0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Zuchowicz...

Pierwsze godziny rządów nowego ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego Adama Bodnara są symboliczne i pokazują, jaką ma wizję wymiaru sprawiedliwości.

Bodnar rządy zaczął w środę 13 grudnia 2023 roku od wstawienia do swojego gabinetu flagi UE, której tam do tej pory nie było. Pytanie o flagę UE było pierwszym pytaniem Bodnara do dwutygodniowego ministra sprawiedliwości Marcina Warchoła, który przekazał mu gabinet.

Warchoł na brak flagi UE odpowiedział wymijająco. Mówił, że w gabinecie są symbole świadczące o tym, czym kierowało się ustępujące kierownictwo resortu sprawiedliwości. Wskazał na trzy polskie flagi stojące za biurkiem ministra i na krzyż. To najlepsze podsumowanie polityki resortu Ziobry, który był antyunijny, prokościelny i bronił skrajnie prawicowych działaczy.

Warchoł prowokacyjnie mówił też do nowego ministra, że liczy na kontynuację ich „wartości”. Bodnar, który przed kilku laty pracował z Warchołem w Biurze RPO, odpowiedział, że zrealizuje ich dawną wspólną obietnicę. Czyli, że rozwiąże problem długich aresztów tymczasowych.

A wieczorem Bodnar podjął już pierwszą decyzję. Napisał wniosek do premiera o przystąpienie Polski do Prokuratury Europejskiej. Na jego profilu na platformie X opublikowano zdjęcie, jak podpisuje stosowny wniosek. A w tle stała już flaga UE.

To nie koniec decyzji pokazujących, że Bodnar zerwał z polityką resortu Ziobry i obrał kurs na wartości europejskie.

Przeczytaj także:

W środę premier powołał międzyresortowy zespół ds. przywracania praworządności i porządku konstytucyjnego. Minister sprawiedliwości będzie jego koordynatorem. Do zadań zespołu będą należały działania legislacyjne, analizy, przedstawianie propozycji i wykonywanie decyzji premiera w tym zakresie. Bodnar jest przewodniczącym tego zespołu. W jego skład wchodzi też szef MSZ, minister rozwoju regionalnego, minister ds. członkostwa Polski w UE, szef Rządowego Centrum Legislacji i szef Kancelarii Premiera.

Nowy minister zapowiedział też powołanie trzech komisji kodyfikacyjnych ds. prawa cywilnego, karnego i rodzinnego. W 2015 roku komisje rozwiązał minister Ziobro.

Przywracanie praworządności Bodnar przeprowadzi z pięcioma zastępcami. W środę ich przedstawił. To poseł KO Arkadiusz Myrcha (będzie odpowiadał za legislację i prokuraturę), poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek (będzie odpowiadał za relacje międzynarodowe oraz ochronę praw i wolności obywatelskich), wywodząca się z Wolnych Sądów Maria Ejchart (będzie odpowiadać za więziennictwo) i wywodząca się z biura RPO Zuzanna Rudzińska-Bluszcz (będzie pomagać odbudowywać państwo prawa i odpowiadać m.in. za prawa dzieci).

Wiceministrem będzie też sędzia Dariusz Mazur z Sądu Okręgowego w Krakowie, członek zarządu Stowarzyszenia Themis. Ma odpowiadać za sądy. Do ekipy Bodnara dołączy jak skończy w sądzie kilka dużych procesów. Mazur nie chce zostawić nieskończonych spraw, by nie szkodzić stronom procesów i dociążać pracą innych sędziów.

Szefem gabinetu politycznego ministra został zaś Krzysztof Dobies, który w poprzednich latach pracował w organizacjach pozarządowych m.in. w WOŚP i Fundacji Avalon.

To nie koniec. W czwartek 14 grudnia 2023 roku minister Bodnar po raz pierwszy wziął udział w posiedzeniu nielegalnej neo-KRS i wygłosił oświadczenie. Piszemy o tym w dalszej części tekstu.

Bodnar zapowiedział również, że w najbliższych dniach spotka się z Prokuratorem Krajowym Dariuszem Barskim, zaufanym Ziobry. Może złożyć mu propozycję dobrowolnego ustąpienia z tego stanowiska. Barski może ją przyjąć, bo nie ma już Ziobry, który mógłby go bronić (były minister jest poważnie chory). Ale równie dobrze może zostać i pójść na zwarcie z Bodnarem.

Minister sprawiedliwości Adam Bodnar podpisuje wniosek do premiera o przystąpienie polskiej prokuratury do Prokuratury Europejskiej. W tle jest flaga UE, którą postawiono tam zaraz po objęciu funkcji przez Bodnara. Fot. Ministerstwo Sprawiedliwości.

Bodnar przypomina sędziom: stosować prawo europejskie oraz wyroki TSUE i ETPCz

W środę minister Adam Bodnar podjął ponadto kolejną ważną decyzję pokazującą, że Polska wraca do UE. Rozesłał pismo do koordynatorów ds. współpracy międzynarodowej i praw człowieka ws. karnych oraz cywilnych. Mogą oni dalej przekazać jego pismo sędziom.

W piśmie Bodnar napisał, że ustępująca władza upolityczniła wybór sędziów. I jest on niezgodny z Konstytucją, bo do KRS 15 członków-sędziów wybierają teraz posłowie. Czyli politycy. Bodnar podkreśla, że z tych powodów neo-KRS utracił gwarancje niezależności, a jego nominacje są wadliwe. Co wynika z wyroków europejskich Trybunałów i polskich sądów.

Bodnar w piśmie wyliczył wyroki ETPCz, TSUE, NSA i SN – w tym historyczną uchwałę pełnego składu ze stycznia 2020 roku – w których podważono legalność neo-KRS i dawanych przez nią nominacji. Bodnar podkreśla, że skład KRS jest sprzeczny z artykułem 187 Konstytucji (mówi, że Sejm wybiera do KRS tylko 4 posłów). Rada nie jest niezależna od władzy wykonawczej i ustawodawczej. To sprawia, że powołany przez nią sędzia nie może być uznany za niezawisłego i bezstronnego.

Minister Adam Bodnar przypomniał, że prawo międzynarodowe w Polsce obowiązuje i jest ponad nim tylko Konstytucja. Że prawo unijne może interpretować tylko TSUE, a Europejską Konwencję Praw Człowieka tylko ETPCz. To aluzja do tego, że podważał je TK Przyłębskiej.

Dalej w piśmie Adam Bodnar podkreśla, że w ostatnich latach nastąpiła deprecjacja niezależności sądów i znaczenia prawa międzynarodowego w Polsce. Przypomniał, że minister sprawiedliwości zyskał wpływ na sprawy dyscyplinarne sędziów, że ograniczono niezależność sądownictwa, że karano sędziów za stosowanie prawa europejskiego. Zaznaczył, że TK z udziałem sędziów dublerów jest wadliwy.

Dodał, że zmiany poprzedniej ekipy w sądach obniżyły standardy dostępu obywateli do sądów i rzetelnego procesu, zgodnych ze standardem europejskim. Na koniec Bodnar zaapelował do koordynatorów by udzielali sędziom informacji o standardach wynikających z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, wyroków SN orzeczeń ETPCz i TSUE. Zaapelował też, by zwracali sędziom uwagę na status neo-sędziów, zachęcali ich do szkoleń i seminariów z prawa europejskiego, które będzie organizować ministerstwo.

Bodnar do nielegalnej neo-KRS: jesteście sprzeczni z Konstytucją

Nowy minister sprawiedliwości zaskoczył też swoim udziałem w obradach nielegalnej neo-KRS, w czwartek 14 grudnia 2023 roku. Był tam osobiście i mógł na własne oczy zobaczyć to, o czym piszemy w OKO.press od lat. Że jest to organ upolityczniony, w którem ton narzucają sędziowie, współpracujący z byłym już ministrem Ziobrą. Adam Bodnar przekonał się, że jego członkowie ani myślą sami zrezygnować z funkcji i dalej będą produkować wadliwych neo-sędziów.

Na początek minister wygłosił oświadczenie. Przypomniał, że przez 2015 rokiem KRS był szanowany w świecie i był wzorem niezależności. Że władza PiS przerwała jego kadencję i powołała KRS z 15 sędziami-członkami wybranymi w Sejmie przez posłów PiS (wcześniej wybierali ich sędziowie).

„Tak zinterpretowano Konstytucję, by zwiększyć kontrolę polityczną nad KRS i by zagrozić jej niezależności” – mówił Adam Bodnar. Przypomniał, że przerwanie kadencji legalnej KRS podważył w dwóch wyrokach ETPCz. Dodał, że w nowej KRS „procedury nominacyjne stały się mocno nieprzejrzyste, niejasne, mogą budzić wątpliwości”.

Dalej wyliczył liczne wyroki ETPCz, TSUE, czy uchwałę SN z 2020 roku, w których podważono legalność neo-KRS oraz dawanych przez nią nominacji dla neo-sędziów. Podkreślił, że kluczowy jest ostatni pilotażowy wyrok ETPCz ws. Wałęsy, z którego wynika, że w Polsce jest systemowa wada w nominowaniu sędziów, a problemem jest neo-KRS.

ETPCz podważył też w tym wyroku skargę nadzwyczajną Ziobry i powołaną przez PiS Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Minister Bodnar mówił, że przykre jest dla niego, że Lech Wałęsa musiał skarżyć się na Polskę do ETPCz. Oświadczył, że rząd nie zaskarży tego wyroku i go wykona, by „problem rozwiązać systemowo”.

Adam Bodnar: „Jako minister sprawiedliwości będę robił wszystko, by przywrócić konstytucyjne znaczenie KRS. Obywatele w sądzie nie mogą się zastanawiać, czy sędziego powołano zgodnie z Konstytucją. To jedna z najważniejszych rzeczy do rozwiązania w Polsce z perspektywy poszanowania prawa europejskiego w Polsce”.

Zapowiedział, że w przeciwieństwie do ministra Ziobry będzie starał się brać osobiście udział w obradach KRS i przyglądać się konkursom, zwłaszcza tym ogłoszonym po październikowych wyborach. Ministerstwo sprawiedliwości ogłosiło po wyborach 13 konkursów na 94 miejsca w sądach w całej Polsce, z czego minister Warchoł jeszcze 7 grudnia ogłosił 4 konkursy na 34 wakaty dla sędziów.

Bodnar mówił na posiedzeniu neo-KRS: „W najbliższym czasie rząd i Sejm zrobią wszystko, by przywrócić praworządność i znaczenie Konstytucji. Jej przestrzeganie będzie znakiem firmowym naszego rządu i to też odnosi się do KRS. Jej nominacje i skład to zarzewie wielu problemów, konfliktów i niejasności konstytucyjnych. I przywrócenie praworządności nie może odbyć się bez odniesienia do tego”.

Przewodnicząca nielegalnej neo-KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Szefowa neo-KRS idzie na wojnę z Bodnarem

Po jego wystąpieniu wywiązała się dyskusja. Przewodnicząca neo-KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka zapewniała, że podległy jej organ jest zgodny z Konstytucją, co potwierdził TK Przyłębskiej (jego decyzje z udziałem dublerów nie są wiążące). Jej zdaniem Konstytucja nie zabrania politykom wyboru do KRS 15 członków-sędziów. A wyroki, na które powoływał się Adam Bodnar określiła mianem „opinii”. Bo jej zdaniem poza TK nikt na temat konstytucyjności KRS nie może się wypowiadać.

Wtedy senator Michał Ujazdowski z KO wniósł, by przełożyć obrady neo-KRS do stycznia. Liczył na refleksję członków-sędziów. Poparł go przedstawiciel prezydenta sędzia Wiesław Johann, który podkreślał, że w najbliższym czasie zapadną decyzje ws. przyszłości neo-KRS [Sejm może odwołać z Rady sędziów – red.]. Zaś Adam Bodnar argumentował dodatkowo ten wniosek tym, że nie miał czasu przygotować się do rozpatrywanych spraw. Bo na ministra został powołany dzień wcześniej.

Do do dyskusji włączyła się była zastępczyni Ziobry neo-sędzia NSA Anna Dalkowska. Mówiła, że sędziowie z KRS są obrażani. Zarzekała się, że neo-KRS trzyma się prawa.

Adam Bodnar: „W ETPCz jest 300 skarg na Polskę. Trybunał mówi: macie problem systemowy”. Podkreślał, że artykuł 10 Konstytucji mówi o trójpodziale władzy i wybór członków-sędziów do KRS przez polityków łamie ten artykuł. Bo władza ustawodawcza dostała zbyt dużo uprawnień.

„Wybór sędziów powinien należeć do sędziów i będziemy nad tym pracować. My chcemy pozbawić się tych kompetencji na rzecz sędziów” – mówił minister. Dodał, że za wyroki wydane z udziałem neo-sędziów Polska musi płacić odszkodowania.

Odpowiedziała mu Pawełczyk-Woicka. Jej zdaniem władza sądownicza musi mieć element legitymacji demokratycznej pochodzącej od narodu, którego przedstawicielami są posłowie. Uważa, że neo-KRS można zlikwidować tylko ustawą – uznani prawnicy mówią, że wystarczy uchwała Sejmu.

Zapowiedziała, że jeśli będą działania „antykonstytucyjne” to będą one podchodzić pod czyn z artykułu 128 kodeksu karnego (mówi o usunięciu przemocą organu konstytucyjnego). Zapewniała, że nie da się zastraszyć.

Zabrzmiało to jak wypowiedzenie wojny nowemu ministrowi sprawiedliwości.

Wniosek o przełożenie posiedzenia neo-KRS przepadł w głosowaniu. Ten nielegalny organ dalej kontynuował konkursy na wadliwych neo-sędziów.

;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze