0:000:00

0:00

Prawicowa prasa donosi o wzroście liczby antychrześcijańskich incydentów w Europie. Strona TV Republika pisze o „dyskryminacji chrześcijan”, portal PCH24 o „wzroście skali nienawiści”, Fronda wali tytułem: „Europa dyskryminuje chrześcijan!” Wszystkie tytuły powołują się na raport organizacji „Observatory on Intolerance and Discrimination against Christians".

Według Frondy rok 2015, do którego odnosi się raport, był najgorszy pod względem liczby antychrześcijańskich incydentów w „najnowszej historii”. Ich liczba na kontynencie wyniosła... 180, z tego większość doniesień pochodzi z krajów starej Unii - przede wszystkim Francji, a także Niemiec, Szwajcarii, Włoch i Hiszpanii, a na liście znalazły się też - zapewne pomyłkowo - przykłady z Kanady i Australii.

Alarmistyczny ton prawicowych mediów jest nie tyle na wyrost, co ociera się o komizm.

Przeczytaj także:

Wartość naukowa cytowanego ze śmiertelną powagą „raportu” jest niewielka. Stanowi on zestawienie nadsyłanych do Obserwatorium przypadków bezczeszczenia miejsc kultu, antychrześcijańskich graffiti, ale także takich aktów dyskryminacji jak prowadzenie edukacji seksualnej dzieci niezgodnie z oczekiwaniami wierzących rodziców czy organizację konkursu chińskiego karaoke w dniach świąt Bożego Narodzenia w Madrycie, a nawet fakt, że prezydent Francji potępił prześladowania koptyjskich chrześcijan bez podkreślenia, że to prześladowania na tle religijnym.

Z Polski są dwa przykłady profanacji grobów w Lęborku i satanistycznych graffiti w Częstochowie, z Ukrainy trzy – w tym jedyne w zestawieniu morderstwo dwóch osób: prawosławnego duchownego i mniszki oraz porwanie pastora we wschodniej Ukrainie (po czterech dniach został uwolniony).

Trudno oszacować, ilu chrześcijan dotykają tak rozumiane akty dyskryminacji. Czysto matematycznie jeden przypadałby mniej więcej na dwa, trzy miliony Europejczyków - chrześcijan, ale tak liczyć nie można, bo np. pomazany farbą posąg Chrystusa dotyka całą społeczność, a wypowiedź prezydenta Francji może oburzać trudną do policzenia liczbę osób, w tym z pewnością środowisko Frondy. Poza tym zestawienie robi wrażenie zupełnie przypadkowego.

Ale nawet z takiego raportu widać, że ryzyko ataku fizycznego jako antychrześcijańskiego aktu dyskryminacji jest w Europie marginalne, z pewnością niższe niż szansa trafienia szóstki w lotka (1:13 mln).

To chyba za mało, żeby stwierdzić, że „Europa dyskryminuje chrześcijan”, zwłaszcza w porównaniu z prawdziwymi represjami.

Co innego migranci

Zupełnie inne wrażenie robi część raportu poświęcona środowiskom uchodźców. Tutaj dyskryminacja chrześcijan przybiera drastyczne formy. Według organizacji Open Doors, na którą powołują się autorzy raportu,

wśród chrześcijańskich uchodźców w Niemczech aż 88 proc. było nękanych z powodu swojego wyznania przez innych migrantów, a 49 proc. przez strażników w obozach dla uchodźców.

Najczęściej sprawcami są muzułmanie, którzy stanowią znaczną większość uchodźców. Do aktów przemocy motywowanych religijnie dochodzi także podczas przeprawy do Europy. Włoska policja aresztowała 15 muzułmańskich uchodźców za to, że w drodze do Włoch wyrzucili z łodzi na Morzu Śródziemnym 12 chrześcijan. Prokuratura zarzuca im morderstwo motywowane religijną nienawiścią.

W Berlinie aż 37 proc. chrześcijańskich uchodźców zostało zranionych z powodu swojej wiary, 32 proc. grożono śmiercią. Te niepokojące dane świadczą o złej organizacji centrów azylowych i obozów dla migrantów na terenie Niemiec (oraz zapewne całej Europy).

Skala tych represji jest ogromna, skoro w samych Niemczech o azyl w 2015 roku ubiegało się 70 tys. uchodźców chrześcijan (w porównaniu z 345 tys. muzułmanami).

Alarm Frondy lub TV Republika powinien zatem brzmieć „Europa przyzwala na dyskryminację chrześcijan w obozach dla uchodźców”. Tyle, że dla prawicowego czytelnika to dużo gorszy tytuł.

Co innego muzułmanie

W naszej Europie znacznie częściej mamy do czynienia z atakami na muzułmanów. I nie chodzi to o organizowanie życia publicznego w sposób, który nie odpowiada wierzącym, ale o realne zagrożenie zdrowia i życia.

W 2015 roku w samej tylko Wielkiej Brytanii było ich na tle religijnym ponad 800, co oznacza wzrost rok do roku o 326 proc.

Również w Polsce narastają nastroje antyislamskie. W pierwszym półroczu 2016 roku w sprawie dyskryminacji muzułmanów toczyło się 250 postępowań. To niemal 30 proc. wszystkich spraw dotyczących przepisów „z nienawiści”, która rośnie w Polsce lawinowo.

Udostępnij:

Kamil Fejfer

Analityk nierówności społecznych i rynku pracy związany z Fundacją Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, prekariusz, autor poczytnego magazynu na portalu Facebook, który jest adresowany do tych, którym nie wyszło, czyli prawie do wszystkich. W OKO.press pisze o polityce społecznej i pracy.

Komentarze