Frekwencja z godz. 12 - 18,14 proc. - jest o 10-26 proc. wyższa niż w trzech ostatnich wyborach (2015, 2018 i 2019). Na tej podstawie szacujemy, że ostatecznie wyniesie między 56 a 64 proc. Trzy najbardziej konserwatywne województwa zmobilizowały się o 7,4 proc. bardziej niż w wyborach 2015. Trzy liberalne - o 12,8 proc.
[UWAGA! W pierwszej wersji tekstu błędnie pisaliśmy o równej mobilizacji województw "konserwatywnych" i "liberalnych". Korzystaliśmy z błędnych danych o frekwencji w Podkarpackim w 2015 roku...]
Zapowiada się rekordowa frekwencja! Na konferencji o godzinie 13:30 Państwowa Komisja Wyborcza podała frekwencję z godziny 12. Do tego czasu zagłosowało aż 18,14 proc. uprawnionych do głosowania.
W porównaniu z trzema wyborami ostatnich lat frekwencja 13 października przedstawia się tak:
Frekwencja jest zatem wyraźnie wyższa niż o godz. 12.00 w wyborach ostatnich lat:
Przyjęliśmy założenie, że dynamika głosowania w kolejnych godzinach będzie w tych wyborach taka jak w poprzednich i szacowaliśmy ostateczną frekwencję wyborów parlamentarnych 2019. Oto te wyliczenia:
Raczej zatem nie zanosi się na pobicie rekordu z roku 1989, gdy do urn wyborczych poszło 62,7 proc.
Uwaga! Porównania przez analogię mogą być mylące, bo z różnych względów intensywność głosowania w kolejnych porach dnia może rozkładać się inaczej w kolejnych wyborach. Ale trzy szacunki dają zbliżone wyniki w przedziale 56-64 proc. Prawie na pewno ostateczna frekwencja dzisiejszych wyborów zmieści się w tym przedziale.
Jak o 12.00 frekwencja wygląda w miastach? Jak podała PKW,
Najwyższa jest w:
Z kolei najmniej uprawnionych zagłosowało na razie w:
Ważniejsze są województwa. Najwięcej:
Najmniej w:
To w Polsce znany fenomen – województwa na południowym-wschodzie i wschodzie, gdzie przewagę mają ludzie o poglądach konserwatywnych, notują wyższą frekwencję do południa niż województwa północno-zachodnie i zachodnie, gdzie dominują poglądy bardziej liberalne. Głosujemy zawsze w niedzielę, a wiele osób wierzących idzie do lokalu wyborczego zaraz po mszy. A odsetek praktykujących jest wyższy na wschodzie i południu Polski.
Porównanie frekwencji o godz. 12.00 w najbardziej konserwatywnych i najbardziej liberalnych województwach w 2015 roku wyglądało tak:
Teraz różnice są takie:
Jak pisał w OKO.press Michał Danielewski, na podstawie danych o frekwencji można wróżyć, jaki będzie wynik wyborów oceniając, który elektorat jest bardziej zmobilizowany (zwłaszcza, gdy PKW poda dane z godz. 17.00). Na razie można powiedzieć, że trzy "województwa konserwatywne" w porównaniu z danymi z godz. 12.00 wyborów 2015 roku są zmobilizowane bardziej o:
Trzy bardziej liberalne województwa zmobilizowały się bardziej o:
Oczywiście trudno takie rachunki uznać za przesądzające o wyniku, zwłaszcza, że to dane dopiero z godz. 12.00. We wszystkich województwach mobilizują się zresztą wyborcy i jedni, i drudzy i nie sposób wykluczyć tego, że bardziej tradycyjni wyborcy częściej idą głosować nawet tam, gdzie dominuje wyborca bardziej liberalny (np. w mniejszych miejscowościach).
Ale wygląda na to, że poranek należy raczej do Polski "liberałów", choć to naturalna pora do głosowania Polski "konserwatywnej".
Tę samą zależność widać na mapie wzrostu frekwencji - znowu w porównaniu z 2015 rokiem. Wraz z posuwaniem się za zachód i północ kolor województw ciemnieje (wyjątkiem jest woj. gdańskie - tylko 6 proc. wzrostu), co oznacza większy przyrost, a jaśnieje w kierunku południowo-wschodnim.
Wszystkie badania, w których przed wyborami pytano o chęć udziału w wyborach, wskazywały, że frekwencja będzie wysoka. W październikowym badaniu CBOS udział w wyborach deklarowało aż 83 proc. osób. Zawsze przed wyborami więcej osób deklaruje, że do wyborów niż faktycznie udaje się do lokali wyborczych. Ale porównanie deklaracji dziś i w poprzednich wyborach również potwierdzało, że frekwencja będzie wysoka.
Na wzrost frekwencji wskazywały również dane, które podała PKW na konferencji prasowej w piątek 11 października.
„Przed nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi wydano ponad 155 tys. zaświadczeń o prawie do głosowania, czyli o około 10 tysięcy więcej niż przed czterema laty” – mówił Wiesław Kozielewicz, przewodniczący PKW. To wzrost o blisko 7 proc.
Wybory
Państwowa Komisja Wyborcza
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej VIII kadencji
Frekwencja wyborcza 2019
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Komentarze