Prokuratorzy mają ostro ścigać przedsiębiorców otwierających teraz swoje firmy. Szybko stawiać im zarzuty karne, zamykać ich biznesy i oskarżać. Takie polecenie wydał wszystkim śledczym jeden z zastępców Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry
Polecenie wydał Zastępca Prokuratora Generalnego Krzysztof Sierak. Rozesłał w tej sprawie pismo do wszystkich prokuratur regionalnych, a te mają je przekazać do jednostek niższego rzędu. To reakcja na masowe otwieranie się firm, które od jesieni 2020 roku są zamknięte z powodu koronawirusa. Przedsiębiorcy otwierają się tłumacząc, że walczą o przetrwanie. Teraz prokuratura planuje zdusić tę akcję – zamierza uderzyć głównie w restauratorów, właścicieli siłowni i dyskotek.
OKO.press dotarło do pisma prokuratora Krzysztofa Sieraka. Dotyczy ono prowadzenia śledztw o czyn z artykułu 165 kodeksu karnego, który jest związany ze sprowadzeniem „niebezpieczeństwa życia lub zdrowia wielu osób” poprzez spowodowanie „zagrożenia epidemiologicznego lub szerzenia się choroby zakaźnej”. Grozi za to do 12 lat więzienia.
Zastępca Zbigniewa Ziobry pisze, że Prokuratura Krajowa zrobiła kwerendę takich spraw pod kątem łamania przez przedsiębiorców rządowych zakazów prowadzenia działalności gospodarczej, wprowadzonych w związku z epidemią koronawirusa. Z kwerendy wyszło, że
policja składa na przedsiębiorców zawiadomienia do prokuratury, ale prokuratorzy albo odmawiają wszczęcia postępowania, albo umarzają sprawy z powodu „braku znamion czynu zabronionego”.
Sierak uważa jednak takie decyzje za nieprawidłowe, bo w jego ocenie łamanie zakazów epidemiologicznych przez przedsiębiorców jest szkodliwe społecznie. Podkreśla, że może to doprowadzić do zniweczenia „skuteczności środków ochrony przed takim niebezpieczeństwem”.
Prokurator przypomina, że w marcu 2020 roku minister zdrowia w rozporządzeniu ogłosił w Polsce stan epidemii. Zostało ono wydane na podstawie ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych, która daje odpowiednie upoważnienie ministrowi zdrowia. Sierak pisze też, że ustawa daje ministrowi prawo do czasowego wstrzymania działalności „określonych instytucji lub za zakładów pracy”.
Podkreśla, że zakazy te mają przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się epidemii. W jego ocenie łamanie ich teraz zniweczy „skuteczność podjętych przez Państwo środków ochrony przed niebezpieczeństwem dalszego szerzenia się w sposób żywiołowy i niekontrolowany wirusa SARS – Covid-19”. Sierak dodaje: „Jest to niewątpliwie niebezpieczeństwo realne i konkretne, skoro począwszy od założeń WHO, po ogólnodostępne opinie epidemiologów, wirusologów i lekarzy, zachowanie dystansu społecznego i ograniczanie bezpośrednich kontaktów międzyludzkich jest podstawowym warunkiem walki z wirusem”.
Prokurator Sierak chce, by wszyscy prokuratorzy w Polsce zaprzęgli się teraz do walki z otwierającymi się firmami. I mówi im, jak prowadzić śledztwa. Prokuratorzy mają:
Pismo prokuratora Sieraka to tylko zalecenie. Ale w prokuraturze Ziobry odmowa wykonania poleceń z góry jest karana co najmniej postępowaniem dyscyplinarnym. Oznacza to, że prokuratorzy mają teraz bezwzględnie ścigać otwierające się firmy.
Zalecenia Sieraka są jednak wątpliwe od strony prawnej. Sądy administracyjne w całej Polsce uchylają dotkliwe finansowo kary nakładane przez sanepid na obywateli i firmy za łamanie zakazów związanych z epidemią. Sądy karne uniewinniają zaś obywateli, których za to samo ściga policja.
Kary za łamanie zakazów epidemiologicznych sądy uznają za nielegalne i sprzeczne z Konstytucją.
Rząd wprowadza je bowiem w rozporządzeniach, a ograniczanie swobód i praw obywatelskich oraz ograniczanie swobody działalności gospodarczej można wprowadzać tylko za pomocą ustaw.
Gabinet Mateusza Morawieckiego tego nie robi, bo ustawy trzeba uchwalać w parlamencie i musi je akceptować prezydent. Tymczasem w rozporządzeniach kary można wprowadzać szybko, bez konsultacji i dowolnie je formułować. Jednak po wyrokach sądów, które orzekają, że kary są nielegalne, władza ma poważny problem. Dlatego do walki z otwierającymi się firmami wkracza prokuratura.
Zapytaliśmy doświadczonego prokuratora, co sądzi o wytycznych zastępcy Zbigniewa Ziobry. „To pismo, to kontynuacja linii zapoczątkowanej jesienią 2020 roku w wystąpieniu Jarosława Kaczyńskiego, który po manifestacjach Strajku Kobiet przeciwko wyrokowi TK ws. aborcji mówił, jakie zagrożenie dla zdrowia i życia stwarza udział w tych protestach. Potem było pismo Prokuratora Krajowego Bogdana Święczkowskiego do prokuratorów zalecające wszczynanie postępowań karnych przeciwko organizatorom zgromadzeń” – mówi OKO.press.
Nasz rozmówca podkreśla, że „pismo Sieraka stanowi kontynuację pisma Święczkowskiego z 2020 roku. Wyraża niezadowolenie z dotychczasowych działań prokuratorów. Żąda wszczynania postępowań karnych w stosunku do ludzi, którzy nie respektują wadliwych, bo pozbawionych umocowania w ustawie rozporządzeń. Zarówno zgromadzenia spontaniczne, jak i ograniczenie działalności gospodarczej wymaga unormowania w ustawie.
Trudno jednak pismo Sieraka uznać za czysto prawnicze. Jest ono konsekwencją podporządkowania prokuratury politykowi. I zmierza do pacyfikacji wszelkich działań, które są zgodne z prawem, a jednocześnie nie idą w sukurs dążeniom rządzących”.
Rozmówca OKO.press dodaje, że prokuratorzy dotychczas umarzali takie sprawy, bo zagrożenie epidemiologiczne musi być realne i bezpośrednie, a nie hipotetyczne – tylko dlatego, że jakaś firma jest otwarta wbrew rządowemu zakazowi. „Wiele z tych otwartych firm przestrzega wytycznych epidemiologicznych. Jednocześnie należy pamiętać, że zdarzało się, iż sama władza nie respektowała zaleceń rządu. Czy prokurator Sierak poleca ścigać również takie przypadki?” – pyta prokurator.
Mówi również, że delegacja do wprowadzania zakazów, na które powołuje się w piśmie zastępca Ziobry jest zbyt ogólna i nie może być podstawą do wprowadzania ograniczeń. Zakazy muszą bowiem być opisane w ustawie, a rozporządzenie może je jedynie konkretyzować. Rozmówca OKO.press zwraca jeszcze uwagę na jeden fragment pisma do prokuratorów: „Mają oni rezygnować z postępowań sprawdzających i szybko wszczynać śledztwa. To polecenie zmierza do tego, by nie bawić się w szczegóły i bez względu na to, czy są podstawy, czy nie, stawiać przedsiębiorcom zarzuty, zamykać ich firmy i oskarżać”.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze