Polskie państwo stanęło w czasie epidemii przed wielkim testem. Nie wiemy jeszcze, czy ten test zda. I kto politycznie na tym skorzysta. Choć mamy pewne podejrzenia. Kolejny tydzień kampanii wyborczej w cieniu koronawirusa komentują: Magdalena Chrzczonowicz, Michał Danielewski, Agata Szczęśniak.
Poprzednie podcasty:
Czy polski Kościół jest infantylny?
Magdalena Chrzczonowicz: Mnie zdziwiły odwołania Kościoła do epidemii sprzed kilku wieków.
Agata Szczęśniak: Modlitwa jest tak skuteczna, że powstrzymuje nas przed epidemiami?
Magdalena Chrzczonowicz: Wydawało się, że ludzie negatywnie nastawieni do Kościoła mogliby sobie wymyślić taką historię: „Kościół na pewno tak powie i będziemy się z niego śmiać”. A oni naprawdę to powiedzieli! Nie jest zbyt chrześcijańskie mówienie, że niechodzenie do Kościoła jest wątpieniem w istnienie Boga. To paskudne.
Agata Szczęśniak: Czy Kościół chce utrzymywać wiernych przy sobie, bo jeśli przyzwyczają się, by nie chodzić do kościołów, to już do nich nie wrócą?
Michał Danielewski: To czysto infantylne zachowanie. Powołanie się na dżumę. Zamiast konkretnych informacji dla wiernych, co mają zrobić, wstawianie cudownych obrazków z Matką Boską, która w XVII wieku…
Agata Szczęśniak: Ale to jest Kościół! Kościół w to wierzy! Dlaczego ma nie wstawiać cudownych obrazków?
Michał Danielewski: Wiara nie oznacza głupoty. Wiara może funkcjonować w symbiozie z wiedzą. To obrażanie ludzi wierzących, kojarzenie wiary z infantylizmem, z działaniem głupim.
Jak radzi sobie rząd i prezydent?
Magdalena Chrzczonowicz: Minister Szumowski nie miał do tej pory żadnej wpadki, choć pewne działania zostały podjęte za późno. Ale zawsze można powiedzieć, że różne działania zostały podjęte za późno. Wygląda na polityka zatroskanego sytuacją, a nie spanikowanego.
Michał Danielewski: Nie sądzę, żeby jakakolwiek władza poradziła sobie lepiej. Popełnili błędy, ale to jest całkiem dobra reakcja na koronawirusa, biorąc pod uwagę stan państwa polskiego. Ale trzeba też powiedzieć, że jesteśmy we wczesnej fazie epidemi. To dopiero będzie test na wydolność służby zdrowia, czy rząd dobrze przygotował placówki. Na razie chwalimy dzień przed zachodem słońca.
Magdalena Chrzczonowicz: Cały czas robimy za mało testów. Wydaje nam się, że jest spokojniej niż jest w rzeczywistości.
Michał Danielewski: Takie relacje, jakie słyszymy w Polsce o błędach popełnianych przez służby, o błędach w procedurach, można znaleźć w mediach większości krajów dotkniętych epidemią. Co nie znaczy, że błędy należy wybaczać.
Co się zmieni po epidemii?
Agata Szczęśniak: PiS zastał państwo, o którym często mówiliśmy, że jest państwem teoretycznym, państwem z tektury. Tu i ówdzie PiS postawił jakieś podpórki…
Magdalena Chrzczonowicz: A tu i ówdzie wywrócił…
Agata Szczęśniak: Tak, nie mam poczucia, żeby PiS zasadniczo państwo polskie wzmocnił. Ale po epidemii państwo znajdzie się w centrum uwagi. Jak trwoga, to do państwa. Tu państwo powinno dołożyć kredyt, tu powinno wypłacać zasiłki rodzicom. Być może jest szansa, że państwo nabierze pozytywnego kolorytu.
Michał Danielewski: Takie wydarzenia i emocje nie są trwałe. To myślenie życzeniowe. W 2005 roku po śmierci Karola Wojtyły kibice Crakovii bratali się z kibicami Wisły. Wszyscy się zastanawiali, czy to zmieni stosunki społeczne. Po katastrofie smoleńskiej zastanawialiśmy się, czy podziały staną się mniej radykalne, czy wspólnota stanie się znów ważna. Po zamachu na prezydenta Adamowicza zastanawialiśmy się, czy to jest koniec hejtu w debacie.
Agata Szczęśniak: Nie zgadzam się. Po śmierci JP2 były pojedyncze gesty pojedynczych grup. To, co się dzieje teraz, dotyka instytucji, zostają wprowadzone nowe ustawy. Jak ludzie dostaną zasiłki, chorobowe, prawo do płatnego urlopu, to trudno będzie potem z tego rezygnować.
Michał Danielewski: To będą czasowe rozwiązania.
Agata Szczęśniak: Jak ludzie zobaczą, że mogliby mieć takie rzeczy, stwierdzą: dlaczego nie chcieć tego w normalnych warunkach?
Magdalena Chrzczonowicz: Zaufanie do instytucji buduje się bardzo długo. To jest coś więcej niż to, że chwilowo poczuliśmy jedność z osobą, która jest nam przeciwna. Może się okazać, że ludzie uświadomią sobie, że państwo jest ważne. Są grupy, którym się wydaje, że obywają się bez państwa, np. ludzie, którzy dobrze zarabiają. A teraz się okaże, że będą musiały się oprzeć na państwie. Jeszcze nie wiadomo, jak to państwo zda egzamin. Może uświadomimy sobie, że musimy wzmacniać instytucje na wypadek sytuacji kryzysowych.
Michał Danielewski: Nawet jeśli się nic nie zmieni, to na pewno będzie oręż w populistycznym arsenale Lewicy. Będą mogli mówić: kto o was zadbał? Prywatna placówka zdrowia, w której macie abonament, czy państwowa służba zdrowia?
Magdalena Chrzczonowicz: Kto powstrzyma wzrost cen? W normalnych warunkach powiedzielibyśmy: państwo nie może dyktować cen! to socjalizm! A dziś pewnie większość by się zgodziła, że butelka mydła nie może kosztować 300 zł.
Infantylne to są opinie dziennikarek w sprawie Krk. Obie panie zapominają, że krytykowane przez nie zachowanie i wypowiedzi prominentów kleru nie są wyłącznie ich pomysłem. To są efekty wypracowanej przez Krk strategi kształcenia i indoktrynacji księży i zakonników. Strategii sprawdzonej i skutecznej. Szczęśliwie wypracowanej jeszcze w czasach gdy nie było radia, TV, internetu. Dlatego zaczynającej nieprzystawac do współczesności. Kler, jako zbiorowisko marnie wyedukowanych osób zaczyna to zauważać, ale w krajach tak zacofanych jak Polska korekty jeszcze nie są niezbędne.
Warto przeanalizować wypowiedzi wielu polityków PiS. Od czasu nawiązania współpracy między rządem i "uczelnią" Rydzyka stały się one niemal kopią kościelnych. Ta sama arogancją, bezczelność, kłamstwa i poczucie bezkarności.
Agata Szczęśniak: Czy Kościół chce utrzymywać wiernych przy sobie, bo jeśli przyzwyczają się, by nie chodzić do kościołów, to już do nich nie wrócą?
Michał Danielewski: To czysto infantylne zachowanie. Powołanie się na dżumę. Zamiast konkretnych informacji dla wiernych, co mają zrobić, wstawianie cudownych obrazków z Matką Boską, która w XVII wieku…
Agata Szczęśniak: Ale to jest Kościół! Kościół w to wierzy! Dlaczego ma nie wstawiać cudownych obrazków?
Michał Danielewski: Wiara nie oznacza głupoty. Wiara może funkcjonować w symbiozie z wiedzą. To obrażanie ludzi wierzących, kojarzenie wiary z infantylizmem, z działaniem głupim.
* * *
Pan Michał nie poparł swojego twierdzenia w sprawie wiary dowodem. To czysta uzurpacja. Wiara OZNACZA głupotę. Dwa tysiące lat chrześcijaństwa dostarcza na głupotę nieskończoną ilość dowodów.
Wiara NIE MOŻE funkcjonować w symbiozie z wiedzą, o ile wiara znaczy cokolwiek autentycznego. Wiara w zderzeniu z wiedzą musi dokonywać krętactw, matactw, oszustw. I to dokładnie robi. Skutek jest taki, że wiara demoralizuje.
Widać to w sposób modelowy na przykładzie papieży, biskupów i tzw. ludu bożego.
Stwierdzenie pana Michała, że to "obrażanie ludzi wierzących" jest kolejną uzurpacją i jest stwierdzeniem bezczelnym. Gdyby się pan Michał poważniej zwracał do słuchaczy, a nie bezczelnie, zrobiłby odpowiednią kwerendę tych dwóch tysięcy lat chrześcijaństwa, co nie jest trudne. Zaś jeszcze łatwiej jest zajrzeć do Słowa Bożego. Bóg w swoim Słowie wyjaśnia, że bardzo go obraża istnienie bardzo wielu ludzi. Więc ich morduje.
Pan Michał ma bardzo poważny problem zarówno z wiedzą jak i moralnością. Z pewnością 95% można orzec, że jest katolikiem. Co dokładnie wyjaśnia jego zachowanie.
To nie jest zupełnie tak. Akceptowanie poglądu, że Ziemia jest kulą to też wiara i tysiące podobnych przykładów. Wiara w sensie "religia" jest wielu osobom potrzebna i pożyteczna. Dlatego ludzie tworzyli bóstwa i stworzyli boga. Nie musi być w konflikcie z zauką. Znowu prymitywny przykład: wielu prawdziwych chrześcijan uznaje kulistość ziemi, teorię Darwina itp. Walka z religia to walka z wielu ludźmi. W Polsce nie czas na nią. Czas na walkę z klerem jako mafią, wykorzystującą religię dla swoich, utylitarnych potrzeb. Antynaukowa postawa Krk to jedna z jego metod na powstrzymanie wiernych. To Krk z walki z klerem zrobił walkę z religią. Wielcy obecnego Krk to w większości ludzie marnie wykształceni do tego w katolickich, zacofanych szkołach i uczelniach. Nie radzą sobie z postępem nauki i techniki. Ich jedyną obrona jest wrzask o "atakach na religię" lub milczenie. Przegrywają; nie potrafią odpowiedzieć na "a jednak się kręci".
PS: kto to jest Danielewski? Religioznawcą, etyk, filozof? Wtyczka Krk, uzgodniona z PiS. Ludzie już się na takich z wolna poznają. Przykładem malejąca liczba zwolenników Hołowni.
Zaczynasz od orzeczenia, że "akceptowanie poglądu, że Ziemia jest kulą to też wiara". Następnie stwierdzasz: "[wiara/religia] Nie musi być w konflikcie z zauką. Znowu prymitywny przykład: wielu prawdziwych chrześcijan uznaje kulistość ziemi, teorię Darwina itp."
Dokonujesz wewnętrznego zaprzeczenia własnemu wywodowi.
Kto to jest "prawdziwy chrześcijanin"? Przypominam podstawowy fakt: tylko oficjalnych wyznań chrześcijańskich jest ponad 41 tysięcy. Które jest "prawdziwe"?
Zajmę się jednym wyznaniem, które jest monopolistą wiary w Polsce: katolicyzmem. W co wierzy "prawdziwy chrześcijanin" na Wyspie Wielkanocnej mnie tu nie interesuje.
Katolik ma obowiązek "wierzyć w Boga Jedynego, Stworzyciela Nieba i Ziemi". To jest credo każdego katolika. Katolika obowiązuje absolutna wiara i absolutna znajomość Słowa Bożego.
Słowo Boże mówi, że Bóg najpierw stworzył światło bez źródła, a dopiero później stworzył źródło światła.
Oprócz tego stwierdzenia Bóg orzeka wielką ilość stwierdzeń naukowych. Wśród nich Bóg orzeka, że stworzył koronawirusa. Bóg przyjrzał się koronawirusowi i stwierdził, że jest bardzo dobry. Stworzył go w celu zabijania ludzi. Wirus jest Dziełem Bożym.
Jednak "prawdziwy chrześcijanin", który bez problemu łączy wiedzę z wiarą, nie zgadza się (czasem) na to, żeby światło istniało bez źródła, albo żeby najpierw powstała owieczka, a dopiero potem żaba. Nie zgadza się też na Dzieło Boże o nazwie koronawirus. Sprzeciwia się Słowu Boga. Jest to bluźnierstwo, co oznacza odrzucenie Boga przez katolika, który jest "prawdziwym chrześcijaninem".
Katolikowi wcale nie przeszkadza, że drwi z Boga. Odwrotnie: szydzenie z Boga uważa za dowód wybitnego posłuszeństwa i wierności Bogu.
Nie będę dalej kontunuwał, mam nadzieję, że już się orientujesz, że sprawa jest poważna i wypowiedzi wymagają poważności.
Cytuję: "Wiara w sensie "religia" jest wielu osobom potrzebna i pożyteczna."
Komu do czego jest "potrzebna" i w jakim znaczeniu jest "pożyteczna" należy wyjaśnić. Inaczej to gołosłowne stwierdzenie będące uzurpacją.
Przedsiębiorstwu o nazwie "kościół katolicki" bardzo jest potrzebna i bardzo dla niego pożyteczna jest wiara ponad miliarda katolików. Daje to wielkie wpływy polityczne, społeczne, kulturowe i biznesowe. Zaś katolików trzyma w ciemnocie umysłu, deprawacji moralnej i niewolnictwie.
