0:00
0:00

0:00

Bądźmy precyzyjni: nawet Putin nie może.

Putin może naprawdę wiele. Może wsadzać ludzi do więzień i wysyłać ich na front. Jednak kiedy pomyli się w tym, co, jak i kiedy powiedzieć, to nie ma fajnie.

Mobilizacja, której nie ma...

Świadczy o tym np. ciągnący się od dwóch miesięcy spektakl z zakończeniem mobilizacji na front ukraiński. Putin ogłosił tę mobilizację we wrześniu, pobór objął 300 tys. osób. Kilkaset tysięcy mężczyzn uciekło z Rosji pogłębiając chaos. A 17 października Putin ogłosił zawieszenie mobilizacji — powiedział, że już mu żołnierzy wystarczy.

I niestety Rosja mu nie wierzy.

I to jest racjonalne: bo nie wiadomo, o co Putinowi chodzi w Ukrainie. Całą chce podbić? Tylko “zaanektowane” kawałki? A może chce po prostu prowadzić wojnę, bo póki ona trwa, on rządzi?

...a o którą wszyscy pytają, bo wiedzą, że władza kłamie

Objawem braku wiary wywołanej brakiem komunikacji są nieustające pytania do prezydenckiego rzecznika Pieskowa. A także petycje od lokalnej administracji, by władza najwyższa raczyła wydać formalny ukaz o zakończeniu mobilizacji. Bo na razie powiedziała tylko w telewizji, że mobilizacja się skończyła.

I Putin oraz jego usta, Pieskow, w kółko się tłumaczą: że nie ma potrzeby wydawać ukazu, że przecież mobilizacja faktycznie się zakończyła, że nie widzieli petycji, żeby wydać ukaz, słyszeli o niej, ale nie mieli czasu na zapoznanie się. A w ogóle to zapowiedzi ponownej branki to są fejki i prowokacja.

I cały wysiłek na nic — Kreml ciągle musi dementować pogłoski, że na jesiennej brance się nie skończy.

W końcu Putin nawet wytłumaczył poddanym, że nie potrzebuje więcej ludzi na wojnie: z 300 tysięcy tylko 77 tysięcy jest w okopach i na razie plan jest taki, by ich rotować. Może ich wystarczy do czasu, aż nastąpi wymarzone przez Putina zawieszenie broni (o tym, że prośba o zawieszenie broni znalazła się w liście Putina do Dieda Moroza, świadczą deklaracje rosyjskich poputczyków w Europie — np. uczestnicy wiedeńskiej konferencji prorosyjskiego nacjonalisty Heinza-Christiana Strache wskazywali 12 grudnia na "historyczne tło rosyjskiej specjalnej operacji wojskowej na Ukrainie, a także na pilną potrzebę szybkiego zawieszenia broni").

Niestety, Putin nie może obiecać, że nie będzie już więcej mobilizacji. W tym sensie jego władza jest ograniczona i wszyscy to widzą.

Orędzie, którego nie ma

Równie ciekawy jest spektakl, który od wiosny odbywa się w sprawie putinowskiego orędzia do narodu, spotkania z narodem i spotkania z dziennikarzami.

Putin wprowadził obyczaj, żeby zamanifestować władzę nad światem. Raz do roku zstępuje z Kremla i ogłasza, jak jest.

Orędzie do Dumy Putin wygłaszał najpóźniej w kwietniu. Obowiązek występowania w Dumie raz do roku Putin wpisał sobie sam do rosyjskiej konstytucji, w artykule 84 f. Potem organizował “Linię specjalną”, w czasie której obywatele mogli mu zadać pytania przez internet. Oraz organizował konferencję prasową dla mediów.

Na pewno nie 27 grudnia

W tym roku żadna z tych imprez się jeszcze nie odbyła, a rzecznik Pieskow regularnie, od miesięcy, musi odpowiadać, że jeszcze nie ma terminu, ale poinformuje, jak będzie.

“Latem”, “W drugiej połowie roku”, “Jesienią”, “Do końca roku”, “Raczej nie w tym roku”.

To zaczyna być nużące, a odwołanie konferencji prasowej nie jest już dla Putina rozwiązaniem — ba, staje się kolejnym problemem. Jak brak obietnicy, co z mobilizacją:

  • "MOSKWA, 12 grudnia — RIA Nowosti. Sekretarz prasowy prezydenta Federacji Rosyjskiej Dmitrij Pieskow obiecał, że Kreml skupi się na dacie przesłania głowy państwa Władimira Putina do Zgromadzenia Federalnego. Wcześniej rzecznik prezydenta powiedział, że Putin przedstawi orędzie przed końcem roku”.
  • MOSKWA, 12 grudnia — RIA Nowosti. Duża konferencja prasowa Władimira Putina nie jest planowana przed Nowym Rokiem, powiedział rzecznik prezydenta Dmitrij Pieskow. Jak wcześniej informował rzecznik Kremla, data tradycyjnej wielkiej konferencji prasowej Putina zostanie ustalona po ustaleniu terminów wystąpień prezydenta w Zgromadzeniu Federalnym”.

I tak dalej. Bo np. dziś, 13 grudnia, dowiedzieliśmy się, że “Putin nie będzie osobiście obecny na pierwszym kongresie Rosyjskiego Ruchu Dzieci i Młodzieży, ale nagra wiadomość wideo”. Dziś także media obiegła wiadomość, że Putin wystąpi przez Zgromadzeniem Federalnym już 27 grudnia. Ale Pieskow to zdementował. [Aktualizacja: 15 grudnia TASS doniosła, że orędzie będzie po Nowym Roku, bo Putin ma taką interpretację konstytucji, która to dopuszcza: otóż dopiero w kwietniu miną dwa lata od ostatniego orędzia i wtedy dopiero złamany byłby nakaz wygłaszania orędzia "corocznie" - grunt to mieć taki Trybunał Konstytucyjny, który tę logikę przyjmie].

A przecież wideo z Putinem nie odpowie na podstawowe pytania: czy wezmę do wojska i kiedy to się skończy ("Wiadomości" od kilku dni zaczynają się od relacji z tego, jak Ukraina ostrzeliwuje Donieck i to jest naprawdę straszne — przed wojną tak nie było).

Na zdjęciu u góry — Putin zdalnie przecina we wtorek wstęgi na nowych drogach w Rosji. Drogowcy stali na mrozie i czekali, aż Putin przemówi z telewizora. "Wiesti", 13 grudnia 2022

Nikt nas nie kocha

O życiu Putina informuje poddanych Putina jego telewizja: co niedziela nadawany jest program “Moskwa. Kreml. Putin”, co jest czymś w rodzaju “Halo, halo, wielki świat”: dowiadujemy się z niego, jaki Putin ma samochód, jaką eskortę, jaki stół w samolocie i jaki zegarek. A także jak rozmawia nieoficjalnie – co kamera pokazuje przez uchylone drzwi (a “reporter” komentuje to szeptem – mogę tylko napisać “szkoda, że Państwo tego nie widzą", bo to spektakl nie do opowiedzenia).

Ktoś mógłby powiedzieć, że taki program spełnia oczekiwania władzy: Putin ma wszystko najlepsze i w ogóle jest najfajniejszy. I — przede wszystkim — nie musi niczego wyjaśniać.

A jednak nie. W ostatnią niedzielę, 11 grudnia, Pieskow poczuł chęć podzielenia się z widzami taką oto myślą:

"Nikt nas nie kocha i nie będzie szczególnie kochał. A my tego nie potrzebujemy".

Potem doprecyzował, że tym "nikim" jest Zachód — z czego wynika, że Putinowi bardzo zależy na unormowaniu stosunków z Zachodem (wbrew powtarzanym przez propagandę, prawdziwemu skądinąd, twierdzeniu, że bogate kraje Zachodu stanowią na świecie mniejszość).

Problem polega na tym, że skoro Zachód nie chce się z Putinem bawić, to np. nikt do niego nie przyjdzie na świąteczne przyjęcie. I chyba dlatego Pieskow musiał wykonać ruch uprzedzający. Bo Putin nie może też wydać carskiego świątecznego przyjęcia:

  • MOSKWA, 12 grudnia — RIA Nowosti. W tym roku na Kremlu nie będzie przyjęcia noworocznego — powiedział dziennikarzom sekretarz prasowy prezydenta Federacji Rosyjskiej Dmitrij Pieskow.

A kto to jest Ilia Jaszyn?

Przekonałam Państwa, że Putin nic nie może? Teraz niestety pora na historię straszną — ona nam pokaże, że Putin nic nie może, mimo że może tak wiele:

W zeszłym tygodniu dał popis okrucieństwa (inna sprawa, że na konferencji prasowej – nie mógł jej odwołać, bo nie odbywała się w Rosji, tylko w Kirgistanie, w czasie spotkania Euroazjatyckiej Rady Gospodarczej).

Został tam poproszony o komentarz do wyroku na Ilję Jaszyna. Właśnie tego dnia ten znany opozycjonista i radny jednej z dzielnic Moskwy został skazany na 8,5 roku więzienia (osiem i pół roku) za “rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji na temat rosyjskiej armii”, czyli informowanie o tym, że Rosjanie zabijają cywili w Buczy. Dziennikarz Andriej Kolesnikow zapytał, czy to nie za duża kara za słowa. Na co Putin, którego administracja wprowadziła takie kary, odpowiedział:

"A kto to jest ten Jaszyn?”.

A potem zażartował sobie: „Otrzymałem podstawowe wykształcenie na Leningradzkim Uniwersytecie Państwowym i uważam ingerencję w działalność sądów za absolutnie niedopuszczalną, uważam za niestosowne kwestionowanie decyzji sądu”. Putin dodał też łaskawie, że prawnicy Jaszyna mogą złożyć apelację.

Putin, który może wsadzać ludzi do łagru za mówienie, do czego doprowadził, jest bezradny wobec wojny, która miała potrwać trzy dni, a trwa nadal. I tak psuje się powoli obraz wielkiego władcy. Nie jest to moja obserwacja: oficjalne sondażownie Putina co tydzień mu mówią, że zaufanie i poparcie spada. Odrobineczkę — ale np. odczyt z 9 grudnia był robiony w dniu, kiedy Ilja Jaszyn dostał osiem i pół roku łagru.

Ten wykres zbiera dane o poparciu dla Putina publikowane przez TASS, a robione przez oficjalną sondażownię WCiOM. Trzeba to traktować nie tyle jak wiedzę o społecznych nastrojach, ile jak przekaz władzy o tym, jakie te nastroje są jej zdaniem. Warto też pamiętać, że wzrost zaufania w marcu nastąpił w momencie, gdy Putin podpisał drakońskie prawo o karaniu za “fake newsy” i krytykowanie wojny Putina.

***

Od początku napaści Rosji na Ukrainę śledzimy, co mówi na ten temat rosyjska propaganda. Jakich chwytów używa, jakich argumentów? Co wyczytać można między wierszami?

UWAGA, niektóre ze wklejanych do tekstu linków mogą być dostępne tylko przy włączonym VPN

Grafika: rozbłysk a w srodku oko (Saurona?)

Rosyjska propaganda: rys. Weronika Syrkowska/OKO.press

;
Na zdjęciu Agnieszka Jędrzejczyk
Agnieszka Jędrzejczyk

Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)

Komentarze