0:000:00

0:00

7 czerwca 2017 r. portal Niezalezna.pl opublikował list organizacji Reduta Dobrego Imienia atakujący historyka prof. Jana Grabowskiego, znanego badacza Holocaustu.

Reduta zarzucała mu m.in. że "nie przestrzega podstawowych zasad rzetelności badacza, używając obrazowych i zdecydowanie przerysowanych określeń bardziej w celu budowania konstrukcji propagandowych niż pokazania rzetelnego obrazu". Reduta apelowała: "wzywamy Jana Grabowskiego do zaprzestania szkalowania Narodu Polskiego i do przyjęcia postawy godnej pracownika naukowego, która polega na służbie prawdzie". Organizację wzburzyły publikacje naukowe i wypowiedzi prasowe prof. Grabowskiego, w których obszernie mówił m.in. o udziale niektórych Polaków (w tym np. policji granatowej czy straży pożarnej) w Zagładzie.

List Reduty podpisało ponad 130 polskich naukowców - wśród których jednak nie było specjalistów od holocaustu (i w ogóle zaledwie kilkoro, którzy mieli cokolwiek wspólnego z historią). List podpisali za to m.in. specjaliści od petrografii eratyków skandynawskich (chodzi o badanie głazów narzutowych), teorii pola czy teologii moralnej. O całej sprawie pisaliśmy obszernie w OKO.press.

Atak "Reduty" na znanego na świecie historyka odbił się jednak szerokim echem w środowisku badaczy holocaustu. List w obronie prof. Grabowskiego podpisało 180 historyków - w tym najwybitniejsi specjaliści od Zagłady na świecie (można go przeczytać tutaj).

Obrońcy prof. Grabowskiego napisali, że jego prace "zachowują najwyższe profesjonalne i akademickie standardy" i pisali o "panującym w Polsce klimacie, w którym próbuje się ograniczyć swobodę otwartej dyskusji o społeczeństwie polskim w czasach Holocaustu".

Wśród sygnatariuszy znaleźli się m.in:

  • prof. Yitzhak Arad, były dyrektor Yad Vashem (które w 2014 r. przyznało prof. Grabowskiemu prestiżową nagrodę naukową za najlepszą książkę naukową o holocauście);
  • prof. Omer Bartov z Brown University, autor m.in. znanej książki o żołnierzach Hitlera i ideologii nazistowskiej;
  • prof. Christopher Browning z University of North Carolina, autor kluczowej monografii o dochodzeniu przez Niemcy do koncepcji "ostatecznego rozwiązania" kwestii żydowskiej;
  • prof. Deborah Lipstadt z Emory University, autorka sławnej książki o pseudobadaczach uznających holocaust za fabrykację (tzw. holocaust deniers).

Każdemu historykowi zajmującemu się dziejami Zagłady te nazwiska są doskonale znane - i należą do światowej pierwszej dziesiątki ekspertów od historii Zagłady.

  • Z polskich specjalistów na liście znalazł się m.in. prof. Marcin Zaremba, historyk z Uniwersytetu Warszawskiego oraz ISP PAN, autor książki "Wielki strach" o społeczeństwie polskim w pierwszych latach po wojnie.

O ataku na prof. Grabowskiego napisała depeszę agencja Associated Press. Opublikowało ją wiele mediów zagranicznych - w tym "The Washington Post" oraz izraelski "Haaretz". Kanadyjska telewizja CNBC News przygotowała obszerny materiał o sprawie i przeprowadziła wywiad z prof. Grabowskim (jest profesorem na uniwersytecie w Ottawie).

Zacytowała także e-mail od Macieja Świrskiego, założyciela i szefa "Reduty", w którym Świrski pisze, że nie chce pozbawiać prof. Grabowskiego "wolności akademickiej", ale "protestuje przeciwko kampanii oszczerstw" prowadzonych przez historyka.

W zagranicznych mediach - zwłaszcza izraelskich - pojawiają się ostatnio często głosy o polskiej polityce historycznej, która zdaniem wielu krytyków ma zmierzać do skrępowania wolności badań naukowych i wybielania przeszłości. Szczególnie krytykowany był pomysł wprowadzenia do kodeksu karnego kar za "zniesławienie narodu polskiego" - co może zniechęcać historyków do publikowania niemiłych dla rządzącej Polską prawicy wyników badań. W lutym 2017 r. w "The Jewish Chronicle" dwóch historyków z Izraela nazwało ten zakaz nawet "bolszewickim".

;

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze