Wizja organizacji pozarządowej wkraczającej do klasy, by uczyć dzieci tańca w lateksowych spodniach z homoseksualnymi akcentami jest na tyle sugestywna, że może sparaliżować oponentów. Tyle że to obraz oderwany od rzeczywistości - pisze dyrektorka liceum
Rządzący właśnie obwieścili, że bezwzględnie trzeba chronić dzieci przed seksualizacją. I przygotowali projekt rozporządzenia, które ma temu przeciwdziałać. Jak? To proste. Wystarczy praktycznie uniemożliwić wstęp do szkół organizacjom pozarządowym, które – w domniemaniu – są źródłem tego zła, jakim jest seksualizacja. Bo to one ją do szkół przynoszą, przychodzą i seksualizują dzieci.
Trzeba więc zbudować sieć barier powstrzymujących – żeby zgodę na wejście organizacji musieli udzielić rodzice uczniów, ale też Rada Szkoły, Rada Rodziców, kurator i organ prowadzący. Dopiero po uzyskaniu wszystkich tych zgód, w bliżej niesprecyzowanym czasie, dyrektor szkoły będzie mógł organizację do szkoły wpuścić. Pozornie.
Proces jest tak wymyślony, żeby to było praktycznie niemożliwe.
I to nawet nie z powodu liczby zgód, jakie trzeba uzyskać. Dyrektor szkoły nie odważy się nawet zapytać o zgodę żadnego organu – a nuż ktoś go oskarży, że chce seksualizować.
Szkoła na wybory. Zamiast bzdur typu „seksualizacja dzieci” zapraszamy na rozmowę serio o polskiej szkole, jako źródle cierpień, ale także nadziei. Korzystamy z 10 postulatów Obywatelskiego Paktu dla Edukacji, kompleksowego projektu naprawy. To ma być szkoła nowoczesna, zdemokratyzowana, otwarta na Polskę i świat, twórcza, szkoła myślenia, a nie kucia, współpracy, a nie wyścigu szczurów. Polityczki i politycy prodemokratycznej opozycji deklarują poparcie Paktu, ale tylko obywatelski nacisk w kampanii wyborczej może sprawić, że edukacja zostanie potraktowana przez przyszłe rządy tak, jak na to zasługuje. W cyklu „Szkoła na wybory” współpracujemy z koalicją SOS dla Edukacji
Czym jest właściwie ta seksualizacja? Nie do końca jest to jasne.
W pracach psychologów ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej można znaleźć definicję: Seksualizacja to proces, w wyniku którego wartościowanie drugiej osoby oraz siebie samego/ siebie samej dokonywane jest przez pryzmat atrakcyjności seksualnej. Odbywa się w trzech wymiarach: społeczno-kulturowym, interpersonalnym i intrapsychicznym.
Czy w szkole jakaś organizacja pozarządowa uczy dzieci, by oceniały się przez pryzmat atrakcyjności seksualnej? Czy w szkołach ktoś buduje kulturę, która do tego zachęcą? Nic podobnego.
To oczywista bzdura. Nikt tego nie robił, nie robi i robił nie będzie. Gdy rządzący nami mówią, że chcą bronić dzieci przed seksualizacją w szkole dokonywaną przez organizacje pozarządowe tak naprawdę manipulują – nie chodzi o seksualizację, przynajmniej tę zgodną z definicją, chodzi o coś innego.
Najdobitniej wyraził to minister edukacji w wypowiedzi dla Polskiego Radia 24. Przemysław Czarnek nie ma wątpliwości, co to jest seksualizacja – „to po prostu demoralizacja, cała ta gender ideologia i LGBT, to demolowanie świadomości. Chodzi o to, żeby rodzice wiedzieli, czego te organizacje chcą uczyć, nie jakiegoś tańca w lateksowych spodniach, erotycznego czy nie o jakichś homoseksualistach”.
Te słowa świadczą tylko o tym, że wyobraźnia pobudzona wizją tzw. seksualizacji nie zna granic. Wizja organizacji pozarządowej wkraczającej do klasy, by uczyć dzieci tańca w lateksowych spodniach z homoseksualnymi akcentami jest na tyle sugestywna, że może sparaliżować wszystkich oponentów. No bo jak można się temu nie sprzeciwić?
Tyle że to wbrew zdrowemu rozsądkowi i po prostu nieprawdziwe, to obraz oderwany od rzeczywistości.
I jeśli na tym polega polityka, że tworzy się takie obrazy, żeby omamić ludzi i dzięki temu przekonać ich do siebie – to nie dziwię się młodym ludziom stroniącym od polityki.
Bo to po prostu obrzydliwe.
Organizacje pozarządowe powstają dlatego, że komuś się chce robić coś dla innych. Taki jest sens działania NGO-sów i racja ich istnienia. Robić coś dla innych! Coś czego oni potrzebują, a czego nie dostają od państwa.
Bo żadne państwo nie jest omnipotentne i wszystkowiedzące - a jak myśli że takie jest, to zaczyna być autokracją.
Organizacje pozarządowe w społeczeństwie obywatelskim odgrywają więc ważną rolę. Wypełniają lukę niespełnionych obietnic i niezaspokojonych potrzeb. Taką luką jest w polskiej szkole edukacja seksualna, uczniowie jej potrzebują. WHO zbudowało standardy tej edukacji, ale w szkołach edukatorów brakuje, nie ma podręczników zgodnych z normami WHO, nie ma szkoleń dla nauczycieli. Więc są organizacje pozarządowe, które taką edukację oferują szkołom, również nieodpłatnie.
Z tym że standardem od dawna jest to, że na edukację seksualną dziecka zgodę muszą wyrazić rodzice.
Żadna organizacja i żaden edukator seksualny nie przeprowadzi w szkole zajęć bez zgód rodziców, uzyskanych po przedstawieniu programu zajęć. Nawoływania, jakie słyszymy przy promocji projektu rozporządzenia o obronie dzieci przed seksualizacją - by dać rodzicom możliwość decydowania o dzieciach - są niczym innym jak propagowaniem fałszywych haseł.
Bo rodzice już dziś mogą decydować. I nie zgadzać się, by ich dzieci uczestniczyły w takich zajęciach. Nowe akty prawne w tym zakresie są zupełnie zbędne.
Nie trzeba bronić polskich uczniów i uczennic przed seksualizacją w szkołach, bo nic takiego w nich się nie odbywa.
Nie trzeba krzyczeć o dawaniu rodzicom praw decydowania o edukacji seksualnej dzieci, bo już dziś te prawa mają.
Nie trzeba zamykać drzwi przed organizacjami pozaszkolnymi, które chcą pracować z uczniami, bo to daje szansę na budowanie dialogu, poznawanie innych światopoglądów, kontakt z innymi ludźmi.
Trzeba bronić się przed kłamstwem i manipulacją!
Tekst Anny Sobali-Zbroszczyk w naszym cyklu „Szkoła na wybory” odnosi się w największym stopniu do postulatu nr 10 Paktu dla Edukacji. Oto wszystkie 10 postulatów.
1. Samodzielność szkoły zamiast centralnego sterowania. Mniej biurokracji, więcej decyzji w rękach dyrekcji, nauczycieli i nauczycielek. Budowanie takich zespołów nauczycielskich, które wypracowują modele działania szkoły z uwzględnieniem potrzeb swoich uczniów i społeczności lokalnej. Przebudowa systemu nadzoru pedagogicznego – więcej doradztwa i wsparcia, mniej arbitralnej kontroli.
2. Szkoła dobrze i racjonalnie finansowana Wzrost i urealnienie nakładów budżetowych na edukację szkolną i przedszkolną. Zmniejszenie „luki oświatowej”: finansowanie z budżetu centralnego, które pokrywa koszty wynagrodzeń. Wprowadzenie radykalnej podwyżki nauczycielskich płac oraz mechanizmu gwarantującego ich regularny wzrost.
3. Szkoła profesjonalnych i dowartościowanych nauczycielek i nauczycieli Dowartościowanie i docenienie kadry nauczycielskiej. Systemowe wspieranie rozwoju profesjonalnego. Stałe doskonalenie w ramach zespołów i sieci nauczycielskich. Włączenie do programów kształcenia autentycznych praktyk w szkołach. Mentoring dla młodych nauczycielek i nauczycieli, superwizja dla doświadczonych.
4. Szkoła na miarę XXI, a nie XIX wieku Ograniczenie tradycyjnych metod nauczania na rzecz sposobów pracy, które autentycznie angażują młodych ludzi. Takich, które budzą pasje, zachęcają do stawiania pytań, badania i robienia rzeczy ważnych dla siebie i pożytecznych dla świata. Mądre korzystanie z nowych mediów i technologii, także w pracy zespołowej.
5. Szkoła kompetencji kluczowych, a nie szczegółowych wiadomości. Pilne „odchudzenie” podstaw programowych, a docelowo zmiana paradygmatu. Zamiast nacisku na szczegółowe wiadomości – kształcenie kompetencji kluczowych, w tym pracy zespołowej, rozwiązywania problemów, krytycznego i twórczego myślenia.
6. Szkoła równych szans i równego traktowania Wsparcie dla dzieci z trudnościami i ze specjalnymi potrzebami. Przeciwdziałanie selekcji oraz segregacji uczennic i uczniów. Edukacja bez rankingów – każda szkoła ma coś do zaoferowania. Dofinansowanie placówek na terenach wiejskich. Szacunek dla różnorodności oraz profilaktyka dyskryminacji i przemocy motywowanej uprzedzeniami.
7. Szkoła wsparcia i współpracy, a nie rywalizacji Szkoła jako przyjazne miejsce z dobrym klimatem do nauki. Dbanie o relacje i więzi w triadzie: nauczyciele-uczniowie–rodzice. Wsparcie edukacyjne i psychospołeczne dzieci we współpracy z rodzicami. Ograniczenie rywalizacji i nacisku na indywidualne sukcesy (i porażki). Praca zespołowa na co dzień.
8. Szkoła demokracji i zaangażowania Rozwijanie kultury demokratycznej i samorządności uczniowskiej. Edukacja obywatelska na co dzień, z naciskiem na zaangażowanie w życie szkoły i lokalnej wspólnoty. Współpraca z organizacjami społecznymi – korzystanie z ich wsparcia i zasobów.
9. Szkoła społeczności lokalnej, a nie ministerstwa oświaty Szkoła samorządowa otwarta na lokalną wspólnotę i wzmacniająca ją. Jednostki samorządowe jako zaangażowany organizator oświaty. Udział mieszkańców w konsultowaniu i tworzeniu wizji rozwoju edukacji. Korzystanie z zasobów społeczności w codziennej pracy szkoły.
10. Szkoła pluralizmu. Dialog światopoglądowy, a nie monolog. Debaty i rozmowy o wartościach i wizjach świata – z przestrzenią na różnice zdań i kontrowersje. Szkoła z edukacją polityczną, ale bez indoktrynacji i partyjnych ideologii. Niezależność programowa i dydaktyczna, także od władz lokalnych.
Pakt dla Edukacji (pełna wersja – tutaj) został opracowany przez utworzoną jesienią 2020 roku Sieć Organizacji Społecznych – SOS dla Edukacji. Mieliśmy swój udział w powstrzymaniu Lex Czarnek i Lex Czarnek 2.0 – zainicjowaliśmy kampanię Wolna Szkoła, do której dołączyły środowiska szkolne, samorządowe i związki zawodowe.
Dyrektorka 2 SLO z Oddziałami Międzynarodowymi im. Pawła Jasienicy w Warszawie. Tworzyła akcję społeczną „Szkoła z klasą”. Zasiada we władzach organizacji pozarządowych zajmujących się edukacją tj. Społeczne Towarzystwo Oświatowe i Polska Unia Edukacyjna.
Dyrektorka 2 SLO z Oddziałami Międzynarodowymi im. Pawła Jasienicy w Warszawie. Tworzyła akcję społeczną „Szkoła z klasą”. Zasiada we władzach organizacji pozarządowych zajmujących się edukacją tj. Społeczne Towarzystwo Oświatowe i Polska Unia Edukacyjna.
Komentarze