0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: AFPAFP

Oficjalne komunikaty rosyjskie przekroczyły w niedzielę kolejny próg. Więcej jest informacji o mordach i zapowiedzi kolejnych. To nie jest czysta i precyzyjna "operacja specjalna" ani wojna ideologiczna z Zachodem. Tu leje się krew. Równocześnie pojawiają się optymistyczne zapowiedzi rozmów pokojowych z Ukrainą. A że jest niedziela, mniej jest informacji o kłopotach gospodarczych w Rosji. Wymarzony dzień na pokazanie potęgi imperium i jego pokojowego nastawienia.

Zabici, polegli i rosyjska flaga

“Milicja ludowa Ługańskiej Republiki Ludowej podczas ofensywy odkryła w pobliżu miasta Popasnaja miejsca rzezi ludności cywilnej”. “Według oficjalnego przedstawiciela Milicji Ludowej Iwana Filiponenko ukraińskie siły bezpieczeństwa wykorzystały ludność cywilną jako żywe tarcze podczas odwrotu”.

To najprawdopodobniej oznacza, że Rosjanie zaliczają cywilne ofiary rosyjskiego ostrzału do ofiar “zbrodni ukraińskich”. Trzeba pamiętać, że na początku “specjalnej operacji” pojawiały się takie informacje o “masowych grobach”, które miały być odkryte, lub które dopiero miały powstać. To było jedno z uzasadnień najazdu na Ukrainę. Teraz groby już są. Propaganda ma to, o co jej chodziło.

Do tego dochodzą informacje o sukcesach na froncie (frontach?).

„Nad osadą Kozacza Łopań w obwodzie charkowskim powiewa rosyjska flaga" - taką podnosząca na duchu wiadomość podaje agencja RIA Nowosti.

Kozacza Łopań ma (miała przed wojną) 5 tys. mieszkańców. Leży 5 km od granicy z Rosją.

"Według Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej Siły Zbrojne uderzają tylko w infrastrukturę wojskową i oddziały ukraińskie, nic nie zagraża ludności cywilnej. 18. dnia rosyjskiej operacji specjalnej na Ukrainie siły zbrojne Federacji Rosyjskiej mogły posunąć się do 9 kilometrów. W już wyzwolonych osadach trwa aktywne usuwanie zniszczeń".

Wojska rosyjskie „wyłączyły z eksploatacji” (według wojskowego słownictwa) 3736 “obiektów wojskowych” w Ukrainie.

Ofiary cywilne Rosjanie znajdują tylko na zajętych przez siebie terenach. Za tę śmierć winią Ukraińców. Dlatego np. przewodniczący Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Aleksander Bastrykin polecił wszcząć sprawę karną w sprawie ostrzału szpitala w odbitej właśnie Ukraińcom Wołnowasze, gdzie zginęło “co najmniej sześć osób” (jednocześnie - jak pamiętamy - minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow stwierdził, że oburzenie Zachodu na zbombardowaniu przez Rosjan szpitala położniczego w Mariupolu to „żałosne pokrzykiwania", bo jest on siedzibą „batalionu Azow i innych radykałów").

Przeczytaj także:

Jaworów trafiony

Do sukcesów rosyjskiego oręża rzecznik MON generał Igor Konaszenkow zaliczył też uderzenie w poligon pod Jaworowem, przy granicy z Polską: “W wyniku uderzenia zniszczono do 180 zagranicznych najemników i duży ładunek zagranicznej broni.

Niszczenie zagranicznych najemników, którzy przybyli na terytorium Ukrainy, będzie kontynuowane".

TASS cytuje do kompletu niedawną sojuszniczkę polskiego rządu Marine Le Pen, że “dostawa broni na Ukrainę graniczy z udziałem w konflikcie”.

Oczywiście w tym kontekście można też mówić o stratach rosyjskich: „Nasi żołnierze i oficerowie walczą, oddając życie za bezpieczeństwo Rosji, o szansę na przyszłość. Ratują przed nacjonalistami naszych obywateli, rodaków mieszkających na terenie DRL, ŁRL i Ukrainy” - mówi przewodniczący Dumy Wiaczesław Wołodin.

Zastanawiające jednak, że mówi to nie w związku z “masowymi grobami”, ale w związku z zachowaniem rosyjskich przedsiębiorców, którzy zdają się wykorzystywać trudności rynkowe wywołane przez zachodnie sankcje w Rosji: "Panika i napięcie w społeczeństwie są tym, na co czekają Waszyngton i NATO", rozpętawszy „bezprecedensową wojnę gospodarczą” przeciwko Federacji Rosyjskiej.

Jesteśmy jak najbardziej pokojowo nastawieni

Jeśli chodzi jednak o to, co naprawdę robią żołnierze rosyjscy w Ukrainie, to zajmują się dostarczaniem pomocy humanitarnej w obliczu kryzysu niewiadomego zupełnie pochodzenia. Dostarczyli na przykład ponad 40 ton pomocy humanitarnej mieszkańcom obwodu borodiańskiego w obwodzie kijowskim. Pomoc obejmuje żywność: płatki zbożowe, konserwy mięsne i rybne, wyroby cukiernicze i piekarnicze, słodycze i słodycze, butelkowaną wodę pitną.

Rosję stać na taką pomoc, bo jest żywnościowo samowystarczalna (co jest powtarzane w kółko w kontekście zachodnich sankcji). Natomiast Zachód już ugina się pod sankcjami, które miały uderzyć w Rosję. Na przykład: "rosnące ceny towarów konsumpcyjnych i paliw zmuszają Amerykanów do podejmowania trudnych decyzji" - RIA Nowosti powołuje się na ABC News. - "Koszt galonu benzyny wzrósł do 4,33 dolara, czyli o półtora dolara więcej niż w zeszłym roku. Nowojorczyk, który pracuje jako instruktor jazdy, przyznał, że aby oszczędzać paliwo, musi prosić klientów o spotkanie z nim po drodze".

Wśród tych doniesień, wyglądających na kłamstwa i półprawdy, pojawiły się w niedzielę - i to w dużej obfitości - zapowiedzi rozmów ukraińsko-rosyjskich. Co ciekawe, nie ma w nich mowy o warunkach dla Ukrainy.

  • Kijów poinformował, że trwają negocjacje między Ukrainą a Rosją w formacie wideo: „Negocjacje z rosyjską delegacją trwają nieprzerwanie w formacie wideo. Utworzono specjalne podgrupy robocze. Stanowisko Ukrainy jest określone w precyzyjnych dyrektywach - napisał na Twitterze doradca szefa kancelarii prezydenta Ukrainy Michaiła Podolaka. TASS musi to Rosjanom sprawozdać, bo w Rosji Twitter jest odcięty.
  • Czwarta runda negocjacji planowana jest na jutro lub pojutrze.
  • Putin miał powiedzieć Erdoğanowi, że nie jest przeciwny spotkaniu z Zełenskim. A powiedział o tym turecki minister spraw zagranicznych Mevlut Cavusoglu.
  • Według członka ukraińskiej grupy negocjacyjnej, strony dialogu rozpoczęły opracowywanie porozumień, których szczegóły nie zostały jeszcze ujawnione - donosi rosyjska gazeta “Kommiersant”, powołując się na... ukraińskie źródła.

Czy krwawe doniesienia z frontu i pogróżki wojskowych mają przygotować opinię publiczną do jakiegoś zwrotu akcji? Równie dobrze może być odwrotnie. Pokojowe starania mogą uzasadniać kolejny krwawy atak.

Propaganda pokazuje całą swoją maestrię: nie wiadomo, co jest prawdą, odbiorca wiadomości ma stracić wszelką orientację. I ma się bać. Prawdopodobnie propaganda także bardzo się boi.

Od początku napaści Rosji na Ukrainę śledzimy, co mówi na ten temat rosyjska propaganda. Jakich chwytów używa, jakich argumentów? Co wyczytać można między wierszami? Nasz cykl GOWORIT MOSKWA znajdziesz pod tym tagiem.

Grafika: rozbłysk a w srodku oko (Saurona?)
Rosyjska propaganda: rys. Weronika Syrkowska /OKO.press
;
Na zdjęciu Agnieszka Jędrzejczyk
Agnieszka Jędrzejczyk

Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)

Komentarze