Politycy PiS w sprawie blokowania miesięcznicy smoleńskiej mówią jednym głosem: to akt agresji, a Frasyniuk zachowuje się jak komunista i uderza w “porządek państwa”. W ten sposób PiS próbuje osłabić porównania swoich działań wobec protestów z metodami stosowanymi przez PRL
Nie ma takiego absurdu, którego polityk PiS nie powiedziałby o ludziach blokujących miesięcznicę smoleńską. W OKO.press kilkakrotnie rekonstruowaliśmy “przekaz dnia” PiS - czyli instrukcje wydane politykom, co mają mówić, w jakim duchu i jakimi słowami powinni komentować najważniejsze tematy dnia.
10 lipca przekaz dotyczy naturalnie planowanej na wieczór blokady 87. miesięcznicy smoleńskiej, w której udział zapowiedział Władysław Frasyniuk - jeden z przywódców i bohaterów “Solidarności” w latach 1980-1981. Ma dołączyć do niego Stefan Niesiołowski i kilku innych działaczy opozycji demokratycznej z czasów PRL.
Szczęśliwie dla polityków PiS nie będzie zapowiadanego Lecha Wałęsy, największej legendy “S”. Wałęsa źle się poczuł i trafił do szpitala, PiS uniknął więc kłopotliwego wizerunkowego problemu. Zdjęcia Wałęsy wynoszonego przez policjantów z Krakowskiego Przedmieścia obiegłyby natychmiast świat i narobiły obecnemu rządowi - cieszącemu się i tak opinią radykalnie nacjonalistycznego oraz łamiącego zasady demokracji - kolejnych problemów.
Jak pisała “Polityka”, władze rozpatrywały nawet możliwość zmobilizowania “aktywu robotniczego”, który miał wynieść z Krakowskiego Przedmieścia Wałęsę, tak bardzo nie chciały, aby zrobiła to policja - ponieważ przypominałoby to w oczywisty sposób sceny z PRL.
PiS próbuje osłabić porównania swoich działań z PRL-owską metodą odwracania znaczeń - sam porównuje blokadę miesięcznicy do aktów bezprawia popełnianych przez władze komunistyczne.
W TVN24 wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki mówił:
"To dla mnie smutna i żenująca sytuacja, bo to ludzie, którzy w czasach PRL walczyli o wolność i demokrację, a dzisiaj walczą o wolność i demokrację na takiej zasadzie, jak ZSRR walczył o pokój (...) To rzecz niebywała, żeby zakłócać legalne zgromadzenie. Dzisiaj Stefan Niesiołowski i Władysław Frasyniuk zachowują się jak system władzy, którzy poprzednio funkcjonował w Polsce".
Problem PiS jest tutaj oczywisty: zarówno Frasyniuk, jak i Niesiołowski mają bardzo piękne karty opozycyjne, a w latach 80. znaczyli w opozycji nieporównanie więcej niż obaj bracia Kaczyńscy (porównywalny staż opozycyjny z nimi ma tylko Antoni Macierewicz). By zdyskredytować protestujących, Kownacki usiłuje więc zarzucić Frasyniukowi hipokryzję - wiadomo, że ZSRR nie “walczył o pokój”.
To PiS sprawuje władzę, a Frasyniuk i Niesiołowski - tak jak kiedyś - są w opozycji, oraz, znów tak jak kiedyś, mogą dostać po głowie od mundurowych. Politycy PiS uwielbiają skarżyć się na to, jak bardzo są prześladowani i gnębieni. Robią to nawet wówczas, kiedy to oni trzymają w ręku całą władzę, w tym "policje tajne, jawne i dwupłciowe”, nie zdając sobie chyba sprawy z waloru humorystycznego takiego narzekania.
O tym, co łączy Władysława Frasyniuka i płk. Adama Mazgułę - b. pułkownika WP w czasach PRL i działacza KOD — wypowiedział się także wicepremier i minister kultury Piotr Gliński w programie “Gość Wiadomości” w TVP. Gliński też łączył opozycjonistę z figurą kojarzoną z PRL oraz skarżył się na “agresję” blokujących.
"Łączy ich to, że postanowili niszczyć polską demokrację za pomocą agresji i radykalnych działań, które mają zniszczyć nasze życie publiczne".
Po pierwsze, Gliński zarzuca KOD “agresję i radykalne działania”. To nieprawda:
główną treścią działania KOD były pokojowe i legalne demonstracje uliczne.
Po drugie, sugeruje, że również Frasyniuk blokując miesięcznicę chce “niszczyć polską demokrację”. To też nieprawda i postawienie sprawy na głowie:
To PiS jest odpowiedzialny za zawłaszczanie państwa i niszczenie demokratycznych norm (np. w sprawie Trybunału Konstytucyjnego). Jest za to powszechnie krytykowany w kraju i za granicą.
Tajemnicą Glińskiego pozostaje to, w jaki sposób blokowanie miesięcznicy jest “agresją” - nikt przecież nie napada na jej uczestników i blokada ma całkowicie bierny charakter. To marka Obywateli RP - ich metodą działania jest pokojowy, bierny opór.
Kolejną tajemnicą wicepremiera Glińskiego jest to, w jaki sposób blokada niszczy polską demokrację. Nikt nie odbiera w ten sposób politykom i zwolennikom PiS ani prawa do demonstrowania, ani prawa do wyrażania swoich poglądów, ani - broń Boże - do udziału w wolnych i demokratycznych wyborach, kiedy takie w Polsce się odbędą.
Stosunkowo najrozsądniej krytykował blokadę miesięcznicy w Polskim Radiu wiceminister kultury Jarosław Sellin: "Moim zdaniem to się dzieje z powodu nienawiści w głowach pewnych ludzi do naszego środowiska politycznego. Dlaczego nie rejestrują swojej kontrmanifestacji w pewnym oddaleniu, mieliby do tego prawo (...) To jest dowód bardzo złej woli i chęci szukania awantury (...) takie zachowanie uderza w porządek państwa".
Sellin uważa, że protestujący “nienawidzą” PiS - i ma prawo do tej oceny, chociaż OKO.press uznaje ją za niesprawiedliwą (protestującym chodzi o łamanie przez rządzący PiS zasad demokracji w Polsce). Sellin uważa też, że jest to dowód “chęci szukania awantury”. Blokada jest rzeczywiście poszukiwaniem konfrontacji ze zwolennikami PiS. Nie wiadomo jednak dlaczego ma ona “uderzać w porządek państwa”: państwo polskie nie zachwieje się w posadach od manifestacji i kontrmanifestacji na Krakowskim Przedmieściu.
Politykom PiS wydaje się, że każde uderzenie w ich władzę jest uderzeniem w państwo.
OKO.press informuje ich, że to nieprawda.
PS: Przypominamy także politykom PiS, że w sprawie obchodów miesięcznic ich partia jest wyraźnie w mniejszości. Według sondażu dla OKO.press aż 62 proc. Polaków ma dość miesięcznic, tylko 25 proc. chce, aby trwały.
Piotr Gliński
Bartosz Kownacki
Jarosław Sellin
kontrmiesięcznice
miesięcznice smoleńskie
Władysław Frasyniuk
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Komentarze