„Namawiam ludzi, żeby zaczęli się oburzać. Że gmina leje ścieki do rzek, że sąsiad ma niewydolną przydomową oczyszczalnię, że domy nie są podłączone do kanalizacji i puszczają ścieki bokiem, że nie ma systemu kontroli” – mówi Paweł Augustynek Halny z Koalicji Ratujmy Rzeki.
W Rabie, małopolskim dopływie Wisły, w 2022 roku pojawił się różowy zakwit. Wyglądało to jakby ktoś rozpuszczał zabarwioną watę cukrową w wodzie. W tym samym momencie umierała Odra. Raba nie dostała takiego rozgłosu.
Wędkarze mówili, że to nie pierwszy raz, kiedy na rzece widzą taką zawiesinę.
Raba to tylko wierzchołek góry lodowej. Małe rzeki w całej Polsce są zatruwane przez niesprawne oczyszczalnie, nielegalne rury czy zanieczyszczenia spływające z domów i działek.
Co powinno się zmienić? Brakuje systemu reagowania na zanieczyszczenia rzek. Brakuje urzędników przygotowanych do kontroli. Brakuje narzędzi, a normy nie są dopasowane do rzeczywistości. Brakuje woli, żeby je zmienić.
Paweł Augustynek Halny z Koalicji Ratujmy Rzeki mówi, że żeby coś się zmieniło, potrzebne jest wkurzenie. Musimy się wkurzyć, żeby zmusić władze do reagowania.
Może właśnie przyszedł na to czas?
Wywiad z Pawłem Augustynkiem Halnym można przeczytać TUTAJ.
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Komentarze