0:000:00

0:00

"Proponuję, aby tragicznego i smutnego wydarzenia pod Pałacem Kultury i Nauki w ogóle nie rozpatrywać w kategoriach politycznych" - napisała na Twitterze Dominika Wielowieyska, publicystka "Wyborczej".

Po tym, jak rodzina 54-letniego chemika opowiedziała wczoraj OKO.press o jego ostatnich chwilach i wcześniejszym życiu, a także przekazała nam do publikacji jego wyjaśnienie dla opinii publicznej ("List do mediów"), nie ma wątpliwości, że samopodpalenie było przemyślanym działaniem politycznym.

A to oznacza, że można o tej tragedii albo pisać "w kategoriach politycznych", albo nie pisać wcale.

Oczywiście pozostaje jeszcze dziennikarstwo tabloidowe albo relacja w stylu kroniki policyjnej: co widzieli świadkowie, jak szybko został ugaszony, jakie są postępy śledztwa.

Przeczytaj także:

Media wybrały do tej pory milczenie lub kronikę policyjną, choć, jak dowiaduje się OKO.press, po naszych publikacjach TVN24 podjęło 21 października 2017 pracę nad reportażem o tragedii z 19 października.

Milczy też TVP, choć zapewne sztaby Kurskiego szykują odpowiednie materiały na wypadek gdyby próba samospalenia stała się - wbrew apelowi Wielowieyskiej - jednak tematem godnym podjęcia.

Symbolicznego znaczenia nabiera (pokazana w TVN24) scena zamalowywania szarą farbą napisu" Wolności oddać nie umiem", który ktoś wymalował na chodniku przed siedzibą PiS.

Właśnie tę pieśń zespołu "Chłopcy z Placu Broni" wybrał mężczyzna jako muzyczne tło aktu samopodpalenia. Jak wiemy z relacji jego żony, często słuchali jej razem w domu.

Dlaczego nie pisać?

OKO.press nie lekceważy racji, które sprawiają, że media niepisowskie milczą:

  • Pisanie o samobójstwie przez dziennikarzy jest sprawą delikatną. Istnieje zawsze obawa, że może to wywołać tzw. efekt Wertera, czyli serię prób naśladowców, jak po publikacji 243 lata temu dzieła Goethego.
  • Polityczny motyw tej samobójczej próby stawia tych wszystkich, którzy są krytyczni wobec rządów PiS, w psychologicznie trudnej sytuacji. Desperacja mężczyzny jest sygnałem, że sytuacja w Polsce jest dramatyczna i należałoby "coś z tym zrobić", a nie wiadomo - co i jak. Mężczyzna wprost kieruje swój list i czyn do sumień: "Ten rząd wstrząsa podstawami naszej państwowości i społeczeństwa. Natomiast większość społeczeństwa śpi, nie zwraca uwagi, co się dzieje i trzeba je z tego snu obudzić”.
  • Wielu osobom, nawet krytycznym wobec PiS, ten akt wydaje się przesadzony, nieadekwatny. Jak pisze na FB filozof i publicysta Tomasz Stawiszyński "Podpalenie się człowieka, a także reakcje na to wydarzenie, są symptomem odrealnienia polskiej sfery publicznej, totalnej eskalacji emocjonalnej i pogrążania się w apokaliptycznych fantazjach przez obie strony sporu". Uderzające, że także syn i córka mężczyzny w rozmowie z OKO.press uznali, że ojciec posunął się za daleko. Córka: "Ciężko tak mówić o własnym ojcu, ale nie mogę zaakceptować tego radykalizmu". Syn: " To nie było tego warte, nie na tym etapie, jeszcze nie teraz, wobec tych miernot".
  • Decyzja samospalenia wywołuje wreszcie odruch egzystencjalnego przerażenia, po prostu wolimy o tym nie myśleć, zwłaszcza, że mężczyzna jest typowym inteligentem najmłodszego pokolenia "Solidarności" (w 1980 w liceum stworzył komitet protestacyjny), jest "jednym z nas".

Dlaczego OKO.press pisze?

W OKO.press byliśmy i jesteśmy innego zdania. Ostrożność w pisaniu o samobójstwie odnosi się przede wszystkim do groźby epidemii naśladowczej wśród nastolatków, gdy ktoś z nich odbiera sobie życie w wyniku krzywd od rówieśników czy szkoły, a także egzystencjalnych napięć okresu dojrzewania.

Podzielamy pogląd - mimo różnych akcentów w zespole redakcyjnym - że sytuacja polskiej wolności jest w Polsce pod rządami PiS dramatyczna. To oczywiście nie oznacza, że należy sięgać po tak drastyczne czyny - temu, podobnie jak żona i dzieci mężczyzny - jesteśmy kategorycznie przeciwni.

Najważniejszy jest jednak inny wzgląd: szacunek dla człowieka, który podjął tak desperacką próbę wpływu na postawy ludzi i bieg wydarzeń w Polsce. Sam pisze, że "wstydzi się, że tak mało zrobił dla Ojczyzny. Czas to naprawić".

Jego czyn widzimy w kategoriach patriotycznej troski o wspólnotę. Rozmowa z rodziną upewniła nas w przekonaniu, że przekaz - jakim jest sam czyn, i listy, które zostawił - zasługuje na to, by dotrzeć do opinii publicznej.

Ten obywatel sięgnął po ostateczne argumenty wypowiedzi politycznej i jako jej adresaci, mamy obowiązek ich wysłuchać i przyjąć do wiadomości to co zrobił, jakby to nie było niewygodne.

Inaczej postąpimy jak ci mężczyźni, którzy szarą farbą zamalowują przed siedzibą PiS napis "Wolności oddać nie umiem".

Samobójstwo jako powikłanie depresji

Fakt, że mężczyzna leczył się od kilku lat na depresję, o czym opowiadała nam żona, trudno uznać za motyw jego decyzji. Sam zresztą wyprzedza propagandowe zabiegi mediów PiS i pisze o objawach swojej choroby. Z typowym dystansem do samego siebie stwierdza:

"Widzę rzeczywistość w bardziej czarnych barwach niż większość "normalnych" ludzi. Ale w tej sytuacji [jaka jest w Polsce] to nawet dobrze, bo potrafię dostrzec bardzo niepokojące sygnały wcześniej niż inni i silniej na nie reagować. I może też łatwiej mi poświęcić swoje życie, chociaż zapewniam, że wcale nie tak łatwo".

Depresja, na którą cierpi od ośmiu lat, stanowi z pewnością psychologiczne tło aktu samobójczego, ale przekaz, jaki nam zostawił, zupełnie nie pasuje do obrazu samobójstwa jako konsekwencji (niektórzy mówią - powikłania) depresji.

Typowy list samobójcy wyraża bowiem ostateczne rozczarowanie do świata, także do wartości i całkowity brak nadziei na poprawę sytuacji samobójcy w połączeniu z obwinianiem samego siebie za to, że tak się stało.

Jak mówi Agnieszka Gmitrowicz z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, samobójca to zwykle osoba "impulsywna, agresywna, o niskiej samoocenie, z przewlekłym poczuciem beznadziejności czy braku celu w życiu". Może cierpieć na tzw. widzenie „tunelowe” (brak innych dróg wyjścia z sytuacji) czy „czarno-białe” (wszystko albo nic) i nie jest w stanie dostrzegać pozytywnych cech czy zjawisk, a tylko negatywne".

Jak piszą psychiatrzy, próbom samobójczym sprzyja poczucie "zawężenia świata wartości, braku wartości i celów".

W cenionej skali depresji Becka , pojawiają się stwierdzenia: "czuję, że moja przyszłość będzie nie do wytrzymania i nic tego nie zmieni", " jestem zupełnie niewydolny i wszystko robię źle", "stale czuję się winny", "winię siebie za zło, które istnieje", "wszystko, co dawniej mnie drażniło stało się obojętne", "jestem z byt zmęczony, by cokolwiek zrobić", "nie jestem w stanie podjąć żadnej decyzji".

Taki jest profil głębokiej depresji, która może doprowadzić do decyzji o samobójstwie, jako odejściu ze świata, w którym nic już nie ma sensu, a sam samobójca ostatecznie rozczarował się do wszelkich wartości". Śmierć ma dać ulgę, jej motywem jest przerwanie własnej gehenny.

Depresja polityczna, samopodpalenie w obronie wartości

Listy mężczyzny mają depresyjny koloryt. W ulotce, którą rozdawał przed zamachem na życie, wyraża głęboki pesymizm, co do przyszłości i dramatycznie stwierdza, że "każda chwila zwłoki powoduje, że sytuacja w kraju staje się coraz trudniejsza i coraz trudniej będzie wszystko naprawić". Ale idzie tu o przyszłość kraju.

Jest głęboko pesymistyczny, nie wierzy w skuteczność apeli do obecnych władz ("Nie kieruję żadnych wezwań, gdyż uważam, że nic by to nie dało") i sugestywnie opisuje logikę autorytarnego państwa, które opanowuje kolejne obszary życia społecznego: "I nie dajcie się zwieść temu, że co jakiś czas działalność władz uspokaja się i daje pozór normalności (jak choćby ostatnio) - za kilka dni, czy tygodni znowu będą kontynuować ofensywę, znowu będą łamać prawo. I nigdy nie cofną się i nie oddadzą tego, co już raz zdobyli".

Widzi też słabość "polityków" - w domyśle - opozycji. Dlatego wzywa, by "nie czekać, aż wszystko zrobią za was politycy - bo nic nie zrobią!".

Rzecz jednak w tym, że ten pesymizm nie dotyczy osobistej sytuacji mężczyzny. On nie ucieka przed światem, który go rozczarował, lecz chce zachować na niego wpływ, a jego motywem jest troska o "Ojczyznę". Znalazł sposób działania - akt samospalenia - który może coś zmienić w sytuacji bez wyjścia.

Końcówka listu niesie nadzieję:

"Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich - nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności".

Nie ma też w liście obwiniania samego siebie. Autor nie poczuwa się do współodpowiedzialności za tragiczną sytuację, w jakiej się znalazł kraj, przeciwnie - widzi siebie jako ofiarę władz PiS, ofiarę, która zdobywa się na akt sprzeciwu.

I najważniejsze - list nie tylko nie ogłasza końca wartości, ale stanowi radykalne potwierdzenie wartości, jaką jest wolność.

"A ja wolność kocham ponad wszystko. Dlatego postanowiłem dokonać samospalenia i mam nadzieję, że moja śmierć wstrząśnie sumieniami wielu osób. Obudźcie się! Jeszcze nie jest za późno!"

Taki przekaz aksjologiczny został starannie przemyślany przez mężczyznę. Nie tylko w deklaracjach z obu listów, które zostawił, także w scenerii samobójstwa. Towarzyszyła mu piosenka-hymn wielu ostatnich protestów "Kocham wolność" zespołu Chłopcy z Placu Broni.

Ten cytat "A ja wolność kocham ponad wszystko" pozostaje najważniejszym przesłaniem przekazu - najbardziej radykalnego z możliwych - jaki nam zostawił.

Do klinicznego obrazu depresji nie pasuje rzeczowy ton, precyzyjny wywód i poczucie humoru. Przewidując, że "najpewniej i ja za to, co zrobiłem też takim błotem zostanę obrzucony", dodaje: "ale przynajmniej będę w dobrym towarzystwie".

W liście do mediów pisze: "Można oczekiwać, że PIS będzie się starał pomniejszyć mój protest i będzie szukał na mnie "haków". Postanowiłem mu to ułatwić i wskazać pierwszy punkt zaczepienia (inne będą sobie musieli wymyślić)"

Precyzyjna diagnoza polityczna

List, który mężczyzna rozdawał przed samobójstwem, jest klarownym, dobrze napisanym wywodem krytyka polityki PiS w 15 punktach: od zamachu na TK aż do "ignorowania ogromnych protestów służby zdrowia".

Proponuje receptę prawdziwego demokraty, który akceptuje tych, którzy myślą inaczej, a oczekuje od nich jedynie (i aż), by przestrzegali demokracji.

Nie jest zwolennikiem wojny polsko-polskiej. "Proszę was jednak, pamiętajcie, że wyborcy PiS to nasze matki, bracia, sąsiedzi, przyjaciele i koledzy. Nie chodzi o to żeby toczyć z nimi wojnę (tego właśnie by chciał PiS) ani "nawrócić ich" (bo to naiwne), ale o to, aby swoje poglądy realizowali zgodnie z prawem i zasadami demokracji. Być może wystarczy zmiana kierownictwa partii.

Oto pełna treść listu (podkreślenia od OKO.press).

„1. Protestuję przeciwko ograniczaniu przez władzę wolności obywatelskich.

2. Protestuję przeciwko łamaniu przez rządzących zasad demokracji, w szczególności przeciwko zniszczeniu (w praktyce) Trybunału Konstytucyjnego i niszczeniu systemu niezależnych sądów.

3. Protestuję przeciwko łamaniu przez władzę prawa, w szczególności Konstytucji RP. Protestuję przeciwko temu, aby ci, którzy są za to odpowiedzialni (m.in. Prezydent) podejmowali jakiekolwiek działania w kierunku zmian w obecnej konstytucji – najpierw niech przestrzegają tej, która obecnie obowiązuje.

4. Protestuję przeciwko takiemu sprawowaniu władzy, że osoby na najwyższych stanowiskach w państwie realizują polecenia wydawane przez bliżej nieokreślone centrum decyzyjne związane z Prezesem PiS, nieponoszące za swoje decyzje odpowiedzialności. Protestuję przeciwko takiej pracy w Sejmie, kiedy ustawy tworzone są w pośpiechu, bez dyskusji i odpowiednich konsultacji, często po nocach, a potem muszą być prawie od razu poprawiane.

5. Protestuje przeciwko marginalizowaniu roli Polski na arenie międzynarodowej i ośmieszaniu naszego kraju.

6. Protestuję przeciwko niszczeniu przyrody, szczególnie przez tych, którzy mają ją chronić (wycinka Puszczy Białowieskiej i innych obszarów cennych przyrodniczo, forowanie lobby łowieckiego, promowanie energetyki opartej na węglu).

7. Protestuję przeciwko dzieleniu społeczeństwa, umacnianiu i pogłębianiu tych podziałów. W szczególności protestuję przeciwko budowaniu „religii smoleńskiej” i na tym tle dzieleniu ludzi. Protestuję przeciwko seansom nienawiści, jakimi stały się „miesięcznice smoleńskie” i przeciwko językowi nienawiści i ksenofobii wprowadzanemu przed władze do debaty publicznej.

8. Protestuję przeciwko obsadzaniu wszystkich możliwych do obsadzenia stanowiskswoimi ludźmi, którzy w większości nie mają odpowiednich kwalifikacji.

9. Protestuję przeciwko pomniejszaniu dokonań, obrzucaniu błotem i niszczeniu autorytetów, takich jak np. Lech Wałęsa, czy byli prezesi TK.

10. Protestuję przeciwko nadmiernej centralizacji państwa i zmianom prawa dotyczącego samorządów i organizacji pozarządowych zgodnie z doraźnymi potrzebami politycznymi rządzącej partii.

11. Protestuję przeciwko wrogiemu stosunkowi władzy do imigrantów oraz przeciw dyskryminacji różnych grup mniejszościowych: kobiet, osób homoseksualnych (i innych z LGBT), muzułmanów i innych.

12. Protestuję przeciwko całkowitemu ubezwłasnowolnieniu telewizji publicznej i niemal całego radia, i zrobieniu z nich tub propagandowych władzy. Szczególnie boli mnie niszczenie (na szczęście jeszcze nie całkowite), Trójki – radia, którego słucham od czasów młodości.

13. Protestuję przeciwko wykorzystywaniu służb specjalnych, policji i prokuratury do realizacji swoich własnych (partyjnych bądź prywatnych) celów.

14. Protestuję przeciwko nieprzemyślanej, nieskonsultowanej i nieprzygotowanej reformie oświaty.

15. Protestuję przeciwko ignorowaniu ogromnych potrzeb służby zdrowia.

Protestów pod adresem obecnych władz mógłbym sformułować dużo więcej, ale skoncentrowałem się na tych, które są najbardziej istotne, godzące w istnienie i funkcjonowanie całego państwa i społeczeństwa.

Nie kieruję żadnych wezwań pod adresem obecnych władz, gdyż uważam, że nic by to nie dało.

Wiele osób mądrzejszych i bardziej znanych ode mnie, podobnie jak wiele instytucji polskich i europejskich wzywało już te władze do różnych działań i niezmiennie te apele były ignorowane, a wzywający obrzucani błotem. Najpewniej i ja za to, co zrobiłem też takim błotem zostanę obrzucony. Ale przynajmniej będę w dobrym towarzystwie.

Natomiast chciałbym żeby Prezes PiS oraz cała PiS-owska nomenklatura przyjęła do wiadomości, że moja śmierć bezpośrednio ich obciąża i że mają moją krew na swoich rękach.

Wezwanie swoje kieruję do wszystkich Polek i Polaków, tych którzy decydują o tym kto rządzi w Polsce, aby przeciwstawili się temu, co robi obecna władza i przeciwko czemu ja protestuję.

I nie dajcie się zwieść temu, że co jakiś czas działalność władz uspokaja się i daje pozór normalności (jak choćby ostatnio) – za kilka dni, czy tygodni znowu będą kontynuować ofensywę, znowu będą łamać prawo. I nigdy nie cofną się i nie oddadzą tego, co już raz zdobyli.

Wprawdzie to już dość wyświechtane powiedzenie, ale bardzo tutaj pasuje: Jeśli nie my, to kto? Kto jak nie my, obywatele ma zrobić porządek w naszym kraju? Jeśli nie teraz, to kiedy?

Każda chwila zwłoki powoduje, że sytuacja w kraju staje się coraz trudniejsza i coraz trudniej będzie wszystko naprawić.

Przede wszystkim wzywam, aby przebudzili się ci, którzy popierają PiS – nawet jeśli podobają się wam postulaty PiS-u, to weźcie pod uwagę. że nie każdy sposób ich realizacji jest dopuszczalny. Realizujcie swoje pomysły w ramach demokratycznego państwa prawa, a nie w taki sposób jak obecnie.

Tych, którzy nie popierają PiS, bo polityka jest im obojętna albo mają inne preferencje, wzywam do działania – nie wystarczy czekać na to co czas przyniesie, nie wystarczy wyrażać niezadowolenia w gronie znajomych, trzeba działać. A form możliwości jest naprawdę dużo.

Proszę was jednak, pamiętajcie, że wyborcy PiS to nasze matki, bracia, sąsiedzi, przyjaciele i koledzy. Nie chodzi o to żeby toczyć z nimi wojnę (tego właśnie by chciał PiS) ani „nawrócić ich” (bo to naiwne), ale o to, aby swoje poglądy realizowali zgodnie z prawem i zasadami demokracji. Być może wystarczy zmiana kierownictwa partii.

Ja, zwykły, szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich – nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności.

A ja wolność kocham ponad wszystko. Dlatego postanowiłem dokonać samospalenia i mam nadzieję, że moja śmierć wstrząśnie sumieniami wielu osób, że społeczeństwo się obudzi i że nie będziecie czekać, aż wszystko zrobią za was politycy – bo nic nie zrobią!

Obudźcie się! Jeszcze nie jest za późno!”

Ta wyliczanka robi wrażenie starannie przygotowanej. Jak wiemy od rodziny, mężczyzna dużo czytał, śledził wydarzenia polityczne. Istotnym tłem jego reakcji na politykę PiS był etos zawodowy człowieka, który zajmował się propagowaniem (i szkoleniem) w zakresie demokracji lokalnej, transparentności. Pisząc swój świetnie zredagowany manifest mógł korzystać z artykułów prasowych czy dokumentów ruchów opozycyjnych, ale zrobił to po swojemu.

W trosce o los naszej Ojczyzny, zaniepokojeni łamaniem podstawowych praw obywatelskich, brakiem poszanowania i respektowania prawa, postępującym demontażem trójpodziału władzy, mając na względzie, że Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli, a Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej najwyższym aktem prawnym - My, członkowie i sympatycy Komitetu Obrony Demokracji żądamy:

1. Zaprzestania wszelkich działań izolujących Polskę na arenie międzynarodowej.

2. Respektowania prawa Unii Europejskiej i stosowania się do wynikających z tego prawa decyzji organów Unii Europejskiej; 3. Opublikowania wszystkich wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Zaprzysiężenia

3 prawidłowo wybranych sędziów Trybunału Konstytucyjnego i usunięcia bezprawnie wprowadzonych dublerów. Przeprowadzenia prawidłowego wyboru prezesa TK przez Zgromadzenie Ogólne TK.

4. Przestrzegania Konstytucji RP, a w szczególności jej rozdziału XII mówiącego o zmianie Konstytucji. Niedopuszczalna jest zmiana Konstytucji przez zwykłe ustawy.

5. Respektowania praw i wolności obywatelskich, a w szczególności prawa do prywatności.

6. Zmiany obecnej ustawy o prokuraturze, która wprowadza jej polityczną dyspozycyjność

7. Wyeliminowania z Kodeksu Postępowania Karnego zmiany nakazującej uznawanie przez sąd za dowody nielegalnie zdobytych informacji;

8. Nowelizacji ustawy o sądach powszechnych, zapewniającej jej zgodność z Konstytucją;

9. Utrzymanie niezależności Krajowej Rady Sądownictwa i Sądu Najwyższego;

10. Zaprzestania dyskryminacji w życiu publicznym – z jakiejkolwiek przyczyny.

11. Uniezależnienia od władzy politycznej mediów publicznych i zaniechania wszelkich ataków na media niezależne od obecnej władzy oraz innych prób przywracania cenzury;

12. Zaniechania wszelkich prób indoktrynacji ideologicznej w edukacji;

13. Zniesienia ograniczeń w prawie do zgromadzeń, wprowadzonych przez obecną większość sejmową;

14. Zaprzestania wszelkich działań i wypowiedzi zachęcających środowiska neofaszystowskie lub przestępcze do przemocy wobec opozycji politycznej;

15. Delegalizacji organizacji faszystowskich;

16. Przywrócenia niezależności służby cywilnej i przeprowadzenia weryfikacji wszystkich osób obsadzonych bez odpowiednich kwalifikacji na stanowiskach w spółkach skarbu państwa.

17. Zmiany obecnej wersji ustawy o gruntach rolnych, odbierającej całej ludności wiejskiej prawo do dysponowania własnością prywatną;

18. Zaprzestania rabunkowej gospodarki leśnej prowadzonej przez Przedsiębiorstwo Lasy Państwowe, nie tylko w Puszczy Białowieskiej;

19. Zaniechania fałszowania historii, zarówno w programach nauczania, jak i w mediach publicznych;

20. Postawienia przed niezawisłym sądem wszystkich osób z obozu władzy, które dopuściły się przestępstw;

21. Konsultacji społecznych w sprawach ważnych dla obywateli. W szczególności w takich jak reforma edukacji.

Komitet Obrony Demokracji niezmiennie od samego początku walczył o te postulaty. Obawiamy się konieczności poszerzenia tej listy, dlatego wzywamy wszystkie organizacje do podpisania wraz z nami postulatów.

W imieniu Zarządu Głównego KOD

Krzysztof Łoziński

Wyraził nastroje wielu obywateli

List mężczyzny jest tak poruszający dla wielu obywateli krytycznych wobec polityki PiS, bo wyraża ich uczucia.

„Jakie uczucia towarzyszą Pani/Panu, gdy patrzy Pani/Pan na to, co dzieje się w polskiej polityce?” – zapytaliśmy w marcowym sondażu (IPSOS dla OKO.press). Wybrać można było dwie odpowiedzi z listy siedmiu uczuć.

Najwięcej badanych wskazało rozczarowanie i złość, nieco tylko mniej lęk oraz rozbawienie, które można interpretować jako „pozytywne odrzucenie”. Tylko jedna dziesiąta z optymizmem patrzy na politykę. Duma towarzyszy zaledwie 5 proc., a zadowolenie – 6 proc.

Tak wyglądały odpowiedzi wszystkich badanych:

Sondaż IPSOS emocje marzec 2017
Sondaż IPSOS emocje marzec 2017

Jako układ odniesienia dla poglądów mężczyzny i odbiorców, do których się zwraca, warto pokazać odpowiedzi wszystkich badanych, którzy nie deklarują poparcia dla PiS (było ich wtedy ok. dwóch trzecich wszystkich), czyli głosują na inne partie lub wcale. Wynik jest jeszcze wyrazistszy. Rozczarowanie, złość, lęk - takie są składniki "depresji politycznej", którą wyraża dominująca część społeczeństwa.

Sondaż IPSOS marzec emocje poza PiS
Sondaż IPSOS marzec emocje poza PiS

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze