0:000:00

0:00

Jako pierwszy hasło o zgubnym wpływie gdańskiego Marszu Równości rzucił na Twitterze Jarosław Gowin. Choć wicepremier wydarzeniu przypisywał sprawczość nadprzyrodzoną - bluźnierstwo miało skutkować ukaraniem KE w wyborach - w ślad za nim rozpoczęły się bardziej świeckie interpretacje.

„Mobilizacja środowisk wiejskich, to mogła być reakcja na próbę oderwania Kościoła od polskości” - komentował w „Kropce nad i” 26 maja 2019 prof. Andrzej Zybertowicz. „Ludzie odróżniają grzechy księży od fundamentów wspólnotowych” - komentował słowa Moniki Olejnik o tym, że w Radiu Maryja pracuje ksiądz z Tylawy skazany za molestowanie.

To, w czym kibicujący PiS upodabniają się do zwolenników Koalicji, to upatrywanie sukcesu mobilizacyjnego w motywacji negatywnej, czyli reakcji na działania przeciwnika. O ile w przypadku KE rzeczywiście reakcja na działania PiS była głównym paliwem, o tyle twierdzenie, że ten sam mechanizm przesądził o zwycięstwie PiS jest wpuszczaniem w maliny.

Publicyści wtórują

Tymczasem teza obozu Dobrej Zmiany o zgubnym dla Koalicji wzniecaniu „wojny religijnej” robi od niedzieli zawrotną karierę wśród publicystów.

Michał Szułdrzyński z „Rzeczpospolitej” wskazuje ten wątek kampanii zaraz po „piątce PiS” i akcji przeciwpowodziowej. „Zwycięstwo PiS pokazuje też jakim poważny błędem było granie przez opozycję antyklerykalną kartą. Owszem, film Sekielskich obejrzało 21 milionów Polaków, ale to nie oznacza, że wyborcy chcą wojny z Kościołem".

I dodaje na Twitterze: „Jeśli ktoś uznał, że popularność filmu o pedofilii oznacza, że Polacy chcą wojny z Kościołem, to chyba się pomylił".

Tomasz Lis („Newsweek”) w social mediach okłada Roberta Biedronia oraz Leszka Jażdżewskiego: „Generalnie proponuję zacząć od szacunku dla wyborców, ich wiary i przywiązania do tradycji. Jak ktoś chce tu robić rewolucję, to kończy jako lider ugrupowania na 6 proc., albo autor wystąpienia, które było największym prezentem dla PiS - u w tej kampanii".

Konrad Piasecki (TVN24): „Ciekawe czy poczucie satysfakcji mają wszyscy ci, którzy wpychają opozycję na ścianę bezpardonowej walki z Kościołem, natychmiastowej aborcji na życzenie i cieszą się z »świętej waginy« na Paradzie Równości".

„A gdybym był młotkowym, to co byś powiedziała? A gdyby przyszło zrozumieć, że retoryka supportu była paliwem do obrony »naszego proboszcza« przed lewactwem? Że dziś odwołują liderów opozycji malkontenci, którzy sami palcem nie kiwnęli? Że krótkie spodenki Wiosny dały PiS wygraną?” - retorycznie pyta Przemysław Szubartowicz („Wiadomo Co”).

„Wojna z Matką Boską Częstochowską, szyderstwa z Najświętszego Sakramentu przyniosły Koalicji Europejskiej gorzką klęskę, być może grzebiąc jakiekolwiek szanse opozycji na jesienne zwycięstwo” - to z kolei powyborcza analiza Jacka Karnowskiego („Sieci”, wPolityce.pl). Ale brzmi jak tweet proeuropejskich i prodemokratycznych komentatorów.

Nie odpływ, a mobilizacja

„Każda ręka podniesiona na Kościół, to ręka podniesiona na Polskę” - mówił kilka tygodni temu Jarosław Kaczyński. Dziś, po wyborach, część publicystów postanowiła przyznać mu rację. Uznali śledzenie pedofilskich skandali w Kościele oraz walkę o prawa osób LGBT za walkę z Kościołem, przyjmując w całej rozciągłości narrację forsowaną przez PiS.

Zapominając po drodze, że Koalicja Europejska żadnej z tych walk nie prowadziła. Do szuflady schowała aborcję razem z Barbarą Nowacką, o rozdziale Kościoła od państwa nie mówiła w formie innej niż ogólnikowa.

Pojawiły się deklaracje o komisji do spraw pedofilii, ale zagłuszone przez konkurencyjne propozycje Prawa i Sprawiedliwości. TVP pokazywało co drugi dzień wystąpienie Leszka Jażdżewskiego, twierdząc, że to tajny plan Koalicji na zniszczenie Kościoła.

Ale TVP twierdzi wiele rzeczy: że Donald Tusk jest niemieckim agentem, że strajk nauczycieli był puczem organizowanym przez totalną opozycję, a przede wszystkim, że przeciętna polska rodzina straci przez Koalicję 120 tysięcy złotych.

  • Po pierwsze: prowadzenie polityki tak, by nie narazić się na nagonkę w mediach publicznych, nie ma żadnego sensu. Będzie zawsze nieskuteczne.
  • Po drugie: jakie prawo mają zwolennicy Koalicji mówić filmowcom, aktywistom, dziennikarzom śledczym, czym mają się zajmować, aby nie zaszkodzić przypadkiem wynikowi wyborczemu?

Co więcej, elektorat Koalicji jako całości, jak i poszczególnych partii, jest zdecydowanie bardziej liberalny obyczajowo niż sami politycy i liderzy. OKO.press nie badało co prawda poparcia dla „świętej waginy na Paradzie Równości”, ale dla „aborcji natychmiast na życzenie” już tak.

Aborcja ipsos luty 2019 partie
Aborcja ipsos luty 2019 partie

A jak wygląda poparcie dla związków partnerskich w elektoracie Koalicji, która na ich temat milczy?

IPSOS 2019 luty poparcie dla związków partnerskich w elektoratach
IPSOS 2019 luty poparcie dla związków partnerskich w elektoratach

Komentatorzy oczywiście nie stawiają tezy, że zniechęcony elektorat KE przepłynął do PiS, bo obraził się za to, że w Gdańsku pokazano „świętą waginę". Musieliby zakładać, że dla wyborców bardziej liczy się ochrona uczuć religijnych, niż obrona praworządności.

Efekt wyborczy miała przynieść więc mobilizacja. Innymi słowy: oskarża się osoby niezwiązane z komitetem wyborczym KE o to, że swoimi działaniami zdenerwowały wyborców prawicy.

Dlaczego miała to być Matka Boska w Tęczowej aureoli, a nie słowa Grzegorza Schetyny o powodzi?

I skoro przypisuje się „świętej waginie” dobry wynik wyborczy PiS, to czy okładanie kukły Żyda w Pruchniku uważać powinniśmy za zjawisko mobilizujące zwolenników KE?

Co zawiniło?

Zwolennicy Koalicji przypisują zwolennikom PiS te same motywacje wyborcze. Tymczasem, jak wynika z najnowszego sondażu IPSOS dla OKO.press*, choć elektorat KE rzeczywiście niesie niechęć do PiS, to dla wyborców prawicy głosowanie przeciwko nie jest wcale kluczowe.

Tak wygląda wykres motywacji elektoratu KE:

A tak wygląda wykres motywacji elektoratu PiS:

Co istotne,

elektorat PiS spośród pięciu analizowanych przez nas elektoratów, jako jedyny wskazał motywację negatywną na ostatnim miejscu.

A z wyników wyborów płynie jeden podstawowy wniosek: motywacja negatywna mobilizuje słabiej niż pozytywna.

*Sondaż IPSOS dla OKO.press , 21-23 maja 2019, metodą CATI (telefonicznie), na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1000 osób.

Przeczytaj także:

;

Udostępnij:

Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze