Ujawnione 17 września maile Michała Dworczyka i Tomasza Matyni mogą wydawać się zabawną rozmówką. Ale świadczą o tym, że szef kancelarii premiera i szef Centrum Informacyjnego Rządu z premedytacją łamali prawo
OKO.press dołączyło do grona bohaterów maili Michała Dworczyka, ujawnianych przez portal poufnarozmowa.com. Dotycząca naszej redakcji korespondencja pomiędzy szefem kancelarii premiera, a szefem Centrum Informacyjnego Rządu Tomaszem Matynią byłaby nawet zabawna, gdyby nie fakt, że jest dowodem na to, że obaj wysoko postawieni urzędnicy z pełną świadomością i premedytacją łamali prawo.
Jak wyglądała chronologia zdarzeń?
Za utrudnianie krytyki prasowej, zgodnie z prawem prasowym, grozi kara grzywny lub ograniczenia wolności. Nieudzielenie informacji publicznej zagrożone jest karą nawet do roku pozbawienia wolności.
Pytania OKO.press ujawnione przez portal poufnarozmowa.com to część naszej wielomiesięcznej batalii z kancelarią premiera o informacje dotyczące Michała Dworczyka.
Jak już wspomnieliśmy, wysłaliśmy je do KPRM 13 sierpnia 2019 roku. Wcześniej - w maju i czerwcu 2019 roku - OKO.press ujawniło, że Dworczyk:
Zgodnie z art. 13 ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne, podanie nieprawdy w oświadczeniu „powoduje odpowiedzialność służbową”.
Przepis nie pozostawia wątpliwości – konsekwencje muszą zostać wyciągnięte. W zależności od tego, jakiej wagi jest przewinienie, może być to: upomnienie, nagana, obniżenie wynagrodzenia lub zwolnienie z pracy.
Od maja 2019 roku pytaliśmy więc kancelarię, jakie konsekwencje służbowe wyciągnął wobec Dworczyka premier Mateusz Morawiecki. Mimo upływu określonych w Prawie prasowym terminów, kancelaria nam nie odpowiadała.
Choć Dworczyk przyznał się do wielokrotnych błędów w oświadczeniach, a sprawę badało CBA, 4 czerwca 2019 roku premier Morawiecki awansował go z funkcji sekretarza stanu na ministra - członka Rady Ministrów.
13 sierpnia 2019 ponownie zapytaliśmy o konsekwencje, jakie poniósł Dworczyk za złamanie prawa i dodatkowo m.in. o przysługujące mu jako ministrowi apanaże i koszty związane z jego podróżami.
Zgodnie z prawem prasowym, kancelaria premiera powinna odpowiedzieć nam w ciągu dwóch tygodni. Dokładnie po dwóch tygodniach - 27 sierpnia - Centrum Informacyjne Rządu napisało jednak: "uprzejmie informujemy, że ze względu na szeroki zakres przygotowanie odpowiedzi na poniższe pytania ulegnie wydłużeniu".
Zapytaliśmy wówczas, kiedy możemy spodziewać się odpowiedzi. "Szanowna Pani Redaktor, przygotowanie odpowiedzi z uwagi na obszerny zakres wnioskowanych danych jeszcze trwa" - odpowiedział CIR.
Zgodnie z prawem, jeśli udzielenie odpowiedzi wymaga zgromadzenia szczegółowych danych, termin na jej udzielenie może być przedłużony - maksymalnie do dwóch miesięcy.
Kancelaria jednak przez dwa miesiące nie odpowiedziała. 14 października, w mailu do CIR, przypomnieliśmy więc o upływie maksymalnego ustawowego terminu na odpowiedź.
Wcześniej i później wielokrotnie dzwoniliśmy do Centrum Informacyjnego Rządu - gdzie informowano nas, że prace nad odpowiedzią trwają. Pracownice Centrum przyznawały jednak nieoficjalnie, że jest blokowana przez kogoś "z góry". I że raczej jej nie dostaniemy.
Z maili opublikowanych przez portal poufnarozmowa.com wynika, że przynajmniej od 24 października wszystkie informacje były zebrane i odpowiedź dla nas była gotowa. Tego dnia szef CIR - Tomasz Matynia - przesłał ją do zaakceptowania Dworczykowi.
Dzień później - 25 października - Dworczyk odpisał mu: "Dzięki, poczytam :)".
4 listopada Matynia pytał Dworczyka: "Cześć, czy może jakieś sugestie tutaj? Czy czekamy na zaprzysiężenie rządu?"
Dworczyk odpisał: "Czekamy na zaprzysiężenie - o ile to możliwe :)". Matynia: "Ona i tak coś wysmaży. Powiemy jej, że liczymy to wszystko".
OKO.press nie otrzymało jednak nawet takiej informacji. Także po zaprzysiężeniu rządu (15 listopada) kancelaria nie odpowiedziała nam na pytania.
Dziś mamy czarno na białym dowód, że szef KPRM i szef Centrum Informacyjnego Rządu, mimo ciążącego na nich obowiązku udzielenia informacji mediom i mimo tego, że mieli komplet niezbędnych informacji, celowo ich nam nie przekazali. Utrudnili tym samym krytykę prasową.
Najbardziej zaskakujący w ujawnionej korespondencji jest jednak fakt, że całą wymianę maili z Matynią, razem z propozycjami odpowiedzi dla OKO.press, Dworczyk przesłał na prywatnego maila Krzysztofowi Skórzyńskiemu, dziennikarzowi TVN i TVN24. "Tylko do Twojej wiadomości. Co sadzisz o propozycjach odpowiedzi" - pisał.
Po południu 17 września Skórzyński wydał oświadczenie:
"Nigdy nie wymieniałem w tej sprawie maili z ministrem Dworczykiem. Nigdy także, w żaden, podkreślam - w żaden sposób - nie »doradzałem« ani ministrowi Dworczykowi, ani jakiemukolwiek innemu politykowi, w jakiejkolwiek sprawie! Podkreślam - NIGDY! Byłoby to niedopuszczalne i nie do zaakceptowania. Nie wiem, kto miał być adresatem maila, z pewnością nie ja. Mail ten był jednym z ponad 26 tys. nieprzeczytanych w mojej skrzynce" - napisał na Twitterze.
W rozmowie z OKO.press dziennikarz potwierdził, że dostał wiadomość od Dworczyka. Zapewnia jednak, że przeczytał ją dopiero po tym, jak na stronie poufnarozmowa.com opublikowane zostały jej screeny i - co oczywiste w tej sytuacji - nie odpowiedział Dworczykowi.
"Nie rozmawiałem z Dworczykiem o Twoich pytaniach i nie doradzałem mu ani w tej, ani w żadnej innej sprawie" - mówi nam Skórzyński.
Według relacji Skórzyńskiego, wcześniej Dworczyk pisał do niego dwukrotnie: w 2010 roku przesłał mu apel w sprawie polskich szkół na Wschodzie i w 2020 - apel do seniorów, by się szczepili. Ale nigdy nie prosił go o żadne rady.
W mediach społecznościowych po oświadczeniu Skórzyńskiego pojawiły się informacje wskazujące na jego związki z Dworczykiem, a w każdym razie z jego środowiskiem. Nie przytaczamy ich jednak, bo nie jesteśmy w stanie zweryfikować ich w tak krótkim czasie.
Od wiosny 2016 do wiosny 2022 roku wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej dziennikarka „Polityki” (2000-13) i krótko „GW”. W konkursie Grand Press 2016 wybrana Dziennikarzem Roku. W 2019 otrzymała Nagrodę Specjalną Radia Zet - Dziennikarz Dekady. Laureatka kilkunastu innych nagród dziennikarskich. Z łódzkich Bałut.
Od wiosny 2016 do wiosny 2022 roku wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej dziennikarka „Polityki” (2000-13) i krótko „GW”. W konkursie Grand Press 2016 wybrana Dziennikarzem Roku. W 2019 otrzymała Nagrodę Specjalną Radia Zet - Dziennikarz Dekady. Laureatka kilkunastu innych nagród dziennikarskich. Z łódzkich Bałut.
Komentarze