0:000:00

0:00

Oznacza to, że do końca dnia w piątek 14 lutego 2020 praktycznie każdy użytkownik social mediów w Polsce dostanie jakąś informację o geście Lichockiej, zwykle kilkakrotnie.

Analizowałam rozchodzenie się w sieci dwóch słów: „Lichocka” i „Lichockiej”. Okazało się, że ogromne zainteresowanie tematem powstało już w czwartek, 13 lutego. Mimo że sytuacja w Sejmie miała miejsce tuż przed godz. 21.00, do końca doby, czyli w ciągu zaledwie trzech godzin, gest Lichockiej osiągnął zasięg 37 mln. Oznacza to, że komunikaty z tymi słowami tyle razy pojawiły się na kontach użytkowników na FB i Twitterze (suma potencjalnej liczby odsłon - jak to definiuje narzędzia analityczne).

Świadczy to o rzadko spotykanym w Polsce gigantycznym zainteresowaniu tematem politycznym. Najlepiej widać to w porównaniu z innymi wydarzeniami, także budzącymi szeroką dyskusję:

  • grudniowe (2019) wypowiedzi prezydenta Rosji Władimira Putina na temat Polski miały najwyższy zasięg dzienny 11,5 mln;
  • powstanie nowej partii „Wiosna” oraz wejście do polityki Roberta Biedronia w lutym 2019 roku wygenerowały w ciągu jednego dnia 11 mln zasięgu;
  • popularyzowany niedawno przez prawicowe media temat (niepotwierdzonych) oskarżeń o korupcję marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego – 7 mln maksymalnego zasięgu dziennego;
  • uchwalenie przez Parlament Europejski dyrektywy dotyczącej praw autorskich w internecie, tzw. ACTA 2 – 10 mln zasięgu.

Przeczytaj także:

Gest posłanki Lichockiej rozszedł się więc w już w czwartek trzy razy szerzej niż ACTA2 i do ponad cztery razy niż oskarżenia wobec prof. Grodzkiego (oczywiście porównując maksymalne zasięgi w jednym dniu).

Posty Stuhra i Owsiaka najpopularniejsze

W piątek sprawa posłanki Lichockiej niosła się dalej: do godz. 20.00 zasięg wyniósł 35 mln. W sumie od czwartku wieczorem – 72 mln.

197 tys. wypowiedzi na ten temat pojawiło się na Facebooku, 66,7 tys. wypowiedzi na Twitterze.

Trzeba tu pamiętać, że zliczone są tu tylko te wpisy, w których wymieniono nazwisko parlamentarzystki, oraz komentarze do nich. To ważne, ponieważ w social media mnożą się memy i filmy, odnoszące się do analizowanej sytuacji, ale niezawierające nazwiska. W rzeczywistości więc zasięg "Lichockiej" jest jeszcze większy.

Z zestawień umyka filmik aktora Macieja Stuhra, opublikowany na Facebooku bez słowa opisu. Jest on w tej chwili najpopularniejszym postem na ten temat:

o godz. 16.00 w piątek miał 103 tys. udostępnień i 85 tys. reakcji, a gdy robiłam poniższy screen, film oglądało jednocześnie ponad 6 tys. osób.

W czołówce najpopularniejszych wzmianek jest też post Jerzego Owsiaka, w którym podsumował on pieniądze zebrane dotychczas przez WOŚP oraz 2 mld zł, przeznaczone na TVP, i napisał:

„Posłanka Joanna Lichocka pokazuje »f**k off« nam, Polakom. I niech nie p***doli, że pocierała nos. Foty pokazują wyraźnie, jaki to gest. To tak dołuje, tak gnoi, to tak dobitnie mi pokazuje, że jestem zero, że nie mam tu nic do gadania…

Jestem drugą, trzecią, a może czwartą kategorią obywatela… (…) Żądam, aby pani Joanna Lichocka natychmiast złożyła mandat poselski. Obraziła miliony Polaków. A jej partia pokazała, że nasze, Polaków, zdrowie, przegrało z chorym, partyjnym myśleniem”.

Ten post udostępniło 42 tys. osób, a zareagowało – 70 tys. osób.

Kolejne miejsca to wpisy pochodzące z fanpage'y: posłanki Magdaleny Filiks - 15 tys. udostępnień, oraz „Racjonalna Polska” – 9,5 tys. udostępnień.

Przekaz mediów prorządowych nie jest w stanie się przebić

W zestawieniu wzmianek z największym zasięgiem z prorządowych kont czy mediów do pierwszej dwudziestki przebiło się jedynie konto TVP Info – znalazło się na 17. miejscu. Wśród wpisów najpopularniejszych na 11. miejscu jest tweet samej posłanki Lichockiej, w którym wyjaśnia ona całą sytuację tym, że „przesuwała palcem po okiem”.

To jedyne przekazy, które tłumaczą Lichocką, i zostały w pewnym stopniu zauważone przez odbiorców. Pozostałe, które znajdują się wysoko w rankingach popularności, to wpisy krytyczne wobec parlamentarzystki.

Wszystkie te dane pokazują, że:

  1. Informacja o geście Lichockiej dotrze (jeśli już nie dotarła) prawdopodobnie do wszystkich aktywnych użytkowników social media w Polsce. Dynamika wzrostu liczby wzmianek i zasięgu pokazuje, że temat gestu Lichockiej stał się swego rodzaju sieciowym wiralem.
  2. Zainteresowanie tematem nie dotyczy jednego elektoratu, czy np. tylko osób interesujących się polityką – temat jeszcze w czwartek przekroczył granice baniek środowiskowych.
  3. Gest Lichockiej jest jednym z najpopularniejszych tematów politycznych w polskich mediach społecznościowych w ostatnim roku.
  4. Absolutna większość odbiorców interpretuje sytuację niekorzystnie dla Lichockiej i dla PiS. Wśród zwolenników PiS zdarzają się osoby zastanawiające się, czy zdjęcia zostały zmanipulowane, a także takie, które twierdzą, że „im (w domyśle: opozycji) się to należało”. Ale są w mniejszości. Także w tym środowisku widać przede wszystkim niezadowolenie z zachowania posłanki.
;

Udostępnij:

Anna Mierzyńska

Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press

Komentarze