Rosjanie biorą na cel magazyny żywności, nadal zażarcie ostrzeliwują dzielnice mieszkalne ukraińskich miast, ale po raz kolejny nie zrobili poważniejszych postępów na froncie. Tak wyglądała sytuacja na frontach wojny w Ukrainie w trakcie jej siedemnastej doby
To szósty z rzędu dzień, w którym obserwowana była relatywnie niska aktywność ofensywna Rosjan. Rosyjska machina wojenna skierowana przeciwko Ukrainie niemal stoi w miejscu. Ten zastój może mieć bardziej długotrwały charakter - o potencjalnych przyczynach tego stanu rzeczy pisaliśmy już w OKO.press.
„Na kluczowych kierunkach operacyjnych - kijowskim, czernihowskim, sumskim, charkowskim i południowym - siły Rosjan wykazują oznaki wyczerpania i przeszły do obrony” - mówił w sobotę doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego Ołeksij Arestowicz. Arestowicz podkreślił zarazem, że Rosjanie prowadzą nadal działania ofensywne w rejonie Donbasu.
Choć słowa ukraińskiego urzędnika mogą być odrobinę na wyrost - zwłaszcza jeśli chodzi o otoczenie Kijowa - to jednak całkiem nieźle oddają ogólny obraz sytuacji ostatnich 24 godzin tej wojny.
Prezydent Wołodymyr Zełenski po raz pierwszy z kolei mówił publicznie o ukraińskich stratach. Według niego broniąc kraju przed Rosjanami miało dotąd zginąć ok 1 300 ukraińskich żołnierzy. Jednocześnie strona ukraińska twierdzi, że straty rosyjskie to już ponad 12 tysięcy żołnierzy. Oba typy danych należy traktować ze sporą ostrożnością.
Istotną nowością do odnotowania jest natomiast fakt, że istotnymi celami rosyjskiego ostrzału i ataków rakietowych w ostatnich dniach zaczęły się stawać także magazyny i centra logistyczne produktów spożywczych. Może to oznaczać rozszerzenie dotychczasowych działań Rosjan wymierzonych bezpośrednio w ludność cywilną.
Nie ustaje ostrzał miast, nie ustają również rosyjskie próby ich oblegania. Za całkowicie okrążone można obecnie uznawać Mariupol, Izium, Sumy. Nie można wykluczać, że poprawiła się sytuacja Czernihowa. Częściowo okrążony pozostaje Mikołajów. Charków i Kijów mają w pełni kontrolowane przez ukraińską armię połączenia z resztą kraju, a rosyjskie linie pod tymi dwoma ukraińskimi miastami nie przekraczają długością mniej więcej połowy ich obwodów.
Ukraińska armia pokazała w ciągu ostatniej doby nieco nagrań dotyczących użycia klasycznych rodzajów artylerii – na dużą skalę wspieranej rozpoznaniem z dronów (zarówno tych wojskowych, jak i amatorskich, cywilnych).
Tu widzimy niszczenie rosyjskiej kolumny z pomocą bardzo precyzyjnego ostrzału moździerzowego:
Tu zaś pracę artylerzystów niewiele różniącą się od tej z czasów II wojny światowej.
Ukraińskie lotnictwo informowało o przeprowadzeniu 10 nalotów na kolumny wroga z wykorzystaniem między innymi samolotów Su-25 i Su-24 oraz śmigłowców Mi24. Rzecz jasna Rosjanie wykorzystują swoje lotnictwo na znacznie większą skalę - wykonując ponad 200 lotów bojowych na dobę.
A oto jak przedstawiała się sytuacja na frontach wojny w Ukrainie jej 17. dnia, czyli w sobotę 12 marca. Podsumowanie obejmuje stan sytuacji do godziny 20:00.
Dość zacięte boje i wymiana ognia artyleryjskiego na sporą skalę miały miejsce na zachód od Kijowa. Ukraińcy próbują tam odpychać Rosjan na północ od miasta, z kolei Rosjanie nieodmiennie dążą do otoczenia Kijowa także od południowego zachodu i południa. Realnych postępów jednak tam w sobotę nie było.
Nie jest jasne, w jakim stopniu Ukraińcom udało się objąć ostrzałem nowe pozycje rosyjskiej artylerii i artylerii rakietowej, które pojawiły się na północ od miasta po rozśrodkowaniu słynnego „konwoju”, który tkwił tam przez ponad tydzień. Jest natomiast pewne, że część tych pozycji znajduje się w zasięgu ukraińskiej artylerii.
Dużą stratą dla obrońców Kijowa było natomiast zniszczenie w sobotę rano przez Rosjan - atakiem rakietowym - lotniska w położonym na południe od miasta Wasylkowie i znajdującego się tuż obok dużego składu amunicji.
Dla Rosjan z kolei musiało być bolesne zniszczenie przez operatora ukraińskiego drona bojowego Bayraktar TB2 jednego ze stanowisk dowodzenia na zachód od Kijowa, w rejonie Makarowa.
Na wschód od miasta sytuacja w sobotę przedstawiała się dość korzystnie dla obrońców – zwłaszcza w porównaniu z tą sprzed 3-4 dni. Ukraińcom udało się odepchnąć Rosjan już do kilkunastu kilometrów na północny wschód wzdłuż autostrady M1
Zarazem dalej na północny wschód od Kijowa obrońcy Czernihowa po kilku udanych akcjach kontrofensywnych uzyskali najprawdopodobniej połączenie swych pozycji ze sporym ukraińskim zgrupowaniem broniącym się w rejonie Niżynia.
Jeśli te informacje się potwierdzą, będzie to oznaczało, że sytuacja Rosjan na wschód od Kijowa znacząco się skomplikowała, ich linie komunikacyjne zostały częściowo odcięte, a Ukraińcy uzyskali niezłe pozycje wyjściowe do próby odblokowania całego nowego zgrupowania czernihowsko-niżyńskiego.
W Sumach kontynuowana była ewakuacja ludności cywilnej. Miasto pozostaje okrążone - ze względu na to, że odcina ono drogi zaopatrzenia rosyjskim jednostkom stojącym po wschodniej stronie Kijowa, rośnie prawdopodobieństwo, że Rosjanie mogą podjąć próbę jego zdobycia. Obrońcy mają tam jednak dość poważne siły, w ostatnich dniach podejmowali również działania kontrofensywne.
W Charkowie, pozostającym pod ukraińską kontrolą, sytuacja się stabilizuje. Miasto wciąż bywa ostrzeliwane, jednak działająca w jego rejonie brygada zmechanizowana Zimny Jar i inne ukraińskie jednostki przeprowadzają skuteczne wypady przeciwko rosyjskim pozycjom - zwłaszcza artyleryjskim. Znaczące dostawy broni przeciwlotniczej do Charkowa zmniejszyły zaś aktywność rosyjskiego lotnictwa.
Bardzo zła jest sytuacja obrońców Izium – Rosjanie mieli już zająć część oblężonego od wielu dni miasta. Nadal nie pozwalają też na ewakuację jego mieszkańców.
Oblężony Mariupol jest nadal ostrzeliwany i bombardowany. Skala zniszczeń w mieście jest ogromna.
W Mariupolu narasta stan katastrofy humanitarnej, oblężone od 13 dni miasto nie ma dostępu do wody, elektryczności i gazu, brakuje w nim żywności i podstawowych artykułów.
Ukraińscy obrońcy Mariupola - z brygady piechoty morskiej, brygady zmechanizowanej i nacjonalistycznego pułku „Azow” wciąż natomiast radzą sobie z obroną miasta i nadal dysponują relatywnie dużymi, jak na warunki, siłami.
Ostatnim większym sukcesem obrońców Mariupola było odparcie ataku pełnej batalionowej grupy taktycznej na przedpolach miasta. Jest jednak jasne, że tragiczna sytuacja, w jakiej znaleźli się cywile, stawia dowódców obrony Mariupola przed skrajnie trudnymi wyborami.
„Wołnowacha jako miasto już nie istnieje; większość mieszkańców wyjechała, a infrastruktura została zniszczona” - ogłosił w sobotę szef władz obwodu donieckiego Pawło Kyryłenko. Wokół miasta położonego na północ od Mariupola od wielu dni niemal bez przerwy toczyły się walki.
W sobotę w Donbasie najpoważniejsze walki toczyły się w rejonie Starodoniecka i Lisiczańska, czyli w północnej części regionu.
Częściowo oblężony Mikołajów był w sobotę ostrzeliwany przez Rosjan z artylerii rakietowej - celem ostrzału były dzielnice mieszkalne. Miasto nie wydaje się jednak zagrożone bardziej bezpośrednim atakiem, Rosjanie nie zwiększyli zgromadzonych u jego granic sił, w poprzednich dniach ataki na przedmieściach były zaś odpierane.
Dwie grupy operacyjne Rosjan działające na północ od Mikołajowa nie zrobiły w sobotę istotnych postępów - celem jednej z nich jest Wozniesieńsk i tamtejszy most na Bohu - zarówno miasto, jak i przeprawę wciąż kontrolują Ukraińcy. Drugie zgrupowanie może próbować kontynuować marsz w kierunku Krzywego Rogu.
Odessa jest przygotowana do obrony przed możliwym desantem morskim, jednak Rosjanie od wielu dni odkładają decyzję o jego przeprowadzeniu, najprawdopodobniej zarówno ze względu na stan morza, jak i na obawy przed ukraińskimi nowoczesnymi systemami rakietowymi Neptun strzegącymi wybrzeża.
***
Z Białorusi płyną doniesienia o uzupełnieniach ściąganych przez Rosjan pod Kijów - w sobotę był to łącznie ruch na poziomie kilkudziesięciu ciężarówek i pojazdów pancernych, czyli relatywnie nieznaczny. Armia Aleksandra Łukaszenki nadal nie przystąpiła do wojny - choć w piątek wieczorem spodziewali się tego Ukraińcy. Wydaje się więc, że Rosjanie wciąż nie uzyskali wystarczających uzupełnień, by bardziej znacząco wzmocnić swój potencjał działań ofensywnych na choćby jednym z kierunków operacyjnych. Obserwowany w ostatnich dniach stan względnej stagnacji działań wojennych może się więc utrzymywać. Niewątpliwie najgorsza - z ukraińskiego punktu widzenia - pozostaje sytuacja Mariupola.
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Komentarze