Prezydentowi Dudzie zostało już tylko kilka dni wyborczego objazdu po Polsce. Kandydat PiS nie próżnuje, a swoim wyborcom opowiada, jak Polska za rządów partii Kaczyńskiego jest najsilniejsza.
7 lipca w Łomży mówił:
„Mamy cały czas stosunkowo najwyższe PKB jeżeli chodzi o naszą sytuację gospodarczą w stosunku do innych krajów.
Oczywiście to PKB według prognozy nie jest dodatnie, ale jest kilka razy mniej negatywne niż to, co w innych wielkich krajach UE
raczej fałsz. Według KE polska gospodarka skurczy się o 4,6 proc., najgorsza recesja - we Włoszech - to -11,2 proc. W większości państw UE skala recesji nie odbiega tak bardzo od naszej
Co to, proszę państwa, oznacza? To oznacza, że w przyszłym roku powinniśmy mieć dodatnie PKB na poziomie takim, jaki mieliśmy w latach 2016-2019”
Prezydent sięga tutaj po typowy zabieg propagandy gospodarczej PiS. Po 4,5 roku rządów partia Jarosława Kaczyńskiego może pochwalić się wieloma dobrymi wskaźnikami gospodarczymi. Woli jednak przesadzać. Polska musi być najlepsza na świecie, inaczej się nie liczy – zdają się myśleć autorzy przekazów dnia w PiS.
Dlatego wicepremier Piotr Gliński mówi, że PiS zlikwidowało biedę, a prezydent uważa, że wzrost pensji w latach rządów PiS jest największy po 1989 roku oraz że polski wzrost gospodarczy jest jednym z najlepszych na świecie. Obaj minęli się z rzeczywistością.
Tą samą ścieżką radosnej przesady poszedł w Łomży Andrzej Duda.
Prognoza: -4,6 proc.
Według najnowszej prognozy Komisji Europejskiej Polska może liczyć na najmniej dotkliwą recesję w Unii Europejskiej. To powtórzenie sytuacji z kryzysu 2008-2009, kiedy Polska była jedynym krajem w UE, który nie wpadł w recesję. Stąd słynne słowa Donalda Tuska o „zielonej wyspie”, często wyśmiewane przez PiS.
Teraz recesja nastąpi, ale w żaden sposób nie jest to dowód na to, że PO zarządzała w czasach kryzysu lepiej niż PiS. Po prostu mamy do czynienia z dużo głębszym kryzysem niż ten sprzed 12 lat.
Nieprecyzyjny prezydent
Natomiast w momencie, gdy prezydent mówi, że „[nasze PKB] jest kilka razy mniej negatywne niż to, co w innych wielkich krajach UE”, to po prostu nie ma racji.
Zacznijmy od tego, że prezydent nieprecyzyjnie dobiera słowa i mówi, że mamy najwyższe PKB w Europie. Warto przypomnieć podstawowe kwestie – produkt krajowy brutto to ogół wszystkich transakcji i usług na określonym terenie, w tym przypadku – w państwach Unii. To dobra miara, by porównać wielkość poszczególnych gospodarek.
Co oczywiste – ogół dóbr wyprodukowanych w Niemczech będzie większy niż w Polsce. Niemcy są bogatszym krajem, który ma ponad dwa razy więcej mieszkańców i zacznie większą gospodarkę. Według tej miary – nominalnego PKB – Polska jest w Unii na szóstym miejscu, po Niemczech, Francji, Włoszech, Hiszpanii i Holandii.
Między Polską a Włochami
Z kontekstu wynika jednak, że prezydent po prostu mówił nieskładnie i chodziło mu o wzrost PKB. W tym roku to paradoksalna nazwa, bo wszystkie gospodarki UE wpadają w recesję i zanotują spadki PKB.
Tak jak już pisaliśmy – Polska zaliczy najmniejszy spadek wśród krajów UE. Ale ten spadek nie jest „kilka razy mniej negatywny” niż w innych krajach UE.
Spójrzmy na liczby.
KE prognozuje, że w 2020 roku polska gospodarka (mierzona wielkością PKB) skurczy się o 4,6 proc. Druga jest Dania (-5,2 proc.), trzecia Szwecja (-5,3 proc.). Najgłębsza recesja wystąpi we Włoszech (-11,2 proc.), Hiszpanii (-10,9 proc.) i Chorwacji (-10,8 proc.). Nasz wynik jest więc liczbowo zaledwie 2,4 razu lepszy niż wynik Włoch. Trudno uznać, że jest to wynik kilka razy gorszy.
Warto też spojrzeć na różnicę między wzrostem w 2019 roku a prognozą na rok 2020. Pokazuje nam to, jak bardzo prognoza odbiega od zeszłorocznego wzrostu. Tutaj Polska nie jest już unijnym liderem:
wzrost w 2019 | prognoza na 2020 | różnica | ||
1. | Szwecja | 1,2 | -5,3 | 6,5 |
2. | Niemcy | 0,6 | -6,3 | 6,9 |
3. | Finlandia | 1,1 | -6,3 | 7,4 |
4. | Dania | 2,4 | -5,2 | 7,6 |
5. | Luksemburg | 2,3 | -6,2 | 8,5 |
6. | Holandia | 1,7 | -6,8 | 8,5 |
7. | Polska | 4,1 | -4,6 | 8,7 |
8. | Austria | 1,6 | -7,1 | 8,7 |
9. | Łotwa | 2,2 | -7 | 9,2 |
10. | Słowenia | 2,4 | -7 | 9,4 |
11. | Rumunia | 4,1 | -6 | 10,1 |
12. | Belgia | 1,4 | -8,8 | 10,2 |
13. | Czechy | 2,6 | -7,8 | 10,4 |
14. | Bułgaria | 3,4 | -7,1 | 10,5 |
15. | Malta | 4,7 | -6 | 10,7 |
16. | Cypr | 3,2 | -7,7 | 10,9 |
17. | Grecja | 1,9 | -9 | 10,9 |
18. | Litwa | 3,9 | -7,1 | 11 |
19. | Słowacja | 2,4 | -9 | 11,4 |
20. | Włochy | 0,3 | -11,2 | 11,5 |
21. | Węgry | 4,9 | -7 | 11,9 |
22. | Hiszpania | 4,3 | -7,7 | 12 |
23. | Portugalia | 2,2 | -9,8 | 12 |
24. | Francja | 1,5 | -10,6 | 12,1 |
25. | Hiszpania | 2 | -10,9 | 12,9 |
26. | Chorwacja | 2,9 | -10,8 | 13,7 |
27. | Irlandia | 5,5 | -8,5 | 14 |
Przodują Szwecja, Niemcy i Finlandia. Polska jest na siódmym miejscu. To również dobry wynik. Znów potwierdza, że Polska należy do najlepiej rozwijających się gospodarek Unii.
Przy czym warto pamiętać, że silne spadki Francji, Hiszpanii i Włoch to przede wszystkim wynik ciężkiego przejścia epidemii koronawirusa w każdym z tych krajów. To, że Polska przeszła ją lepiej, jest m.in. wynikiem tego, że do nas wirus dotarł później.
Ale wzrost gospodarczy w tych trzech krajach był w ostatnich latach stosunkowo niski, jak we wszystkich wysoko rozwiniętych gospodarkach Europy.
W 2021 na końcu Europy
Prezydent chwali się, że dane KE oznaczają, że Polska wróci na ścieżkę wzrostu z lat 2016-2019. I ma rację. KE prognozuje również sytuację w 2021 roku. W przyszłym roku wzrost polskiego PKB ma wynieść 4,1 proc. To tyle samo co w 2019, chociaż nieco mniej niż w 2018 (5,3 proc.) i 2017 (4,9 proc.).
Warto jednak spojrzeć na inne kraje. Okazuje się, że pod względem wzrostu prognozowanego na 2021 rok Polska jest w UE na 26. miejscu. Wyprzedzamy jedynie Finlandię.
Jeśli spojrzeć na różnicę między prognozowanym wzrostem 2020 a 2021, jesteśmy ostatni. Polska gospodarka odbije o 8,7 pkt proc. W Chorwacji, Francji, Hiszpanii i we Włoszech to odbicie będzie wynosiło około 18 pkt proc. Wzrost w tych krajach wyniesie ok. 7 proc.
Znów – to nic nadzwyczajnego. Kolejność prognozowanego wzrostu w 2021 jest prawie dokładnie odwrotna od tej z 2020 roku. Im ktoś głębiej spadł w 2020, tym mniej będzie musiał nadrabiać w kolejnym roku.
I to na pewno usłyszymy od rządzących, gdy okaże się, że Polska pod względem wzrostu jest na końcu Europy. Wówczas liczyć będzie się kontekst, odcienie szarości i całe otoczenie gospodarcze. Teraz gdy jest okazja do przechwałek to wszystko nie liczy się wcale.
Ku niezadowoleniu liberalnych elit Polska pod rządami Pisu wyrasta na gospodarczego czempiona. Wszelkie życzeniowe (o zgrozo) pieśni o ryjących glebę ratingach i "scenariuszu greckim" – pamiętacie? – były i są pustą propagandą.
.
Pozdrawiam
Pożyjemy – zobaczymy. Na razie nie ma powodów do optymizmu.
Trzymajmy zatem razem kciuki za naszą wspólną polską sprawę 🙂
.
Pozdrawiam
Kopanie się z mułem należy do sportów ekstremalnych.
Nie dyskutujcie z tym tępym prowokatorem. Szkoda czasu. Niech sobie dyskutuje sam ze sobą pisowski pajac.
Informuję pana, że kabaretowe fora to gdzie indziej, a do takowych pański tekst się kwalifikuje. Co prawda śmiech to zdrowie, ale to zbyt poważne sprawy by się z nich śmiać, chyba że przez łzy.
Panie Stanisławie, nawet autor artykułu zauważa, że "Po 4,5 roku rządów partia Jarosława Kaczyńskiego może pochwalić się wieloma dobrymi wskaźnikami gospodarczymi."
.
Pozdrawiam
Zgiń przepadnij obrzydliwy szmalcowniku obecnie nazywany trollem.
Partia??? Pisałem idź pan do kabaretu!!!
Panie Duda.
Czy prawdą jest, że pańscy kampanijni sponsorzy dają Panu kasę pochodząca min. z nielegalnej sprzedaży odzieży, której zbiórkę prowadzi od lat i przy ogólnym zaufaniu i poparciu spałecznym, PCK? O takie sprawki trzeba pana pytac5, a nie o to, jak tam pańskie samopoczucie narcystyczne dzisiaj się ma.
Nie pozdrawiam
***** ***
Rząd ma nikły wpływ na gospodarkę w krótkim okresie. Zarówno PO, jak i PiS. Ta zależy od koninktury na zewnątrz kraju i kosztu siły roboczej. Jesteśmy wciąż – i nic tego nie zmienił PiS krajem taniej siły roboczej – głównie montownią Niemiec. Jak Niemcom dobrze idzie, to u nas zamawiają półprodukty. Ale także jak im idzie trochę gorzej – to też zamawiają – bo u nas mało się płaci ludziom. Produktywność jest jednak niska, bo Polska nie jest krajem ze światowymi markami, rozwiniętą nauką i przemysłem zaawansowanych technologii. Nie jest też innowacyjna. Jesteśmy więc robolami Europy, co jest jakimś pomysłem na życie, ale też, dlatego co zdolniejsi i bardziej przedsiębiorczy wyjeżdżają. Odpowiada za to neoliberalna PO, ale za PiS ten trend tylko się pogłębił. W ramach tarcz PiS istotnie obniżył wynagrodzenia i wprowadził nowe standardy eksploatacji pracowników przez przedsiębiorców. PKB, będzie rosło i będą rosły nierówności społeczne, bo pustą propagandą są mity o redystrybucji. Wszystkie aspekty prorozwojowe leżą i kwiczą:
1. spadek i tak żałosnych nakładów na naukę.
2. Antynaukowa i antyelitarna atmosfera polityczna (wbrew waszemu chciejstwu, to elity myślą).
3. Trwały spadek i dalsza erozja inwestycji.
4. Upadające usługi państwa – zdrowie, edukacja, bezpieczeństwo, opieka społeczna (500+ to nie opieka społeczna).
5. Postępująca degeneracja edukacji.
6. Atmosfera linczu i prześladowań niesprzyjająca innowacyjności, wymianie idei i sztuce.
7. Upadek energetyki odnawialnej i ogólnie przemysłów przyszłości.
8. Praktyczny brak jakiegokolwiek wsparcia dla bezrobotnych.
Tak, towarzyszu, głosujcie na głupka, żryjcie świninę z grilla, wdychajcie nasz niespalony do końca wungiel (plus butelki PET, tak popularne paliwo wśród elektoratu towarzysza bez grypy), a wcześniejsze emerytury wam się przydadzą, bo tych późniejszych raczej nie dożyjecie.
Kopenhaga to ładne miasto.
Panie Redaktorze Jakubie Szymczaku,
Patrzę na tą tabelkę i mam wrażenie, że robi mnie Pan w trąbę. Pytanie brzmi czy robi Pan to z premedytacją czy z niewiedzy/niezrozumienia.
Procentowy wzrost/spadek PKB przedstawiony w tabelce, jak rozumiem, jest odniesiony do wartości PKB w roku poprzednim. Tworzenie różnicy punktów procentowych branych od dwóch różnych wartości bazowych… niepojęte…
Jest naprawdę mnóstwo powodów dla których można jeździć po PiS jak po burej suce. Niech Pan znajdzie sobie tematy na których się Pan zna.
Tak to jest jak w gospodarcze "cyferki" bawią się arabiści, psychologowie, kulturoznawcy i filozofki. Swoją drogą ciekawe, czy ktoś jutro spojrzy na Pana komentarz i zorientuje się o jaką piramidalną bzdurę oparł swój artykuł pan Jakub.
.
Strzelam, że tekst zniknie, bo to w sumie inteligentni ludzie i ktoś w końcu pojmie kompromitujący absurd tych "mądrych" wyliczeń.
.
Jest jeszcze oczywiście teoretyczna opcja, że wskazówka zmieni kolor i przeskoczy na "raczej prawdę". Trudno jednak oczekiwać, by tak jasno sprofilowane medium jakim jest Oko na finiszu kampanii informowało, że Duda akurat mówi prawdę i to chwaląc wyniki polskiej gospodarki.
.
Pozdrawiam