0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: fot. Przemysław Keler/ KPRPfot. Przemysław Kele...

We wtorek 23 stycznia o godz. 17:30 Andrzej Duda ponownie ułaskawił Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Przypomnijmy – tym razem prezydent wykorzystał nieco dłuższą ścieżkę ułaskawienia skazanych polityków. Nie zdecydował się na ponowny akt łaski na podstawie art. 139 Konstytucji, co wiązałoby się z ich natychmiastowym zwolnieniem lub zapobiegło ich osadzeniu. Zamiast tego zastosował procedurę z kodeksu postępowania karnego, zakładającej udział w niej prokuratora generalnego Adama Bodnara, który miał obowiązek wydać w sprawie skazanych (niewiążącą) opinię na podstawie analizy akt. Taką opinię – negatywną – Bodnar przesłał Dudzie dziś wczesnym popołudniem.

Przeczytaj także:

Co stanie się teraz? Dokumenty ułaskawieniowe trafiły do sądu penitencjarnego, na ich podstawie politycy zostaną zwolnieni. Po dwóch tygodniach pobytu w zakładach karnych.

Po 21:00 Wąsik już był na wolności. Chwilę wcześniej w Radomiu wyszedł z aresztu śledczego Kamiński.

Możemy się spodziewać, że od tego momentu konflikt wejdzie w kolejną fazę.

Co z mandatami?

Wśród prawników raczej panuje jednomyślność co do tego, że mandaty wygasły z chwilą prawomocnego skazania Kamińskiego i Wąsika, czyli 20 grudnia 2023 roku. Podstawą jest art. 99 ustęp 3 Konstytucji, który stanowi, że „wybraną do Sejmu lub do Senatu nie może być osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego”, oraz art. 247 kodeksu wyborczego, który mówi o tym, że wygaśnięcie mandatu posła następuje w przypadku utraty prawa wybieralności lub nieposiadania go w dniu wyborów.

Obóz Prawa i Sprawiedliwości głosi jednak, że Mariusz Kamiński oraz Maciej Wąsik są nadal posłami. Początkowo ich główny argument opierał się na tym, że prezydent ułaskawił ich skutecznie w 2015 roku, chroniąc tym samym od wszelkich konsekwencji, które mogłyby przy okazji tamtej sprawy wystąpić. Politycy PiS nie przyjmowali do wiadomości, że w sprawie byłych szefów służb zapadły 20 grudnia 2023 roku prawomocne wyroki.

To stanowisko na początku stycznia wsparła Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Jak do tego doszło?

Rozszczepienie w Sądzie Najwyższym

Zgodnie z procedurą z art. 249 § 1 marszałek Sejmu niezwłocznie wydaje postanowienie o wygaśnięciu mandatu. Zanim takie postanowienie zostanie jednak opublikowane w Monitorze Polskim oraz przekazane Państwowej Komisji Wyborczej, osoba, której ono dotyczy, może się odwołać za pośrednictwem marszałka do Sądu Najwyższego, który ma tydzień na rozpatrzenie jej wniosku.

Wąsik i Kamiński z pominięciem marszałka złożyli swoje wnioski w Izbie Kontroli, organie powołanym do życia przez Prawo i Sprawiedliwość, w którym zasiadają wyłącznie neo-sędziowie powoływani w procedurze przed upolitycznioną Krajową Radą Sądownictwa. Izba ta w orzecznictwie TSUE, ETPCz oraz samego Sądu Najwyższego nie jest uznawana za sąd.

Marszałek z kolei skierował oryginały akt sprawy do Izby Pracy SN, której prezes wyznaczył terminy rozpatrzenia na 10 stycznia. W składzie wyznaczonym do sprawy Macieja Wąsika sprawozdawcą został neosędzia Romuald Dalewski, który podjął decyzję o przekazaniu jej wraz z kompletem dokumentów Izbie Kontroli.

W efekcie 4 stycznia 2024 Izba Kontroli orzekła, że Wąsik nadal jest posłem, bo skuteczne jest ułaskawienie prezydenta Andrzeja Dudy z 2015 roku. Następnego dnia podjęła taką samą decyzję w stosunku do Mariusza Kamińskiego, choć nie miała oryginału dokumentów, a jedynie kopie pochodzące od pełnomocnika polityka.

Decyzje Izby Kontroli są kontrowersyjne nie tylko przez wątpliwe umocowanie samego organu, który je wydawał, ale także fakt, że wykroczył przy tym poza kompetencje SN w przedłożonej sprawie. Jego rolą, jak wskazują prawnicy, między innymi Rzecznik Praw Obywatelskich, było po prostu stwierdzenie, czy doszło do prawomocnego skazania, czy nie. A tutaj fakty są bezsporne – w obiegu jest wyrok z 20 grudnia, który został następnie wykonany przez odpowiednie służby.

Izba Pracy, w związku z nieuznawaniem IKNiSP za sąd oraz faktem, że nadal posiadała oryginały dokumentów, orzekła 10 stycznia, że Mariusz Kamiński nie jest już posłem. To orzeczenie było podstawą do uznania procedury wygaszania mandatu za zamkniętą i decyzję marszałka zgodnie z art. 249 § 2 kodeksu wyborczego opublikowano w Monitorze Polskim.

Co z mandatem Wąsika?

W przypadku mandatu Macieja Wąsika nadal brak postanowienia marszałka Sejmu o wygaśnięciu. Szymon Hołownia skierował do Izby Pracy pismo z pytaniem o to, na jakim etapie jest sprawa rozpoznania odwołania Wąsika. Prezes izby odpowiedział, że IP nie zamierza już podejmować tej sprawy, ponieważ została ona przekazana Izbie Kontroli w wyniku „bezprawnego procedowania”.

Niewykluczone, że Szymon Hołownia nie zdecyduje się na ogłoszenie postanowienia o wygaśnięciu mandatu Macieja Wąsika. Czy to znacząco zmienia położenie dwóch ułaskawionych polityków?

„Publikacja postanowienia przez marszałka Sejmu nie ma wpływu na to, czy taki mandat wygasł, czy nie. Wygaśnięcie następuje z mocy prawa. Marszałek tylko potwierdza, że coś się w przeszłości zdarzyło, że zapadł prawomocny wyrok skazujący. Istotą postępowania marszałka jest poinformowanie osób trzecich, że do takiego wygaśnięcia doszło i podanie jego przyczyn” – mówi OKO.press Wojciech Hermeliński, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej w latach 2014-2019.

Pomimo tego, że na razie w Monitorze Polskim opublikowano tylko jedno postanowienie, obaj politycy figurują już na stronie Sejmu jako „byli posłowie” z adnotacją „utrata prawa wybieralności”.

Czy będą mogli kandydować?

Niewykluczone, że Prawo i Sprawiedliwość będzie kontynuować narrację, jakoby Wąsika i Kamińskiego bezprawnie pozbawiono prawa do wykonywania mandatów poselskich. W kuluarach mówi się, że mogą próbować wejść na salę posiedzeń, brać udział w głosowaniach. Możemy się spodziewać, że próby te będą nieskuteczne.

Jak ma się jednak ułaskawienie przez prezydenta do utraty przez polityków prawa wybieralności?

„Wszystko zależy od tego, jaki zakres ułaskawienia wybierze prezydent. Może on ich zwolnić z odbywania kary, ale może też zdecydować o zatarciu skazania. Politycy nie mogliby odzyskać mandatów z tej kadencji Sejmu, bo je bezpowrotnie utracili. Ale mogliby się ubiegać o mandaty w wyborach do Parlamentu Europejskiego albo samorządowych. Prezydent ma swobodę w decydowaniu o szerokości zastosowania prawa łaski” – mówi sędzia Hermeliński.

Prezydent nie uściślał podczas swojego wystąpienia, jak szeroki jest zakres jego ułaskawienia.

Już po wystąpieniu prezydenta szefowa prezydenckiego biura prawnego Małgorzata Paprocka doprecyzowała, że Duda w akcie łaski darował Wąsikowi i Kamińskiemu karę pozbawienia wolności i środki karne, ale też zarządził zatarcie skazania. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powiedział – jako Gość 19:30 – że zatarcie skazania daje im możliwość startu w tegorocznych wyborach samorządowych i europejskich. Ale posłami nie są.

;

Udostępnij:

Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze