Polityk gryzący dziennikarkę, były minister z zarzutami o nadużycia przy zakupie szczepionek i skrajnie prawicowi milionerzy łączący siły, by dostać do się europarlamentu. Część rumuńskiego krajobrazu politycznego przed eurowyborami przypomina szarą strefę korupcji, nadużyć i ekstremistycznych postulatów
Rumuński portal Context.ro i jego lokalni partnerzy przeanalizowali 60 czołowych rumuńskich kandydatów do Parlamentu Europejskiego i ujawnili, że ośmiu z nich jest zamieszanych w skandale, które podważają ich uczciwość, wiarygodność, lub były przedmiotem dochodzenia w sprawach korupcyjnych. Jeden z nich został skazany za obrazę sądu, inny ma aktywny wpis do rejestru karnego za korupcję.
Ten artykuł jest częścią serii „Majątek i uczciwość eurokandydatów”. Rumuńskie media, Context.ro, Info-Sud-Est i Pressone, przeanalizowały oświadczenia majątkowe 66 kandydatów w tegorocznych wyborach. Analiza obejmuje ich aktywa, konflikty interesów, rejestry karne oraz wypowiedzi nawołujące do nienawiści lub spisków. Rumunia ma 33 miejsca w Parlamencie Europejskim.
Poznajcie Vlada Voiculescu. To dwukrotny minister zdrowia – najpierw pełnił to stanowisko w rządzie technokratów w 2016 r., a następnie od grudnia 2020 r. do kwietnia 2021 r. w rządzie kierowanym przez partię liberalną. Podczas jego drugiej kadencji w ministerstwie doszło do skandali politycznych i tragedii w sensie ścisłym: w pożarze szpitala w Bukareszcie zginęło 26 osób.
Pandemia koronawirusa skończyła się dla Voiculescu sprawą karną wytoczoną przez Krajową Dyrekcję Antykorupcyjną (DNA) za nadużycia przy zakupie szczepionek przeciwko COVID-19. Został oskarżony wraz z innymi byłymi ministrami (Ioaną Mihăilă i Andreiem Baciu) oraz ówczesnym premierem Florinem Cîțu. Voiculescu utrzymywał, że jest niewinny, twierdząc, że to inni odgrywali główną rolę w zakupie szczepionek przez Rumunię.
Z kolei Silvestru Soșoacă kandyduje do Parlamentu Europejskiego jako niezależny kandydat. W przeszłości był skazany za obrazę sądu na 180 dni „grzywny więziennej” i šusiał zapłacić 18 tys. lei (ok. 15,5 tys. zł) na rzecz państwa. W 2021 roku został zaś uznany za winnego napaści na policjanta. Doszło do niej podczas bójki z ekipą włoskiej telewizji Rai Uno, która przeprowadzała rozmowę z Dianą Soșoacă, żoną kandydata i liderką skrajnie prawicowego ugrupowania S.O.S. Rumunia.
Włoska dziennikarka Lucia Goracci twierdziła, że podczas wywiadu została zaatakowana, a Silvestru Soșoacă... ugryzł ją w rękę.
Do napaści na funkcjonariusza doszło z kolei podczas interwencji policji.
Soșoacă zaprzeczał oskarżeniom w specyficzny sposób: "Ugryziona w rękę? Nie! Popełniła przestępstwo, uderzając urzędnika państwowego w jego własnym domu. Aby ukryć ten czyn, wymyślono i wniesiono kolejne oskarżenie przeciwko mnie. Lucia Goracci to agentka amerykańskich służb specjalnych, która uniknęła aresztowania, manipulując informacjami przekazywanymi rumuńskim dziennikarzom”.
Kandydat Șoșoacă ma również otwartą sprawę karną w związku ze skargą senatora S.O.S . Rumunia na jego agresywne zachowanie, a żona zarzuca mu przemoc wobec córki. W świetle tych oskarżeń zarzuty o fałszowanie podpisów poparcia jawią się jako sprawa małego kalibru.
Jak ujawnili dziennikarze, w Rumunii dziesięciu kandydatów startujących w wyborach do Parlamentu Europejskiego może poszczycić się majątkami opiewającymi łącznie na ponad 9,5 miliona euro. Analiza przeprowadzona przez Context.ro, Info-Sud-Est i Pressone zidentyfikowała kandydatów, którzy mają na swoich kontach co najmniej milion lei (równowartość 200 000 euro). Jeśli zostaną wybrani do Parlamentu Europejskiego, mogą potencjalnie jeszcze powiększyć swój majątek, ponieważ posłowie do PE zarabiają ponad 90 tys. euro rocznie.
Rumuńscy dziennikarze odkryli, że niektórzy z najbogatszych kandydatów połączyli siły, tworząc Sojusz na rzecz Unii Rumunów (AUR). Jeden z kandydatów, Peter Costea, posiada na swoich kontach ponad 3 miliony euro. Jest on założycielem partii Sojusz na rzecz Odrodzenia Rumunii, ale startuje z list AUR po tym, jak w 2014 i 2019 roku próbował bezskutecznie dostać się do Parlamentu Europejskiego jako kandydat niezależny.
Warto dodać, że Costea jest zaangażowany w konserwatywne populistyczne inicjatywy w Rumunii od 2006 roku. Pracował nad zmianą konstytucji w celu zdefiniowania małżeństwa jako związku wyłącznie mężczyzny i kobiety. Uważa również, że Europa nie ma przyszłości bez Boga, a sekularyści rządzą chrześcijanami, ponieważ ci ostatni nie podejmują wysiłków na rzecz ewangelizacji niewierzących.
Wyraża także sceptycyzm wobec szczepionki przeciwko COVID-19.
“Biorąc pod uwagę, że wiemy, że szczepionki są wynikiem eksperymentów na abortowanych płodach, należy rozważyć etyczne aspekty kampanii szczepień w Rumunii” – mówi Costea. Ponadto polityk prowadzi kampanię przeciwko uznaniu prawa do aborcji, prawa do eutanazji i wspomaganego samobójstwa.
Costea i jego rodzina uciekli z Rumunii podczas reżimu komunistycznego z powodu prześladowań religijnych i osiedlili się w USA, gdzie polityk od ponad 28 lat prowadzi praktykę prawniczą. Obecnie posiada dwa domy, jeden w Rumunii i jeden w USA.
Dochodzenie ujawniło też, że niektórzy rumuńscy kandydaci zgromadzili znaczny majątek w postaci biżuterii i drogich obrazów. Najbogatsi kandydaci posiadają dobra luksusowe o łącznej wartości 2,3 miliona euro.
Jednym z takich kandydatów jest Rareș Bogdan, obecny poseł do Parlamentu Europejskiego z frakcji liberalnej. Jego kolekcja obejmuje drogie zegarki i obrazy o wartości ponad 700 tys. euro. Bogdan rozpoczął karierę w latach 90. XX wieku jako drobny biznesmen w Klużu: sprzedawał telefony, a następnie zajął się lokalnym dziennikarstwem. W swoim oświadczeniu majątkowym wymienił obrazy o wartości 240 tys. euro, zegarki o wartości 230 tys. euro, biżuterię o wartości 180 tys. euro, wyroby ze srebra o wartości 22 tys. euro i pióra wieczne o wartości 31 tys. euro.
Z listy ekstremistycznej partii AUR startuje również Claudiu Târziu, znany z prorosyjskiej, antyzachodniej i antyeuropejskiej retoryki. W styczniu 2021 r. bagatelizował Holokaust, określając go (z jakiegoś powodu w pakiecie razem z edukacją seksualną) jako jeden z „pomniejszych tematów, które zostały podniesione do rangi problemów”.
W tym samym czasie Târziu groził Alexandrowi Muraru, doradcy premiera ds. promowania polityki pamięci, zwalczania antysemityzmu i ksenofobii, twierdząc, że „zostanie pociągnięty do odpowiedzialności”: "Gdybym był legionistą, wiesz, jak byśmy sobie z tym poradzili, prawda?” – mówił polityk, co de facto stanowiło groźbę zabójstwa, bowiem Târziu odwoływał się do historii rumuńskiej Żelaznej Gwardii, faszystowskiej organizacji z pierwszej połowy XX wieku, znanej także jako Legiony Michała Archanioła. Legioniści stosowali terror i mają na koncie zabójstwa polityczne, w latach 1933-39 zamordowali m.in. dwóch urzędujących rumuńskich premierów.
W styczniu 2024 r. Claudiu Târziu, jako przewodniczący Krajowej Rady Przywództwa partii AUR, wygłosił przemówienie wzywające do zjednoczenia Rumunii z terytoriami należącymi obecnie do Ukrainy i Republiki Mołdawii.
Rumunia nie jest jedynym krajem, którego kandydaci mają problemy z uczciwością, bądź prezentują ekstremistyczne poglądy. Prawie jedna piąta kandydatów w wyborach do Parlamentu Europejskiego była zamieszana w jakiś rodzaj publicznego skandal. Wynika to z międzynarodowego śledztwa koordynowanego przez organizację Follow the Money, w którym uczestniczył również Context oraz OKO.press.
Dziennikarze przeanalizowali 471 kandydatów z największymi szansami na wejście do nowego parlamentu. Dochodzenie obejmowało 10 krajów, reprezentujących 413 z 720 miejsc w parlamencie. Spośród przebadanych kandydatów, 85 było zamieszanych w skandal na pewnym etapie kariery. Analiza została przeprowadzona po tym, jak transgraniczne dochodzenie prowadzone przez FTM, The EU Misconduct Investigation, ujawniło na początku tego roku, że prawie co czwarty urzędujący poseł do PE był w jakiś sposób uwikłany w skandal: od upiększania CV po łapówkarstwo.
Materiały, na podstawie których powstał ten artykuł, ukazały się pierwotnie na stronie Context.ro. Redakcja, skróty i śródtytuły – OKO.press.
Komentarze