0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Krzysztof Hadrian / Agencja GazetaKrzysztof Hadrian / ...

Prokuratura Krajowa oraz Prokurator Generalny domagali się od adwokatury ukarania Romana Giertycha za jego wypowiedzi w związku z prowadzonym śledztwem smoleńskim.

Postępowanie dwukrotnie umorzono — najpierw zrobił to rzecznik dyscyplinarny stołecznej adwokatury, a następnie sąd adwokacki sąd dyscyplinarny.

Wtedy Izba Dyscyplinarna wydała uchwałę, że Prokuratorowi Generalnemu przysługiwać ma od decyzji sądu kasacja do Sądu Najwyższego. Decyzja ta miała być w opinii ekspertów nowym batem Zbigniewa Ziobry na adwokatów.

Po decyzji Izby Dyscyplinarnej SN adwokacki Sąd Dyscyplinarny Izby Warszawskiej zdecydował się na przełomowy krok i skierował do Trybunału Sprawiedliwości UE cztery pytania:

  • czy w dyscyplinarnym postępowaniu adwokackim ma zastosowanie art. 47 Karty Praw Podstawowych oraz tzw. dyrektywa usługowa (2006/123/WE);
  • do kogo skierować kasację, skoro Izba Dyscyplinarna (zgodnie z wyrokiem TSUE oraz wyrokiem SN) nie jest bezstronnym i niezawisłym sądem w rozumieniu art. 47 Karty;
  • czy skoro ID nie jest bezstronnym i niezawisłym sądem w rozumieniu art. 47 Karty, to można pominąć jej stanowisko wyrażone w uchwale z 27.11.2019, zgodnie z którą Prokuratorowi Generalnemu – Ministrowi Sprawiedliwości przysługuje kasacja w każdej sprawie dyscyplinarnej;
  • czy sąd dyscyplinarny może pozostawić bez rozpoznania odwołanie Ministra Sprawiedliwości w sprawie dyscyplinarnej, jeżeli dojdzie do wniosku, że tylko w ten sposób może zapewnić zgodność postępowania z art. 47 Karty, a w szczególności uniknąć ingerencji w to postępowanie ze strony organu takiego jak Izba Dyscyplinarna.

W czwartek, 13 stycznia 2021 TSUE wydał orzeczenie.

TSUE: Dyrektywa nie ma zastosowania

Po pierwsze Trybunał Sprawiedliwości UE stwierdził, wbrew argumentom polskiego rządu oraz prokuratury, że Sąd Dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Warszawie spełnia przesłanki wymagane do uznania go za sąd w rozumieniu art. 267 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE) .

Dopuścił zatem wniosek o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym.

Uznanie sądu adwokatury za sąd w rozumieniu prawa unijnego jest dużym wydarzeniem i mocnym fundamentem dla jej niezależności. Kwestia ta budziła bowiem kontrowersje w środowisku prawniczym.

W części merytorycznej rozstrzygnięcia Trybunał odpowiedział jednak negatywnie na pierwsze pytanie prejudycjalne, w związku z czym kolejne pozostawił bez rozpoznania.

Stwierdzono, że usługowa dyrektywa unijna miałaby tu zastosowanie, gdyby sprawa Romana Giertycha, która zawisła przed sądem adwokackim, wiązałaby się z orzeczeniem dyscyplinarnym grożącym na przykład wydaleniem z adwokatury.

Tymczasem do czynienia mamy jedynie z odwołaniem wniesionym przez Ministra Sprawiedliwości od postanowienia rzecznika dyscyplinarnego, który po wstępnym dochodzeniu uznał, że nie ma przesłanek do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego. Oznacza to, że na tym etapie sąd pytający może tylko uwzględnić albo oddalić wniosek Zbigniewa Ziobry. Jeśli zaś go uwzględni, sprawę ponownie rozpatrywał będzie rzecznik dyscyplinarny.

  1. "Czy do postępowania dotyczącego odpowiedzialności dyscyplinarnej adwokatów i prawników zagranicznych wpisanych na listę adwokatów, w ramach której to odpowiedzialności adwokata można w szczególności obciążyć karą pieniężną, zawiesić w czynnościach zawodowych lub wydalić z adwokatury, a prawnika zagranicznego można w szczególności obciążyć karą pieniężną, zawiesić jego prawo do świadczenia pomocy prawnej w Rzeczypospolitej Polskiej lub zakazać mu świadczenia pomocy prawnej w Rzeczypospolitej Polskiej, stosuje się przepisy rozdziału III [dyrektywy 2006/123], w tym art. 10 ust. 6 [tej dyrektywy]? W razie odpowiedzi pozytywnej, czy do powyższego postępowania prowadzonego przed sądami adwokackimi w sprawach, w których od orzeczeń tych sądów nie przysługuje żaden środek zaskarżenia do sądów państwowych lub w których od orzeczeń takich przysługuje wyłącznie nadzwyczajny środek zaskarżenia, jakim jest kasacja do Sądu Najwyższego, zastosowanie mają przepisy [Karty], w tym jej art. 47, także w sprawach, w których wszystkie istotne elementy występują w obrębie jednego państwa członkowskiego?"

Formalnie Roman Giertych nie jest nawet stroną tego postępowania, ponieważ toczy się ono między rzecznikiem dyscyplinarnym a Ministrem Sprawiedliwości. Według TSUE nie ma tu zatem zastosowania dyrektywa, a co za tym idzie także art. 47 Karty Praw Podstawowych, czyli skutecznej ochrony sądowej.

O co chodzi w sprawie Giertycha?

W grudniu 2016 roku Bogdan Święczkowski, I zastępca Prokuratora Generalnego, zaufany współpracownik Zbigniewa Ziobry, wystąpił do rzecznika dyscyplinarnego Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec Romana Giertycha.

Powodem interwencji prokuratury było kilka wypowiedzi medialnych adwokata, który krytykował jej działania w związku ze śledztwem smoleńskim.

Prokuraturze najbardziej nie spodobał się jeden z wpisów Giertycha, w którym prawnik wyśmiewał tezy badane przez śledczych:

„Generała Błasika nie było w kokpicie, a nawet jeżeli był to jego słowa »Zmieścisz się śmiało!« należy interpretować jako zaproszenie dla kolejnego gościa wchodzącego do zatłoczonego kokpitu.

Słowa dyr. Kazany, że »Prezydent jeszcze nie podjął decyzji« odnoszą się do nagród dla pilotów, a nie do kwestii lądowania.

Zamachu dokonali nieznani sprawcy, ale powiązani z pewnością z Tuskiem, który zrobił to, bo nienawidzi polskości.

A pomagał mu Putin, który zrobił to dlatego, że się bał profesora Lecha Kaczyńskiego.

Dowody na te wszystkie tezy są tak tajne, że tylko najtajniejsze służby MON mają je zgromadzone. Ale wierzę, że są.

Teraz już jako nowy, wierny władzy adwokat liczę na odpuszczenie win.

P.S. Wolałbym rowy kopać na Syberii, niż być adwokatem według waszego wzoru – żałośni kłamcy".

Nie spodobała się również nieco późniejsza wypowiedź:

„Prokuratura doskonale wie, że nie było żadnych śladów zamachu. W związku z czym to ma na celu przedłużenie śledztwa. Prokuratura nie ma jak ogłosić też, które byłyby chociażby w części zbieżne z tezami, które głosi Antoni Macierewicz od sześciu lat”. Giertych dodał też, że „by nie ogłaszać publicznie klęski Antoniego Macierewicza i jego zespołu, szarga się pamięć tych ofiar”.

A także:

"Na miejscu ministra Ziobry bałbym się jednej rzeczy, że jak zostaną postawione zarzuty Donaldowi Tuskowi, to ktoś będzie za to musiał ponieść odpowiedzialność. Na pewno poniesie ten prokurator, który będzie miał czelność to zrobić, ale być może również on".

Rzecznik dyscyplinarny stołecznej adwokatury umorzył sprawę, uznając wypowiedzi za dopuszczalne. Od decyzji rzecznika odwołał się Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny, ale adwokacki sąd dyscyplinarny odwołania nie uznał i sprawę ponownie umorzył.

Wtedy Bogdan Święczkowski złożył kasację do Sądu Najwyższego. Po zmianach wprowadzonych przez PiS sprawa trafiła do nowo powołanej Izby Dyscyplinarnej.

Na pierwszym posiedzeniu w Izbie w maju 2019 pojawiła się zasadnicza wątpliwość, czy działanie Święczkowskiego było w ogóle uprawnione. Według prawa o adwokaturze Minister Sprawiedliwości posiada prawo do kasacji do SN, ale tylko w stosunku do orzeczeń sądów dyscyplinarnych drugiej instancji.

Zastępca Ziobry złożył jednak kasację, powołując się na art. 521 kodeksu postępowania karnego (kpk można stosować w przypadku, gdy przepisy postępowania dyscyplinarnego są niepełne), który mówi, że Prokurator Generalny taką kasację może wnieść od każdego prawomocnego orzeczenia sądu, które kończy postępowanie.

Kolejną wątpliwością był fakt, że orzeczenie w kodeksie postępowania karnego i orzeczenia w postępowaniu dyscyplinarnym nie oznaczają tego samego.

Podczas posiedzenia trzyosobowy skład Izby Dyscyplinarnej zdecydował, że zada pytanie prawne do składu 7-osobowego Izby, bo „przepisy nie są jednoznaczne” i brak jest przepisów wyłączających artykuł 521 kpk z postępowań dyscyplinarnych adwokatów.

W listopadzie izba podjęła uchwałę, w której stwierdziła, że art. 521 kpk można stosować, bo przepisy ustawy o prokuraturze nie są pełne.

W uzasadnieniu powoływano się m.in. na potrzebę sprawowania przez ministra pieczy nad samorządem adwokackim oraz prawem pokrzywdzonych obywateli do dochodzenia swoich praw przed niekorporacyjnym sądem.

Nie zważając na to, że adwokaci odpowiadać mogą przecież również karnie i cywilnie przed sądami powszechnymi.

Sprawę dyscyplinarki Romana Giertycha szczegółowo opisywaliśmy w tekście: Precedensowa dyscyplinarka Giertycha. Izba Dyscyplinarna przyznaje Ziobrze bat na adwokatów.

;

Udostępnij:

Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze