0:00
0:00

0:00

Od początku wojny w Ukrainie Putin kontaktował się ze swoimi ministrami za pośrednictwem telekonferencji, a z gośćmi - przez długi stół. Przez telefon rozmawiał z przywódcami innych państw. Potem zaczął pojedynczo przyjmować urzędników raportujących stan państwa, na Kremlu albo w rezydencji w Nowo-Ogariowie, przy słynnym stoliczku, którego kurczowo się trzymał. Przed tygodniem rzecznik Putina Pieskow informował, że choć covid ustąpił, na Kremlu obowiązują nadal maseczki, a procedury dotyczące zdrowia Putina nadal obowiązują.

Tymczasem w środę 25 maja Putin miał co najmniej trzy wizyty gospodarskie w Moskwie, w czasie których rozmawiał z dużą liczbą ministrów na raz a nawet z ludźmi wyglądającymi jak zwykli ludzie. Ściskał im dłonie. W czwartek - było co najmniej jedno spotkanie tête-à-tête i jedna długa publiczna pogadanka o stanie rosyjskiej gospodarki. We wtorek - Putin spotkał się w Soczi na Krymie z białoruskim Łukaszenką, a reporter “Wiesti” z zachwytem mówił widzom, jaki to niecodzienny widok.

Niecodzienny zaiste: dwóch panów rozmawia sobie na tarasie, kilka metrów od dziennikarzy.

To wszystko wygląda tak, jakby punkt krytyczny zbliżał się nie tylko na froncie w Ukrainie, ale i w Moskwie i Putin rzuca - i tam, i tu - wszystko, co ma.

Putin posłał nas na front, ale sam też pracuje

Środowa wizyta Putina w moskiewskim Centralnym Wojskowym Szpitalu Klinicznym w Moskwie była gigantycznym wydarzeniem, czołówką “Wiesti". Ranny żołnierz, z którym przed spotkaniem rozmawiał reporter “Wiesti”, nie mógł ukryć tremy i mówił, że trudno mu uwierzyć, że spotka za chwilę samego “gławnokomandujuszczego” (wodza naczelnego).

Putin przyszedł do szpitala w fartuchu. Kamera pokazała, jak odpytuje lekarzy stojących w szeregu, czy mają wszystko, co potrzeba.

“Mamy” – powiedzieli lekarze.

(Chwilę później na posiedzeniu prezydium Rady Państwa Putin ogłosił swoim ministrom i gubernatorom, że osobiście sprawdził, że niczego nie brakuje w szpitalu).

Mężczyźni w lekarskich fartuchach na korytarzu
Gospodarska wizyta Putina w szpitalu, "Wiesti", 25.05.2022

W Centralnym Wojskowym Szpitalu Klinicznym pokoje dla chorych są dwuosobowe, a w każdym telewizor.

“Czy to u Was standard?” - pytał przejęty reporter ‘Wiesti”.

“Tak” - odpowiadał ordynator - "Bo tu mamy najciężej rannych".

Potem zobaczyliśmy, że telewizory w pokojach “najciężej rannych na froncie” nadają non stop relacje z frontu, a ranni powiedzieli do kamery, że niczego tak nie pragną, jak powrotu na tenże front.

Tak się szczęśliwie złożyło, że ranni ci mają wszystkie kończyny i w ogóle żadnych widocznych obrażeń. Swobodnie stali i podawali rękę Putinowi. W zasadzie o tym, że są ciężko rannymi żołnierzami z Centralnego Wojskowego Szpitala Klinicznego, świadczyły tylko ich świeżo uprasowane piżamy (patrz zdjęcie na samej górze).

A było to, podkreślmy, pierwsze spotkanie Putina z rannymi żołnierzami. Wojna trwa już czwarty miesiąc, a Rosja konsekwentnie nie podaje danych o stratach.

“To niezwykła wizyta” - mówił do kamery wzruszony mężczyzna obsadzony w roli ciężko rannego. - “To dowód, że ten, który nas tam posłał, sam także pracuje”.

Gospodarka ma się dobrze, bo jeszcze dyszy

Potem Putin poszedł na spotkanie Prezydium Rady Państwa (najwyżsi urzędnicy centralni i gubernialni). Odbywa się ono nie online, ale przy wielkim okrągłym stole - urzędnicy mieli do Putina góra 10 metrów.

A Putin wykrywał ich błędy na oczach telewidzów. Oto poskarżył mu się żołnierz, że w razie jego śmierci lub kalectwa jego rodzinie będzie przysługiwało niższe wsparcie niż rodzinom jego kolegów.

I co się okazało (w czwartym miesiącu wojny)?

Że rodziny żołnierzy oprócz wsparcia federalnego mają też obiecane pieniądze od swoich władz lokalnych. A te wypłacają je w różnej wysokości, bo regiony mają różne zasoby. A że na froncie spotykają się jednostki z różnych stron Rosji, rozmowy o tym, ile czyja żona dostanie w razie śmierci lub kalectwa męża, nie mogą dobrze wpływać na morale wojska.

Putin kazał więc podnieść wszystkim wypłaty, bo “są to ludzie, którzy ryzykują swoim zdrowiem i życiem dla ludzi i dzieci Donbasu, dla Rosji”.

Mija 15 minut wieczornych “Wiesti”, a relacja z dnia roboczego Putina jest dopiero w połowie.

Teraz otrzymujemy długi wywód Putina o tym, jak dobrze ma się gospodarka rosyjska. A dokładniej: lepiej niż się obawialiśmy, czyli jednak nadal źle, choć nie tak strasznie.

"Rosyjska gospodarka wykazuje lepszą dynamikę niż przewidywali niektórzy eksperci” - czyta Putin z karteczek A5, na których wszystko ma napisane dużą czcionką (propaganda pokazała to już kilka razy).

Męzczyzna (Putin) w czasie telekonferencji czyta z kartki
Telekonferencja Putina z premierem Miszustinem 12 maja 2022 - "Wiesti" wyraźnie pokazują duże litery notatek Putina

Odczytuje z nich propozycję indeksacji o 10 proc. emerytur od 1 czerwca, a płacy minimalnej – od 1 lipca. Bo w Rosji jest inflacja, ale (tu chyba Putina musiał zainspirować nasz premier) nie ma ona związku z działaniami Putina, gdyż inflacja występuje także w krajach, które nie prowadzą obecnie wojskowej operacji specjalnej. "To zjawisko zewnętrzne" - tłumaczy Putin.

Musimy mieć więcej dzieci

Przez cały ten czas urzędnicy przy okrągłym stole siedzą z kamiennymi twarzami. Nikt nie notuje, żadnego entuzjazmu – a my widzimy to w reportażu “Wiesti”.

Ożywiają się dopiero przy kolejnym temacie: jak zwiększyć w Rosji dzietność.

“Duża rodzina w Rosji powinna stać się normą, wartością dla społeczeństwa i najwyższym priorytetem dla państwa” – mówi Putin pomagając sobie notatkami.

Ponieważ jest to temat społeczny, to zgodnie z naturalnym porządkiem rzeczy głos odważają się zabrać kobiety. Ministry mówią np., że trzeba doceniać nieodpłatną pracę kobiet i nie uczyć dzieci zdań typu “mama siedzi w domu”, bo mama w domu ciężko pracuje.

Putin kiwa głową, ale ma już przygotowaną patriarchalną ripostę: “Właśnie się dowiedziałem, że nasz kolega, tu obecny gubernator, wprowadza nasze postulaty w czyn, gdyż dziś urodziła mu się córka. Gratulacje”.

Gubernator, którego od żony i córki dzieli w tej chwili kilka tysięcy kilometrów, dziękuje skromnie, a urzędnicy ożywiają się i wreszcie klaszczą.

Zdarzenia nadzwyczajne pod kontrolą

I to jeszcze nie koniec dnia Putina. Telewizja pokazuje nam, jak wprowadza do Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych nowego ministra. Stary zmarł we wrześniu i od tego czasu resortem kierował wiceminister. Tak ministerstwo działało też przez trzy miesiące wojny.

A teraz Putin osobiście pofatygował się na inaugurację nowego ministra.

Putin osobiście w Ministerstwie Sytuacji Nadzwyczajnych

Oglądamy, jak mówi do jego kierownictwa (kilku mężczyzn w mundurach), jakiego dobrego szefa im znalazł i jak ważne zadania przed nimi stoją. Urzędnicy siedzą w milczeniu. Wszyscy trzymają ręce na stole i nie ruszają się. Niczego nie notują. Nowy minister jest po cywilnemu, więc na wszelki wypadek telewizja informuje nas, że karierę robił w FSB (Federalnej Służbie Bezpieczeństwa) i pokazuje jego archiwalne zdjęcia w mundurze – z Syrii i z ćwiczeń z udziałem Putina.

W czwartek z kolei mamy osobiste spotkanie Putina z rosyjskim rzecznikiem biznesu (Putin mówi, że gospodarka sobie radzi) i wystąpienie na sesji plenarnej Euroazjatyckiego Forum Gospodarczego. Tu za pośrednictwem wideokonferencji, ale forum odbywa się w Kirgistanie. Ale telewizja i agencje relacjonują to wystąpienie obficie. I tak dowiadujemy się od Putina m.in., że... choć luksusowe towary z importu podrożały, to ci, co "jeździli mercedesem 600, nadal będą nim jeździć".

Po co my to wszystko oglądamy? Dlaczego “Wiesti” sprawozdają dzień Putina przez prawie pół godziny, a jego gospodarcze pogadanki cytują tak obficie? Przecież Rosja wygrywa, odnosi same sukcesy?

Przeczytaj także:

Po Azowstali, którą Rosja zdobyła, mimo że była to twierdza nie do zdobycia, a teraz zdobywa kolejne miasta w Donbasie, np. Swiatogorsk. Tu telewizja pokazuje nam całkiem niezrujnowane budynki i absolutnie szczęśliwych ludzi, którzy witają wyzwolicieli. Dzieci radośnie ustawiają się do zdjęcia i recytują: “Ukraińcy nie chorszy. Oni nas bombili”.

Dzieci i żołnierze pozują do zbiorowej fotografii na tle sowieckiej flagi
Dzieci rzekomo uwolnione od ostrzału, "Wiesti", 25.05.2022

Nie tylko z lektury raportów z frontu Witolda Głowackiego w OKO.press, jak Rosjanie równają miasta w Donbasie z ziemią, ale z samej rosyjskiej telewizji wiem, że te dzieci nie były w ostrzeliwanym mieście i nie doświadczyły bombardowania (w atakowanym przez Rosjan mieście to zresztą oni by byli sprawcami tego bombardowania i dzieci by to wiedziały). W “Wiestiach” pokazano nam dosyć dzieci z objawami shell shocku, żeby widzieć, że z tymi na zdjęciu u góry coś nie gra.

Dzieci wyglądają na podstawione, tak jak ciężko ranni w Centralnym Wojskowym Szpitalu Klinicznym.

Po co te inscenizowane wyrazy wsparcia dla Putina? Rąbka tajemnicy uchyla nam chyba patriarcha Cyryl.

Cyryl wystawia rachunek

Patriarcha Wszechrusi obchodził w tym tygodniu imieniny. Cyryl naprawdę ma na imię tak jak Putin (nazywa się Władimir Gundiajew), ale przy święceniach przyjął imię ewangelizatora Słowian, który wraz z współbratem Metodym jest w Rosji szczególnie czczony.

Bo kiedy Cyryl i Metody ruszyli w IX wieku ewangelizować ludy słowiańskie w ich lokalnym narzeczu, to mieli na myśli język rosyjski, a nie np. język ukraiński, który nie jest językiem, lecz lokalnym narzeczem (to akurat złota myśl propagandysty Władimira Sołowiowa z ostatnich dni).

View post on Twitter

Tak się więc dobrze złożyło, że dzień Cyryla (i Metodego) jest w Rosji również osobistym świętem i Cyryla I, i świętem Rosji - Dniem Literatury i Kultury Słowiańskiej.

Zestaw trzech zdjęć na którch dwaj męzczyźni i kobieta wręczają bukiety białych kwiatów męzczyźnie w stroju prawosławnego hierarchy
Życzenia imieninowe składają Cyrylowi po kolei: szef Dumy Wiaczesław Wołodin, szefowa isby wyższej pralamentu Walentina Matwijenko i premier Rosji Michaił Miszustin. Putin nie przyszedł osobiście, przesłał życzenia. "Wiesti", 25 maja 2022, źródło
Wszyscy mogą tego dnia zobaczyć potęgę i chwałę Cyryla.

Cyryl odprawił więc nabożeństwo, gdzie kolejny raz wsparł rosyjski wysiłek wojenny w Ukrainie, a na Placu Czerwonym odbył się wielki koncert ku czci rosyjskiego języka. Dyrygował sam wielki Waleri Giergiew, a Cyryl było gościem nr 1. “Aby kraj pozostał naprawdę silny i suwerenny, musi rozwijać swoją kulturę, naukę i aby wszyscy poprawnie mówili po rosyjsku” - powiedział.

Cyryl wezwał też, aby w ramach nauczania przedmiotu „Podstawy kultury prawosławnej” w szkołach opowiadać dzieciom więcej o żywych przykładach bohaterstwa, w tym o tych rosyjskich żołnierzach, którzy teraz poświęcają swoje życie w obronie Ojczyzny.

"Wierzący nie powinni ulegać dekadenckim nastrojom, trzeba opierać się kryzysom, opierając się na wierze” - pouczał Cyryl kilka dni wcześniej w czasie nabożeństwa.

Ale poparcie Cyryla i zatrudnienie przez niego Pana Boga do prac na rzecz Putina, nie jest za darmo.

Cyryl zażądał właśnie dodatkowych pieniędzy na remont ponad 1000 cerkwi. „Cena kontraktów na renowację gwałtownie wzrosła ze względu na znane wydarzenia na świecie, cena kosztów materiałów wzrosła” - objaśniła uprzejmie swoje żądania cerkiew.

Jeśli Cyryl wystawia publicznie taki rachunek Putinowi, to co z resztą ponurych oficjeli, których pokazuje nam telewizja?

Skąd wziąć kasę dla kolegów?

Putin - poza pieniędzmi na wojnę, która trwa, mimo że miała się skończyć 90 dni temu, musi znaleźć pieniądze na indeksację świadczeń i płac, na nowe drogi i koleje (to kolejny omawiany przez Putina w tym tygodniu temat: Rosja musi zbudować sobie nowe szlaki handlowe, skoro Zachód nie chce z nią handlować - tyle że to kosztuje). I jeszcze wyrestaurować Cyrylowi cerkwie i sprowadzić mercedesy 600.

Cały ten telewizyjny spektakl pokazuje więc, że Putin i jego Rosja mają poważne kłopoty.

A tymczasem...

Google wyłączył w Rosji serwery, które przyspieszają ładowanie usług wyszukiwarek (rozwiązał umowy na utrzymanie serwerów Google Global Cache, które służą do przyspieszenia ładowania usług Google, w tym treści z YouTube”).

“Doprowadzi do pogorszenia jakości usług świadczonych przez Google, ale nie zawiesi działania YouTube w Rosji” - tłumaczą w depeszy RIA Nowosti informatycy.

Putina to zapewne osobiście nie dotknie, bo używa karteczek. Ale gospodarce Rosji na pewno nie pomoże w wydobywaniu się ze stanu, który jest zły, choć lepszy niż przewidywali eksperci.

Od początku napaści Rosji na Ukrainę śledzimy, co mówi na ten temat rosyjska propaganda. Jakich chwytów używa, jakich argumentów? Co wyczytać można między wierszami? Nasz cykl GOWORIT MOSKWA znajdziesz pod tym tagiem.

Grafika: rozbłysk a w srodku oko (Saurona?)
Rosyjska propaganda: rys. Weronika Syrkowska/OKO.press
;
Na zdjęciu Agnieszka Jędrzejczyk
Agnieszka Jędrzejczyk

Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)

Komentarze