0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Prezydent udzielił wywiadu Radiu Zet 21 grudnia. Krytykował w nim m.in. przejęcie mediów publicznych przez wybraną 15 października koalicję. („została w sposób rażący przez pana ministra Sienkiewicza złamana konstytucja”). Oskarżył także prof. Adama Bodnara, ministra sprawiedliwości, o zarządzanie sądownictwem według wzorów stalinowskich.

Cały wywiad można obejrzeć tutaj.

Interesujący nas fragment zaczyna się ok. 23 minuty. Prezydent powiedział:

„Pan minister Bodnar ostatnio był łaskawy artykułować jakieś takie zapowiedzi, które wskazywałyby na to, że chce wydawać wytyczne polskim sędziom, jak mają orzekać w sądach. To rzeczywiście [nie] ma dużo wspólnego z europejskimi zasadami niezawisłości sędziów (…) to przypomina jako żywo czasy stalinowskie”.

„Porównuje pan ministra Bodnara do funkcjonariusza stalinowskiego?” – zapytał prowadzący, Bogdan Rymanowski.

„W tym aspekcie ostatni raz mieliśmy takie sytuacje za PRL-u (…) wtedy właśnie Polska Zjednoczona Partia Robotnicza sterowała sądami i mówiła sędziom, jak mają orzekać”.

Porównanie prezydenta Dudy jest nie tylko obraźliwe dla prof. Bodnara, ale także nieprawdziwe. Wyjaśnijmy.

Co zrobił Bodnar?

Prezydent odniósł się do jednej z pierwszych decyzji prof. Adama Bodnara jako ministra sprawiedliwości, podjętej 14 grudnia 2023 roku, w pierwszym dniu urzędowania. Opisaliśmy go w OKO.press.

„Bodnar rozesłał pismo do koordynatorów ds. współpracy międzynarodowej i praw człowieka ws. karnych oraz cywilnych. Mogą oni dalej przekazać jego pismo sędziom” – pisał Mariusz Jałoszewski.

W piśmie Bodnar napisał, że ustępująca władza upolityczniła wybór sędziów. I jest on niezgodny z Konstytucją, bo do KRS 15 członków-sędziów wybierają teraz posłowie. Czyli politycy. Bodnar podkreśla, że z tych powodów neo-KRS utracił gwarancje niezależności, a jego nominacje są wadliwe. Co wynika z wyroków europejskich Trybunałów i polskich sądów.

Bodnar w piśmie wyliczył wyroki ETPCz, TSUE, NSA i SN – w tym historyczną uchwałę pełnego składu ze stycznia 2020 roku – w których podważono legalność neo-KRS i dawanych przez nią nominacji. Bodnar podkreśla, że skład KRS jest sprzeczny z artykułem 187 Konstytucji (mówi, że Sejm wybiera do KRS tylko 4 posłów). Rada nie jest niezależna od władzy wykonawczej i ustawodawczej. To sprawia, że powołany przez nią sędzia nie może być uznany za niezawisłego i bezstronnego.

Minister Adam Bodnar przypomniał, że prawo międzynarodowe w Polsce obowiązuje i jest ponad nim tylko Konstytucja. Że prawo unijne może interpretować tylko TSUE, a Europejską Konwencję Praw Człowieka tylko ETPCz. To aluzja do tego, że podważał je TK Przyłębskiej.

Dalej w piśmie Adam Bodnar podkreśla, że w ostatnich latach nastąpiła deprecjacja niezależności sądów i znaczenia prawa międzynarodowego w Polsce. Przypomniał, że minister sprawiedliwości zyskał wpływ na sprawy dyscyplinarne sędziów, że ograniczono niezależność sądownictwa, że karano sędziów za stosowanie prawa europejskiego. Zaznaczył, że TK z udziałem sędziów dublerów jest wadliwy.

Stalinizm i prawo

Stalinizm – przypomnijmy tym, którzy nie wiedzą – był okresem najbardziej brutalnej komunistycznej dyktatury w Polsce. Trwał od konsolidacji władzy komunistycznej w 1948 roku, połączonej ze zduszeniem resztek legalnej i nielegalnej opozycji, aż do „odwilży” po śmierci Stalina (zmarł w 1953 roku, ale zmiany polityczne zaszły w 1956 roku). Stalinizm jest najbardziej totalitarnym okresem dyktatury komunistycznej w Polsce – masowych represji, wszechobecnej propagandy, niszczenia niezależnych organizacji społecznych, wprowadzania indoktrynacji w szkołach, całkowitego upaństwowienia gospodarki.

W myśli komunistycznej sądownictwo było po prostu narzędziem władzy. Wybitny historyk idei Andrzej Walicki pisał:

„Dyktatura proletariatu miała być programowo władzą nieskrępowaną nawet przez swoje własne prawa. Zakładała z góry, że żadne prawo nie może bronić tych, których należy pokonać i zniszczyć [...]. Prawo powinno być zawsze posłusznym sługą, a nigdy panem [...]. W koncepcji Lenina prawo rewolucyjne powinno być maksymalnie giętkie, wolne od formalizmu i reguł procedury, całkowicie podporządkowane celom politycznym”.

(cyt. za: Łukasz Bojko, Kilka uwag o sądach tajnych stalinowskiej Polski, „Studia nad Autorytaryzmem i Totalitaryzmem”, t. 37, nr 1, Wrocław 2015).

Prawo jako narzędzie represji

W okresie stalinowskim komuniści wprowadzili do polskiego prawa rozwiązania wzorowane na systemie prawnym ZSRR. Charakterystyczną cechą podejścia do praworządności w tamtym czasie była np. Komisja Specjalna do Walki z Nadużyciami i Szkodnictwem Gospodarczym (działająca w latach 1945-1954). Komisja Specjalna została powołana dekretem 16 listopada 1945 roku i posiadała uprawnienia do wykrywania i ścigania przestępstw, a także prowadzenia dochodzenia i postępowania przygotowawczego, stosowania aresztu oraz ukarania domniemanego sprawcy skierowaniem do obozu pracy przymusowej na czas do 2 lat. Była więc śledczym, prokuratorem i wydawała wyroki – nie będąc sądem, w trybie administracyjnym.

„Oznaczało to odrzucenie sprawiedliwości związanej z takimi wartościami, jak prawda czy bezstronność. (…) Prawo ustanowione przez komunistów zrywało z uniwersalnymi zasadami prawnymi, zasadami wypracowanymi od czasów Oświecenia, charakterystycznymi dla świata cywilizowanego, dla demokratycznych państw prawa. Zamiast tego odznaczało się nadmierną represyjnością, surowością, brakiem precyzji, szafowaniem karą śmierci i długoletniego pozbawienia wolności”

– pisał Łukasz Bojko w przywoływanym artykule.

Władze ograniczyły także zasadę nieusuwalności sędziów, a także rozbudowywały własne, lojalne kadry przez przyspieszone kursy. Kluczowe przestępstwa z punktu widzenia władzy przeniesiono pod jurysdykcję wydających bardzo surowe wyroki sądów wojskowych. Powołano także tajne komórki sądowe, w których orzekali lojalni wobec partii komunistycznej, zaufani sędziowie.

Bodnar był łaskawy artykułować jakieś takie zapowiedzi, które wskazywałyby na to, że chce wydawać wytyczne polskim sędziom, jak mają orzekać w sądach. To (…) przypomina jako żywo czasy stalinowskie.
Fałsz. Stalinizm traktował prawo jako narzędzie, Bodnar przypomina o zasadach
Gość Radia ZET,21 grudnia 2023

Duda: obraźliwie i bez sensu

Porównanie do stalinowskiego sądownictwa jest dla ministerstwa sprawiedliwości Adama Bodnara obraźliwe. OKO.press nie jest pewne, czy musi to tłumaczyć. W piśmie Bodnara, które sprowokowało prezydenta Dudę, chodziło o wartości dokładnie przeciwstawne stalinowskim – traktowanie na serio wyroków europejskich trybunałów, praw obywatelskich i wartości konstytucyjnych. Bodnar przypomniał sędziom – tym, którzy przez 8 lat rządów PiS mogli o tym zapomnieć albo nabrać wątpliwości – jakimi wartościami i zasadami mają się kierować.

Ze stalinizmem nie ma to nic wspólnego. Wprost przeciwnie.

;

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze