W obozie władzy zaskakująca polityczna przepychanka o program 500 plus. Wicepremier Jadwiga Emilewicz zasugerowała zmiany w programie, polegające na tym, że świadczenie nie byłoby wypłacane w gotówce, ale w bonie na konkretne cele. Sprawdzamy, czy to dobry pomysł
2 sierpnia 2020 w obozie prawicy Zjednoczonej Prawicy rozpętała się zaskakująca burza. Jej powodem były wypowiedzi wicepremier Jadwigi Emilewicz, a tematem coś, co zwykle partie tworzące rządzącą koalicję łączy - program 500 plus.
Chodzi o rozmowę w money.pl 31 lipca, która dotyczyła bonu turystycznego. Obsługuje go elektroniczny system ZUS. Dziennikarz zapytał wicepremier, czy rząd chce wykorzystywać ten system do innych programów, np. 500 plus. Wicepremier odpowiedziała, że „z całą pewnością jest to droga, którą chcemy podążać”. Dalej mówiła też m.in., że bon turystyczny został opracowany w ten sposób, żeby rodziny przeznaczały te środki na wypoczynek dzieci i młodzieży, a nie na „łatanie różnych innych dziur w budżetach domowych”.
Warto podkreślić, że Emilewicz nie powiedziała bezpośrednio: tak, chcemy zmienić 500 plus w bon na konkretne wydatki. Ale jej wypowiedź była na tyle niejasna, że trudno dziwić się różnym interpretacjom.
Jednoznacznie zinterpretowała te wypowiedzi Beata Szydło. Na Twitterze była premier zareagowała dwa dni później, 2 sierpnia:
Sama autorka słów o bonach jeszcze tego samego dnia się od tej interpretacji odcięła. Chwilę po północy na Twitterze napisała:
Nie przeszkodziło to koalicyjnym partnerom pani wicepremier odgryźć się polityczce Porozumienia następnego dnia.
„Pomysł zamiany wypłat 500 plus na bony nie był konsultowany z Solidarną Polską i nigdy nie uzyska naszego poparcia” - napisał 3 sierpnia na Facebooku Zbigniew Ziobro. Trudno więc wyobrazić sobie, żeby rzeczywiście w najbliższym czasie zmieniła się forma wypłacania pieniędzy w programie 500 plus. Nowością jest jednak to, że powoduje on tarcia w samej koalicji.
Wypowiedź ministra Ziobry jest też ciekawa z innego powodu. Na początku 2016 roku, na cztery miesiące przed wprowadzeniem 500 plus, program przechodził międzyresortowe konsultacje. Ministerstwo Sprawiedliwości, którym od 2015 roku kieruje Zbigniew Ziobro, chciało, żeby pieniądze z programu były wpłacane na specjalne konta. Według tego pomysłu, pieniądze miały być wydawane tylko na produkty przeznaczone specjalnie dla dziecka. Brzmi znajomo? Tak, bo przypomina model działania bonu turystycznego.
Teraz jednak Zbigniew Ziobro stanowczo takie rozwiązanie krytykuje. Być może zmienił zdanie. Ale bardziej prawdopodobne wydaje się, że jego wypowiedź jest przede wszystkim polityczna, skierowana przeciwko liderce Porozumienia, drugiego koalicjanta PiS.
Zostawmy jednak bieżącą politykę na boku. Warto też przyjrzeć się samemu rozwiązaniu - czy ewentualna zmiana programu 500 plus na bon to dobry pomysł? Zapytaliśmy o to prof. Ryszarda Szarfenberga z UW, badacza ubóstwa i specjalistę od walki z nim.
„Bon turystyczny ma wspierać branżę turystyczną i jednocześnie rodziny z dziećmi” - mówi nam prof. Szarfenberg. „Dobrze, że można go łączyć ze świadczeniami pieniężnymi bez żadnych ograniczeń. Nowością jest to, że nie jest to kwota przekazana na konto rodziny, ale całkowicie elektroniczna płatność z kodem autoryzacyjnym. Można ją zrealizować tylko w zarejestrowanych podmiotach. W ten sposób można zaprojektować różne bony, które będą wspierały branże, które są dotknięte kryzysem i jednocześnie rodziny. To nie jedyny sposób wsparcia gospodarki w kryzysie, ale można to tak rozegrać.
Natomiast oczywiście nie widzę żadnego uzasadnienia, żeby zamieniać już istniejące świadczenia pieniężne na takie bony”.
Z drugiej strony, świadczenia pieniężne, w tym 500 plus, można w Polsce zamienić na bon na konkretne towary, ale tylko w określonych sytuacjach. To jednak rodzaj kary za marnotrawstwo w udowodnionych przypadkach nadużyć.
Prof. Szarfenberg:
„Można 500 plus zamienić na świadczenie rzeczowe, np. na spłatę zadłużeń, jeżeli stwierdzone zostanie, że rodzina ich nie spłaca. Jest to stosowane rzadko, ale niektóre miasta robią to chętniej, np. Bytom. Podobnie jest w pomocy społecznej. Najczęstsza jest zamiana świadczeń pieniężnych na bony na żywność, jeżeli korzystający ze świadczeń są uzależnieni od alkoholu.
Więc wyobraźmy sobie, że tego rodzaju logikę mielibyśmy stosować ogólnie, do wszystkich świadczeń na dzieci.
To będzie oznaczało radykalne przejście od modelu europejskiego do amerykańskiego, gdzie nie ma żadnych świadczeń rodzinnych, a jest tylko pomoc społeczna i jej logika.
Aby lepiej kontrolować wydatki ze świadczeń, wprowadzono tam specjalny rodzaj kart przedpłaconych. Mają też cały system ograniczeń, gdzie i na co można płacić tymi kartami oraz sankcji za ich łamanie. W Europie to chyba niespotykane podejście, szczególnie do świadczeń na dzieci, ale może Polska chce być pionierem.
Ministerstwo Sprawiedliwości na początku dyskusji o 500 plus było za tym, żeby było właśnie tak jak w USA. Minister Ziobro pewnie nie kojarzy bonów z takimi kartami, dlatego jest przeciwko. Oba rozwiązania mają wpływać na to, na co rodziny wydają pieniądze ze świadczeń. Bony robią to w sposób bardziej bezpośredni niż karty zasiłkowe.
Ograniczeniem bonów jest jednak fakt, że można je wydawać tylko na konkretne usługi i u zarejestrowanych sprzedawców. Im więcej rodzajów wydatków miałoby być na bonie, tym bardziej będzie on przypominał karty zasiłkowe z ograniczeniami wydatkowymi”.
O 500 plus piszemy w OKO.press regularnie. To czołowy program społeczny PiS, który pozwolił partii Kaczyńskiego wygrać wybory w 2015 roku, ale też np. pomógł zauważalnie zredukować biedę. Wciąż prowokuje w debacie publicznej duże emocje. O stereotypach na temat programu pisaliśmy w marcu 2020.
Skrajne ubóstwo w Polsce, po wzroście w 2018 roku, ponownie znacznie spadło w 2019 roku. Tym razem do poziomu wcześniej nienotowanego - 4,2 proc. Wśród dzieci i młodzieży to 4,5 proc. W 2015 roku ubóstwo wynosiło w Polsce ogółem 6,5 proc.
Te dane poznaliśmy w czerwcu. Wówczas prof. Szarfenberg mówił nam:
„W 2019 500 plus rozszerzono na wszystkie dzieci, czyli zniesiono kryterium dochodowe w uzyskaniu go na pierwsze lub jedyne dziecko. Badacze z centrum CenEA stwierdzili, że przez to zniknął efekt zniechęcający do pracy.
Po tej zmianie 500 plus jest neutralne dla rynku pracy. Część kobiet pomyślała, że nie ma kryterium dochodowego, więc można podjąć pracę. W 2019 roku mieliśmy nowe świadczenia dla osób niepełnosprawnych, podwyżkę renty socjalnej, 500 plus dla niesamodzielnych”.
Wszystko wskazuje więc, że 500 plus miało bardzo znaczący wpływ na redukcję biedy.
Co innego jednak hipotezy, co innego badania na twardych danych. Takich dostarczają nam badacze Piotr R. Paradowski, Joanna Wolszczak-Derlacz i Eva Siermińska w artykule dla Luxembourg Income Study.
Badanie naukowcy oparli na danych z 2017 roku. Badacze jasno piszą, że 500 plus bezpośrednio wpłynęło na redukcję ubóstwa wśród dzieci. Przykładowo, ubóstwo relatywne wśród rodzin, które otrzymywało 500 plus spadło o 14 proc.
Prof. Charles Kenney z uniwersytetu w Oklahomie pięć lat temu w „The Atlantic” pisał, że najlepszym sposobem na zmniejszenie biedy jest po prostu dać najbiedniejszym gotówkę. Tekst pochodzi z sierpnia 2015, więc to nie nim inspirował się PiS, wymyślając program. Ale badania wskazują, ze w przypadku Polski Kenney miał rację.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Komentarze