0:000:00

0:00

Nie ma takiego absurdu, którego polityk PiS nie powiedziałby o ludziach blokujących miesięcznicę smoleńską. W OKO.press kilkakrotnie rekonstruowaliśmy “przekaz dnia” PiS - czyli instrukcje wydane politykom, co mają mówić, w jakim duchu i jakimi słowami powinni komentować najważniejsze tematy dnia.

10 lipca przekaz dotyczy naturalnie planowanej na wieczór blokady 87. miesięcznicy smoleńskiej, w której udział zapowiedział Władysław Frasyniuk - jeden z przywódców i bohaterów “Solidarności” w latach 1980-1981. Ma dołączyć do niego Stefan Niesiołowski i kilku innych działaczy opozycji demokratycznej z czasów PRL.

Szczęśliwie dla polityków PiS nie będzie zapowiadanego Lecha Wałęsy, największej legendy “S”. Wałęsa źle się poczuł i trafił do szpitala, PiS uniknął więc kłopotliwego wizerunkowego problemu. Zdjęcia Wałęsy wynoszonego przez policjantów z Krakowskiego Przedmieścia obiegłyby natychmiast świat i narobiły obecnemu rządowi - cieszącemu się i tak opinią radykalnie nacjonalistycznego oraz łamiącego zasady demokracji - kolejnych problemów.

Jak pisała “Polityka”, władze rozpatrywały nawet możliwość zmobilizowania “aktywu robotniczego”, który miał wynieść z Krakowskiego Przedmieścia Wałęsę, tak bardzo nie chciały, aby zrobiła to policja - ponieważ przypominałoby to w oczywisty sposób sceny z PRL.

PiS próbuje osłabić porównania swoich działań z PRL-owską metodą odwracania znaczeń - sam porównuje blokadę miesięcznicy do aktów bezprawia popełnianych przez władze komunistyczne.

Przeczytaj także:

Absurdalne porównanie z PRL

W TVN24 wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki mówił:

"To dla mnie smutna i żenująca sytuacja, bo to ludzie, którzy w czasach PRL walczyli o wolność i demokrację, a dzisiaj walczą o wolność i demokrację na takiej zasadzie, jak ZSRR walczył o pokój (...) To rzecz niebywała, żeby zakłócać legalne zgromadzenie. Dzisiaj Stefan Niesiołowski i Władysław Frasyniuk zachowują się jak system władzy, którzy poprzednio funkcjonował w Polsce".

Problem PiS jest tutaj oczywisty: zarówno Frasyniuk, jak i Niesiołowski mają bardzo piękne karty opozycyjne, a w latach 80. znaczyli w opozycji nieporównanie więcej niż obaj bracia Kaczyńscy (porównywalny staż opozycyjny z nimi ma tylko Antoni Macierewicz). By zdyskredytować protestujących, Kownacki usiłuje więc zarzucić Frasyniukowi hipokryzję - wiadomo, że ZSRR nie “walczył o pokój”.

To PiS sprawuje władzę, a Frasyniuk i Niesiołowski - tak jak kiedyś - są w opozycji, oraz, znów tak jak kiedyś, mogą dostać po głowie od mundurowych. Politycy PiS uwielbiają skarżyć się na to, jak bardzo są prześladowani i gnębieni. Robią to nawet wówczas, kiedy to oni trzymają w ręku całą władzę, w tym "policje tajne, jawne i dwupłciowe”, nie zdając sobie chyba sprawy z waloru humorystycznego takiego narzekania.

Kolejny absurd, piętrowy - w wypowiedzi wicepremiera Glińskiego

O tym, co łączy Władysława Frasyniuka i płk. Adama Mazgułę - b. pułkownika WP w czasach PRL i działacza KOD — wypowiedział się także wicepremier i minister kultury Piotr Gliński w programie “Gość Wiadomości” w TVP. Gliński też łączył opozycjonistę z figurą kojarzoną z PRL oraz skarżył się na “agresję” blokujących.

"Łączy ich to, że postanowili niszczyć polską demokrację za pomocą agresji i radykalnych działań, które mają zniszczyć nasze życie publiczne".

Po pierwsze, Gliński zarzuca KOD “agresję i radykalne działania”. To nieprawda:

główną treścią działania KOD były pokojowe i legalne demonstracje uliczne.

Po drugie, sugeruje, że również Frasyniuk blokując miesięcznicę chce “niszczyć polską demokrację”. To też nieprawda i postawienie sprawy na głowie:

To PiS jest odpowiedzialny za zawłaszczanie państwa i niszczenie demokratycznych norm (np. w sprawie Trybunału Konstytucyjnego). Jest za to powszechnie krytykowany w kraju i za granicą.

Tajemnicą Glińskiego pozostaje to, w jaki sposób blokowanie miesięcznicy jest “agresją” - nikt przecież nie napada na jej uczestników i blokada ma całkowicie bierny charakter. To marka Obywateli RP - ich metodą działania jest pokojowy, bierny opór.

Kolejną tajemnicą wicepremiera Glińskiego jest to, w jaki sposób blokada niszczy polską demokrację. Nikt nie odbiera w ten sposób politykom i zwolennikom PiS ani prawa do demonstrowania, ani prawa do wyrażania swoich poglądów, ani - broń Boże - do udziału w wolnych i demokratycznych wyborach, kiedy takie w Polsce się odbędą.

Stosunkowo najrozsądniej krytykował blokadę miesięcznicy w Polskim Radiu wiceminister kultury Jarosław Sellin: "Moim zdaniem to się dzieje z powodu nienawiści w głowach pewnych ludzi do naszego środowiska politycznego. Dlaczego nie rejestrują swojej kontrmanifestacji w pewnym oddaleniu, mieliby do tego prawo (...) To jest dowód bardzo złej woli i chęci szukania awantury (...) takie zachowanie uderza w porządek państwa".

Sellin uważa, że protestujący “nienawidzą” PiS - i ma prawo do tej oceny, chociaż OKO.press uznaje ją za niesprawiedliwą (protestującym chodzi o łamanie przez rządzący PiS zasad demokracji w Polsce). Sellin uważa też, że jest to dowód “chęci szukania awantury”. Blokada jest rzeczywiście poszukiwaniem konfrontacji ze zwolennikami PiS. Nie wiadomo jednak dlaczego ma ona “uderzać w porządek państwa”: państwo polskie nie zachwieje się w posadach od manifestacji i kontrmanifestacji na Krakowskim Przedmieściu.

Politykom PiS wydaje się, że każde uderzenie w ich władzę jest uderzeniem w państwo.

OKO.press informuje ich, że to nieprawda.

PS: Przypominamy także politykom PiS, że w sprawie obchodów miesięcznic ich partia jest wyraźnie w mniejszości. Według sondażu dla OKO.press aż 62 proc. Polaków ma dość miesięcznic, tylko 25 proc. chce, aby trwały.

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze