Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen chce zniesienia wymogu jednomyślności przy podejmowaniu decyzji przez UE. Czy to znaczy - jak twierdzi Beata Szydło - że Bruksela buduje „superpaństwo”? Tomasz Bielecki o sile weta w Radzie
Szefowa Komisji Europejskiej wystąpiła podczas uroczystego zakończenia Konferencji o Przyszłości Europy. Efektem tych gigantycznych konsultacji obywatelskich i wielomiesięcznej pracy jest 49 propozycji zmian w UE. 9 maja w Strasburgu uczestnicy przekazali je liderom UE podczas finału Konferencji o przyszłości Europy.
Pisała o tej konferencji w OKO.press Agata Szczęśniak:
Sobota
Prawdę Ci Powie
Cykl "SOBOTA PRAWDĘ CI POWIE" to nowa propozycja OKO.press na pierwszy dzień weekendu. Znajdziecie tu fact-checkingi (z OKO-wym fałszometrem) zarówno z polityki polskiej, jak ze świata, bo nie tylko u nas politycy i polityczki kłamią, kręcą, konfabulują. Cofniemy się też w przeszłość, bo kłamstwo towarzyszyło całym dziejom. Będziemy rozbrajać mity i popularne złudzenia krążące po sieci i ludzkich umysłach. I pisać o błędach poznawczych, które sprawiają, że jesteśmy bezbronni wobec kłamstw. Tylko czy naprawdę jesteśmy? Nad tym też się zastanowimy.
"Zawsze twierdziłam, że głosowanie jednomyślne w niektórych kluczowych obszarach po prostu nie ma już sensu" – powiedziała von der Leyen. Popierała ograniczenie jednomyślności w polityce zagranicznej już w swym pierwszym „Orędziu o stanie Unii” z 2020 r.
To była jej odpowiedź na rekomendację nr 39 Konferencji zalecającą kwalifikowaną większość zamiast jednomyślności we wszystkich sprawach, w których UE podejmuje decyzje, z wyjątkiem przyjmowania nowych członków i zmian fundamentalnych zasad UE zawartych w art. 2.
Konferencja jeszcze się nie skończyła, a już 13 państw Unii oświadczyło, że nie popierają „nierozważnych i przedwczesnych prób uruchomienia zmiany traktatów”. Sygnatariusze piszą, że zajmowanie się zmianą traktatów odciągnie energię polityczną od ważniejszych – geopolitycznych spraw. Podpisali m.in.: Dania i Szwecja, Finlandia i Litwa, a także Polska.
Zwłaszcza na prawicy podniósł się alarm, a Beata Szydło ostrzegła, że „to prosta droga do stworzenia superpaństwa, gdzie kraje UE będą sprowadzone do roli republik związkowych, a o losach Europy decydować będzie wąska grupa najsilniejszych”.
Rezygnacji z jednomyślności np. w sprawach zagranicznych bądź podatkowych (jej wymóg w wielu innych dziedzinach ograniczył już traktat lizboński) można dokonać wyłącznie na drodze zmiany unijnych traktatów, które zarówno w przyspieszonej ścieżce, jak przy ewentualnym pełnym remoncie ustroju UE można wyprowadzić wyłącznie za … jednomyślną zgodą władz 27 krajów Unii.
I choć obywatelskie konsultacje, będące podstawą rocznej Konferencji o Przyszłości Europy, też doprowadziły do apelu o powszechne głosowania większościowe unijnych krajów w Radzie Unii Europejskiej [którą tworzą ministrowie państw unijnych - nie mylić z Radą Europejską], to nie ma mowy o żadnym podstępnym ataku federalistów, którzy zmuszą Europę do „superpaństwa”.
Dopóki co najmniej Polska będzie przeciw, taka rewolucja ustrojowa w Unii nie nastąpi.
To prosta droga do stworzenia superpaństwa, gdzie kraje UE będą sprowadzone do roli republik związkowych, a o losach Europy decydować będzie wąska grupa najsilniejszych
Inna sprawa, że nawet przy głosowaniach większościowych w Radzie UE, np. przy stanowieniu przepisów o polityce rolnej, nie ma – by zacytować Szydło – „dyktatu wąskiej grupy najsilniejszych”.
Wymagana większość to bowiem zwykle 15 z 27 krajów UE (w niektórych przypadkach ten próg jest podniesiony do 20 z 27 krajów), które obejmują 65 proc. ludności UE. Gdy von der Leyen mówi o rezygnacji z jednomyślności, to właśnie na rzecz takiej standardowej „większości kwalifikowanej” w UE.
Z drugiej strony to nie wyłącznie Polska PiS czy Węgry Orbána są przeciwni zacieśnianiu eurointegracji poprzez kolejną zmianę traktatów. Wspólne pismo ze sprzeciwem wobec reform traktatowych podpisały - poza Polską - władze aż 13 krajów Unii: Bułgaria, Chorwacja, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Litwa, Łotwa, Malta, Rumunia, Słowenia, Szwecja. Poza Polską (38 mln mieszkańców) i Rumunią (niecałe 20 mln) to kraje nieduże (Czechy, Szwecja, Bułgaria - po ok. 10 mln), reszta to państwa zupelnie małe. "Sposób, w jaki Unia radzi sobie ostatnio z kryzysami - w tym z pandemią czy rosyjską agresją na Ukrainę - pokazał, że Wspólnota może działać szybko i sprawnie w ramach obecnych traktatów. Nie musimy się spieszyć z reformami instytucjonalnymi" - oświadczyły.
Nawet w ramach przepychanek o embargo na ropę z Rosji, które teraz blokują tylko Węgry, w Unii przynajmniej na razie nie ma apetytu na pominięcie Budapesztu, choć w tej specyficznej kwestii ostatecznie dałoby się to zrobić.
Korespondent w Brukseli od 2009 r. z przerwami na Tahrir, Bengazi, Majdan, czasem Włochy i Watykan. Wcześniej przez parę lat pracował w Moskwie. A jeszcze wcześniej zawodowy starożytnik od Izraela i Biblii Hebrajskiej.
Korespondent w Brukseli od 2009 r. z przerwami na Tahrir, Bengazi, Majdan, czasem Włochy i Watykan. Wcześniej przez parę lat pracował w Moskwie. A jeszcze wcześniej zawodowy starożytnik od Izraela i Biblii Hebrajskiej.
Komentarze