0:000:00

0:00

W ostatnich tygodniach ogromne kontrowersje wzbudziła ustawa o Krajowym Zasobie Mieszkaniowym, która dopuszcza eksmisję na bruk w ramach tzw. najmu instytucjonalnego. W tej sprawie protestował Komitet Obrony Lokatorów i Partia Razem. Demonstracje planuje Piotr Ikonowicz, lider Ruchu Sprawiedliwości Społecznej, który w liście do Jarosława Kaczyńskiego apeluje o wycofanie tych przepisów.

Na najmie instytucjonalnym suchej nitki nie zostawił Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, który ostrzegał, że lokatorzy z zaległościami będą mogli być eksmitowani wprost do noclegowni lub schroniska dla bezdomnych. Teraz RPO zwraca uwagę na lukę w prawie, która sprawia, że ten sam los może spotkać właścicieli mieszkań z kredytem hipotecznym.

Przeczytaj także:

Z nowych osiedli wprost do noclegowni

Według obecnych przepisów przed eksmisją chronione są osoby w trudnej sytuacji życiowej. W postępowaniu eksmisyjnym sąd jest wówczas zobowiązany przyznać lokatorom uprawnienie do lokalu socjalnego. Taki lokal bezwzględnie przysługuje m.in.:

  • kobietom w ciąży;
  • obłożnie chorym;
  • emerytom i rencistom spełniającym kryteria do otrzymania świadczenia z pomocy społecznej;
  • bezrobotnym;
  • osobom z niepełnosprawnością.

Jednak jeśli ktoś jest właścicielem mieszkania kupionego na kredyt, w tym na tzw. kredyt „frankowy”, i nie jest w stanie spłacać tego kredytu, może zostać wyeksmitowany do noclegowni i żadna ochrona mu nie przysługuje, a okoliczności życiowe i materialne nie mają znaczenia. Jak to możliwe?

Sad Najwyższy: właściciel nie jest chroniony ustawą lokatorską

W 2002 roku, zanim jeszcze kredyty hipoteczne pod zakup mieszkania zyskały popularność, Sąd Najwyższy analizując ten problem doprecyzował, że wymienione wyżej grupy osób są objęte ochroną, o ile mieszkają w lokalu "na podstawie innej niż prawo własności". Przy dwóch innych okazjach SN stwierdził, że właściciel lokalu nie jest najemcą w rozumieniu art. 2 ust. 1 pkt 2 ustawy o ochronie praw lokatorów.

"To oznacza - pisze Bodnar - że jeśli ktoś jest właścicielem mieszkania, to nie ma prawa do przyznawanego przez sąd lokalu socjalnego nawet w przypadku, gdy jego sytuacja życiowa i materialna uległa drastycznemu pogorszeniu i nie pozwala na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych we własnym zakresie, a zadłużenie kredytowe lokalu niekiedy (mimo wielu lat spłat) przewyższa jego aktualną wartość rynkową".

Zatem jeśli właściciel nie spłaca kredytu, bank może takie mieszkanie zlicytować, a dłużnik - bez względu na aktualną sytuację życiową - nie może z mocy prawa liczyć na lokal socjalny.

Nowy właściciel, który kupił mieszkanie na licytacji, ma prawo do przejęcia lokalu na podstawie przepisów Kodeksu postępowania cywilnego. Tytuł wykonawczy zobowiązujący do wydania nieruchomości upoważnia do prowadzenia egzekucji nie tylko przeciw dłużnikowi, lecz także przeciwko jego domownikom i krewnym.

Anarchiści bronią frankowiczów

List RPO jest reakcją na apel Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów i poznańskiej sekcji Federacji Anarchistycznej. "Obecnie z tytułu zakupu mieszkania w polskich bankach zadłużonych jest kilkaset tysięcy osób" - pisali w lipcu 2017 roku działacze lokatorscy we wspólnym liście i zwracali uwagę na los osób, które tracą prawo do mieszkania na skutek licytacji i przewłaszczenia. Zwracali uwagę na konsekwencje luki w prawie:

"Pozbawia się ich nie tylko prawa do lokalu socjalnego, ale także ochrony przed eksmisją w okresie zimowym. Oznacza to, że w polskim prawie dyskryminuje się określoną grupę osób".

Temat podjęła poznańska "Wyborcza", która w lipcu napisała o kredytobiorcach przygniecionych kredytem, lecz pozbawionych praw lokatorskich.

PiS życzliwy dla deweloperów

Czy rząd zajmie się zapewnieniem ochrony ludziom, którzy znaleźli się w takiej sytuacji? Miejmy nadzieję, że tak, choć dotychczasowe dokonania PiS w dziedzinie praw lokatorskich tego nie zapowiadają.

Ostatnio PiS traci życzliwość nawet tych, którzy z dużym (i słusznym) uznaniem przyjmowali zmniejszenie skali ubóstwa za sprawą programu 500 plus i innych socjalnych inicjatyw rządu.

Niezwykle krytyczną analizę proponowanej przez PiS wizji rozwoju gospodarczego i społecznego opublikował Ryszard Bugaj - twierdzi, że jest ona nieprzemyślana, przypadkowa i powiela liczne ultraliberalne stereotypy.

Wspomniany już Ikonowicz, jeden najwytrwalszych obrońców praw lokatorów, dotąd powściągliwy w krytyce rządów PiS, pisze dziś: "PiS odsłonił się jako bezwzględny sojusznik chciwych biznesmenów".

Udostępnij:

Bartosz Kocejko

Redaktor OKO.press. Współkieruje działem społeczno-ekonomicznym. Czasem pisze: o pracy, podatkach i polityce społecznej.

Komentarze