W liście na 75. rocznicę przekształcenia Związku Walki Zbrojnej w Armię Krajową prezydent Andrzej Duda nazwał Powstanie Warszawskie "największą w całej wojnie bitwą miejską". Zależy, jak liczyć. To kolejna wypowiedź polityka PiS, która w ocenie polskiego wysiłku zbrojnego mija się z prawdą
Prezydent Duda w liście pisał zasadniczo rzeczy prawdziwe i słuszne. Wychwalał bohaterstwo żołnierzy Armii Krajowej, którzy walczyli z dwoma okupantami (Niemcami Hitlera i ZSRR Stalina). Prezydent składał hołd ich pamięci i wyrażał szacunek kombatantom.
"Żołnierze Armii Krajowej zapisali się złotymi zgłoskami w księdze chwały oręża polskiego i na trwałe weszli do panteonu bohaterów Rzeczypospolitej.
Państwo polskie, na powrót suwerenne po półwieczu totalitarnego zniewolenia, przechowuje żywą pamięć i wielką wdzięczność dla tych swoich najlepszych córek i synów, którzy walcząc przeciwko dwu wrogom, położyli wiekopomne zasługi i złożyli niezliczone ofiary na ołtarzu Ojczyzny.
Przy okazji jednak trafiła się prezydentowi charakterystyczna wpadka.
Spróbujmy najpierw ustalić fakty. O Powstaniu Warszawskim jako "największej bitwie miejskiej" II Wojny Światowej można przeczytać m.in. w artykule Piotra M. Majewskiego w "Biuletynie IPN". W sierpniu 2013 r. mówił także o nim w ten sposób prof. Jerzy Eisler, znakomity historyk - dodając jednak półgębkiem, że Warszawa "jest jak Stalingrad".
Porównajmy obie te bitwy.
Zdaniem OKO.press można z dużą pewnością twierdzić, że bitwa pod Stalingradem była nie tylko większa, ale i ważniejsza dla losów II Wojny Światowej niż Powstanie Warszawskie - co nie umniejsza wcale ani bohaterstwa, ani cierpień powstańców i warszawiaków.
Politykom PiS taka przesada w ocenie polskich osiągnięć militarnych zdarza się często. Antoni Macierewicz nazwał Powstanie wręcz "największą bitwą II Wojny Światowej". Prezydent Duda zaś dokonał cudownego rozmnożenia "żołnierzy wyklętych", zwiększając ich liczbę kilkukrotnie.
Naszym zdaniem jest to nieuczciwe wobec powstańców i "wyklętych". Ich bohaterstwo nie wymaga wyolbrzymiania za pomocą fałszywych twierdzeń.
Być może wychodzą tu polskie kompleksy: w głębi duszy Macierewicz i Duda doskonale wiedzą, że nie mają racji, ale sądzą, że gdyby powiedzieli prawdę, osiągnięcia naszych bohaterskich przodków wypadłyby zbyt blado.
Ale to tylko nasze przypuszczenie.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Komentarze