0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Zuchowicz...

W związku z dużymi zaległościami w Izbie Cywilnej Sądu Najwyższego prezes Małgorzata Manowska oddelegowała do orzekania tam sędziów z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych oraz z powołanej przez PiS Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Sprawy miały być przez nich rozpoznawane od kwietnia 2023.

W poniedziałek 3 kwietnia skład orzekający Izby Cywilnej na posiedzeniu niejawnym wydał postanowienia o skierowaniu do TSUE pytań prejudycjalnych w dwóch sprawach. W składach tych orzekali sędziowie SN Karol Weitz (z Izby Cywilnej), Bohdan Bieniek (z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych) oraz Maciej Pacuda (z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych).

W sprawie II CSKP 496/22 sędziowie pytają o to, czy sędziom, których czasowo przenosi się z wydziału, który jest zgodny z ich doświadczeniem i kompetencjami, powinien od tej decyzji prezesa SN przysługiwać środek odwoławczy? Po drugie - czy jeśli w trzyosobowym składzie orzekającym zasiada dwóch sędziów, którzy zostali bez swojej zgody skierowani do tej izby, bez możliwości odwołania, to czy mamy do czynienia z sądem niezawisłym, bezstronnym, ustanowionym na mocy ustawy?

W kolejnej sprawie (II CSKP 501/22) sędziowie nieco przeformułowali pytania. Powołali się na wyrok TSUE w sprawie sędziego Waldemara Żurka, w którym stwierdzono, że przeniesienie sędziego bez jego zgody do innego sądu lub między dwoma wydziałami tego samego sądu może naruszać zasady nieusuwalności i niezawisłości sędziów. W wyroku tym Trybunał podważył także postanowienia wydawane przez neosędziów jednoosobowo i w ostatniej instancji.

Przeczytaj także:

Odwołując się do tego wyroku, sędziowie pytają zatem, czy w przypadku delegowania, jakiemu zostali poddani, też dochodzi do naruszenia zasady nieusuwalności i niezawisłości. W pytaniu wymieniono okoliczności takiego przeniesienia, czyli fakt, że:

  • Sędzia zostaje wyznaczony do orzekania w sprawach, do orzekania w których nie został pierwotnie powołany.
  • Od decyzji nie przysługuje mu żaden środek zaskarżenia.
  • Decyzja ta została wydana przez osoby (chodzi zarówno o Prezes SN, jak i prezes Izby Cywilnej), które uzyskały powołanie sędziowskie przy udziale neo-KRS.
  • Brak podstaw w prawie krajowym do wyznaczenia do orzekania w nowej izbie, przy jednoczesnym obowiązku orzekania w izbie macierzystej.
  • Narusza to przepisy unijnej dyrektywy dotyczące przeciętnego wymiaru czasu pracy.

Oprócz tego sędziowie pytają, czy jest sądem ustanowionym ustawą sąd w składzie ukonstytuowanym w wyniku zarządzenia Pierwszego Prezesa SN oraz prezesa kierującego pracami IC SN, jeśli powołano je w okolicznościach, które zakwestionowało już w orzecznictwie TSUE.

Sędziowie pytają też, czy w przypadku udzielenia pozytywnej odpowiedzi na pierwsze lub drugie pytanie, mogą zastosować zasadę pierwszeństwa prawa Unii i odmówić podejmowania czynności w przydzielonej w ten sposób sprawie, czy też powinni wydać orzeczenie i pozostawić w gestii stron ewentualne zaskarżenie go przed sądem spełniającym unijne wymogi?

Zaległości w Izbie Cywilnej

Szerzej o konflikcie w Sądzie Najwyższym związanym z delegacjami pisaliśmy w OKO.press pod koniec marca, gdy Małgorzata Manowska oddelegowała do Izby Cywilnej sędziów z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych oraz z powołanej przez PiS Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. W sumie to 22 osoby, na razie na trzy miesiące. Do Izby Cywilnej oddelegowano wszystkich starych sędziów i neo-sędziów, poza prezesami Izb, sędziami orzekającymi jednocześnie w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej (zastąpiła zlikwidowaną Izbę Dyscyplinarną) i specjalizujących się w prawie karnym neo-sędziami z Izby Kontroli.

Oddelegowani mają pomóc załatwić duże zaległości. Sędziowie się jednak buntują, bo jest to sprzeczne z ich specjalizacją. Poza tym SN jest sądem prawa i ostatnim sądem orzekającym. Jego wyrok jest więc bardzo ważny dla stron procesów. Nie może być żadnej pomyłki, bo nikt już tego nie skoryguje. Dodatkowo sędziowie zwracają uwagę, że decyzja o wybraniu sędziów do orzekania w IC jest całkowicie arbitralną decyzją prezes SN. Następnie sprawy przydziela sędziom prezes prowadząca pracami izby. Znowu - według nieznanego klucza.

Tymczasem Małgorzata Manowska chce, by sędziowie znający się m.in. na prawie pracy, szybko opanowali kodeks cywilny i bogate orzecznictwo SN w sprawach cywilnych. I by od kwietnia z marszu zaczęli rozpoznawać np. sprawy dotyczące kredytów we frankach szwajcarskich, bo to one pogłębiły zaległości w izbie. Urzędująca prezes SN stoi na stanowisku, że wystarczy tylko to, że oddelegowani sędziowie do tej pory orzekali w oparciu o procedurę z kodeksu postępowania cywilnego.

"Od naszych orzeczeń nie przysługuje środek odwoławczy"

"Sędziowie, którzy orzekają w Izbie Pracy kilkanaście lat, ostatni kontakt z prawem cywilnym mieli często na studiach. To sprawy innego zakresu prawa materialnego, a nie procesowego. Sama znajomość procedury nie stawia nas w roli doświadczonych orzeczników. To będzie karykaturalne, jeśli będziemy teraz rozpoznawać skargi kasacyjne od orzeczeń, które zostały wydane przez trzech sędziów, doświadczonych cywilistów z sądu drugiej instancji" - mówi OKO.press sędzia Bohdan Bieniek, jeden delegowanych z Izby Pracy do Izby Cywilnej. "To nie jest tak, że my się boimy tych spraw albo nie chcemy orzekać. Po pierwsze uważam, że jeśli nakłada się dodatkowe obowiązki na sędziego, to trzeba brać pod uwagę jego obciążenie w danym miesiącu, tak by mógł faktycznie zapoznać się z problematyką skargi kasacyjnej, a pamiętać należy, że od naszych orzeczeń nie będzie przysługiwał już żaden środek odwoławczy".

Sędzia zwraca także uwagę, że problemem jest czas i organizacja pracy.

"Mam już rozpisany harmonogram na kwiecień - cztery zaplanowane sesje w Izbie Pracy, co wypełnia mój pełny wymiar zadań. A teraz dodatkowo rozpisano mi sesję w Izbie Cywilnej. Kwiecień nie jest z gumy. Po drugie pani Manowska wyznacza mi trzy sprawy w charakterze sprawozdawcy, ale przecież jednocześnie na tej sesji mamy 9 spraw, bo pozostali sędziowie też mają po trzy sprawy. Finalnie więc muszę przygotować dziewięć spraw, a nie trzeba specjalnych wywodów, by wiedzieć, że obca problematyka jest bardziej czasochłonna, niż ta, z którą pracuję na co dzień. Wydaje się racjonalne – jeśli już – bym raczej rozpoznał dodatkową sprawę z zakresu moich specjalności, bo to byłoby z pożytkiem dla wymiaru sprawiedliwości" - wyjaśnia sędzia Bieniek.

"W Izbie Odpowiedzialności Zawodowej obowiązuje formuła, w której sędziowie mają obniżony wymiar pracy w swoim macierzystym wydziale. W przypadku delegacji do Izby Cywilnej takie zastrzeżenie już nie obowiązuje. Co więcej, sędziowie, dla których to IC jest macierzystą jednostką, nie dostają dodatkowych sesji w celu rozładowania kolejki spraw. Nie można ratować sytuacji w Izbie Cywilnej kosztem innej izby" - dodaje.

KRS przeciwko delegacjom

Dlaczego właściwie w Izbie Cywilnej powstały takie zaległości? W marcu biuro prasowe przekazało OKO.press wyjaśnienia, że w Izbie nieobsadzonych jest 40 proc. stanowisk sędziowskich, bo neo-KRS nie rozstrzygnęła do tej pory konkursów. Co więcej, Ministerstwo Sprawiedliwości odmawia delegowania sędziów sądów niższych instancji do SN.

Podczas ostatniego posiedzenia nowej KRS (28-31 marca 2023) Prezes SN zawnioskowała o wyznaczenie wysłuchań kandydatów do Izby Cywilnej Sądu Najwyższego na kwiecień. "Przewodnicząca Rady wyjaśniła, że wysłuchania te mają się odbyć na posiedzeniu majowym lub czerwcowym KRS, a procedura ta wymaga przygotowań" - czytamy w sprawozdaniu neo-KRS z tego posiedzenia. Wniosek odrzucono.

Co ciekawe, na tym samym posiedzeniu neo-KRS uwzględniła odwołanie Elżbiety Karskiej, prywatnie żony posła PiS Karola Karskiego, która zasiada w Izbie Kontroli nadzwyczajnej i Spraw Publicznych i została delegowana do Izby Cywilnej. "Rada uważa, że procedura, jaką zastosowano wobec sędzi Karskiej, nie może służyć rozwiązywaniu problemów kadrowych w izbach Sądu Najwyższego" - czytamy na stronie neo-KRS. Wcześniej Rada nie zgodziła się też na przesunięcie do Izby Cywilnej Pawła Czubika.

Neo-KRS informuje także, że "Powoła zespół, który zajmie się przygotowaniem projektu wniosku do Trybunału Konstytucyjnego w związku z wątpliwościami co do konstytucyjności art. 35 § 3 ustawy o Sądzie Najwyższym. Chodzi o możliwość wyznaczania przez Pierwszego Prezesa SN sędziów tego sądu do orzekania w innych jego izbach, bez zgody samych sędziów na okres 6 miesięcy w ciągu roku. Przepis ten nie przewiduje żadnych kryteriów wyboru sędziego ani limitu przydzielanych spraw".

Rada dodaje także, że docierają do niej informacje, że podobne zarzuty wobec zarządzeń prezes Manowskiej formułują także sędziowie z Izby Pracy. Wniosek do TK ma zostać przedstawiony na kolejnym posiedzeniu plenarnym KRS.

;

Udostępnij:

Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze