0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: il. Weronika Syrkowska/OKO.pressil. Weronika Syrkows...

Okazuje się, że nieposzlakowana opinia nie jest niezbędna w polityce. Niemal co piąty kandydat na europosła, który ma szanse na mandat, w którymś momencie swojej kariery trafił na łamy mediów z powodu afery: od drobnych wykroczeń, po poważne przestępstwa – wynika z analizy holenderskiej organizacji Follow the Money oraz jej partnerów, w tym OKO.press.

W badaniu przeprowadzonym w 10 krajach UE – Belgii, Chorwacji, Francji, Hiszpanii, Holandii, Niemczech, Polski, Rumunii, Słowacji i Słowenii – najgorzej wypada Prawo i Sprawiedliwość.

Spośród 20 kandydatów o największej liczbie skandali, aż sześciu to kandydaci Zjednoczonej Prawicy – pięć osób z PiS i jedna z Suwerennej Polski.

Prawica z większymi problemami niż lewica

Z 21 kandydatów PiS objętych badaniem (badaliśmy tylko osoby, które zgodnie z sondażami mają największą szansę na zdobycie mandatów), aż 14 ma na koncie jakieś wykroczenia, uchybienia czy niegodziwości.

To więcej niż w przypadku innych partii.

Grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów – w dużym stopniu za sprawą PiS-u – to też grupa polityczna w PE z największym odsetkiem kandydatów o problematycznej reputacji na listach w badanej grupie.

Spośród pozostałych grup w PE podobny problem ma zrzeszająca partie skrajnej prawicy Tożsamość i Demokracja (ID), w przypadku której w badanej grupie zidentyfikowano aż 30 proc. kandydatów ze skandalami. W przypadku przebadanych kandydatów Europejskiej Partii Ludowej było to 20 proc. kandydatów.

W badaniu Follow the Money negatywnie wyróżnia się więc prawica.

Dla porównania spośród badanych kandydatów partii socjaldemokratycznych, zrzeszonych w grupie S&D, odsetek kandydatów obciążonych skandalami wyniósł 5 proc., w przypadku liberałów z grupy Odnowić Europę (Renew Europe) – 10 proc., a w przypadku Zielonych – 0.

Oddajemy w ręce czytelników bazę informacji „Zła prasa”, w której można sprawdzić, jakie skandale mają na koncie kandydaci w zbliżających się wyborach do Parlamentu Europejskiego. W bazie znajdują się też komentarze dotyczące tych spraw, udzielone mediom przez samych zinteresowanych.

Baza jest przygotowana w języku angielskim, ale w jej przeglądaniu można posiłkować się darmowymi narzędziami do tłumaczeń dostępnymi w internecie.

Od drobnych wykroczeń, po poważne przestępstwa

Konsorcjum dziennikarskie składające się z 12 redakcji, w tym OKO.press, przeanalizowało doniesienia medialne na temat 472 kandydatów i kandydatek na europosłów w 10 krajach UE. Pod uwagę braliśmy tylko tych, którzy według sondaży, mają największe szanse na zdobycie jednego z 720 mandatów w zbliżających się wyborach do Parlamentu Europejskiego (w Polsce 9 czerwca).

To kolejna odsłona badania EU Misconduct Investigation. Pod koniec stycznia 2024 publikowaliśmy badanie dotyczące europosłów ostatniej kadencji (2019-2023). Jego wyniki można znaleźć tutaj.

W przypadku Polski badaniem objętych było 60 kandydatów z list Koalicji Obywatelskiej, Prawa i Sprawiedliwości, Trzeciej Drogi, Lewicy i Konfederacji.

Listę 60 kandydatów o największych szansach na zdobycie mandatu w tych wyborach z list pięciu najważniejszych komitetów wyborczych dla OKO.press i Follow the Money przygotował Leszek Kraszyna, ekonomista i analityk, autor modelu przeliczania głosów na mandaty, z którego korzysta OKO.press.

Polską wersją badania Follow the Money objęci byli:

KW PRAWO I SPRAWIEDLIWOŚĆ

Anna Fotyga – PiS, okręg 1 Kosma Złotowski – PiS, okręg 2 Karol Karski – PiS, okręg 3 Małgorzata Gosiewska – PiS, okręg 4 Adam Bielan – PiS, okręg 5 Jacek Kurski – PiS, okręg 5 Witold Waszczykowski – PiS, okręg 6 Ryszard Czarnecki – PiS, okręg 7 Marlena Maląg – PiS, okręg 7 Mariusz Kamiński – PiS, okręg 8 Jacek Saryusz-Wolski – PiS, okręg 8 Daniel Obajtek – PiS, okręg 9 Władysław Ortyl – PiS, okręg 9 Beata Szydło – PiS, okręg 10 Arkadiusz Mularczyk – PiS, okręg 10 Dominik Tarczyński – PiS, okręg 10 Jadwiga Wiśniewska – PiS, okręg 11 Patryk Jaki – PiS, okręg 11 Anna Zalewska – PiS, okręg 12 Michał Dworczyk – PiS, okręg 12 Joachim Brudziński – PiS, okręg 13

KKW KOALICJA OBYWATELSKA

Janusz Lewandowski – KO, okręg 1 Magdalena Adamowicz – KO, okręg 1 Krzysztof Brejza – KO, okręg 2 Jacek Protas – KO, okręg 3 Marcin Kierwiński – KO, okręg 4 Hanna Gronkiewicz-Waltz! – KO, okręg 4 Michał Szczerba – KO, okręg 4 Andrzej Halicki – KO, okręg 5 Dariusz Joński – KO, okręg 6 Ewa Kopacz – KO, okręg 7 Marcin Bosacki – KO, okręg 7 Marta Wcisło – KO, okręg 8 Elżbieta Łukacijewska – KO, okręg 9 Bartłomiej Sienkiewicz – KO, okręg 10 Jagna Marczułajtis-Walczak – KO, okręg 10 Borys Budka – KO, okręg 11 Łukasz Kohut – KO, okręg 11 Bogdan Zdrojewski – KO, okręg 12 Andrzej Buła – KO, okręg 12 Bartosz Arłukowicz – KO, okręg 13 Elżbieta Polak – KO, okręg 13

KKW TRZECIA DROGA PSL-PL2050 SZYMONA HOŁOWNI

Paweł Zalewski – Trzecia Droga, okręg 3 Michał Kobosko – Trzecia Droga, okręg 4 Bożena Żelazowska – Trzecia Droga, okręg 5 Krzysztof Hetman – Trzecia Droga, okręg 7 Adam Jarubas – Trzecia Droga, okręg 10 Michał Gramatyka – Trzecia Droga, okręg 11 Róża Thun – Trzecia Droga, okręg 12

KW KONFEDERACJA WOLNOŚĆ I NIEPODLEGŁOŚĆ

Piotr Lisiecki – Konfederacja, okręg, okręg 3 Krystian Kamiński – Konfederacja, okręg 4 Anna Bryłka – Konfederacja, okręg 7 Grzegorz Braun – Konfederacja, okręg 10 Dobromir Sośnierz – Konfederacja, okręg 11 Stanisław Tyszka – Konfederacja, okręg 12

KKW LEWICA

Robert Biedroń – Lewica, okręg 4 Joanna Scheuring-Wielgus – Lewica, okręg 7 Andrzej Szejna – Lewica, okręg 10 Maciej Konieczny – Lewica, okręg 11 Krzysztof Śmiszek – Lewica, okręg 12

Spośród wszystkich przebadanych kandydatów, niemal jedna piąta ma na koncie jakieś przewinienie – począwszy od drobnych wykroczeń, typu przekroczenie prędkości, po poważne przestępstwa, takie jak korupcja, defraudacja czy współpraca z obcymi służbami.

Do bazy Follow the Money trafiło w sumie 86 osób, w przypadku których zidentyfikowano aż 150 naruszeń zasad lub prawa.

By wychwycić afery z udziałem kandydatów, przeanalizowaliśmy doniesienia prasowe w języku angielskim i językach lokalnych. Skandale pogrupowaliśmy według ich wagi.

Uwzględniliśmy przypadki dobrze opisane w wiarygodnych mediach, ze szczególnym wskazaniem tych, w których kandydatów spotkały konsekwencje: nagana ze strony partii politycznej, dochodzenia prokuratury czy wyroki. W bazie znalazły się też przypadki, w których ustalono przewinę kandydata, ale konsekwencji z różnych przyczyn nie wyciągnięto.

Uczciwość, a nie sprawczość

Śledztwo koncentruje się na sytuacjach, które doprowadziły do zakwestionowania uczciwości polityków. Dlatego nie uwzględniliśmy przypadków złamania obietnic wyborczych, czy naruszeń dyscypliny budżetowej – takie sytuacje niekoniecznie dowodzą braku uczciwości.

Rodzaje skandali, które zebraliśmy to:

  • korupcja (nadużycie władzy w celu osiągnięcia prywatnych korzyści: żądanie, oferowanie lub przyjmowanie łapówek; faworyzowanie – nepotyzm, kumoterstwo, patronat, czyli „kolesiostwo” – faworyzowanie członków partii);
  • oszustwa i kradzież zasobów (niewłaściwy zysk prywatny uzyskany od organizacji lub współpracowników i obywateli, w tym wyłudzenia, defraudacje, sprzeniewierzenie środków, itp.);
  • konflikt interesów (prywatnych i publicznych) poprzez „prezenty” i poboczną działalność, w tym nieprzestrzeganie zasad finansowania partii – właściwego ujawniania i raportowania środków, czy poboczna działalność na rzecz organizacji, która może wpływać lub wykorzystywać działalność publiczną;
  • nadużycia władzy;
  • niewłaściwe wykorzystanie informacji i manipulowanie nimi, w tym ukrywanie informacji lub naruszanie poufności;
  • marnotrawstwo i nadużywanie zasobów organizacyjnych, w tym zaniedbanie obowiązków czy działanie na szkodę organizacji;
  • niewłaściwe zachowanie lub nieprzyzwoite traktowanie (związane z pracą), w tym dyskryminacja (ze względu na płeć, rasę lub orientację seksualną), zastraszanie i molestowanie seksualne, ale też nękanie, dokuczanie i plotkowanie;
  • niewłaściwe zachowanie w sferze prywatnej, poza pracą, istotne dla zaufania do instytucji lub funkcji.

W krajach objętych badaniem listę kandydatów ograniczyliśmy do 435 osób o największych szansach na zdobycie mandatów. Badaniem objęci byli też urzędujący europosłowie, którzy ponownie startują w tegorocznych wyborach.

Przeczytaj także:

PiS ciągnie EKR w dół

Z badania Follow the Money wynika, że PiS umieścił na listach więcej osób obciążonych skandalami niż skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec, czy francuski Front Narodowy.

Partia Jarosława Kaczyńskiego wypada też gorzej niż inne partie z grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.

Poza PiS-em, jeszcze tylko cztery partie z grupy mają problem z reputacją kandydatów. Są to hiszpański Vox, francuska skrajnie prawicowa Rekonkwista Érica Zemmoura, słowacki SaS oraz SNS. Jednak w przypadku tych partii mowa o jednej lub dwóch osobach, a nie czternastu.

Liczba osób z aferami na koncie na listach PiS jest porównywalna jedynie z listami kandydatów niemieckiej AfD oraz francuskiego Frontu Narodowego. Nawet w tych przypadkach jednak liczba problematycznych kandydatów na listach tych partii jest niższa niż w przypadku PiS.

W przypadku AfD zidentyfikowano 6 osób, które w jakimś momencie kariery stały się bohaterami afer, a w przypadku Frontu Narodowego – 9. Obciążona licznymi skandalami, w tym podejrzeniami o współpracę z rosyjskimi służbami specjalnymi AfD została właśnie wydalona ze swojej frakcji w Parlamencie Europejskim – zrzeszającej partie skrajnej prawicy grupy „Tożsamość i demokracja”.

Rozdęta kilometrówka, fikcyjne zatrudnienie

Spośród kandydatów wystawionych przez PiS, najgorzej w badaniu Follow the Money wypadają Ryszard Czarnecki, Michał Dworczyk, Daniel Obajtek, Beata Szydło oraz Dominik Tarczyński, którzy mają na koncie po kilka skandali. Do pierwszej dwudziestki kandydatów o największej liczbie afer lub wykroczeń załapał się też Patryk Jaki z Suwerennej Polski oraz Grzegorz Braun z Konfederacji.

Duża część kandydatów ze skandalami na koncie to „jedynki” i „dwójki” z list PiS-u. Aż siedem osób to obecni europosłowie.

Na reputacji europosła PiS Ryszarda Czarneckiego ciążą cztery sprawy:

  • Zarzut o nadużywanie środków wypłacanych przez Parlament Europejski za podróże służbowe poprzez wydłużanie kilometrówek – w ten sposób poseł mógł wyłudzić nawet 200 tysięcy euro. Sprawa ciągnie się od 2020 roku. W lutym 2024 prokuratura zawnioskowała do Parlamentu Europejskiego o uchylenie immunitetu Ryszarda Czarneckiego, by móc postawić mu zarzuty. W OKO.press pisaliśmy o tej sprawie tutaj i tutaj. Ryszard Czarnecki na początku przeczył oskarżeniom, twierdząc, że to „fake newsy”, później informował, że nieprawidłowo rozliczone środki zwrócił.
  • Porównał polską europosłankę Różę Thun do „szmalcownika”, co jest określeniem obraźliwym i silnie pejoratywnym; mianem szmalcowników określano bowiem osoby, które w czasie niemieckiej okupacji podczas II wojny światowej szantażowały lub wymuszały okup na ukrywających się Żydach lub pomagających im Polakach. Sądy wszystkich instancji nakazały Czarneckiemu przeproszenie posłanki, choć polityk domagał się nawet kasacji wyroku. Po wyroku Sądu Apelacyjnego, Ryszard Czarnecki opublikował na stronie niezależna.pl „znikające przeprosiny”, które jednak zdaniem Sądu Najwyższego nie spełniły wymogów wyroku. Zgodnie z informacją przekazaną przez Różę Thun i jej adwokatów, Ryszard Czarnecki wykonał tylko część wyroku – zapłacił kary finansowe, ale do dziś poprawnie nie przeprosił.
  • Czarneckiemu zarzuca się również fikcyjne zatrudnienie osoby jako swojego asystenta w PE. Zamiast tego mężczyzna miał pracować na farmie polskiego posła. OKO.press pisało o sprawie tutaj. Europoseł PiS utrzymywał, że nic nie wiedział o nieprawidłowościach i był przekonany, że osoba ta jest zatrudniona prawidłowo.
  • Wbrew zaleceniom PE, udał się do Azerbejdżanu, aby obserwować niedemokratyczne wybory, które odbyły się tam w 2018 roku. Został za to wykluczony przez parlamentarny zespół ds. wspierania demokracji i koordynacji wyborów PE ze wszystkich misji obserwacyjnych na wybory z ramienia PE do końca obecnej kadencji. Zaznaczono, że „decyzja ma charakter natychmiastowy”.

Wycieczki do Brukseli, niejasne finansowanie kampanii

Niejasne sprawy dotykają też Beaty Szydło.

  • Jak ustaliło OKO.press, w 2021 roku syn byłej premier Beaty Szydło był pracownikiem firmy ERG Bieruń Folie, której udziałowcami byli Daniel Obajtek i jego matka. Pracował tam pod zmienionym nazwiskiem jako przedstawiciel handlowy odpowiadający za dystrybucję worków foliowych. W rozmowie z OKO.press, reprezentant prawny syna byłej premier potwierdził, że Tymoteusz Szydło zmienił nazwisko, a pracę załatwiła mu mama, która „zwróciła się do różnych osób, w tym m.in. do pana Daniela Obajtka, z prośbą o pomoc”.
  • W 2022 dziennikarze „Czarno na białym” TVN ujawnili, że w trakcie kampanii wyborczej do europarlamentu w 2019 roku tego samego dnia 22 menadżerów pracujących dla spółek kontrolowanych przez Orlen wpłaciło opiewające na wiele tysięcy złotych datki na fundusz wyborczy dwóch kandydatek z list rządzącej partii: m.in. byłej premier Beaty Szydło. Aż 13 wpłaciło dokładnie taką samą kwotę – 3 tys. zł – na fundusz każdej z kandydatek. Tak zorganizowany sposób dokonywania wpłat sugeruje, że zostały one w jakiś sposób skoordynowane, a nie były jedynie dobrowolne. Dziennikarze sugerowali istnienie mechanizmu „praca za datki na kampanię”, a to stanowi konflikt interesów. Beata Szydło zaprzeczyła takiej interpretacji i podkreślała, że wpłaty były zgodne z prawem.
  • W maju 2023 „Newsweek” zarzucił Beacie Szydło, że nadużywała środków z funduszu Parlamentu Europejskiego na organizowanie prywatnych wycieczek do Brukseli dla znajomych. Według tygodnika europosłanka zaprosiła grupę koleżanek i kolegów z dawnej klasy maturalnej raz do Brukseli, a raz do Strasburga. „Newsweek” nie otrzymał od byłej premier żadnego komentarza w sprawie.

Nieruchomości za miliony, remonty z dotacji

W przypadku Daniela Obajtka, jedynki PiS na Podkarpaciu, zagrożone karą do 3 tysięcy złotych niestawienie się przed komisją śledczą ws. afery wizowej, to najmniejszy problem. Na reputacji Daniela Obajtka ciąży kilka medialnych spraw. O wielu z nich OKO.press pisało jako pierwsze:

  • Donosiliśmy o milionowych dotacjach z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego lub fundacji państwowych spółek na remont zakupionego przez niego dworku (m.in. w tym tekście), o podejrzanych transakcjach nieruchomościami między Obajtkiem a jego bratem (m.in. w tym i tym tekście), czy o przepisywaniu nieruchomości na mamę. O tego rodzaju sprawach donosiły też inne media. W 2021 roku „Gazeta Wyborcza” pisała o niezwykle okazyjnym zakupie luksusowego apartamentu na warszawskim Bemowie. Daniel Obajtek miał dostać od dewelopera zniżkę, a niedługo potem – według relacji Wyborczej – Orlen został sponsorem szkółki piłkarskiej, którą sponsorował ten deweloper. Orlen i reprezentanci prawni Daniel Obajtka dementowali informacje zawarte w artykule „Wyborczej”, podkreślając, że są one zupełnie nieprawdziwe.
  • Głośną sprawą byłego prezesa Orlenu była też opisywana przez „Gazetę Wyborczą” w 2021 roku sprawa z początku lat 2000., kiedy to Daniel Obajtek pracował w Elektroplaście, czyli firmie wujów. Według nich, miał się dopuścić defraudacji 1,4 mln złotych oraz współpracy z grupą przestępczą – takie były ustalenia prokuratury, która w 2013 roku postawiła Obajtkowi zarzuty w tej sprawie. Sprawa trafiła do sądu, a dwie osoby zamieszane w działalność tej grupy, zostały nawet skazane. Jednak po zmianie prawa przez Zbigniewa Ziobrę w 2016 roku, oskarżenie w sprawie Daniela Obajtka zostało z sądu wycofane, a śledztwo umorzone. Daniel Obajtek zaprzeczał udziału w procederze, a jego reprezentanci prawni podkreślają, że akt oskarżenia został wycofany z sądu i oddalony jako oparty na zbyt słabych i niedokładnie zebranych dowodach.

To nie wszystko. Możliwe, że niebawem Daniel Obajtek będzie musiał się też wytłumaczyć ze swoich decyzji jako prezes Orlenu. Prokuratura prowadzi obecnie trzy sprawy, w ramach których bada m.in. to, czy zarząd nie działał na szkodę spółki.

  • W Prokuraturze Krajowej w Łodzi toczy się śledztwo w sprawie fuzji Orlenu z Lotosem oraz podejrzenia zaniżania cen paliw przez Orlen przed wyborami parlamentarnymi w październiku 2023 roku.
  • Prokuratura w Warszawie bada sprawę szwajcarskiej spółki OTS – Orlen Trading Switzerland, w której doszło do defraudacji 1,5 mld złotych. Śledztwo toczy się w sprawie, ale jak mówi prokurator, podejrzewany o kontakty z terrorystyczną organizacją Hezbollah i zamieszany w nielegalny obrót ropą z Iranu Samer A., biznesmen z Libanu, nie powinien nigdy stanąć na czele OTS, a Orlen nie powinien przekazać spółce bez nadzoru ponad miliarda złotych.

W przypadku tych spraw były prezes Orlenu także zaprzecza jakimkowiek nieprawidłowościom.

Inne polskie partie wypadają lepiej

To tylko trzy przykłady kandydatów PiS z długą listą skandali, a takich jest więcej – w sumie 14, jak można się przekonać przeglądając bazę Follow the Money. Dla porównania spośród 21 kandydatów Koalicji Obywatelskiej z reputacją problem ma tylko trzech kandydatów. Spośród kandydatów Polski 2050 oraz Lewicy – po jednym.

W przypadku Jagny Marczułajtis-Walczak, „trójki” na liście KO w okręgu 10, obejmującym województwo małopolskie i świętokrzyskie, jako skandal rzutujący na jej reputację należy wymienić sytuację z okresu, kiedy polityczka PO pełniła funkcję przewodniczącej komitetu konkursowego zabiegającego o organizację Zimowych Igrzysk 2022 w Krakowie.

Według doniesień miedialnych podczas organizacji igrzysk miało dochodzić do prób korupcji: mąż posłanki miał próbować przekupywać dziennikarzy w zamian za pozytywne materiały na temat kandydatury Krakowa do igrzysk. Marczułajtis ostatecznie zrezygnowała ze stanowiska „ze względu na dobro projektu” oraz „w związku z atakami na jej osobę”.

Na Hannie Gronkiewicz-Waltz, „dwójce” na liście Koalicji Obywatelskiej w Warszawie, ciąży nie do końca wyjaśniona afera reprywatyzacyjna oraz pytanie o odpowiedzialność prezydent miasta za działanie jej podwładnych.

Michał Szczerba, „piątka” na liście KO w Warszawie, podczas kampanii przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku nieprawdziwie zarzucił ugrupowaniu Bezpartyjni Samorządowcy nieprawidłowości w finansowaniu partii, co stwierdził sąd w trybie wyborczym.

Marka Belkę, ubiegającego się o reelekcję europosła Lewicy, obciąża możliwy konflikt interesów. Jak wynika z analizy deklaracji majątkowych przeprowadzonej przez Transparency International, Marek Belka jest dziesiątym najlepiej zarabiającym eurodeputowanym (co oczywiście nie jest przewinieniem), a część dochodu w wysokości 5 tysięcy euro miesięcznie czerpie z zasiadania w radzie nadzorczej Vienna Insurance Group. Nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby nie fakt, że europoseł Belka w Parlamencie Europejskim zasiada w Komisji Gospodarczej i Monetarnej (ECON), która zajmuje się m.in. rynkiem ubezpieczeniowym. To rynek, na którym działa grupa Vienna Insurance Group, która ponadto zajmuje się lobbingiem na forum UE. Belka zapewniał w mediach, że ta sytuacja nie ma wpływu na jego prace jako europosła, ale ta sytuacja rodzi podejrzenie o możliwy konflikt interesów.

Do bazy Follow the Money trafił też jeden kandydat z list Polski 2050 – Michał Gramatyka, który jest „jedynką” w okręgu 11, czyli województwie śląskim. W 2018 roku w odpowiedzi na list otwarty radnego Marka Gołosza, Gramatyka stwierdził wprost, że nie otrzymał odprawy od państwowej spółki energetycznej Tauron Polska Energia. Jednak a w rozmowie z RMF FM trzy lata później przyznał, że „tzw. odprawę” jednak otrzymał.

Gramatyka został zatrudniony w Tauron Polska Energia niedługo przed wygranymi przez Prawo i Sprawiedliwość w 2015 roku wyborami. Zaraz po wyborach został odwołany ze stanowiska. Przez dwa miesiace zatrudnienia zarobił około 212 tysięcy złotych, a po zwolnieniu otrzymał także 450 tys. zł „tzw. odprawy” – te liczby radny Gołosz przytoczył w swoim liście otwartym, a w odpowiedzi na list Michał Gramatyka kwot nie zdementował.

„W zarządzie Tauronu pracowałem 2 miesiące jedynie. Dużo zarobiłem, głównie nie na pracy, ale na tak zwanej odprawie. To nie moja decyzja, że mnie zwolniono z pracy” – mówił poseł w rozmowie z RMF FM.

[Poprawka: w pierwszej wersji tekstu napisaliśmy, że poseł Gramatyka w rozmowie z RMF „potwierdził fakt przyjęcia odprawy po zwolnieniu z Tauron PE”. W mailu do redakcji poseł sprostował, że w rzeczywistości powiedział, że “sporo zarobił na tak zwanej odprawie”, co poprawiliśmy w tekście].

Schronić się za immunitetem?

Umieszczanie – zwłaszcza przez Prawo i Sprawiedliwość – na listach do Parlamentu Europejskiego osób, co do których istnieje podejrzenie, że mogą być zamieszani w poważne afery (a dla opinii publicznej taką osobą jest np. Daniel Obajtek), sprawia, że w debacie publicznej pojawia się pytanie o to, czy niektórzy kandydaci nie szukają w PE ucieczki przed potencjalną odpowiedzialnością.

Europosłowie – tak jak posłowie i senatorzy, mają bowiem immunitet, co sprawia, że nie można wobec nich prowadzić dochodzenia ani postępowania sądowego. Immunitet ma gwarantować swobodę sprawowania mandatu: zapewniać, że posłowie i posłanki nie będą ścigani z powodu opinii lub stanowiska zajętego przez nich w głosowaniu w czasie wykonywania obowiązków poselskich.

Ale europoselski immunitet nie służy uciekaniu przed odpowiedzialnością prawną za inne czyny, dlatego jest ograniczony:

  • ochrona nie obowiązuje w sytuacji, gdy osoby objęte immunitetem zostaną złapane na gorącym uczynku,
  • odpowiednie organy państwa członkowskiego UE mogą też zwrócić się do PE z wnioskiem o uchylenie immunitetu; sprawa jest rozpatrywana przez komisję prawną parlamentu, która ma możliwość wystąpić o wszelkie informacje dotyczące sprawy; immunitet zostaje cofnięty, jeśli na sesji plenarnej europosłowie poprą to w głosowaniu zwykłą większością głosów.

Widać to chociażby na przykładzie europosłów tej kadencji, którym PE uchylił immunitet. Są wśród nich m.in. posłowie oskarżeni w aferze korupcyjnej związanej z Katarem (m.in. Maria Arena, Andrea Cozzolino, Eva Kaili czy Marc Tarabella), oskarżeni o mowę nienawiści europosłowie z Polski (Beata Kempa, Beata Mazurek, Patryk Jaki i Tomasz Poręba, którzy staną przed sądem pod zarzutem propagowania rasistowskich treści w spocie wyborczym PiS z 2018 roku), czy europosłowie AfD, jak np. Gunnar Beck, który startuje do PE ponownie. Pomimo godziwej pensji europosła oraz poselskich diet, Beck jest oskarżony o kradzież w sklepie i agresywny opór wobec policji w Düsseldorfie.

Immunitet europosła nie chroni więc przed odpowiedzialnością prawną.

Zdjęcie przedstawia widok na salę plenarną Parlamentu Europejskiego w Brukseli, umieszczone jest na nim logo projektu EU Misconduct Investigation.
Zdjęcie przedstawia widok na salę plenarną Parlamentu Europejskiego w Brukseli, umieszczone jest na nim logo projektu EU Misconduct Investigation.
;
Na zdjęciu Paulina Pacuła
Paulina Pacuła

Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.

Na zdjęciu Leonard Osiadło
Leonard Osiadło

Dziennikarz OKO.press. Absolwent politologii na UAM oraz prawa i dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Studiował także na National Taipei University na Tajwanie. Publikował m.in. w “Gazecie Wyborczej”.

Na zdjęciu Natalia Sawka
Natalia Sawka

Dziennikarka zespołu politycznego OKO.press. Wcześniej pracowała dla Agence France-Presse (2019-2024), gdzie pisała artykuły z zakresu dezinformacji. Przed dołączeniem do AFP pisała dla „Gazety Wyborczej”. Współpracuje z "Financial Times". Prowadzi warsztaty dla uczniów, studentów, nauczycieli i dziennikarzy z weryfikacji treści. Doświadczenie uzyskała dzięki licznym szkoleniom m.in. Bellingcat. Uczestniczka wizyty studyjnej „Journalistic Challenges and Practices” organizowanej przez Fulbright Poland. Ukończyła filozofię na Uniwersytecie Wrocławskim.

Komentarze