Słowa Andrzeja Dudy wypowiedziane 11 września w Leżajsku poruszyły opinią publiczną. Prezydent w dłuższym wywodzie przeciwstawił zajmowanie przez PiS sprawami kraju, jakimś innym politykom – w domyśle z opozycji – którzy myślą o UE.
„Uczynimy wszystko, żebyście państwo mieli przekonanie, kiedy będą się kończyły nasze kadencje, że zrobiono w tym czasie wiele rzeczy, że zrealizowano zobowiązania wyborcze, że ktoś wreszcie myślał o obywatelach, a nie tylko o swoich sprawach, czy jakiejś wyimaginowanej wspólnocie, z której dla nas niewiele wynika”.
W tej samej antyeuropejskiej przemowie Duda powiedział też jeszcze jedną szokującą rzecz o stosunku Polaków do Unii Europejskiej. Prezydent stwierdził, że nasze polskie sprawy „są dla nas najważniejsze. Kiedy one zostaną rozwiązane, będziemy się zajmowali sprawami europejskimi”, po czym dodał:
Niech nas zostawią w spokoju i pozwolą nam naprawić Polskę, bo to jest najważniejsze. Wierzę w to, że takie jest oczekiwanie większości obywateli w Polsce, zdecydowanej większości.
fałsz. FAŁSZ. Większość Polaków uważa, że Trybunał Sprawiedliwości UE ma prawo zatrzymać reformę sądownictwa PiS, jeśli uzna, że narusza zasady UE
Wynik tego sondażu IPSOS dla OKO.press stoi w rażącej sprzeczności z narracją Prawa i Sprawiedliwości, że Polacy nie chcą interwencji Unii Europejskiej w sprawy Polski.
Z Dudą zgadza się tylko elektorat PiS. Większość przeciw
Większość – 54 proc. Polek i Polaków – uważa, że Trybunał Sprawiedliwości UE ma prawo zatrzymać reformy sądownictwa PiS. Owszem, inne zdanie ma elektorat PiS, który aż w 77 proc. uważa, że Trybunał nie ma takiego prawa. Ale odpowiedzi Polek i Polaków, którzy nie głosują na Kaczyńskiego, są skrajnie proeuropejskie: aż trzy czwarte (73 proc.) jest zdania, że ma:
Czy Trybunał Sprawiedliwości UE ma prawo zatrzymać reformę sądownictwa PiS, jeśli uzna, że narusza ona zasady Unii Europejskiej?
Ten wynik pokazuje, że PiS przegrał propagandową bitwę o sądy. Jest też spójny z innym pytaniem, które zadaliśmy w tym samym sondażu – tylko 35 proc. Polek i Polaków zgadza się z tezą, że reforma sądownictwa PiS to „próba ograniczenia przywilejów środowiska, które nie liczy się z żadną inną władzą i nie potrafi się samo zreformować”.
Znacznie więcej osób postrzega ją jako zamach na niezależność sądownictwa:
Czy Pana/Pani zdaniem polityka rządu wobec sądów i sędziów to:
-
Fragment wystąpienia Andrzeja Dudy w Leżajsku
„Uczynimy wszystko, żebyście państwo mieli przekonanie, kiedy będą się kończyły nasze kadencje, że zrobiono w tym czasie wiele rzeczy, że zrealizowano zobowiązania wyborcze, że ktoś wreszcie myślał o obywatelach, a nie tylko o swoich sprawach, czy jakiejś wyimaginowanej wspólnocie, z której dla nas niewiele wynika.
Wspólnota jest dla nas potrzebna tutaj w Polsce. Nasza. Własna. Skupiona na naszych sprawach, bo one są dla nas najważniejsze. Kiedy one zostaną rozwiązane, będziemy się zajmowali sprawami europejskimi. A na razie niech nas zostawią w spokoju i pozwolą nam naprawić Polskę, bo to jest najważniejsze. Wierzę w to, że takie jest oczekiwanie większości obywateli w Polsce, zdecydowanej większości.
Mamy prawo mieć swoje oczekiwania wobec Europy, która nas zostawiła w 1945 roku na pastwę Rosjan. Ale przede wszystkim mamy prawo do tego, żeby się sami rządzić i decydować o tym, jaki Polska ma mieć kształt i w jaki sposób będziemy naprawiali zbutwiałe i gryzione starymi systemowymi rozwiązaniami instytucje w Polsce. Wiele ich jeszcze zostało mimo upływu 30 lat”.
Jak zwraca uwagę portal money.pl, Andrzej Duda przemawiał przed okazałym dworkiem – Muzeum Ziemi Leżąjskiej wyremontowanym za 7 mln zł (z czego 5,1 mln unijnych pieniędzy). Nieopodal znajduje się klasztor bernardynów odrestaurowany za 30,8 mln (z tego 26,1 mln z UE). Dzięki funduszom z Brukseli miasto wybudowało też obwodnicę („drogę marzeń”) za 150 mln (z UE 103 mln).
Polacy skrajnie proeuropejscy. Duda strzela sobie w stopę
W tym samym sondażu zapytaliśmy też o to, czy członkostwo w Unii Europejskiej wzmacnia, czy osłabia polską niepodległość. Wyniki są jednoznaczne:
Obecność Polski w Unii Europejskiej jest dla polskiej niepodległości:
Przeważająca większość Polek i Polaków – 77 proc. – uważa, że obecność w UE wzmacnia niepodległość Polski. Przeciwnego zdania jest tylko 16 proc. respondentów – to wyraźnie mniej, niż zagłosowało przeciwko wejściu Polsku do Unii w referendum akcesyjnym w 2003 roku (23 proc.).
Narracja Prawa i Sprawiedliwości o tym, że Unia Europejska zbytnio wtrąca się w polskie sprawy wewnętrzne nie szanując suwerenności naszego państwa, nie znajduje więc poparcia wśród większości społeczeństwa.
Nawet wśród członków PiS eurosceptyków jest niewielu
Nawet wśród wyborców Prawa i Sprawiedliwości widać zdecydowaną przewagę osób, które uważają, że obecność w Unii jest dla Polskiej niepodległości wzmocnieniem:
Obecność Polski w Unii Europejskiej jest dla polskiej niepodległości:
Najwięcej osób, które uważają, że obecność w Unii jest dla Polskiej niepodległości zagrożeniem, jest wśród elektoratu partii Wolność Janusza Korwin-Mikkego – aż 36 proc. Również tam dominują jednak zwolennicy tezy o tym, że jest to dla naszego państwa wzmocnienie (57 proc.). Najbardziej proeuropejski jest zaś elektorat Nowoczesnej:
- Nowoczesna: wzmocnieniem 100 proc., zagrożeniem 0 proc.,
- Ugrupowanie Biedronia: wzmocnieniem 96 proc., zagrożeniem 4 proc.,
- SLD: wzmocnieniem 94 proc., zagrożeniem 6 proc.,
- PO: wzmocnieniem 92 proc., zagrożeniem 3 proc.,
- Razem: wzmocnieniem 91 proc., zagrożeniem 9 proc.,
- PSL: wzmocnieniem 82 proc., zagrożeniem 12 proc.,
- Kukiz’15: wzmocnieniem 78 proc., zagrożeniem 19 proc.,
- PiS: wzmocnieniem 67 proc., zagrożeniem 23 proc.,
- Wolność: wzmocnieniem 57 proc., zagrożeniem 36 proc.
Narracja antyunijna Andrzeja Dudy nie trafia więc na podatny grunt. Polacy chcą być w Unii Europejskiej i akceptują jej zasady.
Sondaż IPSOS dla OKO.press 17-19 sierpnia 2018, metodą CATI (telefonicznie), na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1029 osób.