0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Lukasz Cynalewski / Agencja GazetaLukasz Cynalewski / ...

18 grudnia 2020 roku w prestiżowym tygodniku naukowym „The Lancet” ukazał się list grupy naukowców z 13 państw europejskich (w tym Polski). Autorzy wzywają rządy do podjęcia ogólnoeuropejskiego zobowiązania na rzecz szybkiego i trwałego zmniejszenia liczby zakażeń SARS-CoV-2. Proponują także trzypunktową strategię lepszego zarządzania pandemią COVID-19 na Starym Kontynencie.

W gronie autorów znalazła się dr hab. Ewa Szczurek z Instytutu Informatyki Uniwersytetu Warszawskiego.

Poniżej cały list (dokument został przetłumaczony dzięki PAN)

Wzywamy do podjęcia ogólnoeuropejskiego zobowiązania na rzecz szybkiego i trwałego zmniejszenia liczby zakażeń SARS-CoV-2

Pandemia SARS-CoV-2 sieje spustoszenie w całej Europie – powoduje nadmierną liczbę zgonów, stanowi obciążenie dla społeczeństwa i systemów opieki zdrowotnej oraz wyrządza szkody gospodarce. Jak dotąd rządy europejskie nie wypracowały jednak wspólnej wizji, która pozwoliłaby zarządzać pandemią. Przytłaczające dowody wskazują, że niska liczba przypadków COVID-19 oznacza duże korzyści nie tylko dla zdrowia publicznego, ale także dla społeczeństwa i gospodarki.

Szczepionki pomogą w zwalczeniu wirusa, ale w najlepszym wypadku dopiero pod koniec 2021 roku. Jeśli nie podejmiemy działań teraz, należy spodziewać się kolejnych fal zakażeń, które w rezultacie spowodują dalsze szkody dla zdrowia, społeczeństwa, miejsc pracy i przedsiębiorstw.

Biorąc pod uwagę otwarte granice w Europie, jedno państwo nie jest w stanie samodzielnie utrzymać niskiej liczby przypadków COVID-19. Dlatego też niezbędne jest wspólne działanie i ustalenie wspólnych celów. Wzywamy zatem do zdecydowanej, skoordynowanej reakcji Europy, której przyświecają jasno określone cele średnio- i długoterminowe.

Osiągnięcie i utrzymanie niskiej liczby zakażeń powinno być wspólnym, ogólnoeuropejskim celem z poniższych względów.

  • Niska liczba zakażeń pozwala ratować życie: mniej osób umrze lub będzie cierpieć z powodu długotrwałych skutków COVID-19. Ponadto zasoby medyczne nie będą przekierowywane kosztem innych pacjentów potrzebujących pomocy.
  • Niska liczba zakażeń pozwala utrzymać miejsca pracy i ratować przedsiębiorstwa: wpływ COVID-19 na gospodarkę jest napędzany przez rozprzestrzenianie się wirusa w populacji. Gospodarki mogą się szybko odrodzić i tak się stanie, gdy wirus zostanie znacznie stłumiony lub wyeliminowany (np. Chiny i Australia). Z kolei koszty ekonomiczne całkowitego zamknięcia gospodarki rosną, im dłużej ono trwa.
  • Kontrola rozprzestrzeniania się wirusa jest znacznie skuteczniejsza przy niskiej liczbie zakażeń: łagodzenie obostrzeń przy jednoczesnej akceptacji wyższej liczby zakażeń to krótkowzroczna strategia, która doprowadzi do kolejnej fali, a tym samym do wyższych kosztów dla całego społeczeństwa. Możliwości testowania i śledzenia są ograniczone: tylko przy wystarczająco niskiej liczbie zakażeń strategia polegająca na testowaniu, śledzeniu, izolowaniu i wspieraniu może szybko i skutecznie pomóc ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa. Dlatego też do utrzymania kontroli wystarczą łagodniejsze i lepiej ukierunkowane środki utrzymywania dystansu fizycznego.
  • Śledzenie kontaktów i kwarantanna są niewykonalne przy wysokiej liczbie zakażeń: zakładając w jednym kraju 300 nowych przypadków na milion mieszkańców dziennie, 10 kontaktów na przypadek i 10 dni kwarantanny, kwarantannie musiałoby się poddać 3 proc. populacji, co spowodowałoby znaczny ubytek liczby osób pracujących.
  • Oczekiwanie na nabycie przez populację odporności zbiorowej jest wykluczone, ponieważ: (i) zakażenia SARS-CoV-2 wiążą się z wysokim obciążeniem związanym z zachorowalnością i śmiertelnością, co już znajduje odzwierciedlenie w obecnej nadmiernej liczbie zgonów, oraz (ii) okres utrzymywania się nabytej odporności jest niepewny.
  • Planowanie jest możliwe: gdy liczba zakażeń jest niska, nie są potrzebne gwałtowne zmiany polityki. Zmniejsza to straty ekonomiczne oraz niepewność i obciążenie dla zdrowia psychicznego ludzi. Jeśli jednak liczba przypadków nadmiernie wzrośnie, należy podjąć zdecydowane działania zapobiegawcze, aby ją ponownie obniżyć – i im wcześniej, tym lepiej.

Aby lepiej zarządzać pandemią COVID-19, proponujemy strategię składającą się z trzech podstawowych elementów:

  1. Osiągnięcie niskiej liczby zakażeń. (i) Należy wyznaczyć cel polegający na utrzymaniu maksymalnej liczby 10 nowych przypadków COVID-19 na milion osób dziennie. Cel ten został już osiągnięty w wielu krajach i może zostać ponownie osiągnięty w całej Europie najpóźniej do wiosny. (ii) Należy podjąć zdecydowane działania w celu szybkiego zmniejszenia liczby zakażeń. Zdecydowane środki okazały się skuteczne i pozwalają zrównoważyć szybkie osiągnięcie niskiej liczby przypadków z negatywnym wpływem obostrzeń na zdrowie psychiczne ludzi i na gospodarkę. (iii) Aby uniknąć tzw. efektu jojo związanego z przywożeniem i ponownym przywożeniem wirusa SARS-CoV-2 z zagranicy, ograniczenie liczby zakażeń powinno zostać zsynchronizowane we wszystkich krajach europejskich i należy je osiągnąć jak najszybciej. Synchronizacja ta pozwoli na utrzymanie w Europie otwartych granic.
  2. Utrzymanie niskiej liczby zakażeń. (i) Przy niskiej liczbie zakażeń można złagodzić obostrzenia, ale należy uważnie monitorować sytuację. Ukierunkowane środki łagodzące, takie jak noszenie maseczek, przestrzeganie zasad higieny, regulacje dotyczące kontaktów fizycznych oraz strategia polegająca na testowaniu, śledzeniu, izolowaniu i wspieraniu, będą kontynuowane i udoskonalane. (ii) Nawet przy niskiej liczbie przypadków należy wprowadzić strategię testów kontrolnych (co najmniej 300 testów na milion osób dziennie) ukierunkowaną na najbardziej zagrożone grupy ludności, aby można było wystarczająco wcześnie wykryć wzrost liczby zakażeń. (iii) Lokalne ogniska zakażeń wymagają szybkiej i zdecydowanej reakcji, w tym ograniczeń w podróżowaniu, ukierunkowanego testowania i potencjalnie lokalnego zamknięcia gospodarki, w celu szybkiego zmniejszenia liczby nowych zakażeń.
  3. Wypracowanie długoterminowej wspólnej wizji. Należy opracować regionalne i krajowe plany działania uwzględniające specyfikę lokalną, a także wyznaczyć cele na poziomie europejskim w zależności od rozpowszechnienia COVID-19. Należy opracować strategie eliminacji, badań przesiewowych, szczepień, ochrony osób z grupy wysokiego ryzyka oraz wsparcia dla osób najbardziej dotkniętych pandemią COVID-19.

Istotne jest, aby w jasny sposób komunikować zalety niskiego współczynnika zachorowalności na COVID-19. Powodzenie tych działań zależy przede wszystkim od współpracy ze strony społeczeństwa. Klarowne przedstawienie argumentów przemawiających za korzyściami gospodarczymi i społecznymi wynikającymi z ograniczenia liczby przypadków znacznie ułatwi tę współpracę.

Opanowanie pandemii COVID-19 stanie się łatwiejsze: w niedalekiej przyszłości zwalczanie SARS-CoV-2 będzie jeszcze łatwiejsze dzięki zwiększonej odporności, większej liczbie testów i lepszemu zrozumieniu strategii łagodzenia skutków.

Wzywamy rządy w całej Europie do uzgodnienia jasno sformułowanych, wspólnych celów, do koordynacji starań, do opracowania strategii na rzecz osiągnięcia tych celów z uwzględnieniem uwarunkowań regionalnych, a tym samym do podjęcia zdecydowanych działań na rzecz osiągnięcia niskiej liczby zakażeń SARS-CoV-2.

Potrzebny jest „final lockdown"

Rozmawiamy z dr hab. Ewą Szczurek, jedną z autorek listu.

Sławomir Zagórski, OKO.press: Skąd pomysł takiej inicjatywy?

Dr hab. Ewa Szczurek: Wierzymy, że głos naukowców może coś znaczyć w definiowaniu strategii walki z pandemią COVID-19. Szczególnie, że mamy za sobą już doświadczenie drugiej fali.

Nikt nie powinien już sądzić, że mamy do czynienia z »fałszywą pandemią«. Mamy nadzieję, że we wszystkich państwach Europy ludzie zrozumieją, że warto przygotować się i z klasą pokonać trzecią falę, jak przystało na nowoczesne społeczeństwo europejskie!

Przeczytaj także:

Kim są sygnatariusze listu? Ty akurat zajmujesz się modelowaniem matematycznym pandemii.

Samym sformułowaniem listu zajmowała się interdyscyplinarna grupa naukowców, głównie z dziedzin ścisłych. Udało nam się też zebrać ponad 300 sygnatariuszy, prominentnych naukowców, od epidemiologów, po socjologów i ekonomistów. Są wśród nich prezydenci akademii naukowych z całej Europy, w tym prof. Jerzy Duszyński, prezes PAN. Poza nim na liście sygnatariuszy z Polski znaleźli się profesorowie:

Anna Gambin (informatyk, w tym kontekście covid19.mimuw.edu.pl)

Tyll Krueger (fizyk, grupa MOCOS; https://mocos.pl/)

Krzysztof Pyrć (wirusolog)

Magdalena Rosińska (epidemiolog)

Małgorzata Kossowska (psycholog)

Andrzej Rychard (socjolog)

Ciągle jeszcze zbieramy dalsze podpisy naukowców, pod adresem sign the statement.

Wasz tekst jest słuszny i w porządku, ale jego połowa to tłumaczenie, że lepiej mieć mniej niż więcej zakażeń. Wydaje się to oczywiste. Wolałbym więcej konkretów na temat możliwych wspólnych europejskich działań.

Jasne, sam fakt, że im mniej zakażeń, tym lepiej, jest trywialny! Jednakże ten list wnosi o trzy istotne zmiany w sposobie zarządzania epidemią COVID-19 w Europie:

1) Liczba zakażeń nie tylko ma być niska, ma być bardzo niska. Tutaj kluczowa jest ta podana w liście wartość 10 nowych zakażeń dziennie na milion. W praktyce w Polsce oznaczałoby to, że już przy liczbie 370 zakażeń dziennie mają się włączać dzwonki alarmowe!

Te liczby są obecnie w całej Europie znacznie za wysokie i jedynym sensownym rozwiązaniem wydaje się wspólny, ścisły lockdown. To miałoby być wydarzenie jednorazowe, nasz „final lockdown".

2) Działajmy w skoordynowany sposób. Co to oznacza w praktyce? Nie wystarczy starać się, żeby liczba nowych zakażeń była niska w Polsce. Nam powinno zależeć też na tym, aby była ona niska w Niemczech, a Niemcom powinno zależeć na tym, aby była niska w Polsce.

3) Utrzymajmy długofalowo te bardzo niskie liczby dziennych zakażeń, korzystając z nowoczesnych narzędzi zarządzania epidemią. Nie chcemy więcej lockdownów po tym „final lockdown". Przeciągnięte w czasie kosztują państwo i społeczeństwo zbyt dużo pieniędzy i zdrowia. Chcemy więc inwestycji w przedłużone utrzymywanie niskiej liczby zakażeń i we wdrożenie szczepień.

koronawirus list naukowców – ilustracja przedstawiająca strategię

Co to oznacza w Polsce? Że warto zainwestować w usprawnienie sanepidu, w call center zarządzające zgłoszeniami, izolacją, kwarantanną. Zainwestować w szerokie i wydajne testowanie. W raportowanie dokładnych danych na temat zakażeń. W informowanie społeczeństwa o zaletach takiej strategii. No i w przeprowadzenie powszechnych szczepień. Te pieniądze się zwrócą, bo przy niskiej liczbie zakażeń gospodarka i społeczeństwo może normalniej funkcjonować.

Więcej konkretów na temat koniecznych działań przedstawiamy na stronie internetowej https://www.containcovid-pan.eu.

Pierwszym punktem strategii ma być osiągnięcie 10 nowych przypadków zakażeń na mln osób. W naszych warunkach oznaczałoby to – jak mówisz – 370 nowych zakażeń dziennie. Takie wyniki mieliśmy dawno temu i wydają się one mało realne do osiągnięcia w ciągu najbliższych 2 miesięcy.

Są, jeżeli wszyscy z determinacją podejmiemy strategię, która długofalowo bardziej nam się opłaca (j.w.).

Jak odbierasz to, że Polska w tej chwili nie raportuje porządnie nowych zakażeń i na mapie Europy pozostajemy szarą strefą?

Ministerstwo nadal podaje liczbę nowych przypadków na twitterze. Prawdą jest, że wcześniejsze dane były bardziej dokładne. Znów, szczegółowe raportowanie danych (a więc także lepsze ich modelowanie) będzie możliwe, gdy zgasimy pożar licznych przypadków.

Bardzo martwi mnie również procent pozytywnych przypadków. Powinniśmy znacznie więcej testować. Ale to też jest nie do ogarnięcia, gdy epidemia jest na takim poziomie jak teraz. Nawet jakbyśmy przetestowali dziś wszystkich, to co zrobilibyśmy ze wszystkimi wykrytymi przypadkami? Jak Sanepid zorganizowałby tak duże kwarantannowanie?

Europa do tej pory słabo współpracowała w kwestii walki z COVID. Poza wspólnym zakupem szczepionek (co oczywiście jest świetnym posunięciem) i lokalną pomocą (np. Niemcy przyjmowali czeskich pacjentów do szpitali) wspólnych działań niewiele widać. Wierzycie, że ten list coś zmieni?

Tak! A przykład współpracy w sprawie szczepionek jest właśnie tym, który daje nam tę nadzieję.

;

Udostępnij:

Sławomir Zagórski

Biolog, dziennikarz. Zrobił doktorat na UW, uczył biologii studentów w Algierii. 20 lat spędził w „Gazecie Wyborczej”. Współzakładał tam dział nauki i wypromował wielu dziennikarzy naukowych. Pracował też m.in. w Ambasadzie RP w Waszyngtonie, zajmując się współpracą naukową i kulturalną między Stanami a Polską. W OKO.press pisze głównie o systemie ochrony zdrowia.

Komentarze