Bianka Mikołajewska
Bianka Mikołajewska
W PiS krążą legendy, że kiedyś leczyła rodzinę Kaczyńskich ziołami i kasztanami. Prezes PiS wymieniał ją kiedyś wśród swoich najwierniejszych współpracowników. Jest do bólu oszczędna, ale Kaczyńskiemu pożyczyła kiedyś pieniądze. Janina Goss za „dobrej zmiany” zarobiła już w radach nadzorczych spółek BOŚ i PGE około 750 tys. zł
W spółkach z udziałem Skarbu Państwa trwa kadrowa karuzela. W niektórych od początku rządów PiS już kilka razy zmieniały się zarządy i rady nadzorcze. Teraz - przez koronawirusa - w wielu pracę będą tracić także pracownicy.
Ale są ludzie, którzy mogą być pewni stanowisk. Należy do nich Janina Goss - zaufana Jarosława Kaczyńskiego, szara eminencja w sławnej spółce Srebrna, która miała budować wieżowce w centrum stolicy.
Wkrótce po wygranej PiS w wyborach parlamentarnych 2015 roku, Goss została powołana do rady nadzorczej Polskiej Grupy Energetycznej, a następnie do rady Banku Ochrony Środowiska. Głównym akcjonariuszem PGE jest państwo, a głównym właścicielem BOŚ - Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. O obsadzie stanowisk w obu firmach decydują de facto politycy.
Praca w radach nadzorczych spółek nie zabiera ich członkom dużo czasu - posiedzenia odbywają się kilka, góra kilkanaście razy w roku. A miesięczne wypłaty są wyższe niż średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw (nie mówiąc o zwykłej średniej).
Bank Ochrony Środowiska wypłacił już w sumie Janinie Goss około 428,5 tys. złotych. Z tego:
Uwaga, kliknij na kwoty, aby przejść do sprawozdań finansowych BOŚ za poszczególne lata.
Z Polskiej Grupy Energetycznej przyjaciółka prezesa PiS otrzymała dotąd około 318,3 tys. złotych. W tym:
W sumie, w radach nadzorczych dwóch spółek, Goss zarobiła więc prawie 750 tys. złotych.
77-letnia Janina Goss to jedna z najwierniejszych i najbardziej lojalnych współpracownic Jarosława Kaczyńskiego.
Według relacji działaczy PiS, z rodziną Kaczyńskich jest blisko od lat 60. Miała wtedy zaprzyjaźnić się z Jadwigą Kaczyńską, która przyjechała wraz z synami na plan filmu „O dwóch takich, co ukradli księżyc” (bracia Kaczyńscy grali w nim Jacka i Placka). Film kręcony był w Łodzi, skąd pochodzi i gdzie mieszka Goss. W późniejszych latach Goss miała przywozić matce Kaczyńskich mieszanki ziołowe, z których słynie, a Jarosławowi Kaczyńskiemu - kasztany "na odpromieniowanie".
Na początku lat 90. działała w pierwszej założonej przez braci Kaczyńskich partii - Porozumieniu Centrum i nie opuściła jej, gdy ugrupowanie znalazło się na marginesie polityki. Po latach Jarosław Kaczyński wspominał te czasy w wywiadzie-rzece.
„Nie zawiodłem się na Adamie Lipińskim, Ludwiku Dornie, Przemku Gosiewskim, Danucie i Leonardzie Krasulskich, Janinie Goss i Jolancie Szczypińskiej” - mówił.
Gdy powstał PiS, Goss przystąpiła także do tej partii. Przez wiele lat była postrachem wśród łódzkich działaczy. Krążyły wśród nich legendy o jej obcesowym podejściu do ludzi, bezpardonowym traktowaniu kobiet i - delikatnie mówiąc - nadmiernej oszczędności.
W 2012 roku, opuszczając szeregi PiS, ówczesna radna sejmiku wojewódzkiego - Anna Kamińska, napisała w swoim oświadczeniu, że „prawdziwą i realną władzę sprawuje w łódzkim PiS żelazna dama w bamboszach” (Goss słynęła z tego, że przychodziła na spotkania ubrana "po domowemu").
W 2014 roku „Newsweek” napisał, że Jarosław Kaczyński w oświadczeniu majątkowym złożonym na początku VII kadencji Sejmu, nie podał od kogo zaciągnął „pożyczkę prywatną” w wysokości 200 tys. złotych. Prezes PiS nie chciał ujawnić od kogo pożyczył pieniądze.
Politycy PO grozili wówczas prokuraturą. W końcu, na wniosek Komisji Etyki Poselskiej, Kaczyński złożył pisemne wyjaśnienie w tej sprawie. Okazało się, że tajemniczym wierzycielem była Janina Goss. Pożyczka przeznaczona była na leczenie i opiekę pielęgniarską matki Kaczyńskiego.
W oświadczeniu majątkowym z 2017 Kaczyński podawał, że wciąż ma jeszcze do spłaty 45 tys. złotych. W oświadczeniu za kolejny rok zobowiązania już nie było.
W 2018 roku, informując o zarobkach Goss w PGE, „Super Express” pisał: „Pożyczyła prezesowi i teraz zarobiła 80 000 zł”. Jarosław Kaczyński przesłał wówczas sprostowanie - że sugestia, iż „obecne zatrudnienie i zarobki Pani Janiny Goss w spółce Skarbu Państwa PGE jest powiązane z uprzednim udzieleniem przez Janinę Goss pożyczki dla Jarosława Kaczyńskiego” jest nieprawdziwa.
„Jarosław Kaczyński nigdy nie decydował, ani nie wpływał na zatrudnienie Janiny Goss lub jego warunki” - zapewniał.
Janina Goss jest z wykształcenia prawniczką. W latach 1968-1990 pracowała w Spółdzielni Spożywców Społem, a potem była radcą prawnym w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska w Łodzi. Od 2003 jest na emeryturze.
Za poprzednich rządów PiS - już jako emerytka - została członkinią rady nadzorczej TVP. Potem, dzięki poparciu PiS, zasiadała także w radzie nadzorczej Polskiego Radia.
Od 2012 roku jest członkiem zarządu spółki Srebrna – najważniejszego podmiotu w stworzonym i kontrolowanym przez Kaczyńskiego „mini-holdingu”. Firma zarządza nieruchomościami przy ul. Srebrnej 16 i Alejach Jerozolimskich 125/127 w Warszawie. Od kilkunastu lat przymierza się do budowy wieżowca przy Srebrnej. W związku z tą inwestycją w ubiegłym roku zrobiło się o Goss głośno w mediach - których nie cierpi i unika.
Jak ujawniła „Gazeta Wyborcza”, prace związane z doprowadzeniem do tej inwestycji powierzono austriackiemu biznesmenowi - Geraldowi Birgfellnerowi, który prywatnie jest mężem córki kuzyna Jarosława Kaczyńskiego. Jednak wiosną 2018 roku przedsięwzięcie zostało wstrzymane, a Austriak usłyszał, że spółka nie zwróci mu kosztów, które poniósł i nie zapłaci za dotychczasowe usługi. Widząc, że jego interesy są zagrożone, Birgfellner zaczął nagrywać rozmowy z osobami zaangażowanymi w sprawę.
Z nagrań wynika, że Janina Goss jest w Srebrnej ważniejsza od prezeski. Pełni funkcję swego rodzaju strażniczki wypełniania woli Kaczyńskiego i tylko on może wpłynąć na jej decyzje.
Gdy podczas rozmowy z Kaczyńskim żona Birgfellnera, która pełniła rolę jego tłumaczki, prosiła o przypomnienie, kto jest w zarządzie spółki, prezes PiS wymienił tylko jedno nazwisko: Goss.
Na uwagę Grzegorza Tomaszewskiego (członka rady nadzorczej Srebrnej), że powinien najpierw wymienić Małgorzatę Kujdę, bo „jednak prezesem jest pani Kujda”, Kaczyński odparł: „najsilniejsza jest pani Goss”.
Wcześniej Birgfellner spotykał się z mężem Małgorzaty Kujdy - Kazimierzem, ówczesnym prezesem Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Prosił go o pomoc w przekonaniu Goss do projektu. Kujda tłumaczył jednak, że nie ma na nią żadnego wpływu.
„W tym przypadku - jestem zupełnie szczery - z nią nie jestem w stanie nic zrobić. Jest tylko jedna droga: tylko Jarosław, pan Kaczyński, może coś powiedzieć w tym przypadku” - mówił.
Jako ciekawostkę wspominał, że Goss nigdy nie pracuje w piątki. I współczuł Birgfellnerowi, że będzie musiał współpracować z Goss. „To będzie dużo gorsze, niż może pan sobie wyobrazić” - mówił.
Gospodarka
Władza
Jarosław Kaczyński
Bank Ochrony Środowiska
Janina Goss
PGE
spółka Srebrna
spółki giełdowe
spółki skarbu państwa
wynagrodzenie
Od wiosny 2016 do wiosny 2022 roku wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej dziennikarka „Polityki” (2000-13) i krótko „GW”. W konkursie Grand Press 2016 wybrana Dziennikarzem Roku. W 2019 otrzymała Nagrodę Specjalną Radia Zet - Dziennikarz Dekady. Laureatka kilkunastu innych nagród dziennikarskich. Z łódzkich Bałut.
Od wiosny 2016 do wiosny 2022 roku wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej dziennikarka „Polityki” (2000-13) i krótko „GW”. W konkursie Grand Press 2016 wybrana Dziennikarzem Roku. W 2019 otrzymała Nagrodę Specjalną Radia Zet - Dziennikarz Dekady. Laureatka kilkunastu innych nagród dziennikarskich. Z łódzkich Bałut.
Komentarze