Na poziomie indywidualnym pożyteczność religii polega na przykład na tym, że nie wolno stosować zapobiegania ciąży. O tej korzyści mówisz? A może mówisz, że dzięki religii katolik "wie co dobre a co złe"?
Katolik, dzięki swojej "prawdziwej religii", jako "prawdziwy chrześcijanin" nie wie co jest dobre, a co złe, wie co najwyżej to co za dobre i za złe ogłasza kościół katolicki oraz Bóg. Przy czym sprzeniewierza się i Bogu i kościołowi. W sprawie przerywania ciąży jakieś 2/3 katolików w tak zwanej d.pie ma moralne orzeczenia kościoła o złu jakim jest stosowanie gumek i pozostałych sposobów zapobiegania ciąży, ktorej absolutnie nie wolno zapobiegać, bowiem jest to sprzeciwianie się woli Boga, który chce powołać do życia nowe dziecko poczęte.
Dalej nie kontunuuję, znowu mam nadzieję, że wiesz już w czym rzecz i będziesz mógł poważnie się wypowiadać w poważnych sprawach.
Z oczywistego powodu zgadza się, że Boga wymyślił człowiek, więc Bog jest jak człowiek, tylko jeszcze gorszy.
To nie ma żadnego zastosowania do "prawdziwego chrześcijanina". On ma Boga i jego Słowo Boże, które go z absolutną mocą obowiązuje.
Pan Michał weźmie jeszcze pod uwagę fakt fundamentalny: Bóg stworzył koronawirusa i stwierdził, że jest bardzo dobry. Orzekł tak w Słowie Bożym. Stwarzając koronawirusa, Dobry Bóg (Bóg nie jest jednak "Dobry" – to stwierdzenie MUSI obrażać katolika, Bóg jest ABSOLUTEM DOBRA – w to MUSI wierzyć każdy katolik, więc i Pan Michał) wyznaczył koronawirusowi zadanie: zabijać ludzi.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Zając Paweł – ciągniesz straszne, bezmyślne kocopoły. Paweł święty które różne rzeczy napisał, bardzo ciekawie napisał o Żydach, czemu Żyd zawdzięcza bycie prześladowanym i mordowanym przez chrześcijan od prawie 2000 lat.
Skoro "Bóg nie stworzył tego świata" , to go nie ma. Z jakiegoś innego świata, Zając Paweł, wyskoczyłeś diabłem z pudełka.
Porzuć własną deprawację i zacznij sie porządnie uczyć. Za jakieś 20 lat może będziesz czegoś wyuczony.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Z uporem Ci "wymagający powaznosci" nie rozróżniają walki z klerem od walki z religią. Z religią, wg nich nie wiadomo skąd i po co powstałą itd. Ich słownictwo i argumenty to jedynie wsparcie Krk w propagandowym proteście przeciw walce z "religią". Gratuluję zrozumienia problemu i jego polskiej specyfiki.
Z pewnym uporem sugeruję pewną poważność w odniesieniu do faktów, konstruowaniu argumentacji i przedkładaniu wypowiedzi.
Wiadomo skąd są religie i wiadomo skąd jest chrześcijaństwo. To akurat zostało dodatkowo precyzyjnie przedstawione w dokumentach. Wiadomo także po co są.
Kto nie rozróżnia "walki z klerem od walki z religią" ten nie rozróżnia. A kto rozróżnia ten rozróżnia. Czy to jest jasne?
Z czym należy walczyć: z klerem czy religią? A może z jednym i drugim? Albo w ogóle z niczym nie walczyć? Dlaczego?
"Słownictwo i argumenty jedynie wsparciem kk"? Dla wyjaśnienia jakie są prawidłowe argumenty i słownictwo które nie będzie wsparciem proszę podać przykładowe słowa i argumentu w jakimś sensownym ujęciu. Będzie można podyskutować o tym, co jest czym i co jest czego warte.
To brzemienne stwierdzenie: "zrozumienie problemu i jego polskiej specyfiki". Na czym więc polega problem, a na czym jego "polska specyfika"? Proszę to wyjaśnić, bo to jest ciekawe i bardzo brzemienne. Dobrze jest znać problem i specyfikę, bo wszyscy znają i to i to i dlatego jest jak widać.
W jaki celu takiemu mentorowi i znawcy jak Tatoro mam tłumaczyć wszystko od początku? To jak uczenie grafomana alfabetu. Dla niego ważne jest czytanie i upajanie się swoimi tekstami. Tu produkował się już taki, ale zniknął.
Niby tyle ludzi ma kościół gdzieś, a ma on tak ogromny wpływ na politykę, jak to wytłumaczyć?