Szefowie największych grup politycznych Parlamentu Europejskiego zwrócili się do OBWE o przeprowadzenie pełnowymiarowej misji obserwacyjnej tegorocznych wyborów parlamentarnych w Polsce. W uzasadnieniu piszą o lex Tusk
List do Matteo Mecacciego, dyrektor Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE, podpisali:
Pisma nie podpisała frakcja Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do której należy PiS, oraz grupująca skrajną prawicę i założona przez Marine Le Pen frakcja Tożsamość i Demokracja. O liście jako pierwszy poinformował Tomasz Bielecki.
Politycy europejscy w uzasadnieniu wskazują na przeprowadzone przez PiS zmiany w kodeksie wyborczym, kodeksie karnym i tzw. ustawę lex Tusk, która powołuje do życia komisję ds. wpływów rosyjskich w Polsce i w sposób oczywisty jest wymierzona w polityków opozycji i niezależne media.
„Oprócz tych zmian legislacyjnych obawiamy się, że strukturalny brak niezależności sądownictwa i mediów jeszcze bardziej zagrozi uczciwości nadchodzących wyborów w Polsce”
- piszą politycy.
I postulują:
„Uważamy, że kluczowe byłoby prześledzenie wszystkich kluczowych aspektów polskiego procesu wyborczego w ramach pełnowymiarowej misji obserwacji wyborów: ram prawnych, rejestracji kandydatów i wyborców, w tym praw Polaków głosujących za granicą, jak również kampanii wyborczej, roli mediów (w tym kompleksowy monitoring mediów), administracji wyborczej, rozstrzygania sporów wyborczych, udziału kobiet i mniejszości narodowych oraz procesu głosowania, liczenia głosów i sporządzania protokołów w dniu wyborów, a także skarg wyborczych”.
Jeśli chcesz otrzymywać specjalne materiały dotyczące praworządności jako pierwszy, zapisz się na newsletter przez stronę Archiwum Osiatyńskiego. Projekt wspiera fundusz Aktywni Obywatele – Program Krajowy.
W inicjowaniu listu europarlamentarzystów uczestniczyli również polscy Zieloni: „Wniosek ten powstał w wyniku rozmów między nami, polskimi Zielonymi, a naszymi przyjaciółmi w Parlamencie Europejskim. Bo wbrew temu, co próbują państwu wmówić politycy PiS-u Bruksela jest doskonale poinformowana o dziejącym się w Polsce bezprawiu. Wniosek do OBWE objęcie jesiennych wyborów parlamentarnych w Polsce pełnowymiarową misją obserwacyjną to wyraz troski o wolny wybór milionów Polek i Polaków” – mówiła w środę 7 czerwca posłanka Zielonych Urszula Zielińska (KO).
Do OBWE o misję obserwacyjną apelują również organizacje pozarządowe. Na stronie Fundacji Batorego 1 grudnia list opublikowano list 13 organizacji do Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE. Podpisani wskazywali wówczas na silne spolaryzowanie sceny politycznej w Polsce i zawłaszczenie przez obecnie rządzących mediów publicznych, a także manipulowanie przy prawie wyborczym wbrew zaleceniom Komisji Weneckiej. Wskazują także, że o prawidłowości wyborów rozstrzygnie Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, która nie jest sądem w świetle wyroków ETPCz.
OBWE obserwowała już wybory parlamentarne w Polsce w 2019, ale wówczas była to tylko ograniczona misja obserwacyjna. Co nie zmienia faktu, że wnioski były bardzo niepokojące, opisywaliśmy je wówczas w OKO.press: wstępny raport z obserwacji wyborów mówił o niepokojącym rozmyciu granicy między państwem i partią, stronniczym przekazie TVP i wykorzystywaniu stanowisk w kampanii. Za szczególnie martwiący uznano obecny w kampanii homofobiczny i nacjonalistyczny przekaz polityczny, płynący nawet z kościelnych ambon.
Poniżej pełna treść listu wysłanego przez szefów frakcji w Parlamencie Europejskim do Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.
Jesteśmy przewodniczącymi pięciu grup politycznych w Parlamencie Europejskim, którzy kontaktują się z Panem w sprawie zbliżających się wyborów parlamentarnych w Polsce. Pochodzimy z różnych grup politycznych i z różnych krajów, ale wszyscy podzielamy obawy, że wybory mogą nie zostać przeprowadzone zgodnie z najwyższymi standardami demokratycznymi.
Dlatego zwracamy się do Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE o przeprowadzenie pełnowymiarowej misji obserwacyjnej tegorocznych wyborów parlamentarnych w Polsce.
W raporcie końcowym ograniczonej misji obserwacyjnej ODIHR z ostatnich wyborów w październiku 2019 r. wyrażono obawy dotyczące „wyraźnej stronniczości mediów” i „nietolerancyjnej retoryki w kampanii”, która „negatywnie wpłynęła na możliwość dokonania przez wyborców świadomego wyboru”. Ponadto zauważono, że wyżsi urzędnicy państwowi wykorzystywali wydarzenia finansowane ze środków publicznych do prowadzenia kampanii wyborczej, co „zacierało granicę między państwem a partią”.
Wyrażono również obawy dotyczące tajności głosowania, która „nie zawsze była egzekwowana” oraz braku bezstronności prokuratury i sądów w rozstrzyganiu sporów wyborczych.
W okresie poprzedzającym tegoroczne wybory, polskie społeczeństwo obywatelskie, Rzecznik Praw Obywatelskich i inne zainteresowane strony zaobserwowały dalsze poważnie niepokojące wydarzenia.
Podczas gdy rząd twierdzi, że niedawno przyjęta ustawa o zmianie ustawy – Kodeks wyborczy oraz niektórych innych ustaw – ma na celu ogólną mobilizację wyborców, polski Rzecznik Praw Obywatelskich wyraził obawy co do jej potencjalnego efektu dyskryminacyjnego.
Ustawa przewiduje tworzenie nowych lokali wyborczych tylko w małych miastach i wsiach, czyli na obszarach, które zazwyczaj głosują na obecną koalicję rządzącą, i wprowadza nieracjonalny, 24-godzinny limit czasu na liczenie głosów wyborców przebywających za granicą. Taki limit czasowy może nawet doprowadzić do unieważnienia głosów. Zezwala również osobom fizycznym na nagrywanie całego procesu wyborczego za pomocą prywatnego telefonu, co może zagrozić tajności głosowania. W swojej opinii z 2020 r. w sprawie wcześniejszego projektu ustawy o zmianie ustawy – Kodeks wyborczy oraz niektórych innych ustaw, który został następnie podpisany, ODIHR skrytykował już fakt, że te istotne zmiany zostały przyjęte na krótko przed wyborami, i zauważył, że organizacje społeczeństwa obywatelskiego skrytykowały przyjęcie ustawy „w krótkim czasie i bez wsparcia partii opozycyjnych”. Taka krytyka jest równie istotna w przypadku nowo przyjętej ustawy.
Polska partia rządząca wprowadziła również niedawno ustawę o utworzeniu Komisji, której domniemanym celem jest badanie rosyjskich wpływów. Istnieją obawy, że zostanie ona wykorzystana głównie do uniemożliwienia członkom opozycji objęcia urzędu, jeśli zostaną wybrani, ponieważ pozwala na zakaz pełnienia funkcji publicznych związanych z dystrybucją środków publicznych przez okres do 10 lat.
Towarzyszy temu projekt zmian w kodeksie karnym, który ma na celu uznanie za przestępstwo każdej, nawet niezamierzonej, komunikacji z „obcym wywiadem”, podczas gdy ten ostatni nie jest odpowiednio zdefiniowany. Takie ustawodawstwo, jeśli zostanie przyjęte, podniesie poważne kwestie dotyczące przestrzegania prawa do bycia wybranym, wolności słowa i wolności zrzeszania się. Uważamy to za cyniczny przykład wykorzystania rosyjskiej agresji na Ukrainę w celu wywołania efektu mrożącego na politykach, mediach i społeczeństwie obywatelskim.
Oprócz tych zmian legislacyjnych obawiamy się, że strukturalny brak niezależności sądownictwa i mediów jeszcze bardziej zagrozi uczciwości nadchodzących wyborów.
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych polskiego Sądu Najwyższego, której jurysdykcji podlegają spory wyborcze, została już w całości obsadzona przez neo-sędziów, mianowanych przez przejętą politycznie Krajową Radę Sądownictwa.
W kontekście niedawnego ataku na niezależną polską stację radiową, Międzynarodowy Instytut Prasowy wyraził obawy, że politycznie powołana Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji stanie się „instrumentem wywierania politycznie motywowanej presji na media krytyczne wobec partii rządzącej”.
Ponadto udowodniono, że polski rząd używał oprogramowania szpiegującego Pegasus wobec polityków opozycji.
Wspomniane kwestie nie są wcale nowe. W 2017 r. Komisja Europejska w swoim uzasadnionym wniosku zgodnie z art. 7 ust. 1 Traktatu o Unii Europejskiej zwróciła się do Rady o stwierdzenie, że istnieje wyraźne ryzyko poważnego naruszenia przez Polskę zasady praworządności. W wielu sprawach Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej doszedł do wniosku, że Polska uchybiła swoim zobowiązaniom – w szczególności na mocy przepisów dotyczących niezależności sądownictwa i prawa do rzetelnego procesu sądowego. Ponadto brak niezależności Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych polskiego Sądu Najwyższego był przedmiotem rozważań zarówno Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, jak i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
W tym kontekście uważamy, że zasadne byłoby prześledzenie wszystkich kluczowych aspektów polskiego procesu wyborczego w ramach pełnowymiarowej misji obserwacji wyborów: ram prawnych, rejestracji kandydatów i wyborców, w tym praw Polaków głosujących za granicą, jak również kampanii wyborczej, roli mediów (w tym kompleksowy monitoring mediów), administracji wyborczej, rozstrzygania sporów wyborczych, udziału kobiet i mniejszości narodowych oraz procesu głosowania, liczenia głosów i sporządzania protokołów w dniu wyborów, a także skarg wyborczych.
Z niecierpliwością czekamy na Państwa odpowiedź i pozostajemy do Państwa dyspozycji w przypadku, gdyby chcieli Państwo otrzymać od nas, jako posłów do Parlamentu Europejskiego, dodatkowe informacje.
Z poważaniem, Terry Reintke i Philippe Lamberts, współprzewodniczący Greens/EFA Manfred Weber, przewodniczący EPL Iratxe García-Pérez, przewodnicząca S&D Stéphane Séjourné, przewodniczący Renew Manon Aubry i Martin Schirdewan, współprzewodniczący Lewicy
Jeśli chcesz otrzymywać specjalne materiały dotyczące praworządności jako pierwszy, zapisz się na newsletter przez stronę Archiwum Osiatyńskiego. Projekt wspiera fundusz Aktywni Obywatele – Program Krajowy.
Świat
Władza
Parlament Europejski VIII kadencji
Prawo i Sprawiedliwość
Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE
OBWE
wybory 2023
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Komentarze