I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf zaostrza reakcję na woltę Kamila Zaradkiewicza, który chce doprowadzić do odwołania „starych” sędziów SN. Gersdorf domaga się dla niego nie tylko dyscyplinarki, ale wprost zarzuca mu łamanie Konstytucji i chce umorzenia jego pytań prawnych do TK
Biuro prasowe Sądu Najwyższego poinformowało w piątek, że prezes Małgorzata Gersodrf wystąpiła do Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara, by przystąpił do sprawy, którą wywołał w Trybunale Konstytucyjnym Kamil Zaradkiewicz.
Gersdorf apeluje też do Rzecznika, by złożył wniosek o umorzenie tej sprawy, bo w jej ocenie Kamil Zaradkiewicz nie mógł zadać pytań prawnych do TK. I Prezes SN wskazuje wręcz, że pytania rażąco naruszają Konstytucję. Dlatego oczekuje, że TK odmówi ich przyjęcia do rozpoznania (obsadzony głównie sędziami wybranymi przez PiS Trybunał już je przyjął i nadał sprawie sygnaturę) lub umorzy sprawę.
Kamil Zaradkiewicz na sędziego SN został wybrany w ubiegłym roku przez nową KRS, powołaną w niekonstytucyjny sposób przez posłów PiS i Kukiz'15. Trafił do Izby Cywilnej. W jego wybór w nowej KRS zaangażował się minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, u którego wcześniej był dyrektorem departamentu i doradzał Komisji Weryfikacyjnej Patryka Jakiego.
Ziobro osobiście pilnował w KRS, by Zaradkiewicz dostał rekomendację do SN, bo jego kandydaturze była przeciwna m.in. posłanka PiS Krystyna Pawłowicz. OKO.press pisało o tym.
Zaradkiewicz zanim trafił do Ziobry pracował w TK, gdy jego prezesem był Andrzej Rzepliński. Gdy PiS zaczął przejmować kontrolę nad TK Zaradkiewicz zaczął krytykować Rzeplińskiego.
W SN Zaradkiewicz ustawił się w kontrze do „starych” sędziów. 1 lipca 2019 skierował do Trybunału Konstytucyjnego pytania prawne w związku z jedną z spraw, które rozpatruje w Izbie Cywilnej. Ale to tylko pretekst.
Pytania Zaradkiewicza w istocie zmierzają do podważenia legalności wyboru wszystkich sędziów – w tym „starych” sędziów SN - rekomendowanych do powołania prezydentowi przez starą KRS w latach 2000-2018. Chodzi o tysiące sędziów sądów powszechnych i ponad 50 „starych” sędziów SN, który PiS próbował się pozbyć już w ubiegłym roku.
Jeśli Trybunał Julii Przyłębskiej potwierdzi, że są wadliwie powołani, może to wywołać chaos prawny w Polsce.
Ale cel pytań Zaradkiewicza do TK może też być inny. Chodzić może o zneutralizowanie pytań prejudycjalnych do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, które zadali polscy sędziowie, m.in. sędziowie SN.
Za ich sprawą TSUE bada m.in. legalność powołania nowych sędziów do SN, w szczególności do Izby Dyscyplinarnej oraz Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
To, że taki jest cel pytań prawnych Zaradkiewicza, może potwierdzać jego równoczesny wniosek, by TK do czasu wydania wyroku, zawiesił te sprawy w SN, na kanwie których sędziowie zadali pytania prejudycjalne Trybunałowi Sprawiedliwości UE.
Uzasadnia to tym, że w jego ocenie pytania prejudycjalne mogli zadać źle powołani „starzy” sędziowie SN i NSA.
Celem pytań Zaradkiewicza może być też osłabienie znaczenia przyszłych wyroków TSUE o nieprawidłowym powołaniu neo-KRS, a więc również wszystkich sędziów powołanych przez tę Radę. I także stworzenie wykładni, która „zalegalizuje” powołanie jego i innych nowych sędziów SN przez wadliwą KRS.
Bo TK może orzec, że choć „starych” sędziów SN wybrano wadliwie, to nie można podważyć ich wyboru, bo powołał ich prezydent, a sądom nic do badania jego uprawnień.
Taką wykładnią PiS mógłby potem zwalczać niekorzystne, przyszłe wyroki TSUE. OKO.press pisało o tym.
Wolta Zaradkiewicza zmusiła prezes SN do błyskawicznego i ostrego działania, bo swoje pytania do TK przekazał on lekceważąc prezesa Izby Cywilnej Dariusza Zawistowskiego. Zaradkiewicz w dodatku zawiesił go w uprawnieniach w ramach tzw. zabezpieczenia oraz wyprowadził poza TK akta sprawy, na bazie której zadał pytania.
Zrobił to pomijając obieg dokumentów w SN. Akta przekazał do Izby Dyscyplinarnej, którą powołał PiS, a ta szybko do TK. W ten sposób Zaradkiewicz w sposób błyskawiczny doprowadził do uruchomienia sprawy przed TK. W tym celu m.in. zawiesił w obowiązkach prezesa Izby Cywilnej, by nie mógł zablokować jego działań.
Dlatego Gersdorf w środę za taki sposób działania zażądała dyscyplinarki dla Zaradkiewicza. W zawiadomieniu do rzecznika dyscyplinarnego SN napisała, że złamał m.in. Regulamin Sądu Najwyższego, bo:
W czwartek prezes SN rozszerzyła swoje zarzuty, które wysłała do rzecznika dyscyplinarnego. Wskazała dodatkowo, że Zaradkiewicz mógł popełnić kolejne przewinienia służbowe poprzez m.in. złamanie i rażącą próbę obejścia Konstytucji.
Komunikat o rozszerzeniu zarzutów jest tutaj.
Zarzut naruszenia Konstytucji przez Kamila Zaradkiewicza znajduje się też we wniosku prezes SN do Rzecznika Praw Obywatelskich, w którym wnosi by Adam Bodnar przystąpił do sprawy pytań Zaradkiewicza w TK.
Gersdorf pisze do Rzecznika, że skierowanie tych pytań prawnych oraz żądanie zawieszenia spraw, które zainicjowały rozprawy przed TSUE, „nie znajduje uzasadnienia ani w przepisach Konstytucji, ani w przepisach regulujących funkcjonowanie Trybunału Konstytucyjnego, ani w stanie sprawy prowadzonej przez Sąd Najwyższy pod sygn. IV CSK 176/19 [na kanwie której Zaradkiewicz zadał pytania prawne – red.]”.
Podkreśla, że Zaradkiewicz rażąco naruszył Konstytucję, bo rozpoznanie sprawy, na kanwie której zadał pytanie do TK, nie wymaga rozstrzygnięcia problemu konstytucyjnego przez TK. A art. 193 Konstytucji mówi, że pytania prawne do TK sąd może zadać, jeśli od odpowiedzi na nie zależy rozpoznanie danej sprawy.
Ponadto prezes SN uważa za bezzasadny wniosek Zaradkiewicza o zawieszenie postępowań w SN, które doprowadziły do zadania pytań prejudycjalnych do TSUE.
„Nie jest wiadome dlaczego dla właściwego rozpoznania przedmiotowych pytań prawnych [Zaradkiewicza przez TK – red.] niezbędne miałoby być wstrzymanie postępowań sądowych, w tym także przed Trybunałem Sprawiedliwości UE (..)” – podkreśla Gersdorf.
Kopię wystąpienia do RPO prezes SN przekazała do wiadomości TK, sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka, senackiej komisji praw człowieka oraz do Prokuratora Generalnego.
Całe wystąpienie prof. Małgorzaty Gersdorf do RPO jest tutaj.
Na razie nie wiadomo czy SN w związku z zachowaniem Zaradkiewicza złoży zawiadomienie do prokuratury.
Sądownictwo
Kamil Zaradkiewicz
Krajowa Rada Sądownictwa
Sąd Najwyższy
Trybunał Konstytucyjny
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Małgorzata Gersdorf
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze