0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Pawel Malecki / Agencja GazetaPawel Malecki / Agen...

"Celem regulacji jest kompleksowe unormowanie działalności parków narodowych jako form ochrony przyrody oraz podmiotu instytucjonalnego" - czytamy w uzasadnieniu ministerialnego projektu ustawy o parkach narodowych. Ministerstwo Klimatu i Środowiska wymyśliło, że wszystkie parki narodowe powinny być włączone w jedną instytucję. Będzie nią zarządzał Generalny Dyrektor Polskich Parków Narodowych, mianowany przez rząd.

"W związku z tym, że będzie się on zajmował wyłącznie sprawami parków narodowych, nadzór nad tymi podmiotami (obecnie 23 samodzielne państwowe osoby prawne) ulegnie zwiększeniu" - tłumaczą pomysłodawcy projektu.

Przeczytaj także:

Bogatsze parki dopłacą

Resort chce wprowadzić ujednolicone mundury dla wszystkich pracowników parków. Planuje również częściową centralizację finansowania. "Nie chcemy jednak tworzyć wspólnego budżetu" - mówiła wiceminister środowiska i Główna Konserwator Przyrody Małgorzata Golińska podczas obrad sejmowej Komisji Ochrony Środowiska na początku lipca.

Jak podkreśliła, resort przewiduje takie rozwiązanie, w którym parki w lepszej sytuacji finansowej będą oddawać określone kwoty do wspólnej kasy. Kto będzie więc dopłacał? Na to pytanie nie potrafiła odpowiedzieć. Wiadomo natomiast, że wszystkie jednostki będą miały własne budżety, wspierane przez centralnie zarządzany Fundusz Leśny.

Małgorzata Golińska dodała również, że po ubiegłorocznym pożarze w Dolinie Biebrzy, inne parki chciały pomóc finansowo. Nie miały jednak takich możliwości prawnych. Nowa ustawa ma to zmienić.

Golińska zaznaczała, że prowadzone są rozmowy z dyrektorami i pracownikami parków narodowych. "Resort wsłuchuje się w ich głos" - dodała.

Na pytanie o możliwość wprowadzenia moratorium na wycinkę w miejscach, gdzie mogłyby powstać parki narodowe, odparła, że nie widzi zasadności takiego działania. "Nie tylko parki narodowe są ochroną przyrody. 40 proc. powierzchni kraju jest objęte różnymi formami ochrony przyrody" - powiedziała.

Brakuje szczegółów

„Jak zwykle, diabeł tkwi w szczegółach, a my ich niestety nie znamy” – komentuje Krzysztof Cibor z Greenpeace Polska. - „Na pewno w takim rozwiązaniu, w centralizacji parków narodowych, są rzeczy, które mogłyby być pozytywne: optymalizacja wydatków, większa siła przetargowa i negocjacyjna. Trzeba jednak pamiętać, że każdy park narodowy jest specyficzny, to są podmioty o różnych wielkościach i budżetach – inaczej funkcjonuje Tatrzański PN, inaczej Magurski. Chodzi tu zarówno o budżet, jak i o turystów, wielkość parku, strukturę własności gruntów. Można więc wyobrazić sobie złe przeprowadzenie tej reformy, w wyniku której mniejsze parki mogą coś stracić” – tłumaczy.

Choć woli być ostrożny w krytyce tego pomysłu, widzi pewne zagrożenia. „Od momentu powstania Wód Polskich, pojawiło się wiele szkodliwych z punktu widzenia przyrody i polskich rzek projektów. Można sobie wyobrazić, że w przypadku parków narodowych, gdyby dyrektor został obsadzony z klucza politycznego, a nie merytorycznego, wiązałoby się to z podejmowaniem decyzji dobrych tylko dla wąskiej grupy zainteresowanych. Powstrzymuję jednak czarnowidztwo, bo mam ogromną wiarę w ludzi, którzy coraz głośniej mówią »stop, nie chcemy, żeby tak były traktowane nasze lasy, nasza przyroda«. Gdyby centralizacja miałaby stać się upolitycznieniem parków narodowych i wypaczeniem idei ochrony przyrody, to ludzie na to nie pozwolą” – dodaje.

Kiedy powstaną nowe parki?

Podczas sejmowej komisji padły również pytania o tworzenie nowych parków narodowych. Bo, jak podkreśla Krzysztof Cibor, sama praca nad ustawą o parkach narodowych, daje nadzieję, że wreszcie obejmiemy ochroną całą Puszczę Białowieską albo stworzymy Turnicki Park Narodowy.

„Chcemy, aby ten jeden procent powierzchni Polski zaczął się wreszcie rozrastać” – mówi. Nawet w Polskim Ładzie rząd zawarł plany utworzenia nowych parków. Gdzie? Jakich? Na to pytanie odpowiedzi od momentu publikacji założeń Ładu nie usłyszeliśmy.

Ostatni park narodowy powstał 20 lat temu i był to PN Ujście Warty. Wtedy też znowelizowano ustawę, dając większy głos samorządom. Te mają obecnie prawo veta, które skutecznie blokuje powstawanie parków. Przyczyn jest kilka – część mieszkańców obawia się ograniczeń związanych z życiem w otulinie parku i z ograniczeniami z tego wynikającymi, a gminy - strat finansowych. Bo przecież na chronionym terenie nie można budować ani wycinać drzew dla zysku.

44 nowe parki

Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze stworzyła nawet mapę, na której pokazuje, jakie tereny należy objąć ochroną. Na liście 44 parków narodowych, które powinny powstać, znalazły się m.in. Turnicki na Pogórzu Przemyskim i w Górach Sanocko-Turczańskich, Jurajski na terenie Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej, Mazurski, polsko-niemiecki Doliny Dolnej Odry i Szczeciński chroniący Puszczę Bukową. W sumie przynajmniej 3 proc. powierzchni Polski powinno być objęte ochroną.

„Pomysł zmian nie rozwiązuje wciąż problemu samorządowego weta. Nie wiemy, co rząd zamierza zrobić, żeby zachęcić samorządy. Ten brak dialogu jest stanem chronicznym, na który zapracowały kolejne ekipy rządzące” – mówi Paweł Średziński z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze.

„Z drugiej strony park narodowy nie jest własnością danej gminy, ale Skarbu Państwa. To minister środowiska, po konsultacji z gminami, powinien być osobą, która podejmuje decyzje, a nie wójt i oponenci z rad gminy zainteresowani kontynuowaniem gospodarki leśnej i łowieckiej. Zachęcić samorządy można na różne sposoby. Od wsparcia w pozyskiwaniu funduszy, pomocy w rozwoju infrastruktury turystycznej po zagwarantowanie, że podatek leśny z obszarów w granicach parków będzie taki sam, jak z obszarów zarządzanych przez Lasy Państwowe” – wymienia.

Proponuje także, żeby w parkach wprowadzić „strefowanie”. Co to znaczy? „Nie cały obszar parku musi oznaczać zakazy dla turystów i lokalnej społeczności. Na takich nowych obszarach moglibyśmy dopuścić możliwość chodzenia poza szlakami, zbiór grzybów i owoców runa leśnego, zagwarantować dostęp do drewna na potrzeby miejscowych” – dodaje.

Problemy parków narodowych

Czy centralizacja parków narodowych pomoże obszarom chronionym? Paweł Średziński w to wątpi. Jego zdaniem powołanie generalnego dyrektora nie zmieni systemu upolitycznienia obsady najwyższych stanowisk. Dyrektor – czy to generalny, czy konkretnego parku – był i będzie osobą wybieraną przez ministra klimatu i środowiska. Lepszym rozwiązaniem, mówi Średziński, byłoby oddanie tego wyboru w ręce rad naukowych parków, które najlepiej znają potrzeby i przyrodę tego terenu.

Zwraca również uwagę na różnicę w zarobkach pracowników parków narodowych i Lasów Państwowych. Ci drudzy zarabiają znacznie lepiej. „Te niskie pensje zniechęcają zatrudnionych w LP leśników do popierania powoływania nowych parków bądź poszerzenia. W nowej sytuacji, jeśli zostaliby zatrudnieni w parku, zarabialiby mniej” – podkreśla.

Czy są jakieś plusy przygotowywanej noweli?

„Zapowiedź przekazywania środków z Funduszu Leśnego, o które nie trzeba będzie już wnioskować. To logiczne, że pieniądze Lasów Państwowych z wycinki lasów poza parkami, powinny trafiać w pierwszym rzędzie do parków i bez żadnych warunków wstępnych. Parki narodowe powinny mieć zapewnione finansowanie przez państwo, a nie szukać źródeł na utrzymanie w sprzedaży drewna z wycinki na terenie parku czy sprzedaży możliwości odstrzałów zwierząt w parkowych granicach. Od lat były zmuszane do tego typu praktyk” – mówi Średziński.

Nowela w przyszłym roku?

Z informacji resortu środowiska wynika, że nowela miałaby zostać przyjęta już w IV kwartale 2021 roku. Jednak na sejmowej komisji padła również przyszłoroczna data.

„To nie jest jeden z tych projektów, które będą przegłosowane i przyjęte na szybko, w nocy, w błyskawicznym głosowaniu. Ale o zmianach w organizacji parków narodowych słyszymy od dwóch lat. Najwyższy czas, żeby przedstawić konkretne propozycje” – mówi Krzysztof Cibor. A Paweł Średziński dodaje: „Centralizacja, nowa nazwa, nie rozwiążą problemów polskich parków narodowych, bez wdrożenia zmian, o których wiemy od lat”.

;
Na zdjęciu Katarzyna Kojzar
Katarzyna Kojzar

Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.

Komentarze