyła w wywiadzie dla amerykańskiej publicznej stacji radiowej NPR dr Foster, nie jest tak, że kobiety, które przerywają ciąże, odczuwają wyłącznie pozytywne emocje. Większość deklaruje jednak, że pozytywne (szczęście, ulga) przeważały nad negatywnymi (smutkiem, żalem, poczuciem winy).

Po latach emocje - to normalne zjawisko - bledną. Kobiety potrafią zupełnie zapomnieć o tym, że przerwały kiedyś ciążę. Nie jest więc tak, że aborcja pozostawia w psychice trwały ślad.

Trwały ślad pozostawia za to natomiast niemożność przerwania niechcianej ciąży. Samopoczucie i zdrowie psychiczne kobiet, które tego zrobić nie mogły, było znacznie gorsze niż tych, które przerwały ciążę (JAMA Psychiatry). Po kilku latach gorsze było nie tylko ich zdrowie psychiczne, ale i fizyczne (Annals of Internal Medicine).

Jak tłumaczyła naukowczyni, przyczyny tego są złożone. Po pierwsze, ciąża jest obciążeniem dla organizmu i obarczona jest ryzykiem powikłań (większym niż zabieg aborcji). Nie bez znaczenia jest też fakt, że sytuacja socjoekonomiczna kobiet, które nie mogły przerwać ciąży, jest gorsza niż tych, które niechcianą ciążę przerwały.

To mit

Teza, że zdrowie psychiczne osoby, która przerwała ciążę, zawsze jest zagrożone, jest mitem. Większość kobiet, nawet jeśli silnie przeżywa przerwanie ciąży, uważa z czasem tę decyzję za słuszną i nie odczuwa jej negatywnych skutków. Częściej borykają się z konsekwencjami (także zdrowotnymi, w tym natury psychicznej) kobiety, które przerwać niechcianej ciąży nie mogły.

Skutki podejmowania decyzji za kobietę są dalekosiężne, bo odczuwają je jej dzieci. Te z niechcianych ciąż, częściej niż ich planowane rodzeństwo, gorzej radzą sobie w życiu i częściej zapadają na schorzenia psychiczne (i częściej z tego powodu trafiają do szpitali), częściej wchodzą w konflikty z prawem.

To wnioski z badań prowadzonych dawno temu, bo jeszcze w latach 60. ubiegłego wieku w czeskiej Pradze (z tego powodu badanie to znane jest jako „Prague Study”). Podobny związek odkrywali później także badacze z Finlandii i Szwecji.

Trzeba na koniec podkreślić, że aborcja - jak wiele wydarzeń w życiu - może powodować całą gamę emocji. To zależy także od tego jak zabieg jest widziany w danym społeczeństwie, czy jest stygmatyzowany, karany itp.

Debunking

Na temat wpływu przerywania ciąży na zdrowie psychiczne wyrosło wiele mitów. Że jest to zawsze trudna decyzja. Że każda kobieta ją bardzo przeżywa. Że ma niekorzystny wpływ na zdrowie psychiczne.
Badania naukowe pokazują jednoznacznie, że przerwanie ciąży nie wpływa niekorzystnie na stan psychiczny ani zdrowie kobiet. To brak dostępu do legalnej aborcji sprawia, że kobiety częściej mają problemy ze zdrowiem psychicznym
;
Wyłączną odpowiedzialność za wszelkie treści wspierane przez Europejski Fundusz Mediów i Informacji (European Media and Information Fund, EMIF) ponoszą autorzy/autorki i nie muszą one odzwierciedlać stanowiska EMIF i partnerów funduszu, Fundacji Calouste Gulbenkian i Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego (European University Institute).

Udostępnij:

Michał Rolecki

Rocznik 1976. Od dziecka przeglądał encyklopedie i już mu tak zostało. Skończył anglistykę, a o naukowych odkryciach pisał w "Gazecie Wyborczej", internetowym wydaniu tygodnika "Polityka", portalu sztucznainteligencja.org.pl, miesięczniku "Focus" oraz serwisie Interii, GeekWeeku oraz obecnie w OKO.press

Komentarze