0:000:00

0:00

W Sądzie Najwyższym 23 stycznia 2020 od godz. 10.00 toczy się posiedzenie trzech Izb: Karnej, Cywilnej i Pracy. Sześćdziesięcioro sędziów powołanych do SN jeszcze przed zmianami w KRS ma ok. 17.00 wydać uchwałę. SN zadecyduje w niej ostatecznie, czy sędziowie wyłonieni przez nową Radę powinni orzekać.

Uchwała składu połączonych Izb ma moc zasady prawnej i będzie wiązała cały SN.

PiS za wszelką cenę nie chce dopuścić do jej wydania. Na dzień przed posiedzeniem do akcji wkroczył więc upolityczniony Trybunał Konstytucyjny. Prezes Julia Przyłębska, na wniosek marszałek Sejmu Elżbiety Witek, ogłosiła, że doszło do sporu kompetencyjnego między Sejmem a SN i postanowiła zawiesić posiedzenie.

Przeczytaj także:

Mimo to sędziowie trzech Izb zebrali się w Sądzie Najwyższym. I Prezes SN tłumaczy Przyłębskiej, że postępowanie nie ma związku z wnioskiem marszałek Witek.

"Gdyby postępowania objęte wnioskiem Marszałka Sejmu z dnia 21 stycznia 2020 [...] toczyły się w Sądzie Najwyższym, to składy orzekające zastosują przepisy prawa obowiązującego w tym przedmiocie" - zapewnia Gersdorf.

Który to już spór?

Na postanowienie Przyłębskiej błyskawicznie zareagował rzecznik prasowy SN sędzia Michał Laskowski. W oświadczeniu z 22 stycznia przypomniał, że Sąd Najwyższy wciąż czeka na rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego sprzed dwóch i pół roku.

TK zawiesił wówczas postępowanie kasacyjne w SN w sprawie ułaskawienia m.in. Mariusza Kamińskiego.

„Od sierpnia 2017 r. Trybunał Konstytucyjny nie zajął się sprawą rzekomego sporu kompetencyjnego. Sąd Najwyższy dwukrotnie, w dniach 26 marca 2019 r. i 16 stycznia 2020 r. zwracał się do Trybunału o udzielenie informacji czy sprawa została rozpoznana, albo czy został wyznaczony termin jej rozpoznania. Z odpowiedzi wynika, że brak jest decyzji w tej sprawie”

– napisał sędzia Laskowski.

Krytycy decyzji o zawieszeniu postępowania utrzymywali wówczas, że argument o "sporze kompetencyjnym" to fikcja. I że miał służyć wyłącznie zablokowaniu rozpoznania kasacji.

Julia Przyłębska odpowiedziała rzecznikowi jeszcze tego samego dnia. Stwierdziła, że zawieszenie postępowania w SN następuje z mocy prawa na podstawie art. 86 ustawy o trybie postępowania przed TK.

"Ocena istnienia sporu kompetencyjnego pozostaje w wyłącznej gestii Trybunału Konstytucyjnego, co będzie przedmiotem rozpoznania w postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym w sprawie Kpt 1/20 (wniosek marszałek Sejmu Elżbiety Witek - PAP)" - napisała w komunikacie przesłanym PAP.

Witek pyta Przyłębską

O swoim wniosku do TK marszałek Sejmu poinformowała na konferencji prasowej 22 stycznia rano.

OKO.press dotarło do jego treści. Marszałek Sejmu prosi Trybunał o rozpatrzenie trzech "spornych kwestii". Chce wiedzieć, czy

SN jest uprawniony, także na drodze uchwały, "do dokonywania zmian stanu normatywnego w sferze ustroju i organizacji wymiaru sprawiedliwości, czy też, zgodnie z art. 10 ust. 1 i 2, art. 95 ust. 1, art. 176 ust. 2, art. 183 ust. 2 i art. 87 ust 4 Konstytucji RP, tego rodzaju uprawnienia pozostają w wyłącznej kompetencji ustawodawcy";

"dozwolone jest przyznanie SN lub innemu sądowi nieprzewidzianych Konstytucją RP kompetencji do oceny skuteczności powołania sędziego, a w szczególności kompetencji do oceny skuteczności nadania sędziemu, którego dotyczy akt powołania, prawa do wykonywania władzy sądowniczej";

"czy SN może dokonywać wiążącej interpretacji przepisów Konstytucji w związku z wykonywaniem przez Prezydenta RP prerogatywy, a w szczególności czy Sąd ten może określać jakie są warunki skuteczności powołania sędziego".

W uzasadnieniu wniosku Marszałek argumentuje, że SN takie prawa nie przysługują. I radzi Trybunałowi, by tak właśnie orzekł w rozstrzygnięciu "kompetencyjnego sporu".

Hermeliński: "Wniosek w złej wierze"

Ale eksperci prawni są zgodni: spór kompetencyjny tak naprawdę nie istnieje.

"Jest to wniosek skierowany w złej wierze. To kolejna próba zablokowania dzisiejszego posiedzenia Sądu Najwyższego" - komentował 23 stycznia rano w TVN24 sędzia TK w stanie spoczynku i były przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński.

"Pani prezes [Przyłębska - red.] powtórzyła treść ustawy, że zawiesza się postępowanie. Szkoda tylko, że nie powiedziała, że zgodnie z ustawą powinno się zawiesić postępowanie we wszystkich trzech organach - także w Sejmie i działania pana Prezydenta"

- podkreślił Hermeliński.

Dodał, że w jego ocenie nie ma tu jednak żadnego sporu kompetencyjnego.

"Każdy z tych trzech podmiotów działa we własnym zakresie. To są trzy odrębne władze - ustawodawcza, czyli Sejm; wykonawcza, czyli prezydent i sądownicza. [...] Nie można powiedzieć, że jest między nimi jakiś spór, bo nie może być sporu w dziedzinach, które w ogóle do siebie nie przystają" - tłumaczył.

O braku faktycznej podstawy dla wniosku marszałek Sejmu mówili i pisali w ostatnich dniach m.in. prof. Ewa Łętowska, prof. Jerzy Zajadało, prof. Stanisław Biernat i Mirosław Wróblewski z Biura RPO.

Warszawska ORA: "Instrumentalizacja prawa"

Stanowisko wydała 22 stycznia także Okręgowa Rada Adwokacka w Warszawie.

"Sporem kompetencyjnym nie jest [...] rozstrzygnięcie abstrakcyjnego zagadnienia prawnego przez połączone składy izb Sądu Najwyższego w zakresie rozbieżności orzecznictwa sądowego. Sprawa zaplanowana do rozpoznania w dniu 23 stycznia 2020 roku nie stanowi rozstrzygnięcia żadnej sprawy indywidualnej a kwestię hipotetyczną, co do której pojawiły się istotne rozbieżności w orzecznictwie SN" – czytamy w stanowisku.

"Sekwencja [...] działań, podjętych dzień przed wyznaczonym posiedzeniem trzech połączonych izb Sądu Najwyższego wskazuje, że zmierzają do uniemożliwienia rozpatrzenia sprawy zagadnienia prawnego, skierowanego przez Pierwszą Prezes Sądu Najwyższego, dotyczącego statusu prawnego osób powoływanych na stanowisko sędziego na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa w obecnym składzie" - podkreślają adwokaci.

"Takie wykorzystanie przez Marszałek Sejmu przepisów dotyczących sporu kompetencyjnego stanowi niebezpieczną instrumentalizację przepisów prawa w celach, dla których prawo to nie zostało uchwalone"

- ubolewają.

;

Udostępnij:

Maria Pankowska

Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio.

Komentarze