0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. MOHAMMED HUWAIS / AFPFot. MOHAMMED HUWAIS...

Wielka Brytania i Stany Zjednoczone od 12 stycznia atakują wspieranych przez Iran rebeliantów Hutich, którzy kontrolują znaczną część kraju. Powód? Ataki Hutich na statki cywilne na Morzu Czerwonym, na szlaku prowadzącym do portów Izraela i Kanału Sueskiego.

Huti twierdzą, że atakują jedynie statki amerykańskie i te związane z Izraelem. Ich ataki mają być wyrazem poparcia dla ludności Gazy. Ostatnio zaatakowali rakietami brytyjski tankowiec.

O sytuacji w Jemenie rozmawiamy z Maysaa Shuja al-Deen, ekspertką Sana’a Center for Strategic Studies.

Podzielony kraj

Krzysztof Katkowski, OKO.press: Co doprowadziło do obecnej sytuacji w Jemenie?

Maysaa Shuja al-Deen*: Aby zrozumieć obecną sytuację w Jemenie, należy spojrzeć wstecz na rok 2011, rok tak zwanej Arabskiej Wiosny – masowych protestów na rzecz sprawiedliwości społecznej w całym regionie. W 2012 roku doprowadziły one do zmiany rządu w Jemenie i zakończenia prezydentury Alego Abd Allaha Saliha. Allah Salih rządził w Jemenie przez 33 lata, jeśli liczyć także jego kandencję w czasach tzw. Jemeńskiej Republiki Arabskiej.

Po zakończeniu jego rządów i wybraniu nowego prezydenta – Abd Rabbuha Mansura Hadiego – nastąpił okres przejściowy. Nie trwał on jednak zbyt długo: w 2015 roku fundamentaliści – Huti – zaatakowali stolicę kraju – Sanę. Potem wszystko się pogorszyło. Wybuchła wojna domowa, w której istotną rolę odgrywała też kwestia międzynarodowa. Istniały dwie frakcje: jedna, kierowana przez Arabię Saudyjską, która wspierała Hadiego, i druga – Hutich, wspieranych przez Iran.

Obecnie Jemen jest podzielony na obszary kontrolowane przez Hutich i obszary kontrolowane przez międzynarodowo uznany rząd. Obszar Hutich jest mniejszy, ale bardzo zaludniony – mieszka tam 20 milionów ludzi. W pozostałej części Jemenu rządzi koalicja różnych grup – są tam zarówno ruchy postępowe, jak i konserwatywne.

Czyli wojna domowa w Jemenie nadal trwa?

Już nie. Na granicy pomiędzy dwoma częściami kraju jest już spokojnie. Powiedziałabym, że żyjemy w stanie podziału kraju, ale nie jest to wojna domowa. Są dwa rządy i, dwie zupełnie różne ideologie.

Przeczytaj także:

Huti: zwolenicy Boga i teokracji

Kim są Huti?

To grupa religijna silnie wspierana przez Iran. Są przeciwni idei republiki, którą jest państwo jemeńskie. Bliżej im do wizji monarchii. Huti twierdzą, że Jemen powinien być państwem teokratycznym, rządzonym przez jednego z potomków Proroka, Haszymidów.

Co ważne, są również bardzo silni pod względem militarnym. Na czele ruchu stoi jeden przywódca – Abdelmalek Al Houthi. Oznacza to, że są również bardzo zjednoczeni. Warto również wspomnieć, że nazywają siebie „Ansar Allah”, co oznacza „Zwolennicy Boga”.

Czy Huti mają silne poparcie jemeńskiego społeczeństwa?

Mają pewną bazę, zwłaszcza w północnym Jemenie. Ludzie popierają ich tam jednak głównie z powodu konfliktu z Arabią Saudyjską, a nie dlatego, że są zwolennikami wartości Hutich. Dlatego też nie jest to większość jemeńskiego społeczeństwa.

Teraz, jak sądzę, Huti zyskają większe poparcie ludzi, którzy uważają ostatnie bombardowania za atak na Jemen.

Wspomniałeś o powiązaniach między rządem Iranu a Huti. Jak to możliwe, skoro obie strony pochodzą z dwóch odłamów islamu – Irani są szyitami, a Huti – zajdystami.

Zajdyzm to odłam islamu, który wyłonił się z szyizmu i istnieje tylko w Jemenie. Huti mają wspólną z szyitami z Iranu teokratyczną wizję społeczeństwa, ale nie łączy ich teologia. Jest wielu szyitów lub zajdystów, którzy nie popierają ani Huti, ani Iranu.

Z kim byś porównała Hutich?

Porównałabym Hutich do Talibów z Afganistanu, są bardzo podobni pod wieloma względami. Również dlatego, że społeczeństwo Afganistanu jest podobne do jemeńskiego – jest również bardzo konserwatywne, żyje głównie w górach.

Dlatego też nie zestawiałabym Hutich z Hamasem, nawet jeśli można dostrzec pewne podobieństwa. Hamas działa w warunkach okupacji, a Huti i Talibowie faktycznie mają swoje własne państwo.

Na gruzach Arabskiej Wiosny

A jak opisałabyś kondycję ruchów postępowych w Jemenie? Tych po drugiej stronie politycznego spektrum?

To bardzo trudna sytuacja, ponieważ kraj został bardzo zmilitaryzowany po 2015 roku. Huti są zdecydowanie przeciwni prawom kobiet, ale Jemen zawsze był bardzo konserwatywnym krajem. Bardziej postępowe ruchy pojawiły się dopiero w 2011 roku, który był prawdziwym przełomem. Wiele kobiet zaangażowało się w działalność instytucji społeczeństwa obywatelskiego, walcząc o swoje prawa. Dlatego sytuacja w „rządowej” części Jemenu jest znacznie lepsza. W części znajdującej się pod kontrolą Hutich kobiety nie mogą nigdzie chodzić bez opiekuna, istnieją religijne milicje. Kobiety starają się tam przetrwać.

Czy zostało coś z 2011 roku, roku Arabskiej Wiosny?

To pytanie, które czasem sobie zadaję, bo sama brałam udział w tych protestach. Wtedy mieliśmy okazję swobodnie krytykować rząd, walczyć o zmiany. Mieliśmy marzenia i ambicje.

Dzisiaj straciliśmy w Jemenie wszystko, nawet najmniejsze osiągnięcia.

Oczywiście, niektórzy ludzie o bardziej postępowym nastawieniu weszli do mediów. Istnieje kilka organizacji pozarządowych, które próbują tworzyć społeczeństwo obywatelskie. Ale zdobycze Arabskiej Wiosny zostały utracone.

Dlaczego twierdzisz, że straciliście wszystko?

Głównie z powodu militaryzacji kraju. Trudno jest krytykować rząd i głosić własne poglądy. Warto wspomnieć, że obecnie istnieje ogromna jemeńska diaspora, w tym postępowi intelektualiści i aktywiści, którzy musieli opuścić kraj. Wolność słowa stała się w Jemenie dla wielu ludzi luksusem.

Ataki wzmacniają Hutich

Jakie będą konsekwencje ataku USA i Wielkiej Brytanii na pozycje Hutich?

Za każdym razem, gdy dochodzi do zewnętrznej agresji na Jemen, Huti stają się coraz silniejsi. Tak będzie również w tym przypadku. Wiele osób postrzega to jako atak na państwo jemeńskie, nawet jeśli do tej pory atakowano tylko pozycje Hutich, a nie cele cywilne. Nie jest to dobry znak, ponieważ będą oni mieli coraz większą legitymację do swoich opartych na przemocy rządów.

*Maysaa Shuja al-Deen jest ekspertką Sana’a Center for Strategic Studies. Jej artykuły i analizy pojawiały się w wielu mediach, takich jak Jadaliyya, Assafir al Araby, al Araby al Jadeed i Al-Monitor. Shuja al-Deen posiada tytuł magistry studiów islamskich na Uniwersytecie Amerykańskim w Kairze.

Na zdjęciu: Uzbrojeni zwolennicy jemeńskich rebeliantów Huti uczestniczą w wiecu poparcia dla zbrojnego oporu palestyńskiego ruchu Hamas w stolicy Sanie 29 stycznia 2024 r.

„NIEDZIELA CIĘ ZASKOCZY” to cykl OKO.press na najspokojniejszy dzień tygodnia. Chcemy zaoferować naszym Czytelniczkom i Czytelnikom „pożywienie dla myśli” – analizy, wywiady, reportaże i multimedia, które pokazują znane tematy z innej strony, wytrącają nasze myślenie z utartych ścieżek, niepokoją, zaskakują właśnie.

;

Udostępnij:

Krzysztof Katkowski

publicysta, socjolog, student Kolegium MISH UW i barcelońskiego UPF. Współpracuje z OKO.press, Kulturą Liberalną i Dziennikiem Gazeta Prawna. Jego teksty ukazywały się też między innymi w Gazecie Wyborczej, Jacobinie, Guardianie, Brecha, El Salto czy CTXT.es. Współpracownik Centrum Studiów Figuracyjnych UW.

Komentarze