Przed Halloween zawsze zaczyna się patriotyczne wzmożenie: obchodzić to „obce” święto czy nie? A może warto po prostu przebrać się za bardziej polskie potwory?
Według USA najmodniejszymi halloweenowymi przebraniami w Ameryce będą w tym roku stroje bohaterek „K-Popowych łowczyń demonów”, czarownic z Oz z musicalu „Wicked”, superbohaterów z „Fantastycznej czwórki” oraz straszliwego klauna Pennywise’a z książek Stephena Kinga i ich adaptacji. Wszystko oczywiście ma związek z tym, co aktualnie popularne jest w kinach i w streamingu.
Według innych mediów do aktualnych, modnych kostiumów zaliczają się też dinozaury z kolejnej części „Parku Jurajskiego” oraz gwiazdy drugiego sezonu „Wednesday” Tima Burtona. W dalszej kolejności zaś takie tuzy jak postacie ze „Squid Game” morderca w sławetnej masce z „Krzyku”, a także Mario i Luigi – bohaterowie znani nie tylko z gry Nintendo. Do tego żelazna klasyka: duchy, truposze, wampiry, księżniczki, Batman, Superman i Spider-Man.
To wszystko elementy kodu popkulturowego, który w większości zrozumiały jest – choć niekoniecznie ceniony – także nad Wisłą. A co, gdyby pójść tylko w nadwiślańskie klimaty? Wybór jest doprawdy szeroki i znakomity, nie ogranicza się do Wiedźmina i jego uniwersum.
Diabelski kusiciel Mefistofeles to postać znana u nas przede wszystkim z ballady Adama Mickiewicza „Pani Twardowska”. Jego ubiór jest nader charakterystyczny. To nie kontusz, Mefistofeles nosi się po „niemiecku”: w strojach krótkich, ciasnych, z kapeluszem na łbie. Poza tym „Nos jak haczyk, kurzą nogę,/ I krogulcze ma paznokcie”. Jeśli ktoś woli staropolskie stroje i potrzebuje diabłów w kontuszu, do wyboru są Boruta i Rokita. Ten pierwszy to ponurak często pilnujący skarbów po lasach i bagnach, a drugi – tępy rogaty siłacz.
Nie trzeba jednak mieć rogów, by być czartem w kontuszu. Weźmy diabła łańcuckiego, czyli historycznego Stanisława Stadnickiego (1551-1610). Ten pan na zamku w Łańcucie był groźny na wojnie, ale jeszcze straszniejszy dla sąsiadów, których rabował i torturował. Szlachcic bez honoru, kłótliwy warchoł, złorzeczący na lewo i prawo, nawet na króla. Nic dziwnego, że skończył skrócony o głowę przez Tatara.
Dziennikarz i autor książek. Był redaktorem naczelnym magazynu „Focus Historia”, zajmował się m.in. historycznymi śledztwami. Publikował artykuły m.in. w „Przekroju”, „Ciekawostkach historycznych” i „Tygodniku Powszechnym”. Autor kryminałów retro, powieści z dreszczykiem i książek popularyzujących historię.
Dziennikarz i autor książek. Był redaktorem naczelnym magazynu „Focus Historia”, zajmował się m.in. historycznymi śledztwami. Publikował artykuły m.in. w „Przekroju”, „Ciekawostkach historycznych” i „Tygodniku Powszechnym”. Autor kryminałów retro, powieści z dreszczykiem i książek popularyzujących historię.
Komentarze