0:000:00

0:00

Obchody siódmej rocznicy katastrofy smoleńskiej będą 10 kwietnia 2017 “uroczystością państwową”, a nie zgromadzeniem publicznym, jak w poprzednich miesiącach i latach - poinformował OKO.press Urząd Miasta Warszawy.

To oznacza, że nie będzie stosować się do tych uroczystości ustawa o zgromadzeniach ani jej kontrowersyjna nowelizacja zatwierdzona 16 marca przez Trybunał Konstytucyjny. Daje ona zgromadzeniom cyklicznym pierwszeństwo przed zwykłymi. Gdyby organizator rocznicy czy miesięcznicy smoleńskiej zgłosił ją wojewodzie jako zgromadzenie cykliczne, urząd miałby obowiązek zakazać organizowania innych zgromadzeń w tym samym miejscu i czasie, nawet gdyby były zgłoszone wcześniej.

Przeczytaj także:

PiS nie skorzystał jednak z tej możliwości. 9 marca Ministerstwo Kultury wydało komunikat, w którym zapowiedziało, że to ono zorganizuje

“uroczystości upamiętniające siódmą rocznicę Katastrofy Smoleńskiej, które odbędą się w dniach 9-10 kwietnia 2017 r., będą miały charakter państwowy i wezmą w nich udział przedstawiciele najwyższych władz RP”.

Z tego samego komunikatu dowiadujemy się, że minister Piotr Gliński poinformował o swoich planach prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz, “wyrażając jednocześnie nadzieję, że obchody zostaną potraktowane priorytetowo, a prezydent Warszawy zadba o ich pokojowy przebieg”.

Ale priorytetowego statusu nie przyznaje "uroczystościom państwowym” ani ustawa o zgromadzeniach, ani ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych.

Taki priorytet przyznawał im pierwotny projekt zmian w ustawie o zgromadzeniach, ale pod naciskiem organizacji pozarządowych i Rzecznika Praw Obywatelskich PiS wykreślił ten przepis.

Na jakiej podstawie resort kultury organizuje więc “uroczystości państwowe”?

Wykorzystanie drogi w sposób szczególny

Podstawa prawna jest w prawie o ruchu drogowym, w dziale “wykorzystanie drogi w sposób szczególny” - poinformowała OKO.press Magdalena Łań z wydziału prasowego warszawskiego ratusza.

To przepisy regulujące organizację imprez takich jak maratony czy rajdy uliczne. Drogę publiczną może zająć każdy, kto odpowiednio wcześnie wyśle do zarządcy drogi i policji projekt zmiany organizacji ruchu drogowego i zapewni zabezpieczenie imprezy.

W prawie o ruchu drogowym nie ma ani słowa o “uroczystościach państwowych”, ani o uprzywilejowaniu imprez inicjowanych przez władze. Ustawa nie rozstrzyga też, co zrobić, jeśli uliczna impreza koliduje ze zgromadzeniem publicznym.

Kontrrocznica nielegalna

Mimo to urząd miasta zdecydował, że uroczystość ministerstwa kultury jest ważniejsza niż zgromadzenie zgłoszone przez Obywateli RP. Taką informację OKO.press otrzymało od lidera Obywateli Pawła Kasprzaka.

Stowarzyszenie Obywatele RP od kilkunastu miesięcy organizuje przed Pałacem Prezydenckim legalne kontrmiesięcznice smoleńskie. Najpierw przychodziło kilkadziesiąt osób, ale z miesiąca na miesiąc liczba uczestników rosła, a 10 marca przyszło kontrdemonstrować półtora tysiąca, znacznie więcej niż uczestników PiS-wskich miesięcznic.

Od zgromadzeń, na których pod Pałacem Prezydenckim przemawia Jarosław Kaczyński, odgradza ich zazwyczaj - często używając siły - kordon policjantów. A ostatnio także - to nowy wynalazek - banery 4-5 metrowej wysokości ustawiane przez "miesięczników", żeby Jarosław Kaczyński nie widział kontrdemonstrantów, oraz potężne nagłośnienie zagłuszające Obywateli.

Za kontrmanifestację 10 marca Paweł Kasprzak dostał wezwanie na policję. Jak mówi OKO.press, postawiono mu zarzut bezprawnego zajmowania miejsca, w którym odbywa się inne zgromadzenie publiczne (art. 51 par. 1 pkt 4 kodeksu wykroczeń), oraz zarzut użycia nieprzyzwoitego napisu lub słów w miejscu publicznym (art. 141 k.w.), za co grozi mu areszt do 14 dni, ograniczenie wolności oraz grzywna.

Sam zapowiada złożenie zawiadomienia do prokuratury w sprawie zachowania policjantów, którzy jego zdaniem 10 marca nie zabezpieczyli należycie prawa do zgromadzeń Obywateli i przekroczyli swoje uprawnienia. W sprawie nadużycia siły przez policję wobec Obywateli interweniował już w stołecznej komendzie Rzecznik Praw Obywatelskich po miesięcznicy 10 grudnia. Do tej pory nie dostał odpowiedzi.

"Tym razem urząd miasta wydał nam, Obywatelom RP, zakaz organizacji zgromadzenia.

Uzasadnił to tym, że przestrzeń na Krakowskim Przedmieściu będzie zajęta, a według ustawy zgromadzeniem jest zgrupowanie osób na otwartej przestrzeni dostępnej” - mówi OKO.press Paweł Kasprzak.

Obywatele RP mogą się od tej decyzji odwołać. Sąd musi rozpatrzyć takie odwołanie w ciągu 24 godzin, a od decyzji sądu I instancji można odwołać się do sądu okręgowego.

Manifestacja mimo zakazu

Ale Obywatele RP mają też inny plan.

“Skoro to jest państwowa uroczystość, to jest również nasza - napisał Kasprzak 15 marca na stronie Obywateli. - Mamy prawo tam być. Z własną pamięcią, własną wrażliwością, własnymi przekonaniami, również z własną wiarą, jeśli ją w sobie mamy. Mamy to prawo równe, nie większe i nie mniejsze – jak poseł Jarosław Kaczyński”.

Jak swoje prawo chcą wykorzystać? 10 kwietnia Obywatele RP planują spotkać się na pl. Piłsudskiego, a stamtąd przejść tak daleko, jak się da, rozwiązać swoje zgromadzenie i dołączyć do uroczystości państwowych.

Paweł Kasprzak zapowiedział, że chcą:

  • stanąć lub maszerować zwartą grupą,
  • nieść transparenty, białe kwiaty,
  • nosić białe szarfy lub wstęgi
  • wygwizdać przemówienie Jarosława Kaczyńskiego, jeśli będzie agresywne.

Kasprzak zastrzega: “Nasze hasła, transparenty i symbole powinny być stosowne. (...) Hasło Ręce precz od grobów – w obronie protestujących rodzin proponuję zamienić na pojednawcze i wieloznaczne O godny spokój ludzkiej żałoby. Cytaty z Lecha i Marii Kaczyńskich są jak najbardziej na miejscu, choć nie powinny nikomu niczego zasłaniać”.

Kary dla kontrmanifestantów

Pod Pałacem Prezydenckim Obywatele RP zbierają się już 2 kwietnia, by uczcić 20 rocznicę uchwalenia Konstytucji RP, i zamierzają tam zostać do 8 kwietnia. Zgłosili już swoje zgromadzenia do Urzędu Miasta.

Obywatele RP mają prawo do uczestniczenia w uroczystości państwowej tak samo, jak wszyscy inni obywatele. Jednak z drugiej strony - skoro ratusz zakazał im organizacji zgromadzenia - mogą zostać potraktowani przez policję jako uczestnicy nielegalnego zgromadzenia.

Organizatorowi zakazanego zgromadzenia grozi kara ograniczenia wolności albo grzywna (art. 52 kodeksu wykroczeń). Z kolei

uczestnicy mogą odpowiadać za zakłócanie spokoju lub porządku publicznego “krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem” (art. 51 k.w.), za co też grozi ograniczenie wolności, grzywna, a także areszt.

O tym, gdzie przebiega granica pomiędzy legalnym uczestnictwem w uroczystości a zakłócaniem porządku, na bieżąco będzie decydować policja, a następnie sąd.

Będzie dym

Paweł Kasprzak w tekście z 15 marca na stronie Obywateli RP proponował, by 10 kwietnia nie podejmować żadnych prób blokady rocznicy smoleńskiej.

“Ale jeżeli ktokolwiek będzie próbował uniemożliwiać nam obecność na uroczystości, będziemy protestować. Będzie dym” - ostrzega Kasprzak w rozmowie z OKO.press.

Zapowiada, że gdyby policjanci próbowali usuwać manifestantów z miejsca uroczystości, bierze pod uwagę m.in. zablokowanie trasy przejścia uczestników uroczystości smoleńskich. Zastrzega jednak, że Obywatele RP nie zamierzają reagować przemocą na ewentualne zaczepki ze strony innych uczestników uroczystości.

Jeśli dojdzie do blokady uroczystości, policjanci mogą blokujących nie tylko spisać, ale i siłą usunąć z drogi - tak jak robili to m.in. 16 grudnia 2016 r. wobec blokujących wyjazd z Sejmu. Prokuratura wszczęła wtedy postępowanie w sprawie stosowania przemocy w celu zmuszenia kogoś do jakiegoś działania lub jego zaniechania (art. 191 § 1. kodeksu karnego), za co grozi do 3 lat więzienia.

“Jesteśmy przygotowani na konsekwencje” - zapowiada Kasprzak.

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze