Jak wylicza organizacja walcząca z ubóstwem, od 2016 roku dramatycznie spadła dostępność świadczeń pieniężnych dla skrajnie ubogich. Potrzebna jest głęboka zmiana systemu pomocy społecznej, w tym dostępu do świadczeń. Ministerstwo pracy i pomocy społecznej pracuje nad reformą
Według wyliczeń EAPN Polska tak zwana „siatka bezpieczeństwa” w Polsce dramatycznie się kurczy. Chodzi o odsetek osób w skrajnym ubóstwie objętych świadczeniami z pomocy społecznej.
W 2016 roku było to 99,6 proc., czyli prawie wszyscy. Wówczas zasięg ubóstwa skrajnego wynosił 4,9 proc.
W 2023 było to już zaledwie 37,3 proc. Natomiast poziom skrajnego ubóstwa był w zeszłym roku wyższy i wynosił aż 6,6 proc. – czyli mamy w Polsce blisko 2,5 mln osób żyjących w skrajnym ubóstwie.
Przypomnijmy jeszcze – skrajne ubóstwo to stan, w którym nasze wydatki są tak małe, że zagrażają naszemu zdrowiu i życiu. A to oznacza brak środków na realizację podstawowych, niezbędnych do przeżycia potrzeb jak jedzenie czy zdrowie.
To oznacza, że chociaż w 2016 roku mieliśmy znacząco mniej osób, które można było uznać za skrajnie ubogie, to wówczas znacznie więcej osób – w liczbach bezwzględnych! – miało dostęp do świadczeń z pomocy społecznej.
„Gdy pierwsza liczba jest coraz mniejsza, a druga rośnie, to mamy do czynienia z luką socjalną, tzn. czyli tylko część skrajnie ubogich objęta jest zasiłkami z pomocy społecznej” – tłumaczy dla OKO.press prof. Ryszard Szarfenberg, politolog, specjalista w zakresie polityki społecznej, ubóstwa i wykluczenia, przewodniczący EAPN Polska. (EAPN to Europejska Sieć Przeciwdziałania Ubóstwu).
Pytamy go, dlaczego liczba osób skrajnie ubogich, które dostają świadczenia z pomocy społecznej, spadła tak drastycznie.
„Odpowiadają za to zasady przyznawania świadczeń i ustalania ich wysokości oparte na kryterium dochodowym. Weryfikacja kryteriów następuje co trzy lata na podstawie szacunków progu interwencji socjalnej, które przeprowadza Instytut Pracy i Spraw Socjalnych”.
Ostatnia weryfikacja miała miejsce w 2021 roku, a próg był opracowany na podstawie niskiej inflacji w latach 2019-2020.
Prof. Szarfenberg: „Jego podwyżka była więc od razu zbyt niska w stosunku do inflacji, która nadeszła. Dochody rosły ze względu na inflację, co sprawiało, że kryteria były przekraczane i pomocy odmawiano. Niski poziom świadczeń oraz duże wymogi wobec osób, które starają się o pomoc (przyjmowanie pracownika socjalnego w domu z wywiadem liczącym 58 stron), mogą też zniechęcać do występowania o te świadczenia”.
W długim kwestionariuszu, we własnym domu, w obecności pracownika socjalnego, trzeba odpowiedzieć między innymi na pytania o konflikty w rodzinie i o ewentualne występowanie przemocy oraz o jej sprawcę. Dla wielu rodzin może to być bariera nie do przejścia – mogą wybrać brak pomocy materialnej, jeśli taki jest warunek jej otrzymania.
2023 rok przyniósł wysoki wzrost ubóstwa skrajnego – z 4,6 proc. rok wcześniej do 6,6 proc. w zeszłym roku.
„Wzrost ubóstwa skrajnego w rodzinach z dziećmi w 2023 r. był też związany z brakiem podwyżki 500+ oraz zasiłków rodzinnych (zamrożone po raz kolejny w 2021 r.). Poza tym GUS szacuje ubóstwo skrajne na podstawie wydatków. W warunkach wysokiej inflacji i niedostatecznych świadczeń oraz stagnacji innych dochodów, np. z pracy, rodziny uboższe musiały mocno ograniczać wydatki” – mówi prof. Szarfenberg.
Jego zdaniem ogólna zasada jest prosta: ubóstwu najlepiej zapobiegają stałe dochody z pracy lub ze świadczeń z ubezpieczenia społecznego.
„Przy czym są oczywiście ubogie osoby pracujące i ubodzy emeryci i renciści, szczególnie ci, co otrzymują emerytury niższe niż minimalna czy renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy. Jeśli więc system świadczeń na dzieci z pomocy społecznej jest nieskuteczny w uzupełnianiu innych dochodów do minimum socjalnego, to zwiększa się ubóstwo i niedostatek, w tym to skrajne”.
Sytuacja, w której niemal dokładnie dwie trzecie osób w skrajnym ubóstwie nie dostaje pomocy, musi być nieakceptowalna dla poważnego państwa.
W 2025 roku w życie wejdą skorygowane kryteria dochodowe dla świadczeń w pomocy społecznej. Dla osoby samotnie gospodarującej kryterium od przyszłego roku wyniesie 1010 zł. To wzrost o 234 zł, czyli o 30 proc. Dla osoby w rodzinie kryterium wyniesie natomiast 823 zł na osobę. Tutaj wzrost wynosi 223 zł – o 37 proc.
Dodajmy, że realnie kwoty podwyżki pomniejszają:
Dodatkowo obowiązuje wiele innych wyłączeń. Czyli, w skrócie – kryteria dochodowe dotyczą tego, co realnie wpływa do budżetu gospodarstw domowych.
Dla specjalistów w dziedzinie pomocy społecznej i walki z ubóstwem to za mało.
Prof. Szarfenberg: „Inflacja jest obecnie mniejsza niż w 2023 r., ale nadal wysoka i są kolejne duże podwyżki prądu, gazu czy wody. Podwyżka kryterium oparta była na szacunkach IPiSS obejmujących rok 2022, mimo że oszacowali również wpływ inflacji w roku 2023. W 2024 r. 500+ wzrosło o 300 zł, co wyrównuje straty inflacyjne za lata poprzednie, ale w 2025 roku znowu świadczenie dalej będzie tracić na wartości”.
Ekspert przypomina, że podobnie jak rząd PiS, rząd Donalda Tuska również zamroził zasiłki rodzinne i inne świadczenia rodzinne (od 2014 wyjątkiem jest świadczenie pielęgnacyjne).
„Można więc stwierdzić, że jest to polityka mrożenia świadczeń na dzieci, zapewne do 2027 roku, czyli do kolejnych wyborów. Polityka ta w niczym nie odbiega od polityki PiS”.
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zdaje sobie sprawę z problemów i wyzwań. Resort przygotuje kompleksową reformę systemu pomocy społecznej, prace koordynuje ministra Katarzyna Nowakowska. Tak o reformie mówiła w wywiadzie dla OKO.press:
„To najważniejsza rzecz, którą obecnie koordynuję w ministerstwie, myślimy o długofalowych zmianach. Mija właśnie 20 lat działania ustawy o pomocy społecznej. Nie będzie lepszego momentu, żeby się temu przyjrzeć i zaproponować potrzebne systemowi zmiany. 20 lat to czas, w którym zmienili się klienci pomocy społecznej, sytuacja społeczno-gospodarcza i nasza wiedza o pomocy społecznej. Ustawa też musi się zmienić”.
Zmiany mają być wprowadzane etapami. Zapowiedziano już, że system weryfikacji co trzy lata zostanie zamieniony na coroczną weryfikację, co specjaliści – w tym prof. Szarfenberg – oceniają jako dobry ruch.
„W sensie legislacyjnym jest to prosta reforma. Gorzej będzie z finansowaniem, ale wydatki na pomoc społeczną są i tak bardzo niskie w stosunku do PKB. Sama ta reforma jest oczywiście niewystarczająca przy zamrożeniu świadczeń na dzieci. Wprowadzenie pakietu Aktywny Rodzic niewiele tu zmienia, podobnie jak nie zmieniło wiele wprowadzenie przez PiS Rodzinnego kapitału opiekuńczego. Jest tak głównie dlatego, że te świadczenia obejmują tylko niewielką część dzieci. Szacowałem, że może chodzić o 9 proc. dzieci skrajnie ubogich”.
Wyzwań w reformie jest więc bardzo dużo – zbyt mała dostępność świadczeń, skompromitowany system weryfikacji ich wysokości, wysoki poziom skrajnego ubóstwa i za wiele dzieci w skrajnym ubóstwie. Przed MRPiPS dużo pracy, by sprostać wyzwaniom i oczekiwaniom.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Komentarze