0:000:00

0:00

W spółkach z udziałem Skarbu Państwa trwa kadrowa karuzela. W niektórych od początku rządów PiS już kilka razy zmieniały się zarządy i rady nadzorcze. Teraz - przez koronawirusa - w wielu pracę będą tracić także pracownicy.

Ale są ludzie, którzy mogą być pewni stanowisk. Należy do nich Janina Goss - zaufana Jarosława Kaczyńskiego, szara eminencja w sławnej spółce Srebrna, która miała budować wieżowce w centrum stolicy.

Wkrótce po wygranej PiS w wyborach parlamentarnych 2015 roku, Goss została powołana do rady nadzorczej Polskiej Grupy Energetycznej, a następnie do rady Banku Ochrony Środowiska. Głównym akcjonariuszem PGE jest państwo, a głównym właścicielem BOŚ - Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. O obsadzie stanowisk w obu firmach decydują de facto politycy.

Praca w radach nadzorczych spółek nie zabiera ich członkom dużo czasu - posiedzenia odbywają się kilka, góra kilkanaście razy w roku. A miesięczne wypłaty są wyższe niż średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw (nie mówiąc o zwykłej średniej).

Bank Ochrony Środowiska wypłacił już w sumie Janinie Goss około 428,5 tys. złotych. Z tego:

Uwaga, kliknij na kwoty, aby przejść do sprawozdań finansowych BOŚ za poszczególne lata.

Zgodnie z zasadami wynagradzania rady nadzorczej BOŚ, miesięczne wynagrodzenie zwykłego członka rady oblicza się mnożąc przez 1,75 przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku w IV kwartale poprzedniego roku.

W IV kwartale 2019 roku to wynagrodzenie wynosiło 5367,71 złotych.

W 2020 roku członek rady BOŚ powinien więc otrzymywać miesięcznie 9393 złotych (5367,71 x 1,75).

Za pierwsze cztery miesiące 2020 roku Janina Goss otrzymała więc prawdopodobnie około 37,5 tys. złotych.

Z Polskiej Grupy Energetycznej przyjaciółka prezesa PiS otrzymała dotąd około 318,3 tys. złotych. W tym:

Według uchwały walnego zgromadzenia wspólników PGE, wynagrodzenie zwykłych członków rady powinno obliczać się mnożąc przez 1,5 przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku w IV kwartale poprzedniego roku.

Miesięcznie zwykli członkowie rady (do których należy Goss) zarabiają więc prawdopodobnie 8051 złotych (5367,71 złotych x 1,5).

W sumie, w radach nadzorczych dwóch spółek, Goss zarobiła więc prawie 750 tys. złotych.

Przeczytaj także:

Jedna z najwierniejszych

77-letnia Janina Goss to jedna z najwierniejszych i najbardziej lojalnych współpracownic Jarosława Kaczyńskiego.

Według relacji działaczy PiS, z rodziną Kaczyńskich jest blisko od lat 60. Miała wtedy zaprzyjaźnić się z Jadwigą Kaczyńską, która przyjechała wraz z synami na plan filmu „O dwóch takich, co ukradli księżyc” (bracia Kaczyńscy grali w nim Jacka i Placka). Film kręcony był w Łodzi, skąd pochodzi i gdzie mieszka Goss. W późniejszych latach Goss miała przywozić matce Kaczyńskich mieszanki ziołowe, z których słynie, a Jarosławowi Kaczyńskiemu - kasztany "na odpromieniowanie".

Na początku lat 90. działała w pierwszej założonej przez braci Kaczyńskich partii - Porozumieniu Centrum i nie opuściła jej, gdy ugrupowanie znalazło się na marginesie polityki. Po latach Jarosław Kaczyński wspominał te czasy w wywiadzie-rzece.

„Nie zawiodłem się na Adamie Lipińskim, Ludwiku Dornie, Przemku Gosiewskim, Danucie i Leonardzie Krasulskich, Janinie Goss i Jolancie Szczypińskiej” - mówił.

Gdy powstał PiS, Goss przystąpiła także do tej partii. Przez wiele lat była postrachem wśród łódzkich działaczy. Krążyły wśród nich legendy o jej obcesowym podejściu do ludzi, bezpardonowym traktowaniu kobiet i - delikatnie mówiąc - nadmiernej oszczędności.

W 2012 roku, opuszczając szeregi PiS, ówczesna radna sejmiku wojewódzkiego - Anna Kamińska, napisała w swoim oświadczeniu, że „prawdziwą i realną władzę sprawuje w łódzkim PiS żelazna dama w bamboszach” (Goss słynęła z tego, że przychodziła na spotkania ubrana "po domowemu").

Pożyczka

W 2014 roku „Newsweek” napisał, że Jarosław Kaczyński w oświadczeniu majątkowym złożonym na początku VII kadencji Sejmu, nie podał od kogo zaciągnął „pożyczkę prywatną” w wysokości 200 tys. złotych. Prezes PiS nie chciał ujawnić od kogo pożyczył pieniądze.

Politycy PO grozili wówczas prokuraturą. W końcu, na wniosek Komisji Etyki Poselskiej, Kaczyński złożył pisemne wyjaśnienie w tej sprawie. Okazało się, że tajemniczym wierzycielem była Janina Goss. Pożyczka przeznaczona była na leczenie i opiekę pielęgniarską matki Kaczyńskiego.

W oświadczeniu majątkowym z 2017 Kaczyński podawał, że wciąż ma jeszcze do spłaty 45 tys. złotych. W oświadczeniu za kolejny rok zobowiązania już nie było.

W 2018 roku, informując o zarobkach Goss w PGE, „Super Express” pisał: „Pożyczyła prezesowi i teraz zarobiła 80 000 zł”. Jarosław Kaczyński przesłał wówczas sprostowanie - że sugestia, iż „obecne zatrudnienie i zarobki Pani Janiny Goss w spółce Skarbu Państwa PGE jest powiązane z uprzednim udzieleniem przez Janinę Goss pożyczki dla Jarosława Kaczyńskiego” jest nieprawdziwa.

„Jarosław Kaczyński nigdy nie decydował, ani nie wpływał na zatrudnienie Janiny Goss lub jego warunki” - zapewniał.

Szara eminencja ze Srebrnej

Janina Goss jest z wykształcenia prawniczką. W latach 1968-1990 pracowała w Spółdzielni Spożywców Społem, a potem była radcą prawnym w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska w Łodzi. Od 2003 jest na emeryturze.

Za poprzednich rządów PiS - już jako emerytka - została członkinią rady nadzorczej TVP. Potem, dzięki poparciu PiS, zasiadała także w radzie nadzorczej Polskiego Radia.

Od 2012 roku jest członkiem zarządu spółki Srebrna – najważniejszego podmiotu w stworzonym i kontrolowanym przez Kaczyńskiego „mini-holdingu”. Firma zarządza nieruchomościami przy ul. Srebrnej 16 i Alejach Jerozolimskich 125/127 w Warszawie. Od kilkunastu lat przymierza się do budowy wieżowca przy Srebrnej. W związku z tą inwestycją w ubiegłym roku zrobiło się o Goss głośno w mediach - których nie cierpi i unika.

Jak ujawniła „Gazeta Wyborcza”, prace związane z doprowadzeniem do tej inwestycji powierzono austriackiemu biznesmenowi - Geraldowi Birgfellnerowi, który prywatnie jest mężem córki kuzyna Jarosława Kaczyńskiego. Jednak wiosną 2018 roku przedsięwzięcie zostało wstrzymane, a Austriak usłyszał, że spółka nie zwróci mu kosztów, które poniósł i nie zapłaci za dotychczasowe usługi. Widząc, że jego interesy są zagrożone, Birgfellner zaczął nagrywać rozmowy z osobami zaangażowanymi w sprawę.

Z nagrań wynika, że Janina Goss jest w Srebrnej ważniejsza od prezeski. Pełni funkcję swego rodzaju strażniczki wypełniania woli Kaczyńskiego i tylko on może wpłynąć na jej decyzje.

Gdy podczas rozmowy z Kaczyńskim żona Birgfellnera, która pełniła rolę jego tłumaczki, prosiła o przypomnienie, kto jest w zarządzie spółki, prezes PiS wymienił tylko jedno nazwisko: Goss.

Na uwagę Grzegorza Tomaszewskiego (członka rady nadzorczej Srebrnej), że powinien najpierw wymienić Małgorzatę Kujdę, bo „jednak prezesem jest pani Kujda”, Kaczyński odparł: „najsilniejsza jest pani Goss”.

Wcześniej Birgfellner spotykał się z mężem Małgorzaty Kujdy - Kazimierzem, ówczesnym prezesem Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Prosił go o pomoc w przekonaniu Goss do projektu. Kujda tłumaczył jednak, że nie ma na nią żadnego wpływu.

„W tym przypadku - jestem zupełnie szczery - z nią nie jestem w stanie nic zrobić. Jest tylko jedna droga: tylko Jarosław, pan Kaczyński, może coś powiedzieć w tym przypadku” - mówił.

Jako ciekawostkę wspominał, że Goss nigdy nie pracuje w piątki. I współczuł Birgfellnerowi, że będzie musiał współpracować z Goss. „To będzie dużo gorsze, niż może pan sobie wyobrazić” - mówił.

;

Udostępnij:

Bianka Mikołajewska

Od wiosny 2016 do wiosny 2022 roku wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej dziennikarka „Polityki” (2000-13) i krótko „GW”. W konkursie Grand Press 2016 wybrana Dziennikarzem Roku. W 2019 otrzymała Nagrodę Specjalną Radia Zet - Dziennikarz Dekady. Laureatka kilkunastu innych nagród dziennikarskich. Z łódzkich Bałut.

Komentarze