W 40 rocznicę Sierpnia atak polityki historycznej PiS pod nadzorem Glińskiego. Duda grozi, że siłą wyrwie historyczne tablice z 21 postulatami z muzeum ECS. Wbrew woli ich autorów i opiniom prawnym UJ. OKO.press dotarło do dokumentów i kulis tej groźnej akcji PiS i NSZZ "S"
Po przejęciu Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, wywłaszczeniu miasta z gruntów na Westerplatte i odebraniu mu roli gospodarza obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej, obóz rządzący uderza - po raz kolejny - w Europejskie Centrum Solidarności. Tym razem chce zabrać tablice z 21 postulatami Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego z Sierpnia 1980.
Jak dowiedziało się OKO.press, 31 sierpnia 2020 o godzinie 14 w ECS senacka komisja kultury chce zorganizować posiedzenie dotyczące tablic i finansowania placówki. Senat zaprosi do rozmowy wszystkich uczestników sporu, ale szanse na porozumienie są znacznie mniejsze niż w 1980 roku.
Opowiedzmy po kolei o tym sporze, w którym na przeciw brutalnej polityki historycznej PiS staje prawo i interes publiczny. Czy Gdańsk poniesie kolejną stratę?
„Daję dyrektorowi Europejskiego Centrum Solidarności czas do 31 sierpnia [2020] na zwrot Narodowemu Muzeum Morskiemu tablic z 21 postulatami. My już raz Lenina z bramy stoczni odpiłowaliśmy. Możemy zorganizować sobie zawody sportowe, zabrać tablice z ECS i zostawić im flagę Solidarności” - w obecności wicepremiera i ministra kultury Piotra Glińskiego straszył 10 sierpnia 2020 przewodniczący NSZZ „Solidarność” Piotr Duda, który chce umieścić tablice w Sali BHP, sprzeciwiając się woli ich twórców (oraz ich spadkobierców) i dekonstruując tym samym wystawę stałą w ECS. „Z tego miejsca mówię jasno, jeżeli do 31 sierpnia te tablice nie wrócą do NMM, to powiem 31 sierpnia, że pan Kerski jest po prostu złodziejem”.
Wcześniej Piotr Duda zaapelował do ministra Piotra Glińskiego o wejście na drogę sądową przeciwko ECS. A następnie, zapowiadając użycie siły, drwił: „Jestem o tym przekonany, że stanie za nami pani komisarz Jourova [wiceszefowa Komisji Europejskiej - od. red.], bo przecież chodzi o praworządność”.
Szef „Solidarności” przyznał sobie i związkowi również wyłączne prawo do dziedzictwa opozycji demokratycznej: „Dla nas [tablice - red.] mają wartość bieżącą, bo my te postulaty realizujemy, oni się tymi postulatami brzydzą”.
14 sierpnia 1980 roku w Stoczni Gdańskiej wybuchł strajk. Do stoczniowców dołączyli pracownicy zakładów na terenie całej Polski. Spośród napływających do Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego postulatów liderzy opozycji wybrali 21 (zredagował je Bogdan Borusewicz), które przedstawiono władzom PRL. Arkadiusz „Aram” Rybicki i Maciej Grzywaczewski z Ruchu Młodej Polski zapisali je 18 sierpnia 1980 na płytach ze sklejki, aby dotrzeć z nimi do społeczeństwa, któremu komuniści blokowali dostęp do informacji. Tego samego dnia zawisły nad drugą bramą stoczni.
W 1981 roku zostały wypożyczone na wystawę do Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku (dziś Narodowego). W stanie wojennym 1982 ich kopię skonfiskowali SB-ecy. Oryginalne tablice zdołał ukryć na strychu swojego domu konserwator zabytków w muzeum Wiesław Urbański. W 1996 roku wróciły do placówki, a w 2004 roku - na mocy umowy o depozyt (patrz dalej) - trafiły do ECS, gdzie stanowią kluczowy dla wystawy stałej eksponat.
Treść 21 postulatów została wpisana na listę najbardziej wartościowych dokumentów w dziejach - UNESCO Pamięć Świata (znalazły się na niej m.in. podziemne archiwum getta warszawskiego - Emanuela Ringelbluma, kolekcja dzieł Chopina oraz rozszyfrowane depesze i księgi złamanych kodów bolszewickich z 1920 roku).
„Codziennie pokazujemy w ECS gościom z Polski i ze świata oryginalne tablice postulatów na najwyższym poziomie ekspozycyjnym, szanując wysokie standardy konserwatorskie. Mogą je podziwiać w pięknej przestrzeni publicznej, która jest jednym wielkim hołdem dla pracy stoczniowców. Nie widzę powodów, aby w 40 rocznicę Porozumień Sierpniowych tablice zniknęły z najważniejszej wystawy o Solidarności” - napisał w oświadczeniu 3 lipca 2020 Basil Kerski.
Dyrektor ECS zwrócił również uwagę na to, że prezentowana w placówce ekspozycja ma charakter narracyjny: zabranie eksponatu o kluczowym znaczeniu w opowiadanej zwiedzającym historii, możemy porównać do wyrwania strony z książki lub usunięcia kilku klatek z filmu. „Nie mogę pozwolić na dekompozycję wystawy stałej ECS, ponieważ nie sposób dać pozwolenie na działania przeciwko misji statutowej ECS. Zobowiązany jestem do ochrony instytucji i jej misji publicznej, która jest zapisem woli wszystkich jej założycieli”.
Przypomina dalej, czego chcieli twórcy tablic: „Wolą [ich] autorów jest zaś, aby w 40 rocznicę Porozumienia Gdańskiego oryginalne tablice były nadal eksponowane w ECS”.
Dyrektor Kerski pokazuje konsekwencje toczącego się sporu: „Zamiast cieszyć się różnorodnością pierwszej Solidarności w 40 rocznicę jej narodzin, grozi nam wykorzystanie pamięci do walki o władzę. Odbiera się nam, obywatelom szansę na prawdziwe święto, podczas którego możemy się skupić na tym, co Polaków łączy, a nie dzieli. Po tragediach XX wieku zasłużyliśmy na politykę porozumienia, a nie dzielenia narodu!”.
Kolejne ataki na ECS „nie służą mnożeniu bogactwa polskiej kultury i odbijają się negatywnie na postrzeganiu rewolucji Solidarności”.
Basil Kerski zaproponował też spotkanie przy okrągłym stole pod przewodnictwem wiceministra kultury Jarosława Sellina i przewodniczącego Rady Europejskiego Centrum Solidarności Bogdan Lisa. „Wierzę, że dialog przyniesie rozstrzygnięcie z myślą o wszystkich świętujących zwycięską pokojową rewolucję Solidarności” - napisał 27 lipca 2020 w liście do dyrektora Narodowego Muzeum Morskiego dr. Roberta Domżała, który żąda zwrotu tablic.
OKO.press zapoznało się z datowaną na 20 kwietnia 2020 roku opinią prawną dotyczącą praw autorskich do tablic z postulatami MKS, którą dla ECS przygotowali prof. Ewa Nowińska i dr Jakub Chwalba z Katedry Prawa Własności Intelektualnej Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prawnicy analizowali, czy w świetle prawa autorskiego tablice są dziełem, a osoby, które je wykonały autorami oraz jakie prawa autorskie przysługują twórcom względem egzemplarzy utworu i czy fakt, że zostały wpisane do inwentarza muzealnego NMM ma konsekwencje prawne.
Po pierwsze tablice są dziełem. Po drugie, Maciej Grzywaczewski i Arkadiusz Rybicki - są ich autorami. Po trzecie, przysługują im prawa osobiste i majątkowe do utworu plastycznego. Prawnicy konkludują: „(…) prawo własności obiektu, na którym usytuowany jest utwór - przysługuje jego twórcom”.
W ekspertyzie czytamy też: „Z okoliczności sprawy nie wynika, aby twórcy przenieśli własność obiektu na muzeum ani żeby zaistniały inne podstawy do wpisu obiektu jako przedmiotu własności muzeum [Narodowego Muzeum Morskiego - red.]. Przeciwnie, ze stanu faktycznego, na którym opiera się opinia wynika, że obiekt został jedynie użyczony ówczesnemu Muzeum Morskiego, które zatem nie ma żadnego skutecznego tytułu prawnego do utworu w postaci tablic z Postulatami”.
Inaczej: Narodowe Muzeum Morskie, a tym bardziej Piotr Duda, nie mają praw do tablic, mają je wyłącznie twórcy i ich spadkobiercy; Arkadiusz Rybicki zginął w katastrofie smoleńskiej w 2010 roku.
Umowa o depozyt podpisana między ECS a Narodowym Muzeum Morskim miała obowiązywać do 4 lipca 2021 roku. Ale już w grudniu 2019 roku dr Robert Domżał, dyrektor NMM (powołany na to stanowisko w trybie bezkonkursowym przez ministra Piotra Glińskiego), zażądał jej rozwiązania i zwrotu tablic najpóźniej do 3 lipca 2020 roku.
Dzień wcześniej dyrektor ECS Basil Kerski, który proponował przywrócenie mocy obowiązującej umowy, skierował do niego list. Przypomniał o centralnym znaczeniu eksponatu dla wystawy stałej w Europejskim Centrum Solidarności, a także o składanych przez NMM deklaracjach przekazania go na stałe, po uregulowaniu statusu prawnego eksponatu. Zwrócił również uwagę na to, że w Narodowym Muzeum Morskim nie ma przestrzeni na zaprezentowanie tablic zwiedzającym.
Ponadto poinformował, że do ECS zgłosili się Maciej Grzywaczewski oraz Małgorzata Rybicka, Magdalena Rybicka i Antoni Rybicki (spadkobiercy Arkadiusza Rybickiego), którym jako twórcom i ich spadkobiercom przysługują na zasadzie wyłączności prawa autorskie i własności.
Poinformowali, że ich wolą jest aby tablice pozostały w Europejskim Centrum Solidarności.
ECS zostało wprowadzone przez NMM w błąd, bo dyrektor Domżał nie jest właścicielem tablic - uznał Basil Kerski i odmówił ich oddania.
Basil Kerski nie otrzymał od dyrekcji Narodowego Muzeum Morskiego odpowiedzi na pytanie o dokumenty, na podstawie których włączyło tablice do swojego inwentarza. Na spowite "ostrym cieniem mgły" okoliczności powstania wpisu, zwrócił również uwagę poseł KO Piotr Adamowicz. Tymczasem wpis w inwentarzu jest głównym argumentem min. Piotra Glińskiego, który popiera żądania przekazania tablic NMM, a następnie - „Solidarności”.
Co więcej, 9 stycznia 2020 do ministerstwa kultury wpłynęło pismo pełnomocnika autora tablic - Macieja Grzywaczewskiego i spadkobierców współautora - Arkadiusza Rybickiego, z wnioskiem o wykreślenie tablic z inwentarza NCM.
Poseł Adamowicz próbował też wyjaśnić sprawę składając interpelacje, ale jak informuje gdansk.pl nie uzyskał wiążącej odpowiedzi.
Dlatego Piotr Adamowicz 6 sierpnia 2020 złożył do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawiadomienie
"o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na tym, że Wiceprezes Rady Ministrów, Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Piotr Gliński, pomimo posiadania wiedzy o istniejących nieprawidłowościach, nie dopełnił swoich obowiązków
polegających na sprawowaniu nadzoru nad Narodowym Muzeum Morskim w Gdańsku, przy czym niedopełnienie obowiązków polegało na zaniechaniu podjęcia działań nadzorczych w celu skorygowania błędnej dokumentacji dotyczącej praw własności do Tablic z 21 Postulatami Gdańskimi Sierpnia 80.”.
„To, co przydarzyło się Muzeum II Wojny, ECS i Polin pokazuje, że II wojna światowa, stosunki polsko-żydowskie i historia „Solidarności” są obecnie najbardziej wrażliwymi tematami naszej historii” - mówił w rozmowie z Oko.press prof. Dariusz Stola, którego minister Piotr Glińskie nie powołał na stanowisko dyrektora Muzeum Historii Żydów Polskich Polin w Warszawie, choć Stola wygrał współorganizowany przez resort konkurs. A - kontynuował historyk -
„fałszywa polityka pamięci idzie zwykle w parze z innymi szkodliwymi politykami, służy przecież ich uzasadnianiu”.
Nic więc dziwnego, że Gdańsk stał się najważniejszym polem bitwy na wojnie o pamięć, którą wydał PiS. Bo manipulowana historia ma służyć realizacji bieżących celów politycznych.
„Narzędzie dezintegracji narodu polskiego” (2008 r.), „Ciężkie szkodzenie Polsce” (2008 r.), „Swoisty dar Donalda Tuska dla Angeli Merkel” (2017 r.) - mówił o Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku Jarosław Kaczyński, który na cztery lata przed jego otwarciem zapowiedział, że po zdobyciu władzy przez PiS należy je przejąć i zmienić, „tak żeby wystawa w tym muzeum wyrażała polski punkt widzenia”. Życzenie prezesa PiS spełnili ministrowie Piotr Gliński i Jarosław Sellin, którzy niecały miesiąc po otwarciu placówki pozbyli się jej dyrektora i współtwórcy prof. Pawła Machcewicza oraz zainstalowali w niej dr. Karola Nawrockiego, który bez konsultacji z jej autorami zaczął zmieniać wystawę stałą, nanosząc kilkanaście „poprawek” zadawalających prawicę, a uzasadnianych przez rządowych recenzentów - Piotra Semkę, prof. Jana Żaryna, dr. hab. Piotra Niwińskiego.
W 2019 roku PiS szedł do wyborów parlamentarnych z programem, którego fragment dotyczył Muzeum II wojny:
„Warto też wspomnieć o stosunku do narodu, który nie różnił się zasadniczo od opisanego wyżej, właściwego dla elit „czystego” postkomunizmu, natomiast znajdował znacznie poważniejszy wymiar praktyczny. Chodzi z jednej strony o ograniczenie nauki historii i przedmiotów humanistycznych w szkołach, ale także z drugiej –
o czynną realizację w Polsce niemieckiej polityki historycznej, choćby przez budowę Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku i jej stałą ekspozycję.
Podobną rolę, choć w jeszcze znacznie drastyczniejszej formie, pełniły niektóre filmy, realizowane w znaczącej mierze ze środków publicznych” [wyróżnienie oryginalne].
O "robienie niemieckiej polityki historycznej" oskarżone było również ECS, pod które PiS robi podchody już od dłuższego czasu: Gliński nie chciał podpisać nominacji na stanowisko dyrektora Europejskiego Centrum Solidarności dla Basila Kerskiego, w 2019 roku podjął decyzję o zmniejszeniu dotacji dla placówki o trzy miliony złotych (pytany o powody przez Roberta Mazurka w radiu RMF FM, wyszedł ze studia), a za jej przywrócenie chciał powołania dodatkowego działu i własnego wicedyrektora - kiedy Rada placówki odmówiła, bo zagrażało to jej niezależności, internauci w dwa dni uzbierali więcej, niż miała wynieść dotacja. „Wiadomości” TVP grzały, że wystawa w ECS robiona była pod „totalną opozycję”, a
Jarosław Sellin żądał od Basila Kerskiego wyjaśnień na piśmie, dlaczego kiwał głową, kiedy w Centrum przemawiał krytyczny wobec rządu Władysław Frasyniuk.
Ponadto 19 lipca 2019 roku Sejm uchwalił specustawę wywłaszczającą miasto Gdańsk z gruntów na Westerplatte, której realizacja oznacza pozbawienie gdańskiego samorządu praw gospodarza obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej.
Dziennikarka, przez blisko cztery lata związana z „Gazetą Wyborczą”, obecnie redaktorka naczelna publicystyki w portalu organizacji pozarządowych ngo.pl, publikowała w „The Guardian”, „Dzienniku Gazecie Prawnej”, „Newsweeku Historii” i serwisie Notes From Poland.
Dziennikarka, przez blisko cztery lata związana z „Gazetą Wyborczą”, obecnie redaktorka naczelna publicystyki w portalu organizacji pozarządowych ngo.pl, publikowała w „The Guardian”, „Dzienniku Gazecie Prawnej”, „Newsweeku Historii” i serwisie Notes From Poland.
Komentarze