Radni Krakowa zakazali krwawych banerów na ulicach. Wojewoda zakaz uchylił. Krakowscy psychologowie, psychiatrzy i neurobiolodzy: „Drastyczne treści w przestrzeni publicznej powinny być zakazane ze względu na szkodliwy wpływ na zdrowie psychiczne, w szczególności dzieci"
„My, psychologowie, psychiatrzy i neurobiolodzy, postulujemy wprowadzenie zakazu prezentowania drastycznych treści w przestrzeni publicznej ze względu na ich szkodliwy wpływ na zdrowie psychiczne ludzi, w szczególności dzieci. Używanie zdjęć drastycznych w kampaniach społecznych powinno być kontrolowane przez władze i dopuszczone tylko w sytuacjach, gdzie na ekspozycję treści drastycznej nie są narażone dzieci oraz dotyczy ona wyłącznie docelowej grupy odbiorców" - apelują krakowscy specjaliści od zdrowia psychicznego.
Apel dotyczy krwawych billboardów przedstawiających szczątki płodów ludzkich, które organizacje anti-choice wykorzystują w swoich kampaniach.
18 listopada 2020 roku rada miasta Krakowa przyjęła uchwałę zakazującą ekspozycji drastycznych treści w przestrzeni publicznej. Za naruszenie przepisu groziła grzywna. Jednak w grudniu 2020 wojewoda małopolski uchwałę cofnął, z powodów – jak zapewnił – formalnych.
Zdaniem wojewody „przyjęta przez Radę Miasta Krakowa uchwała wkracza zatem w obszar regulacji ustawowej celem jej modyfikacji i dostosowania do lokalnych potrzeb zagadnienia już unormowanego w Kodeksie wykroczeń w art. 51. ewentualnie w art. 141 tego kodeksu".
W skrócie – gmina może wprowadzać regulacje tylko wtedy, gdy dotyczą szczególnej sytuacji gminy i w związku z tym brakuje takich regulacji na poziomie krajowym.
Co więcej, zdaniem wojewody „kwestionowana uchwała Rady Miasta Krakowa nie spełnia kryterium niezbędności, bowiem w obowiązującym porządku prawnym w zakresie objętym treścią przedmiotowej uchwały istnieją powszechnie obowiązujące regulacje prawne".
Rada miasta zapowiedziała, że zaskarży decyzję wojewody Łukasza Kmity do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
W tym właśnie kontekście powstał list 21 naukowców z Krakowa. Wskazują przede wszystkim na konsekwencje oglądania drastycznych obrazów.
„Jakie konsekwencje ma zatem prezentowanie obrazów drastycznych na zachowanie człowieka? Na poziomie behawioralnym, naukowcy obserwują chwilowe »zamrożenie« (ang. freeze), które poprzedza reakcję ucieczki bądź walki (Hagenaars i in., 2012). Na poziomie fizjologicznym, zamrożenie objawia się chwilową motoryczną bezwładnością oraz obniżeniem rytmu serca, które gwałtownie przyśpiesza podczas walki lub ucieczki (Roelofs i in., 2010).
Uwzględniając wyniki tych badań, można się zastanowić, czy prezentowanie drastycznych treści na przyulicznych billboardach nie rozprasza kierowców, co potencjalnie stwarza niebezpieczną sytuację w ruchu drogowym? Warto wspomnieć, że spośród obrazów o negatywnych konotacjach, obrazy martwych ciał, fragmentów ciał lub ran, oceniane są jako najbardziej negatywne oraz wywołujące największe pobudzenie (m.in. Lang i Bradley, 2007; Marchewka i in, 2014)"
- piszą w liście krakowscy psychologowie.
Pod listem podpisali się (za Gazeta Krakowska):
Batalia o krwawe billboardy trwa na ulicach polskich miast od dawna. Plakaty jeżdżą nie tylko po ulicach, ale także są zawieszane przed oknami szpitali, w których są oddziały porodowe i gdzie dokonuje się zgodnych z ustawą zabiegów przerwania ciąży.
Przeciwko billboardom protestują nie tylko rodzice i aktywiści miejscy, ale także organizacje wspierające kobiety, np. Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.
„Treść plakatów prezentujących zakrwawione płody oparta jest na manipulacji i zawiera nieprawdziwe informacje. Zdjęcia płodów uzyskano najprawdopodobniej po samoistnych poronieniach i martwych porodach. Wiek płodów podany na banerach jest bardzo zaniżony. W Polsce obecnie zabieg aborcji wykonuje się w większości przypadków metodą farmakologiczną, a jej efekt znacznie odbiega od tego wskazanego na zdjęciach.
Obrazy prezentowane na banerach są bardzo krzywdzące dla kobiet. Naruszają ich godność i prawo decydowania o swoim życiu osobistym, stoją w sprzeczności z zakazem poniżającego traktowania wyrażonym w Konstytucji. Banery mają za zadanie przywoływać skojarzenia zabiegu, który jest bardzo intymny, jest sytuacją zdrowotną i prywatną. Są też pewnego rodzaju stygmatyzacją kobiet, które, w ramach obowiązującego prawa, dokonały aborcji".
Instrukcję jak złożyć zawiadomienie na krwawe banery, znajdziemy na stronie Federacji.
W 2018 i 2019 roku opisywaliśmy w OKO.press sprawę Piotra Roszkowskiego, oskarżonego o usunięcie banera ze szczątkami ludzkimi sprzed okien warszawskiego szpitala. Batalia ciągnęła się przez 3,5 roku. Aktywista został ostatecznie uniewinniony. Zobacz więcej tutaj.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze