Janusz Wojciechowski (PiS) twierdzi, że gimnazja są odpowiedzialne za samobójstwa nastolatków i przyczyniają się do rozpowszechniania przemocy. Tymczasem badania Instytutu Badań Edukacyjnych pokazują, że gimnazjaliści stosują przemoc rzadziej niż dzieci w podstawówkach
(...) jest aż nazbyt wiele świadectw, że gimnazja nie zdają testu z ochrony dzieci przed przemocą. Więc może to nie był dobry pomysł komasowania dzieci w najtrudniejszym wieku, wyrwanych zbyt wcześnie z ich środowisk?
Po pierwsze, powołał się na osiem znanych z mediów przypadków samobójstw popełnionych przez trzynasto-, czternasto- i piętnastolatków. To żaden argument - opisywane przez media zdarzenia nie są danymi pozwalającymi na wyciąganie wiarygodnych wniosków o gimnazjalistach.
Drugim argumentem Wojciechowskiego jest raport NIK o zapobieganiu patologiom w szkołach z 2014 r. We fragmencie, który cytuje polityk, kontrolerzy napisali: “Według danych z dokumentacji szkół skontrolowanych przez NIK (...) najwięcej zachowań patologicznych występuje w gimnazjach (8,8 proc. uczniów). W szkołach podstawowych odnotowano takie zachowania wśród 5,5 proc., a w ponadgimnazjalnych wśród 2,2 proc uczniów”.
Ten argument również jest chybiony - kontrolerzy badali w dokumentacji szkół oraz w rozmowach z uczniami i nauczycielami skalę “zachowań patologicznych”. Nie wszystkie zaliczane do nich zachowania kwalifikują się jako przejawy przemocy albo przyczyniają do wzrostu liczby samobójstw. Poza zachowaniami agresywnymi jako "patologiczne" opisane zostały m.in. palenie papierosów, picie alkoholu, zażywanie narkotyków i wagarowanie.
Dużo lepszym źródłem wiedzy o przemocy w polskich szkołach jest obszerny raport Instytutu Badań Edukacyjnych "Bezpieczeństwo uczniów i klimat społeczny w polskich szkołach".
Jest też bardziej aktualny, bo oparty na badaniach z listopada i grudnia 2014 r. Jego autorzy wykazali, że “problemy agresji i dręczenia w największym stopniu dotyczą klas IV–VI szkoły podstawowej, w mniejszym stopniu gimnazjum i najmniejszym szkół ponadgimnazjalnych, zwłaszcza liceów”.
Z ankiet wypełnionych przez prawie 11 tys. uczniów wynika, że 36 proc. z nich w ciągu czterech tygodni poprzedzających badanie doświadczyło wielokrotnie przynajmniej jednego zachowania agresywnego lub przynajmniej trzech typów zachowań agresywnych.
Przemoc dotknęła 47 proc. uczniów szkoły podstawowej (w klasach IV-VI), 40 proc. uczniów gimnazjum i około 25 proc. uczniów szkół ponadgimnazjalnych.
Gimnazjaliści rzadziej sięgają po przemoc zarówno fizyczną, jak i tzw. relacyjną. Wyjątkiem jest agresja elektroniczna, czyli np. złośliwe smsy, telefony czy posty na portalach społecznościowych. Autorzy raportu, wyjaśniają, że przyczyną może być większa intensywność i biegłość gimnazjalistów w korzystaniu z internetu.
Uczniowie podstawówki także częściej niż gimnazjaliści padają ofiarą dręczenia, czyli - według definicji podanej w ankiecie - "częstego, wielokrotnego robienia przykrych, dokuczliwych rzeczy, przed którymi trudno się obronić". Na przykład wyzywania, zmuszania do czegoś, bicia, rozpowszechniania kłamstw o dręczonej osobie.
W ciągu czterech tygodni przed badaniem dręczonych było 10 proc. uczniów. Znów najwięcej w podstawówkach - 15 proc. Wśród gimnazjalistów dręczonych było 10 proc. uczniów, a w liceach 6 proc.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Komentarze